Wszyscy żeśmy za bardzo dorośli, spoważnieli, czasem
jesteśmy tacy „ą” i „ę”.
Często zapominamy jak to jest być dzieckiem. Zapominamy
traktować Boga jak Tatusia, który nas bardzo kocha i chce dla nas jak
najlepiej.
Dziś musimy nauczyć się ponownie, jak traktować Boga jak
Ojca.
Musisz sobie przypomnieć, choć może masz 20, 50, 80 lat,
jak to jest być dzieckiem. Małym dzieckiem. Takim, które nie wybrzydza, nie
strzela fochów, a ufa we wszystkim swojemu Tacie. Nie pyskuje, nie trzaska
drzwiami, nie obraża się, nie dyskutuje, iż ono wie lepiej, tylko słucha Taty.
To są właśnie nasze ustawienia fabryczne. To powrót do
początku. To ponowna nauka bezinteresownej miłości. Małe dziecko nie za to
kocha rodzica, bo mu kupił nowy rower, ale za to, iż jest. My też tak kochajmy
Boga – za to, iż jest.
Ewelina
Szot