🔉SOBOTA XIV TYGODNIA PO ZESŁANIU DUCHA ŚWIĘTEGO. ROZMYŚLANIE. Męczeństwo Najświętszej Panny Maryi u stóp krzyża.

salveregina.pl 1 miesiąc temu

Rozmyślania na wszystkie dni całego roku

z pism Św. Alfonsa Marii Liguoriego

1935 r.

PRZETŁUMACZYŁ Z WŁOSKIEGO

O. W. SZOŁDRSKI C. SS. R.

TOM II.

KRÓTKIE AKTY MIŁOŚCI BOŻEJ

DO UŻYCIA W CZASIE ROZMYŚLANIA.

Jezu, mój Boże, kocham Cię nade wszystko, we wszystkim, z całego serca, bo na to tak bardzo zasługujesz.

Panie, żałuję, iż Cię obrażałem, Dobroci Nie­skończona; nie pozwól, bym Cię miał jeszcze kie­dy obrazić.

Jezu, miłości moja, spraw, abym Cię zawsze kochał, a potem czyń ze mną, co Ci się podoba.

Jezu mój, chcę żyć, gdzie Ci się podoba, i chcę cierpieć, jak Ci się podoba; chcę umrzeć, kiedy zechcesz.

Jezus niech będzie w mym sercu, a Marya w mym umyśle. Niech Jezus, Marya, Józef będą życiem moim.

W roztargnieniach mów:

Panie, dopomóż mi do wykonania dobrych postanowień i udziel mi siły, bym odtąd dobrze żyć rozpoczął, niczym bo­wiem jest to, co dotąd uczyniłem.

„Stała podle krzyża Jezusa Matka Jego” — (Jan 19, 25).

PRZYGOTOWANIE. — Powyższymi słowy Św. Jan wyraził, iż o męczeństwie Maryi na Golgo­cie więcej powiedzieć nie można. Wystarczy wspomnieć, iż stała pod krzyżem i patrzyła na umierającego Pana Jezusa, a zrozumiemy, iż boleść, jakiej doznała z tego powodu, była tak wielka, iż z żadną inną porównać jej nie można. Co szcze­gólniej trapiło Serce Maryi, to świadomość, iż przez Swą Obecność pod krzyżem powiększała jeszcze cierpienia Pana Jezusa i iż Krew Boża Jej Sy­na stanie się dla wielu ludzi przyczyną tym stra­szliwszego potępienia. Jeżeli Pan Jezus i Marya, będąc niewinni tyle wycierpieli z Miłości ku nam i my nie wzdragajmy się coś wycierpieć z miłości ku Nim i na zadośćuczynienie za swe grzechy.

I. — Zastanówmy się z podziwem nad nowym rodzajem męczeństwa: Matka musi patrzeć na umierającego w katuszach Swego niewinnego Sy­na, którego całą duszą ukochała. „Stała podle krzyża Matka Jego“. Tyle tylko o cierpieniach Najświętszej Panny Maryi Św. Jan powiedział. Przypatrzcie się, mówi on niejako, Maryi, stojącej obok krzyża i patrzącej na Swego umierającego Syna, a po­znacie, czy można Jej Boleść porównać z jaką inną boleścią.

Czemuś, Pani, pyta Św. Bonawentura, udała się na Kalwarię? Powinien był powstrzymać Cię wstyd, hańba bowiem, jaką okryto Pana Jezusa, spadła i na Ciebie, jako na Jego Matkę. Pójścia na Gol­gotę winna Ci była przynajmniej odradzić zgro­za przed ujrzeniem tak wielkiej zbrodni, — jaką było Ukrzyżowanie Pana Boga przez Jego stworzenia. Na to pytanie tenże Święty odpowiada: Twe Serce nie myślało wtedy o Swej Męce, ale o Boleściach i Śmierci Twego ukochanego Syna i dla­tego chciałaś Mu towarzyszyć, aby przynajmniej nad Nim się litować.

Boże, jakiż to straszny widok, Syn konający na krzyżu, a pod krzyżem konająca Jego Matka, która ponosiła w sercu wszystkie cierpie­nia, jakich Jej Syn doznawał! Oto jakimi sło­wy Sama Najświętsza Dziewica przedstawiła Św. Brygidzie okropny stan Swego umierającego Syna: „Mój Jezus ukochany pozostawał na krzyżu, cierpiąc straszliwie — już konał; oczy Jego były zapadłe, na wpół zamknięte, zamglone, wargi Mu zwisały, policzki jego były wychudłe, usta roz­warte, nos wydłużony, twarz smutkiem okryta, głowa spuszczona na piersi, na włosach Krew skrzepła, Ramiona i Nogi zdrętwiałe, całe Ciało było jedną Raną, Krew zewsząd spływała”. O biedny mój Jezu! Jakież okrutne męczeństwo dla Serca Matki!

II. — Gdyby kto z nas był wówczas na Kalwarii, mówi Arnold z Chartres, ujrzałby dwa oł­tarze, na których dokonywały się dwie wielkie Ofiary. Na jednym z nich było złożone Ciało Pana Jezusa, na drugim zaś Serce Maryi. Zdaniem jednak Św. Bonawentury, na Kalwarii był tylko jeden Ołtarz, na którym wraz z Ofiarą Baranka Bożego była ofiarowana również Matka Boża. Dlatego Święty zapytuje: „Pani, gdzie stoisz?” Blisko krzyża? Powiem raczej, iż jesteś na tym samym krzyżu, aby być ukrzyżowaną wraz z Panem Je­zusem.

Szczególniejszą Boleść zadawała Matce Bożej świadomość, iż przez Swą obecność powiększa jeszcze cierpienia Syna, według bowiem Św. Bonawentury, ból, jaki przepełniał Serce Maryi, na­pełnił Boleścią Serce Pana Jezusa. Bardziej On cier­piał ze współczucia nad Swą Matką, niż z powodu swych własnych boleści. Dodajmy jeszcze, iż Matka Boża wiedziała z proroctwa Symeona, iż te wszystkie cierpienia Pana Jezusa dla wielu ludzi z ich winy nie będą pożyteczne, owszem staną się dla nich powodem tym straszliwszego potępienia. „Oto ten położony jest na upadek i powstanie wielu w Izraelu”.

Prośmy Matkę Bożą przez zasługi Jej Bo­leści, aby nam uprosiła prawdziwy żal za grzechy, prawdziwą poprawę życia, wielką żarliwość, zba­wienie bliźniego i serdeczne współczucie z cier­pieniami Pana Jezusa i Jej Samej. Skoro zaś Pan Jezus i Marya, będąc niewinni, tyle wycierpieli z Mi­łości ku nam, i my, którzy zasługujemy na tysiąc piekieł, nie wzdragajmy się coś wycierpieć z mi­łości ku Nim. Mówmy więc ze Św. Bonawenturą:

Maryo, jeżeli w przeszłości Cię obrażałem, to teraz pomścij się na mnie i zrań me serce. jeżeli zaś wiernie Ci służyłem, to i w tym wypadku proszę Cię, abyś w nagrodę zraniła me serce. Niezmiernie bowiem się wstydzę, widząc się wolnym od ran, skoro widzę katusze Pana Jezusa i Twoje. Podziel się ze mną Swymi Cierpieniami. Amen.

Zachęcamy do uczczenia Niepokalanego Serca Maryi w miesiącu Sierpniu ku Jej czci poświęconym: Nabożeństwo sierpniowe poświęcone ku czci Niepokalanego Serca Maryi – dzień 31

© salveregina.pl 2024

Idź do oryginalnego materiału