26 Stycznia.
Bł. Rafał z Proszowic.
Źródło: Żywoty Świętych z dodatkiem rozmyślań, modłów i rycin napisał Ks. Julian Antoni Łukaszkiewicz, Honorowy Kap. Bazyliki Lor., 1931r.
Proszowice, miasteczko sławne ze sejmików w ziemi krakowskiej, było miejscem rodzinnym Bł. Rafała, który na Chrzcie Świętym otrzymał imię Stanisław. Przez rodziców pobożnie wychowany, już jako chłopak unikał pustych zabaw dziecięcych, a przebywał najchętniej w kościele modląc się i do nabożeństw usługując. – W dziesiątym roku wysłali go rodzice na nauki do Krakowa. Cichy, pilny i pobożny przykładem był dla swych kolegów. Szczególniejsze nabożeństwo miał do Najświętszej Panny Maryi, i do Św. Stanisława, którego wziął sobie za wzór do naśladowania. Na Skałkę codziennie zabiegał, i modlił się przed jego ołtarzem. Kiedy doktorat filozofii złożył, umyślił porzucić świat i jego ponęty, a wstąpić do zakonu Braci Mniejszych, których niedawno zreformował Św. Jan Kapistran. Obleczony w ubogą sukienkę zakonną otrzymał imię „Rafała”. Nauczycielem jego w zakonie był Bł. Szymon z Lipnicy. Idąc za jego wzorem niedługo stał się pokornym, posłusznym dla przełożonych, małomównym i zatopionym W rozmyślaniu Rzeczy Bożych. Prócz przepisanej ostrości życia, umartwienia inne czynił, włosiennicę nosił, i łańcuszkami się smagał. W nabożeństwie do Najświętszej Panny Maryi był nieustanny. Codziennie na Jej cześć nabożeństwo mniejsze i koronkę odmawiał. Soboty i wigilie Jej świąt pościł. Wyświęcony na kapłana sławę Jej z kazalnicy głosił, i wiernych do miłości Jej zachęcał. Wybrany przełożonym urząd ten w Krakowie i Wilnie z wielkim pożytkiem dla Zakonu sprawował, braci do cnót i ostrości życia nakłaniał. Na trzy zawody obrali go bracia prowincjałem, powierzając w jego doświadczone ręce kierunek spraw zakonnych w całej prowincji. Pokorny i cichy sprężyście jednak umiał rządy sprawować, na Chwałę Bożą i podniesienie znaczenia Zakonu. Braci cały rok na misje wysyłał, i baczył na to, aby w kościołach klasztornych w niedziele i święta kilka razy głoszono nauki, a w konfesjonałach byli spowiednicy. — Król Zygmunt I. wielce go poważał, spowiednikiem go swoim obrał, i w sprawach państwowych często się radził. Mając lat 80 zmarł w opinii świętości w mieście Warcie, gdzie pochowany został w kościele zakonnym pod wielkim Ołtarzem. Ludzie wypraszali sobie u jego grobu wiele Łask, wskutek czego Arcybiskup Gnieźnieński Jan Łaski, ciało jego z grobu podniósł, i umieścił w Ołtarzu, w marmurowym sarkofagu 1740 r.
Punkty do rozmyślania.
Najświętsza Panna Marya nie skąpi Swych Darów tym, którzy Ją o to proszą. Od wieków nie słyszano, aby opuściła kogokolwiek, kto się udawał do Niej o pomoc i wsparcie, ale szczerym sercem. Marya nie opuszcza ludzi, ale nie trzeba opuścić Maryi. Trzeba się upokorzyć, trzeba się stać dzieckiem, trzeba się przyznać do grzechów, do win i do przestępstw, trzeba uderzyć się w piersi, powiedzieć: żałuję poprawię się, wtedy Marya wyprosi ci przebaczenie u Pana Boga, otoczy cię Swoją Opieką.
Modlitwa.
Boże! Któryś miłującym Ciebie, dobra niewidome zgotował, wlej w serca nasze żądzę Miłości Twojej, abyśmy Ciebie we wszystkim i nade wszystko miłując, przyobiecanej w Niebie szczęśliwości dostąpili. Amen.