🔉XXII TYDZIEŃ PO ZESŁANIU DUCHA ŚWIĘTEGO. NIEDZIELA. ROZMYŚLANIA. CHLEB POWSZEDNI

salveregina.pl 1 miesiąc temu
Zdjęcie: różaniec krzyż


Zanurz się w rozważaniach na XXII Tydzień po Zesłaniu Ducha Świętego, które przypominają nam o Mądrości Pana Jezusa w udzielaniu odpowiedzi na podstępne pytania. Przykład z faryzeuszami pokazuje, jak ważne jest łączenie miłości do Pana Boga z codziennymi obowiązkami. Te refleksje pomogą Ci zrozumieć, jak żyć w zgodzie z Ewangelią w każdej sytuacji.

Źródło: O. Jerzy od Św. Józefa, Chleb powszedni. Rozmyślania na wszystkie dni roku kościelnego. Wyd. OO. Karmelitów Bosych Kraków 1959

Rozmyślanie pierwsze.

Wielkim był sprzeciw, którego Pan Jezus doznawał

I. na własnej Osobie,

II. i teraz jeszcze doznaje w członkach Swego Mistycznego Ciała.

„Wtedy faryzeusze odszedłszy naradzali się, jakby Go podchwycić w mowie” — (Mat. 22, 15).

I. — Rozważmy gwałtowne sprzeciwy, na które wystawiony był Boski Zbawca w czasie całej Swej publicznej działalności. W ten sposób nauczymy się znosić cierpliwie i spokojnie sprzeciwy, jakie i nas spotykać mogą ze strony ludzi. Św. Paweł Apostoł pisał w liście do żydów: „Baczcie wtedy pilnie na tego, który ze strony grzeszników zniósł takie względem siebie sprzeciwy, abyście nie ustawali i nie słabli na duchu” (Tamże 12, 3). Pan Jezus życzył dobrze ludowi żydowskiemu, jak najlepszy ojciec swemu pomocy potrzebującemu dziecku, jak najtroskliwszy lekarz swemu poważnie choremu przyjacielowi, jak czujny pasterz swej umiłowanej owieczce, którą z błędnej drogi chce sprowadzić na prawdziwą ścieżkę. A jednak musiał doznawać wielkiego sprzeciwu, przecierpieć wiele prześladowań. Faryzeusze gromadzili się to tu, to tam obmyślając jak by Mu ubliżyć, dokuczyć a choćby życia Go pozbawić.

Współczujmy Panu Jezusowi. Jakże boleśnie musiało to odczuwać Jego nieskończenie miłujące Serce, iż przyjęciu i rozwojowi nasienia Jego Boskiej Nauki sprzeciwiała się pycha i zazdrość, a podstępna złość niejednokrotnie wniwecz obracała Jego najszlachetniejsze zamiary. Mimo wszystko Pan Jezus pozostaje niezrażony, idzie do tych ludzi „twardego karku i nieobrzezanych serc”, głosi im prawdę i wskazuje drogę do Nieba. Przykładem Swoim chce nas nauczyć, jak mamy być cierpliwymi wobec osób podstępnych i przewrotnych, nie zrażać się i nie porzucać pracy, gdy nasze słowa opacznie tłumaczą, a w poczynaniach dopatrują się złych intencji.

II. — Nie tylko w czasie swej ziemskiej wędrówki był Pan Jezus znakiem, któremu się sprzeciwiano. Również w tej chwili jako Głowa Mistycznego Ciała pozostało przedmiotem sprzeciwu i prześladowania w członkach Swojego Kościoła. Poganie, żydzi i heretycy, którzy od dawna zwalczali Kościół Święty i dziś też gardzą nim i szydzą z wszelkiego katolickiego uczucia. Kiedy Chrystus Pan przemówił do Szawła, zagorzałego prześladowcy Chrześcijan, a późniejszego Apostoła słowami: „Szawle, czemu Mnie prześladujesz?” — to chciał nas pouczyć, iż wszystko, co złego wierni czy to doznają czy popełniają, bierze On na Siebie, jak by to Jemu samemu uczynione było. Jeszcze surowiej osądza takiego Chrześcijanina, który drugiemu jest niechętny i krzywdę mu wyrządza, jak to jasno widać z Jego własnych słów: „Coście uczynili jednemu z tych braci najmniejszych, Mieście uczynili” (Mat. 25, 40). Najdotkliwiej jednak boli naszego Odkupiciela, gdy ktoś rozrywa jedność, burzy pokój, buntuje się przeciw prawowitej władzy i przez różne knowania wywołuje zamieszki. W jednej z nauk porównał przełożonych ze sobą w godności i we władzy, mówiąc: „Kto wami gardzi Mną gardzi” (Łuk. 10, 16).

