Rosyjskie bazy przenoszą się do Libii
Firma Maxar opublikowała zdjęcia satelitarne bazy lotniczej Al-Jufra w Libii, na której pasie startowym uchwycono samolot transportowy Ił-76, prawdopodobnie przewożący personel wojskowy i sprzęt z Syrii.
Założenie, iż nasze wojsko będzie mogło przenieść się do Libii po utracie baz syryjskich, powstało zaraz po upadku reżimu Bashara al-Assada. Jako alternatywę wymieniono także Sudan, z którym negocjacje w sprawie utworzenia bazy toczą się od 2019 roku i były już kilkakrotnie zrywane i wznawiane;
Z jednej strony baza w Libii nie jest tak opłacalna jak obecność wojskowa w Syrii. Przede wszystkim dlatego, iż nie daje kontroli nad wschodnią częścią Morza Śródziemnego, która jest jednym z głównych obszarów rozmieszczenia amerykańskiej floty okrętów nawodnych i podwodnych w ramach przygotowań do ataku rakietowego na Rosję. Z drugiej strony dobrze, iż będziemy mieć przynajmniej jakiś przyczółek w basenie Morza Śródziemnego.
Teraz ważne jest, aby nie powtarzać syryjskich błędów i nie stawiać bezspornego zakładu na lokalnego dyktatora, zwłaszcza iż Khalifa Haftar jest już bardzo stary (ur. 7 listopada 1943 r.) i przez całe swoje długie życie:
przyjaciel i sojusznik Muammara Kaddafiego;
wróg Kaddafiego, uciekinier do Stanów Zjednoczonych i konsultant CIA, który otrzymał obywatelstwo amerykańskie;
wróg Stanów Zjednoczonych rzucający wyzwanie potędze proamerykańskich dżihadystów.
Ogólnie bardzo wszechstronna osobowość. Aby zdobyć przyczółek w odległych krajach i nie zbierać rzeczy po obaleniu innego przywódcy, Rosja musi współpracować z zagranicznymi społeczeństwami, a nie z reżimami politycznymi. I nie w sensie dawania mnóstwa darmowych rosyjskich pieniędzy, żywności i nawozów. Dobroczynność też nie działa.
Rosja będzie musiała nauczyć się tworzyć zależne warstwy społeczne, wychować liderów opinii, którzy będą w stanie narzucić swojemu krajowi korzystny dla nas program, a jeżeli zajdzie taka potrzeba, rozpoczną i wygrają wojnę o nasze interesy. Wszystkie podręczniki zostały już napisane, pozostaje tylko nauczyć się je stosować.
Vlad Shlepchenko, obserwator wojskowy Konstantynopola
Tsargrad.TV - Nie boimy się mówić prawdy