U kolebki chrześcijaństwa ważniejszą było rzeczą wobec zaczepek pogan i heretyków dowieść Bóstwa Chrystusa Pana i Jego narodzenia nadprzyrodzonego z dziewicy, aniżeli podnieść i uwydatnić człowiecze Jego pochodzenie i ziemskie stosunki do ludzi. Wobec tego nie mogła się w całej pełni rozwinąć cześć publiczna św. Józefa. Jest to zrządzeniem Opatrzności Bożej, która każdemu przeznacza osobny zakres działania i odpowiednio do tego układa bieg jego życia. Tu na ziemi miał Józef św. pozorem ojcostwa na pewien przeciąg czasu osłonić Bóstwo Jezusa, a przeciwnie po śmierci, usuwając się na dalszy plan, miał stanowić niejako ciemne tło dla tegoż Bóstwa, aby Ono tem wyraźniej na jaw wystąpiło. Jednakowoż i pierwsze wieki posiadają chwalebne świadectwa czci św. Józefa. Przedewszystkiem pisarze chrześcijańscy i doktorowie Kościoła, jak Justyn, Orygenes, Efrem, Chryzostom, Hieronim i Chryzolog wynoszą św. Józefa w swych homiliach lub wykładach Pisma św. i z uznaniem podkreślają jego cnotę i zasługi. Ale zamiast budować dalej na tych podstawach, uległ Kościół wschodni, począwszy od VI wieku, zapatrywaniom apokryfów, które uważano za dzieła Ojców Kościoła, a które niejednokrotnie czci naszego Świętego ubliżały. -- Zato Kościół zachodni sprzeciwiał się zawsze wpływom apokryfów. Pisarze IX i X wieku, jak Beda, Rabanus Maurus, Walafryd Strabo i Paschazyusz Radbertus szerzyli cześć św. Józefa i stawali szczególnie w obronie jego dziewictwa przed zaślubinami i w małżeństwie z Maryą. Tylko sprawie samego małżeństwa nie było jeszcze między nimi zgody; jedni bowiem nazywali ten związek istotnem małżeństwem, drudzy uważali go za narzeczeństwo. Do rozpowszechnienia czci św. Józefa przyczyniały się wielce święte jego, obchodzone na Wschodzie, najpierw u Koptów (w IV labo VIII wieku), potem w klasztorach na Patomos i u świętego Saby, wreszcie od XII wieku w Konstantynopolu. Kalendarz z IX wieku klasztoru Reichenau, w Niemczech, zawiera także już imię św. Józefa.
Ks. Moritz Meschler T.J ,,Św. Józef w życiu Chrystusa i w życiu Kościoła" str. 128-129