(Nowenna rozpoczyna się od piątku na 9 dni przed ostatnią niedzielą października)
TRZECI DZIEŃ NOWENNY (20 Października)
Źródło: Ks. Franciszek Walczyński – Nowenna ku czci Chrystusa Króla 1935r.
WEZWANIE DO DUCHA ŚWIĘTEGO.
V. Racz przyjść Duchu Święty i napełnić serca wiernych Twoich.
R. A ogień Miłości Twojej racz w nich zapalić.
V. Ześlij Ducha Twego, a będą stworzone.
R. A cała ziemia będzie odnowiona.
V. Módlmy się: Boże! Światłem Ducha Świętego serca wiernych nauczający, daj nam w Tymże Duchu poznawać co jest dobrem, i zawsze obfitować w pociechy Jego. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Który z Tobą i z Duchem Świętym żyje i króluje, Bóg w Trójcy Świętej Jedyny na wieki wieków.
R. Amen.
Rozmyślanie. CHRYSTUS — KRÓL MIŁOŚCI.
Dlaczego Jezus Chrystus zowie się Królem Miłości? Nie trudno odgadnąć. Wszak mówi Jan Święty Apostoł, iż „Bóg jest Miłością; „miłość z Boga jest; kto miłuje, z Boga jest urodzony i zna Boga; kto nie miłuje, nie zna Boga, albowiem Bóg jest Miłość” (I Jan 4, 7-8). Ponieważ Jezus Chrystus jest Synem Bożym, „Bogiem z Boga, Bogiem prawdziwym z Boga prawdziwego“, przeto jest „miłością“, a tym samym „Królem Miłości Jego istotą jest miłość, Jego doskonałością najszczytniejszą miłość.
A trzeba pamiętać, iż ta Miłość Boża jest co do siły i stopnia największą, co do objętości powszechną, a co do czasu trwania nieskończoną, wieczną. Św. Apostoł Paweł zastanawiając się nad tą miłością, która jest w Jezusie Chrystusie, Panu naszym, i nie mogąc jej pojąć, ani dostatecznie określić, tak pięknie pisze: „Dlatego klękam na kolana moje ku Ojcu Pana naszego, Jezusa Chrystusa, żebyście mogli pojąć za wszystkim i świętymi, która jest szerokość i długość i wysokość i głębokość i poznać, przewyższającą naukę Miłość Chrystusową, abyście napełnieni byli wszelakiej zupełności Bożej” (Ef. 3, 14.18-29).
I nic w tym dziwnego! Wszak Pan Jezus Sam o Sobie, o Swej ku nam Miłości powiedział: „Większej nad tę miłości żaden nie ma, aby kto duszę swą położył za przyjacioły swoje” (Jan 15, 13). Ewangelista Jan Święty mówi o Chrystusie: „umiłowawszy swe, którzy byli na świecie, do końca ich umiłował“ (Jan 13, 1), tj. miłością bez granic ich umiłował. Ten sam umiłowany uczeń Jezusa Chrystusa uczy: „W tym jest Miłość Boża, nie jakobyśmy my umiłowali Boga, ale iż On pierwszy umiłował nas; my tedy miłujmy Boga, iż Bóg nas pierwej umiłował“ (I Jan 4, 10.19).
Miłość Jezusowa zajmowała się nami w wieczności, przed naszym stworzeniem.
Miłość Jezusowa oddała nam się w Tajemnicy Wcielenia, Narodzenia, Życia ukrytego i publicznego, w Nauce, Cudach, Męce, Śmierci, Zmartwychwstaniu, Wniebowstąpieniu i Zesłaniu Ducha Świętego.
Miłość Jezusowa dała nam Siebie Samego w Sakramencie Ołtarza, aby obcować z nami i mieszkać wśród nas, by się za nas ofiarowywać podczas Mszy Świętej i by karmić dusze nasze ku żywotowi wiecznemu.
Miłość Jezusowa dała nam Najświętsze Serce Jego ze wszystkimi Łaskami, Błogosławieństwami i Obietnicami, z czcią i nabożeństwem do Niego związanymi.
Miłość Jezusowa dała nam Sakramenty Święte, Mszę Świętą, Słowo Boże w Ewangelii Świętej i inne rozliczne środki dla naszego uświęcenia i zbawienia.
Miłość Jezusowa dała nam Najświętszą Maryę Pannę za Matkę i Pośredniczkę zbawienia.
Miłość Jezusowa dała nam Świętych Pańskich jako Patronów naszych i wzory do naśladowania.
Zaiste! Po całym świecie, a nie tylko po Ziemi Świętej Palestyńskiej rozsiane są niezliczone pomniki miłości Jezusowej, a cały Kościół Katolicki przedstawia się jako jeden wspaniały pałac sztuki, „Bożej Miłości jako jedna
olbrzymia, przepyszna galeria obrazów, których treścią nie co innego, tylko historia dzieł Miłości Jezusowej
w duszach ludzkich.
