31-go Sierpnia.
(Żył około Roku Pańskiego 1240).
— Grób znajduje się w kaplicy Św. Mikołaja koło Portello (w Hiszpanii).
Źródło: Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku opracowane podług Ks. Piotra Skargi TJ, Ojca Prokopa Kapucyna, Ojca Bitschnaua Benedyktyna i innych wybitnych autorów wyd. III, 1937r
ajmund, przydomkiem Nonnatus, pochodził ze szlacheckiej rodziny hiszpańskiej. Już jako dziecię okazywał szczególny pociąg do pobożności, modlitwy i świadczenia dobrego ubogim. Nauki odbył z odznaczeniem w Barcelonie i gorąco pragnął poświęcić się teologii. Skoro ojciec spostrzegł u syna skłonność do zawodu duchownego, a choćby zakonnego, odwołał go ze szkoły i posłał na wieś, położoną w górskiej okolicy, aby tam jako rolnik zapomniał o swym postanowieniu, a następnie wstąpił do wojska. Zawiódł się jednak w swych nadziejach. Na wzgórzu jednym stała kapliczka Matki Boskiej; do niej więc Rajmund często zaglądał, pasąc w pobliżu owce, a serce jego napawało się rozkoszą, gdy patrzał na Jej twarz tchnącą łagodnością. W skromnym przybytku Pańskim padał na kolana i prosił Przeczystej Dziewicy, aby mu była Matką, Przyjaciółką i Panią Miłosierdzia. Przed Jej Obrazem zwierzał się ze swych myśli i uczuć, przekładał z dziecięcym zaufaniem swe prośby i życzenia, tam szukał pociechy i otuchy, ślubując dozgonną czystość i zobowiązując się wstąpić do zostającego pod Jej Opieką Zakonu, trudniącego się wykupywaniem jeńców, którego założycielem był Piotr z Nolasko. Za pośrednictwem hrabiego Kardony, który był jego ojcem chrzestnym i często zjeżdżał na polowanie w onych górach, otrzymał nareszcie od ojca pozwolenie wstąpienia do stanu duchownego, a sam Założyciel Zakonu przyodział go w Barcelonie niezadługo w biały habit z czerwono niebieskim krzyżem.
Teraz dopiero wolno mu było dokończyć nauk, wyświęcić się na księdza i objąć urząd kaznodziei, którego obowiązki pełnił tak gorliwie i sumiennie, iż przełożeni uznali w kilka lat później zdolność jego do adekwatnych zajęć zakonnych. Do wykupywania bowiem jeńców z niewoli saraceńskiej wybierali tylko takich zakonników, którzy odznaczali się pobożnością i poświęceniem.
W dwóch podróżach towarzyszył jako pomocnik Świętego Zakonodawcy, po czym wysłano go z kilku księżmi do Algieru, skąd wykupił 150 jeńców i przywiózł ich do Hiszpanii. W roku 1235 udał się w ważnej sprawie do Rzymu, a uzyskawszy u Papieża Grzegorza IX zatwierdzenie Zakonu, wrócił do Afryki. Gorliwości i poświęceniu jego udało się powtórnie wydostać z niewoli 228 Chrześcijan i wrócić ich stroskanym krewnym. Gdy się jednak fundusze wyczerpały, ofiarował się za zakładnika, dopóki umówione za nich wykupne nie nadejdzie. Ciesząc się, iż Pan Bóg mu pozwolił cierpieć dla miłości Jezusa, dał się okuć w kajdany, pracował wespół z innymi w czasie największych upałów i pełnił obowiązki kapłańskie. Nadto pocieszał i dodawał otuchy towarzyszom niedoli, ożywiając ich wiarę w Opatrzność Bożą.
Największą litość okazywał tym nieszczęśliwym, którzy w nadziei uzyskania ulgi w swej niewoli wyparli się wiary Chrystusowej, dopuścili się wiarołomstwa i zostali przedmiotem pogardy u swych towarzyszów. Umiał też przemówić tak czule do ich serca i przekonania, iż wielu z nich, czując wstyd z powodu swego postępku, odwołało swe zaparcie. Lekceważąc choćby niebezpieczeństwo grożące własnej osobie, nie wahał się przy każdej sposobności głosić Ewangelii samym Saracenom i zachęcać ich do porzucenia błędów Mahometa. Udało mu się też nawrócić kilku celniejszych. Rząd kazał go pochwycić, smagać do krwi na publicznym placu i zawyrokował, iż ma być wbitym na pal. Ocaliła go tylko chciwość Saracenów i obawa utraty pieniędzy obiecanych za wyzwolonych jeńców. Okrucieństwo zaś sędziów wpadło na niegodziwą myśl, prawdziwy wymysł szatana. Kazali bowiem przebić Rajmundowi rozpalonym żelazem obie wargi, spiąć je kłódką i wołali na niego z urągowiskiem: „Teraz pewnie nie będziesz pleść baśni o Chrystusie i przestaniesz zwodzić wielbicieli naszego proroka“. Osiem lat pozostawał Rajmund w ciemnym lochu, spętany na rękach i nogach, trapiony głodem, z ustami zawartymi żelazną kłódką; ale wielu spragnionych pociechy Chrześcijan, pomiędzy którymi było kilku nowo nawróconych, zbierało się po kryjomu u niego. Przemawiał do nich z wysileniem, ale oni go rozumieli. Już sam widok Świętego Męczennika, z euforią znoszącego swe męki, działał na nich mocniej od najwymowniejszego kazania.