Przestrogi powyższe należy zastosować szczególnie do życia wspólnego w klasztorach, w których intrygi, podjudzania, bo i te zdarzyć się mogą, przewrotność i krętactwa byłyby złem najgorszym. Założycieli Zakonów przerażała już sama myśl o tym. Uważali, iż takie postępki równałyby się po prostu wypędzeniu Chrystusa Pana z domu zakonnego.

Modlitwa.

Jezu, Książę Pokoju! Oto z całego serca brzydzę się takim postępowaniem, które sprzeciwia się Twojej Nauce i Przykazaniu miłości; niech to dalekim będzie ode mnie, abym kiedy z bliźnim taką rozmowę prowadził, aby go tak czy inaczej podstępnie podchwycić w mowie; bo sam pragnę zawsze słowa ust twoich przyjmować do serca ze szczerym pragnieniem zbawienia. Nie chcę nigdy łączyć się z tymi co podważają jedność, zgodę i pokój, ale raczej zawsze przyłączać się do dusz sprawiedliwych, które pełne bojaźni Bożej i miłości Imienia Twego zachowują związek pokoju, jedności i pobożności, pamiętny na Twą Obietnicę, iż zawsze między takimi przebywasz. Amen.

† † †

Rozmyślanie drugie.

I. Uprzejmość fałszywa,

II. a uprzejmość prawdziwa.

„I wysłali do Niego uczniów z herodianami, mówiąc: Nauczycielu, wiemy, żeś prawdomówny i drogi Bożej w prawdzie nauczasz i nie dbasz o nikogo, bo nie oglądasz się na osobę ludzką” — (Mat. 22, 16).

I. — Uczniowie faryzeuszów i herodianie zwrócili się do Chrystusa Pana w słowach bardzo układnych, grzecznych i pochlebnych. Oddają Chrystusowi Panu cześć nazywając Go zaszczytnym mianem „Nauczyciela”, przyznają Mu jedną z najpiękniejszych zalet ludzkich, prawdomówność, wreszcie pochwalają Jego postępowanie, iż w głoszeniu prawdy nie cofa się przed względem ludzkim i nie usiłuje zdobywać sobie poklasku ze strony ludzi. Nie brakowało prawdopodobnie zgrabnych ukłonów i miłych uśmiechów. Czy ich uprzejmość miła była Panu Jezusowi? Nie, nie mogła być miłą. Zabolała Go choćby boleśnie. Była to bowiem uprzejmość fałszywa, podstępna, wyrachowana. Dlatego też Chrystus Pan odezwał się do nich na pozór szorstko, ale jakże słusznie: „Czemu Mnie kusicie, obłudnicy?” (Mt 22, 18). Odrzucił im wprost w twarz tę uprzejmość, którą chcieli Go nie uszanować ale podejść podstępnie, wciągnąć Go w pułapkę, a potem oskarżyć i wyśmiać. W ustach mieli miód, ale w sercu ukrywali jad.

W powyższym zdarzeniu mamy przykład grzeczności fałszywej, powierzchownej i pustej. Polega ona na tym, iż nie wypływa z serca, nie jest natchniona miłością i szczerym szacunkiem dla godności bliźniego, ale przybiera tylko zewnętrznie formy grzecznościowe, aby zakryć nimi wrogie zamiary i nienawiść serca.

II. — Potępiając uprzejmość fałszywą nie należy wpadać w drugą ostateczność, czyli być szorstkim i grubiańskim w obejściu z bliźnimi. Grzeczność nie jest czymś, jak niektóre osoby duchowne mogłyby sądzić, zapożyczonym od świata, ale przeciwnie, wypływa ona z Ducha Chrystusowego panującego w nas. Grzeczność jest zewnętrznym objawem naszego życzliwego, uczynnego, ofiarnego, a choćby skromnego i pokornego usposobienia wobec otaczających nas osób. Grzeczność jest więc cnotą, która wyrasta z miłości jak z korzenia. A więc grzeczność musi być najpierw w sercu. Musimy mieć najpierw dobre myśli o bliźnim, życzyć mu dobra, szanować jego godność osobistą, aby potem nasze słowa obejście w stosunku do niego miały istotną wartość.