O jakże przedziwnie pięknym jest nasz Jezus Chrystus, Bóg i Człowiek, jako Król Miłości! Jakiej czci, miłości i wdzięczności jest godzien za wszystkie objawy i Dary Miłości Bożej! Mimowoli cisną się na usta słowa poety:
„Wszystko nam dałeś, co dać mogłeś, Panie!
Przemiłościwie, a niezasłużenie!
Sił nam i czasu przenigdy nie stanie,
Aby Ci godne złożyć dziękczynienie!
Niech Cię uwielbia z nam i wszechświat cały;
Tyś Wiekuistej godzien czci i Chwały!“ (X. M. Jeż)
A przecież jeszcze nie koniec na tym.
Jezus Chrystus nie tylko dlatego nosi tytuł Króla Miłości, iż nas umiłował miłością bezgraniczną, ale także dlatego, iż nam dał przykazanie miłości Boga nade wszystko i bliźniego jak siebie samego i żąda, byśmy to Przykazanie sumiennie i wytrwale przez całe życie spełniali, jeżeli chcemy być godnymi Jego miłości, jeżeli się zbawić chcemy. „Będziesz miłował Pana Boga twego ze wszystkiego serca twego, z całej duszy twej i ze wszystkich sił twoich… To jest największe i pierwsze przykazanie“ (Mat. 22, 36) powiedział Pan Jezus uczonemu w piśmie, pytającemu: „Które jest wielkie przykazanie w Zakonie?“ Żądał zatem Pan Jezus dla Siebie, jako dla Boga, miłości nadprzyrodzonej, miłości nade wszystko, tj. największej i co do stopnia najwyższej, na jaki tylko serce ludzkie wznieść się zdoła. A kiedy indziej, wyjaśniając miarę tej miłości, należnej Panu Bogu, powiedział: „Kto miłuje ojca, matkę, syna, córkę więcej niż Mnie, nie jest Mnie godzien“ (Mat. 10, 37); „Kto miłuje duszą swą, traci ją, a kto nienawidzi duszy swojej na tym świecie, ku wiecznemu żywotowi strzeże je (Jan 12, 20).
Z Przykazaniem miłości Pana Boga pierwszym i największym połączył Pan Jezus Przykazanie miłości bliźniego, mówiąc: „A wtóre podobne jest temu: będziesz miłował bliźniego twego jako samego siebie. Na tym dwojgu zawisł wszystek Zakon i Prorocy i tym przykazaniem zażądał miłości bliźniego, opartej na miłości Pana Boga, miłości nadprzyrodzonej w Bogu i dla Boga, miłości powszechnej, miłości wszystkich ludzi bez wyjątku, bez różnicy wieku, płci, stanu, godności, urzędu, powołania, języka, narodowości, miłości bezinteresownej, bo „bliźnim jest każdy człowiek“ (Mat. 10, 36); bo: „Co chcecie, aby wam ludzie czynili, tak i wy im czyńcie. Albowiem jeżeli miłujecie tych, co was miłują, cóż za zapłatą mieć będziecie? Azaż i celnicy, grzesznicy i poganie tego nie czynią?“ (Mat. 7, 12; 5, 46). W tej myśli mówi Św. Jan Apostoł: „To rozkazanie mamy od Boga, aby, który miłuje Boga, miłował i brata swego. Jeśliby kto rzekł, iż miłuje Boga, a brata swego nienawidzi — kłamcą jest; albowiem, kto nie miłuje brata swego, którego widzi, Boga, którego nie widzi, jakoż może miłować“ (I Jan 4, 20-21).
Dlatego też nazwał Pan Jezus praktykowanie miłości bliźniego Swoim: nowym Przykazaniem, mówiąc: „Przykazanie Moje, nowe, dają wam, abyście się społecznie miłowali. Po tym poznają wszyscy, żeście uczniami Moimi, jeżeli miłość mieć będziecie jeden ku drugiemu!“ (Jan 13, 34).
Co więcej, Pan Jezus, jako Król Miłości rozszerzył obowiązek miłości bliźniego także na nieprzyjaciół i podniósł tę miłość do stopnia heroicznego, mówiąc: „Słyszeliście, iż powiedziano (w Starym Zakonie): Będziesz miłował bliźniego swego, a będziesz w nienawiści nieprzyjaciela twego. A Ja wam powiadam: Miłujcie nieprzyjacioły wasze — dobrze czyńcie tym, którzy was mają w nienawiści, a módlcie się za prześladujące i potwarzające was, abyście byli synami Ojca waszego, Który jest w Niebiesiech, który czyni, iż słońce Jego w schodzi na dobre i złe i spuszcza deszcz na sprawiedliwe i niesprawiedliwe“ (Mat. 5, 43-45).
