Rozważanie nad „Uciszeniem burzy” skłania do głębszej refleksji nad naszym zachowaniem w chwilach przeciwności. Jak powinniśmy reagować, gdy napotykamy trudności i wyzwania w naszym życiu? Pan Jezus daje naganę swoim uczniom za ich brak wiary, co jest dla nas przypomnieniem, by zawsze ufać Panu Bogu, choćby w najtrudniejszych momentach. Te przemyślenia pomagają nam zrozumieć, iż nasze zaufanie do Pana Boga powinno być fundamentem naszej reakcji na życiowe burze.
Źródło: O. Jerzy od Św. Józefa, Chleb powszedni. Rozmyślania na wszystkie dni roku kościelnego. Wyd. OO. Karmelitów Bosych Kraków 1959
Rozmyślanie pierwsze.
Jak powinniśmy się zachować w przeciwnościach?
I. Starać się zachować mimo wszystko pokój,
II. a uciekać się do Pana Boga w modlitwie.
„A oto burza wielka powstała na morzu, tak iż fale zalewały łódź, a On spał” — (Mat. 8, 24).
I. — Morzem jest ten świat, którego chybotliwe fale oddają dobrze niestałość wszystkich rzeczy doczesnych. Łodzią jest każdy człowiek, rzucony jak łupina na spienione fale. Żeglugą jest życie ludzkie. Przystanią bezpieczną, do której płyniemy, Niebo.
W żegludze naszego życia powstają niekiedy gwałtowne i niebezpieczne burze, w których łódką naszego serca miotają szalejące bałwany. Niekiedy są to gwałtowne burze silnych i niebezpiecznych pokus; niekiedy zaś przeciwności ze strony ludzi, uporczywie krążące podejrzenia lub oszczerstwa; niekiedy łódkę naszą okrywają fale smutku, wewnętrznych boleści i opuszczeń. Stąd Autor „Naśladowanie Chrystusa” powiada: Dopóki żyjemy nie możemy być bez pokus, jeżeli jedna przejdzie następuje inna i jak fale jedna o drugą uderzają (ks. I, r. 13, 2-3). Wśród takich burz nie ma nic pożyteczniejszego jak przytwierdzić się silnie do Woli Bożej i w Niej szukać równowagi ducha. Apostołowie walczyli mężnie z nawałnicą, wylewali wodę, kierowali odpowiednio łodzią, póki mogli i widzieli możliwość uratowania się przy własnych siłach. Ale gdy przewalające się przez ich łódź fale spiętrzyły się jeszcze groźniej, dali w sobie przewagę nad męstwem uczuciom grozy i strachu. Wówczas to przypadli do Pana Jezusa, który tymczasem… spał spokojnie na ławie okrętu. Mistrz spoczywał, gdy Uczniowie walczą o swoje i Jego życie! Idą Go budzić.
Pan Jezus śpi najspokojniej wśród największej choćby burzy i niepogody; źródłem pokoju Pana Jezusa jest najściślejsze zjednoczenie z Ojcem i z Jego Wolą, o której wie, iż chce dla Niego tylko dobra, a gdy dopuszcza trudy i burze, to jedynie dla tym większego dobra. Gdy okręt jest zbyt gwałtownie miotany i zachodzi niebezpieczeństwo, iż może być zapędzony na skały, wówczas żeglarze spuszczają kotwicę, by zaczepiwszy o grunt pomogła okrętowi oprzeć się falom. Tak samo i my powinniśmy czynić wśród życiowych nawałnic. Sięgać wiarą i ufnością do gruntu oparcia. Za Przykładem Pana Jezusa każda dusza może być pewną i spokojną, gdy wśród burzy wewnętrznej rzuci się w Objęcia Boskiej Dobroci i Opatrzności. Może być pewną, iż nic się nie stanie bez Woli Bożej; niech wie, iż Pan Bóg niczego nie czyni ani nie dopuszcza, choćby największego cierpienia, które by nie miało służyć ku większemu jej pożytkowi.