Zewnętrznymi formami grzeczności kierują poczucie sprawiedliwości, wyczucie co i w jakich okolicznościach jest stosowne i miłe dla bliźniego, wreszcie wrażliwość na to co piękne i noszące na sobie cechy wdzięku. W tych rzeczach osoby duchowne wiele mogą się nauczyć od świeckich.

Grzeczność tak pojęta jest konieczna we współżyciu międzyludzkim, które byłoby bez tej ogłady obyczajów nieznośne. W naszym życiu winniśmy starać się o nią jako o coś, co jest wykończeniem cnoty chrześcijańskiej i zabezpieczeniem miłości oraz wzajemnego szacunku.

Pamiętajmy, iż przez delikatność w słowach, ruchach, gestach i wyrazie twarzy świadczymy należny każdemu człowiekowi szacunek oraz miłość, która stanowi istotę chrześcijańskiej doskonałości. To, cośmy w niniejszym rozmyślaniu zważyli, zamyka się w słowach Św. Pawła Apostoła, skierowanych do Rzymian: „Miłość wasza niech będzie bez obłudy… miłością braterską nawzajem się miłując, w okazywaniu czci jedni drugich uprzedzając” (Rzym. 12, 9-10).

Modlitwa.

Panie Jezu, pragnę przyswoić sobie Twoją żarliwą, a delikatną miłość. Naucz mnie miłować bliźniego w życiu codziennym, okazywać mu należny szacunek, wspomagać go, umieć współczuć w strapieniach a współcieszyć się w radościach. Naucz mnie wyrozumiałości dla ich błędów, abym zbyt gwałtownym zwalczaniem zła nie stłumił w nich resztek dobrej woli, jako Ty „lnu kurzącego się nie gasiłeś ani trzciny nadłamanej nie kruszyłeś” (Mt 22, 20), ale choćby najzaciętszym wrogom swoim raczyłeś łaskawie, spokojnie i cierpliwie odpowiadać. Przez dobroć okazywaną innym na Wzór Twój pragnę dusze bliźnich pociągać i zdobywać dla Ciebie! Amen.

† † †

Rozmyślanie trzecie.

Mamy ścisłe obowiązki

I. względem ludzi,

II. względem Pana Boga.

„Oddajcie tedy co jest cesarskiego, cesarzowi, a co jest Bożego, Bogu” — (Mat. 22, 21).

I. — Tym Wyrokiem, powiedzeniem Odwiecznej, Wcielonej Mądrości: „Oddajcie cesarzowi, co jest cesarskiego, a co Bożego, Bogu”, dane nam zostało najwyższe, bardzo ważne Boskie Przykazanie, abyśmy dawali każdemu, co jest jego i pozostawiali co mu się należy, a więc okazywali przełożonym powinną cześć i należyte posłuszeństwo, ponieważ wszelka władza od Pana Boga pochodzi i jest nieodmiennym Zarządzeniem Boskiej Woli, żeby podwładnymi kierowali przełożeni. W tym Boskim Rozkazie zawiera się także wskazówka, abyśmy dobrodziejom naszym okazywali należną wdzięczność, potrzebującym dawali pomoc, uciśnionym obronę, a wszystkim miłość. Coś podobnego nakazuje także Św. Paweł Apostoł apostołom słowami: „Oddajcie tedy wszystkim coście powinni: komu podatek, podatek; komu cło, cło; komu uległość, uległość; komu cześć, cześć. Nie bądźcie nikomu nic dłużni, jeno abyście się społecznie miłowali” (Rzym. 13, 7-8).

