"Drodzy Parafianie. Przykro nam Was poinformować o incydencie, który miał miejsce na wczorajszej popołudniowej kolędzie" – czytamy w ogłoszeniach duszpasterskich na stronie Parafii Najświętszego Serca Jezusowego w Sieradzu w województwie łódzkim. To komunikat z 19 stycznia, a więc do wspomnianego incydentu doszło 18 stycznia.
Z relacji wynika, iż jeden z księży parafii został potraktowany w brutalny sposób, "naruszający jego fizyczność, psychikę i strój osoby duchownej". Mało tego, podczas zajścia przy księdzu był obecny młody ministrant.
Dalszy ciąg artykułu pod naszą zbiórką – pomóżcie seniorom razem z nami!
"W związku z tym bardzo prosimy o zwracanie większej uwagi odnośnie tego, kto jest obecny na klatce schodowej lub przed klatką, aby kapłan z ministrantem mógł bezpiecznie odbyć wizytę duszpasterską w waszych domach. Zechciejmy to spotkanie potraktować jako okazję do spotkania braci wierzących w Jezusa Chrystusa" – zaapelowano do wiernych w ogłoszeniach.
"Coś takiego stało się nie po raz pierwszy"
Proboszczem w tej parafii jest prałat Mirosław Miłek, który w rozmowie z lokalnymi mediami ujawnił więcej szczegółów o przykrym incydencie.
– Jeden z młodych księży, który jest u nas od lipca odwiedzał mieszkaniu na osiedlu Jaworowe – mówił duchowny, a jego wypowiedź cytuje "Dziennik Łódzki". – Był w białej komży, czyli tak się chodzi podczas kolędy. Przed jednym z bloków został znieważony, ale szczegółów nie będę zdradzał, bo to bolesna dla nas sprawa. Zresztą coś takiego stało się nie po raz pierwszy – dodał.
Czy sprawa będzie miała swój ciąg dalszy? Na razie nic na to nie wskazuje, na co zwraca uwagę "Dziennik Łódzki". Asp. sztab. Agnieszka Kulawiecka, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Sieradzu poinformowała, iż parafia nie zgłosiła faktu napaści na duchownego.