O zwłoki jego wszczął się spór między miastem Barceloną, hrabią Kardonem i Zakonem, który wszakże Sam Bóg rozstrzygnął. Położono bowiem trumnę na karawan i zaprzężono do niej ślepego muła, puszczając go samopas. Zwierzę zaciągnęło żałobny wóz przed kaplicę na wzgórzu wiejskim, gdzie zmarły w młodocianym wieku tak często się modlił; tam go też z wielką czcią pochowano. Kaplicę zamieniono na piękny kościół, który się stał miejscem licznych pielgrzymek, a Św. Piotr z Nolasko przybudował do niego kościół swej reguły.
W życiu Św. Rajmunda uderzają każdego dwa punkty:
a) Opłakany stan niewolników jęczących w niewoli saracenów. Biedni jeńcy musieli dźwigać ciężkie łańcuchy, pracować ciężko i bez wytchnienia, znosić szyderstwa i urągania bez nadziei oswobodzenia, gdyż nie mogli się wykupić.
b) Miłosierdzie Św. Rajmunda, który sam się oddał w niewolę, aby nieszczęsnym wrócić złotą wolność.
Owe dwa punkty są jednak tylko słabym wyobrażeniem tego, co Kościół Święty w rzeczywistości dziennie i co godzinę w Ofierze Mszy Świętej nam przedstawia.
W dowód tego rozważajmy:
1) Największym nieszczęściem, jakie gnębi Chrześcijanina, jest grzech pierworodny. W tym stanie jest jakby wygnańcem jakim, na którym spoczywa klątwa niewdzięczności i nieposłuszeństwa. Jest on niejako więźniem, okutym kajdanami przez szatana. Nie jest on zdolnym wykupić się z tej niewoli, wypłacić się z długu obrazy Sprawiedliwości Bożej i pozyskać wstępu do Królestwa Niebieskiego. Na uznanie tego niepodobieństwa godzi się rozum i objawienie. I rozum i objawienie uczy nas, iż tylko Sam Chrystus jako prawdziwy Bóg-Człowiek może usunąć to niepodobieństwo.
2) Pan Jezus jest rzeczywistym Barankiem ofiarnym za grzechy nasze. Pan Jezus odzywa się do nas przy Mszy Świętej podczas Podniesienia ustami kapłana: „Oto kielich Krwi Mojej, Nowego i Wieczystego Zakonu, Krwi, która wylaną będzie za was i za wielu na wybaczenie grzechów“. Chrześcijanin widzi w tym świętym akcie Hostię Przenajświętszą i Kielich Święty, jedną obok drugiego, a Wiara widzi w tym odosobnieniu Ciała i Krwi Tajemniczą Śmierć Zbawiciela, ponawianą dla odpuszczenia grzechów naszych; Śmierć bowiem jest koniecznym następstwem rozdziału Ciała i Krwi. Ta Święta i Drogocenna Krew woła do Ojca Niebieskiego o Miłosierdzie i wybaczenie wyrządzonej Mu obrazy, a tego wołania zawsze wysłucha łaskawie Bóg Wszechmogący.
Podziwiajmy i wielbmy poświęcenie, jakie okazał Św. Rajmund w wykupywaniu jeńców, ale podziwiajmy i wielbmy stokroć więcej Pana Jezusa w Ołtarzu, Który nas Ofiarą Życia wyswobodził z niewoli grzechu.
Panie i Boże mój, Który nam nakazałeś miłować bliźniego, jak siebie samego, racz w nas wszczepić na wzór Świętego Rajmunda szczerą i prawdziwą miłość bliźniego, ażebyśmy się okazali Twymi wiernymi uczniami, godnymi Twej Miłości i Świętej Opieki. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Amen.
∗ ∗ ∗ |
Dnia 31-go sierpnia w Kardonie w Hiszpanii uroczystość Św. Rajmunda Nonnatusa, Kardynała i Wyznawcy z Zakonu Mercedariuszów, którego cnoty i cuda uczyniły czcigodnym dla wszystkich. — W Trewirze uroczystość Św. Paulina, Biskupa, który w zamieszkach ariańskich wygnany został dla Wiary Katolickiej z wszelkich państw katolickich, a pędzony z jednej miejscowości do drugiej, zmarł wreszcie we Frygii, otrzymując w nagrodę od Boga za trudy swoje koronę zwycięską. — Tamże pamiątka Św. Robustyana i Marka, Męczenników. — W Transacco nad jeziorem Celano męczeństwo Św. Cezydiusza, Kapłana z towarzyszami, co za Maksymiana zyskali palmę męczeństwa. — W Cezarei w Kapadocji cierpienia Świętych Teodota, Rufiny i Amii. Dwaj pierwsi byli rodzicami Św. Mammasa, Męczennika; Rufina porodziła go w więzieniu, Amia zaś wychowała. — W Atenach uroczystość Św. Arystyda. Odznaczając się tak wiarą, jak wiedzą głęboką, doręczył cesarzowi Hadrianowi rozprawę o Wierze Chrześcijańskiej, w której wyłożył dowody prawdziwości wiary naszej. choćby przed cesarzem samym wygłosił świetną mowę, dowodząc w niej Boskości Jezusa Chrystusa. — W Auxerre pamiątka Św. Optata, Biskupa i Wyznawcy. — W Anglii uroczystość Św. Aidana, Biskupa z Lindisfarne. Gdy pewien owczarz, imieniem Kutbert, ujrzał ducha jego wstępującego do Nieba, opuścił owczarnię swoją i wstąpił do klasztoru. — Pod Nusco pamiątka Św. Amata, Biskupa. — Na Monte Senario pod Florencją uroczystość Św. Bonajuncta, Wyznawcy, jednego z 7 założycieli Zakonu Serwitów; w czasie przemowy o Męce Zbawiciela, głoszonej ku zbudowaniu współbraci, oddał ducha swego w ręce Stwórcy.
© salveregina.pl 2024