Idziesz, idziesz i idziesz, tylko nie wiesz gdzie.
Wstajesz, coś robisz, kładziesz się, śpisz i codziennie tak samo. Brakuje ci
wody na tej pustyni świata, ale dopóki ty tak naprawdę nie będziesz chciał jej opuścić,
to z niej nie wyjdziesz.
Niby ci źle na tej pustyni, ale to zło już znasz, a jak z
niej wyjdziesz i będzie gorzej? Ale co jeżeli będzie lepiej? Czy nie jest tak, że
twój nieuzasadniony lęk blokuje cię przed zrobieniem kolejnego kroku? Czy nie
jest tak, iż się boisz czegoś, czego być może nie ma?
I zaoszczędzę ci czasu w szukaniu sobie wymówek, i
wmawianiu wszystkim, iż się nie da. Da się, bo ja wyszłam ze swojej pustyni.
Ewelina
Szot