Istnieją dwa rodzaje obowiązków naszych wobec ludzi: obowiązki sprawiedliwości i obowiązki miłości. Podczas gdy niektóre obowiązki sprawiedliwości maleją, to obowiązki miłości stale wzrastają. Św. Augustyn pisze: „Jedne długi uiszcza się spłatami, iż stają się coraz mniejsze; ale dług miłości stale ciąży na nas i tym bardziej się powiększa, im więcej świadczy się miłości; każdy, kto ożywiony jest duchem prawdziwej miłości, czuje się coraz więcej obowiązanym do miłowania”. Dlatego Św. Paweł Apostoł po niezliczonych pracach apostolskich i uczynkach miłości nazywa siebie dłużnikiem wszystkich nowo nawróconych Chrześcijan. „Greków i barbarzyńców, mądrych i niemądrych dłużnikiem jestem” (Rzym. 1, 14). Jakże wobec tych prawd i przykładów wyglądają ci, którzy zwykli twierdzić, iż ich bliźni nic nie obchodzą?

II. — Obowiązek sprawiedliwości i miłości, spełnienia, których wymaga od nas odwieczna Mądrość, sięga jeszcze dalej. Musimy także Panu Bogu dać to, do czego ma prawo. Pan Bóg jest Najwyższym i Największym Dobrem Sam w Sobie, Najwyższym i Największym Dobrem dla ciebie, jest Nieskończenie Doskonałym pod każdym względem. Jest nieskończenie dobrym dla ciebie, jest twoim Stwórcą, Odkupicielem i Uświęcicielem, twoim początkiem a zarazem twoim ostatecznym celem. Wszelkie dobro, jakie kiedykolwiek miałeś albo masz lub mieć będziesz, pochodzi od Niego, więc powinieneś miłować Jego samego, ponad wszystko i z całego serca, a to co poza Nim, tylko dla Niego. Pan Bóg jest także twoim Panem i do tego Wszechmocnym, Najmędrszym i Nieskończenie Dobrym, Który wprawdzie nakłada ci jarzmo, ale jarzmo słodkie i brzemię lekkie, a za krótką i do tego obfitą w Łaski Służbę tu na ziemi przygotowuje ci w nagrodę Wieczną Chwałę.

Czy nie czujesz się zniewolonym oddać Panu Bogu, co Mu się należy: każde uderzenie serca, każde tchnienie, każdy krok, każde spojrzenie, każdą myśl i pragnienie, słowem wszystko, co otrzymałeś od Niego w całym twoim życiu? Niestety, jakże jednak skąpym jesteś względem Pana Boga! Bo powiedz szczerze, czy oddajesz Panu Bogu to, co Mu się należy: cześć najwyższą i miłość bezgraniczną? Czy nie ma On nadto powodów do skarżenia się na ciebie, jak niegdyś na lud żydowski: „Syn cześć oddaje ojcu, a sługa panu; jeżeli wtedy Ojcem ja jestem, gdzież jest cześć moja? A jeślim Ja Pan, gdzież jest bojaźń przede Mną?” (Ks. Mal. 1, 6). Czy kochasz Pana Boga jako twojego Ojca, a lękasz się Go jako twojego Pana?

Modlitwa.

Mój Boże, mój Panie, w najgłębszej pokorze i zawstydzeniu rzucam się do Stóp Twego Nieskończonego Majestatu i z całego serca żałuję, iż tak źle wypełniałem moje obowiązki względem Ciebie i względem bliźnich! Odtąd jednak z twoją Łaską chcę Ci służyć jak najgorliwiej, miłować Cię jak najserdeczniej i wszystko, czegokolwiek zażądasz ode mnie, czynić z najczystszą i najświętszą intencją; pragnę również i bliźniemu okazywać zawsze należytą mu miłość. Amen.

Zachęcamy do:

  1. uczczenia Najświętszej Maryi Panny Królowej Różańca Świętego ku czci Jej poświęconym: Miesiąc październik poświęcony ku czci Różańca Świętego — dzień 20
  2. Dzieci w hołdzie i czci dla Królowej Różańca Świętego — dzień 20
  3. uczczenia Świętych Aniołów Stróżów w miesiącu Październiku ku Ich czci poświęconym: Miesiąc Październik ku czci Świętych Aniołów Stróżów — dzień 20
  4. Świętego Patrona dnia dzisiejszego, Św. Jana Kantego, Wyznawcy: Nabożeństwo do Św. Jana Kantego, Wyznawcy

Poznaj także żywot Św. Jana Kantego, Wyznawcy napisanego przez:

  1. O. Prokopa Kapucyna.
  2. X. Piotra Skargę T.J.
  3. X. Juliana A. Łukaszkiewicza.

© salveregina.pl 2024

Idź do oryginalnego materiału