II. — Choć dusza w burzach pokus i cierpień powinna poddawać się zupełnie Woli Bożej i na Niej polegać, to jednak dla wzmocnienia swoich ograniczonych sił winna uciekać się do oręża modlitwy. Trzeba wówczas „śpiącego Zbawiciela” na wzór Apostołów budzić i błagać o ratunek, o siłę, o męstwo i wytrwanie. Pan Jezus nie za to zganił Uczniów, iż Go zbudzili i wołali o ratunek, ale za to, iż z powodu braku wiary pozwolili uczuciom trwogi zawładnąć swymi sercami.
Nagana ta każe nam wnioskować, jak bardzo nie podoba się Panu Jezusowi to, iż się niekiedy zniechęcamy i załamujemy. Każdy smutek i zniechęcenie jest objawem wewnętrznego tchórzostwa, a choćby lenistwa. Bądźmy przekonani, a upoważnia nas do takiego sądu wiara w Opatrzność Bożą i we wszechmoc modlitwy, iż w naszym życiu naprawdę nie ma sytuacji bez wyjścia. Takie sytuacje są tylko pozornie bez wyjścia. Pan Jezus widocznie śpi, ale serce jego prawdopodobnie czuwa. we właściwym momencie Pan Jezus podnosi się majestatycznie i władczym rozkazem uspokaja wiatry i burze, iż nastaje wielka cisza.
Modlitwa.
„Boże, wejrzyj ku wspomożeniu memu, Panie pospiesz się ku ratunkowi memu” (Ps 69, 2). „Zbudź się, o Panie, dlaczego zasypiasz? Obudź się i nie odrzucaj nas na zawsze! Dlaczego odwracasz Oblicze Twoje i zapominasz o naszej nędzy i ucisku? Gdyż aż do prochu uniżona jest dusza moja. Powstań, Panie, ratuj nas i odkup nas dla Imienia Twego!” (Ps 43, 23-26). Amen.
† † †
Rozmyślanie drugie.
Pan Jezus daje naganę Uczniom Swoim
I. z powodu Ich słabej wiary,
II. z powodu wynikłej stąd Ich trwożliwości.
„Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary?” – (Mat. 8, 26).
I. — Pan Jezus, Który przez trzy lata kształtował umysły i serca Swych Uczniów, chciał wpoić w Nich przede wszystkim głęboką wiarę. Toteż Serce Jego bolało szczególnie na widok braku pod tym względem. Wiedział On, iż gdy Uczniowie Jego będą mocno wierzyli i miłowali gorąco, wówczas też okażą się w życiu mężnymi i nieustraszonymi. Burza na morzu była właśnie jedną z takich pouczających lekcji. Wynik próby zadanej uczniom nie wypadł pomyślnie. Według Ewangelii Uczniowie otrzymali naganę od Pana, a to z powodu małej wiary. Pan Jezus określił Ich wtenczas jako ludzi „małej wiary”. U Św. Marka można w Słowach Pana Jezusa wyczytać choćby pewne zdziwienie i obawę: „Czemu bojaźliwi jesteście? Jeszcze nie macie wiary?” (tamże, 4, 40). Chociaż bowiem w tym niebezpieczeństwie uciekali się do Niego, jednak zauważył w Ich sercach zbytnią bojaźliwość, która wynikała z braku żywej wiary. Byli może tego mniemania, iż Pan Jezus śpiąc nie może Im dopomóc, albo, iż także w Jego Obecności, lub choćby Jemu Samemu, może się zdarzyć nieszczęście.
Powaga Pana Jezusa, słuszność uczynionego wyrzutu, zamknęły Apostołom usta, iż nie śmieli się usprawiedliwiać. My natomiast, jakże często postępujemy przeciwnie. Śmiemy się przeciwstawiać zarzutom jakie nam bliźni stawiają, albo choćby odpowiadać samym przełożonym. Jest to poważna niedoskonałość nie umieć zachować zewnętrznego i wewnętrznego milczenia, kiedy nas karcą zwłaszcza przełożeni. A przecież jest przysłowie, iż słuchać należy choćby tego, co zarzucają nam nieprzyjaciele, gdyż i w ich zarzutach zamykać się może ziarnko prawdy.
