Przeczytajcie historię Krystyny z Zambii, która może się uczyć dzięki naszemu programowi Adopcja na Odległość.
Mam na imię Krystyna. Urodziłam się jako trzecia z czworga rodzeństwa. Gdy miałam roczek zmarł mój tata. Mamie udawało się sprostać naszym skromnym potrzebom, zajmowała się handlem. Gdy uzbierała wystarczającą ilość pieniędzy, rozpoczęłam szkołę. Pewnego dnia mama kazała starszemu bratu zaprowadzić mnie na lekcje. W drodze mieliśmy wypadek. Mój brat nie został ranny, ale ja miałam sparaliżowaną nogę. Przez miesiąc nie mogłam chodzić. Na szczęście wyzdrowiałam, ale nie kontynuowałam już nauki.
Gdy miałam sześć lat przyszedł do nas pan Karol i spytał, czy chcę wznowić naukę. Powiedziałam, iż bardzo chcę, ale mama nie ma na to pieniędzy. Powiedział, iż może mnie przyjąć do siebie i swojej rodziny i zapewnić edukację. W ten sposób stałam się uczennicą klasy drugiej. Od tego czasu nie widziałam już mojej rodziny. Nie pamiętam ani ich imion, ani twarzy…
Pan Karol harował, abym mogła chodzić do szkoły. I tak doszłam do siódmej klasy. Było mu jednak bardzo ciężko. Wtedy zaprowadził mnie do City of Hope, gdzie przyjęły mnie siostry salezjanki. Poznałam tu nową rodzinę i przyjaciół. Dobrze się uczę i jestem już w klasie dziesiątej.
Dziękuję Bogu za siostry, iż mnie wspierają w nauce, troszczą się i zapewniają byt. Jestem szczęśliwa, iż tu trafiłam. Oby dobry Bóg błogosławił siostrom, aby wciąż pomagały kolejnym dzieciom.
Krystyna,
Podopieczna Programu Adopcja na Odległość