Od tej miłości bliźniego, odnoszącej się do nieprzyjaciół i do wszystkich, co nas obrazili lub krzywdę jaką na duszy lub ciele wyrządzili, do których czujemy słuszną, bądź niesłuszną urazę, niechęć i gniew, uczynił Pan Jezus, Król Miłości zależnym przebaczenie naszych win i grzechów, bo tak powiedział: „Jeśli odpuścicie ludziom grzechy ich, odpuści też wam Ojciec wasz Niebieski grzechy wasze; ale jeżeli nie odpuścicie, i Ojciec wasz Niebieski nie odpuści wam grzechów waszych“ (Mat. 6, 14-15); i ten obowiązek odpuszczania i przebaczania włożył Pan Jezus do Modlitwy Pańskiej, byśmy go sobie w codziennym pacierzu przypominali, odmawiając tę prośbę: „I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom“ (Mat. 6, 12).
O cóż to za wielki i możny Król Miłości, ten nasz Bóg i Zbawiciel, Jezus Chrystus!
Któryż monarcha, czy król mógłby choć zamarzyć o tym, by od wszystkich swoich poddanych żądać, by go miłowali, by na mocy jego rozkazu miłowali drugich bliźnich, a choćby nieprzyjaciół swoich? By im przebaczali wyrządzone urazy, krzywdy, lub inne jakiekolwiek winy?
Zaiste tylko jeden jedyny Jezus Chrystus jest prawdziwym Królem Miłości, Który i Sam wszystkich Swych poddanych miłuje, który i Siebie miłować nakazuje i żąda, byśmy bliźnich naszych, choćby największych przeciwników i nieprzyjaciół przez wzgląd na Niego miłowali, Który Sam jest Miłością, Którego berłem jest Miłość, Który Miłością Swą wszystkich bo Siebie pociąga i zaprowadzić chce tam, gdzie znaleźć mogą spokój i szczęście, w tym Bogu, „Który jest Miłością”.
A teraz, poznawszy Jezusa Chrystusa, jako Króla Miłości, niech kazby zastanowi się nad sobą i odpowie na następujące pytania.
ZASTOSOWANIE Z MODLITWĄ.
Czy wierzysz w Jezusa Chrystusa, Króla Miłości i czy uznajesz Go za Króla Miłości?
Czy miłujesz Tego Chrystusa, Króla Miłości, „Który cię umiłował i wydał Samego Siebie za ciebie” (Gal. 2, 20)?
Czy pamiętasz, co ten Król Miłości powiedział do Apostołów: „Wy jesteście przyjaciele, jeżeli czynić będziecie, co Ja wam rozkazuję… Jako Mnie umiłowaliście i Ja umiłowałem was… Trwajcież w Miłości Mojej… jeżeli kto Mnie miłuje, będzie chował mowę Moją i Ojciec miłuje go i do niego przyjdziemy i mieszkanie u niego uczynimy. Kto Mnie nie miłuje, mów Moich nie chowa“ (Jan, 15, 9.14; 14, 23-24).
Czy może więcej miłujesz dobra doczesne, marne i krótkotrwałe, dostatki, rozkosze, przyjemności tego świata, a Chrystusa, Króla Miłości wiecznego nie miłujesz?
Czy nie lękasz się groźby, którą wypowiedział Św. Paweł Apostoł: „Jeśli kto nie miłuje Pana naszego Jezusa Chrystusa, niech będzie przekleństwem” (I Kor. 16, 22).
Czy miłujesz Ewangelię Chrystusową i wedle niej żyjesz?
Czy miłujesz Sakramenty Święte, zwłaszcza Przenajświętszy Sakrament, ten Sakrament Miłości Chrystusowej, w którym On osobiście, pod skromną postacią chleba się ukrywa, mieszka wśród nas? Czy Go pobożnie nawiedzasz? Czy Go w Komunii Świętej częściej, a zawsze godnie przyjmujesz?
Czy słuchasz uważnie i pobożnie Mszy Świętej? Czy miłujesz i w szczególniejszy sposób czcisz Najsłodsze Serce Jezusowe, to źródło Jego Miłości ku nam?
Czy się przyczyniasz choćby drobnymi ofiarami do ozdoby kościoła i Ołtarzy Świętych? Czy możesz powtórzyć z Psalmistą Pańskim, królem Dawidem: „O jak miłe Przybytki Twoje, Panie, Ołtarze Twoje, Królu mój i Boże mój! Żąda i ustaje dusza moja do Pałaców Pańskich. Serce moje i ciało moje rozweseliły się w Bogu Żywym… Panie! umiłowałem ochędóstwo domu Twego i mieszkanie Chwały Twojej… O jedną rzecz prosiłem Pana, tej szukać będę, abym mieszkał w Domu Pańskim po wszystkie dni żywota mego”‘ (Ps. 84/83/, 1-4); (Ps. 26/25/, 9; Ps. 27/26/, 4).