II. — Pan Jezus gani Swoich Uczniów także z powodu ich trwożliwości. Słowami: „Czemu bojaźliwi jesteście małej wiary?” — strofował Pan zarówno słabą wiarę Uczniów jak i bojaźliwość oraz nieufność. Gdzie mianowicie nie ma żywej wiary, tam też nie ma i stałej ufności — dlatego przy każdym przeciwnym zdarzeniu zaraz rodzi się bojaźń i lęk o przyszłość. Ale nigdy nie powinniśmy mieć większej ufności jak wtedy, kiedy zdaje się, iż nas wszyscy i wszystko opuściło. Bo wtedy został nam Pan Bóg. Gdy Abraham zamierzał właśnie zadać cios śmiertelny synowi swemu Izaakowi, wstrzymał jego rękę Anioł Boży; gdy Zuzanna miała być ukamienowana, posłał Pan Bóg Daniela, aby ją wyratował od niewinnej śmierci. Daniel został wrzucony do jamy między lwy, Pan Bóg jednak zamknął paszcze tych dzikich zwierząt, iż mu najmniejszej choćby krzywdy nie wyrządziły. Dawid choć musiał uciekać ze swojej stolicy przed przytłaczającą liczbą nieprzyjaciół, to jednak Pan Bóg go obronił. Piotr miał być następnego dnia stracony, gdy Anioł uwolnił go poprzedniej nocy z kajdan i wyprowadził z więzienia mocno strzeżonego. Wynika z tego, iż największą ufność winniśmy żywić wtedy, gdy z wszystkich stron występują przeciw nam przeciwności i niebezpieczeństwa, a od ludzi nie możemy się już spodziewać żadnej pomocy.
Umysły odważne, prawdziwie pobożne, zawierzają się zawsze na Pana Boga, choćby doznawały największych niepowodzeń. Uspokaja ich myśl, iż Pan Bóg ich widzi, przyjmuje ich dobrą wolę, przypatruje się z euforią ich walce i prawdopodobnie pośpieszy im z pomocą, gdy to będzie rzeczywiście konieczne. jeżeli jednak Panu Bogu spodoba się sprawę inaczej pokierować, aniżeliby ludzki rozum radził, to jednak bez trwogi i bez małoduszności poddają się Jego Najświętszej Woli. Takie odważne dusze bardzo podobają się Panu Bogu i w krótkim czasie więcej postąpią w doskonałości, niźli trwożliwe przez wiele lat.
Modlitwa.
O Jezu, w najgłębszej pokorze czczę Twoje Boskie Doskonałości! Wysławiam Twoją Dobroć, Mądrość i Wszechmoc; kocham i te przeciwności, jakie mnie za Wiedzą Twoją i Wolą spotykają. O jedno tylko proszę, wzmocnij moją wiarę, pomnóż moją nadzieję, „a nie będę się lękał, co by mi uczynił człowiek” (Ps 55, 5). Amen.
Zachęcamy do:
- podjęcia ratunku Dusz Czyśćcowych w miesiącu Listopadzie im poświęconym: Listopad – miesiąc dusz czyśćcowych dzień 3
- Myśli i nauki o Sądzie Ostatecznym. Dzień 3. Potrzeba i pewność Sądu Ostatecznego. Cz. 2
- Nauka katolicka o Odpuście zupełnym Toties quoties.
- Modlitwy na cmentarzu za dusze zmarłych.
- Modlitwy za dusze zmarłych krewnych i przyjaciół.
Poznaj żywot Św. Huberta Biskupa napisanego przez X. Juliana A. Łukaszkiewicza.
Poznaj także żywot Św. Malachiasza Proroka napisanego przez:
- O. Prokopa Kapucyna.
- X. Piotra Skargę T.J.