Czy z miłości ku Chrystusowi, Królowi Miłości, miłujesz Najświętszą Maryę Pannę, Matkę Jezusową i twoją?
Czy Ją czcisz gorącym i wytrwałym nabożeństwem, tę Matkę Pięknej Miłości? (Ks. Ekkli. 24, 24).
Czy miłujesz Świętych Pańskich, te przepiękne, od Boga nam dane wzory doskonałej miłości Pana Boga i bliźniego?
Czy miłujesz Świętych Aniołów, których Bóg przeznaczył na naszych Opiekunów i Stróżów? Wszak mówi Św. Paweł Apostoł, iż to „są Duchowie usługujący, na posługę posłani tych, którzy dziedzictwo zbawienia wziąć mają (Żyd. 1, 14).
Czy miłujesz dusze w Czyśćcu cierpiące i czy je ratujesz twymi modlitwami i innymi dobrymi uczynkami? Wszak one tylko do czasu zatrzymane są w Czyśćcu, aby po oczyszczeniu się z plam i pozostałości grzechowych przenieść się do Nieba i połączyć się z Królem Miłości, Który te dusze miłuje i pragnie je mieć co najprędzej przy Sobie i w Królestwie Swej Chwały.
Czy miłujesz bliźnich jak siebie samego według Przykazania Króla Miłości? Czy miłujesz swych rodziców, rodzeństwo, braci i siostry dalszych krewnych i powinowatych, dobrodziejów, wychowawców, przyjaciół i tych, co ci służą w życiu, co ci pomagają, co dla ciebie i za ciebie pracują? Czy miłujesz twą ojczyzną, czy się interesujesz jej losami, czy się przyczyniasz do jej dobrobytu, szczęścia i pokoju?
Wreszcie czy miłujesz twych nieprzyjaciół? Czy im z serca przebaczasz? Czy nie oddajesz im wet za wet? Czy nie myślisz o zemście? Wszak słuchaj, czego uczy Św. Paweł Apostoł: „Nie mścijcie się sami, bo napisano jest: Mnie pomstę, Ja oddam, mówi Pan (Ekkli. 28, 1); ale jeżeli łaknie nieprzyjaciel, nakarmij go, jeżeli pragnie, napój go; bo tak czyniąc, węgle ogniste zgromadzisz na głowę jego; nie daj się zwyciężyć złemu, ale zwyciężaj złe w dobrem“ (Rz. 12, 19-21).
Czy chętnie podajesz dłoń do zgody z przeciwnikiem twoim? Czy pamiętasz na upomnienia Pana Jezusa, Króla Miłości: „Jeśli ofiarujesz dar twój do ołtarza, a tam wspomnisz, iż brat twój ma nieco przeciw tobie, zostaw tam dar twój przed Ołtarzem, a idź pierwej pojednać się z bratem twoim; a wtedy przyszedłszy, ofiarujesz dar twój (Mat. 5, 23-24).
Jeśli po gruntownym zastanowieniu nad sobą sumienie twoje da ci dobre świadectwo, żeś się starał być wiernym Miłości Jezusa Chrystusa, Króla Miłości, to Mu z całego serca podziękuj za tę wielką Łaskę, powtarzając za Św. Franciszkiem Ksawerym:
O Boże! miłuję Ciebie,
Nie dlatego, bym był w Niebie,
Ani iż w piekle wiekują
Ci, którzy Cię nie miłują.
Nie dla nadziei zapłaty,
Ani dla jakiej utraty,
Lecz z powodu Twej Miłości
Chcę Cię miłować w szczerości.
Jak Ty mnie, Jezu kochany,
Tak ja Cię kocham w zamiany,
Jedynie, żeś Królem moim,
Jedynie, żeś Bogiem moim!
A jeżeli sumienie twoje czyni ci wyrzuty, żeś Zbawiciela twego, Jezusa Chrystusa, Króla Miłości nie miłował jak należy, ani jak tego jest godzien, żeś nie spełniał w życiu twoim wielkiego Przykazania miłości Boga i bliźniego, wtedy rzucając się do miłościwych Stóp Jezusa Ukrzyżowanego, módl się słowami pieśni kościelnej:
„Wzdycham jako obwiniony,
Wstyd mnie za grzech popełniony,
Odpuść, Boże Nieskończony!
Wspomnij, o Jezu mój drogi,
Żem przyczyną Twojej drogi,
Nie trać mnie w Dzień Sądu srogi.
Szukałeś mnie spracowany,
Odkupiłeś Ukrzyżowany,
Niech nie giną Twoje Rany!“ („Dies irae“ Tomasza Celano)
Całość Nowenny ku czci Chrystusa Króla.
© salveregina.pl 2024