Šatrijos Ragana: literatura, świętość i pytanie o zło

3 tygodni temu
Zdjęcie: Šatrijos Ragana


Była pisarką, społeczniczką i nauczycielką. – Dlaczego Bóg pozwala na przedwczesną śmierć najbliższych? – pytała w swojej najważniejszej książce.

Marija Pečkauskaitė-Šatrijos Ragana, wybitna pisarka litewskiego symbolizmu neoromantycznego, to centralna postać literatury katolickiej na Litwie. Šatrijos Ragana – jej pseudonim literacki – oznacza „czarownicę z góry Żmudźkiej Šatrija”.

Święta społeczniczka

Urodziła się w 1877 r. Rodzice – Anupras Pečkauskas i Stanislava Šiukštaitė-Pečkauskienė – byli wykształconymi szlachcicami ze Żmudzi. Dzieciństwo i młodość w dworkach rodziców pisarka wspominała później jako wyjątkowo szczęśliwe. Żyła otoczona bogatą biblioteką, ściany domu zdobiły portrety przodków, z salonu słychać było muzykę fortepianową. Co najważniejsze, wśród członków rodziny miały panować miłość i żywa wiara katolicka.

Marija chciała nauczyć się rzemiosła i sama zarabiać na chleb. W 1896 r. wyjechała do Warszawy i ukończyła kursy pszczelarskie. Pszczelarstwo rozumiała zresztą w sensie filozoficznym – jako obraz troski Boga o swoje stworzenia.

WIĘŹ – łączymy w czasach chaosu

Więź.pl to pogłębiona publicystyka, oryginalne śledztwa dziennikarskie i nieoczywiste podcasty – wszystko za darmo! Tu znajdziesz lifestyle myślący, przestrzeń dialogu, personalistyczną wrażliwość i opcję na rzecz skrzywdzonych.

Czytam – WIĘŹ jestem. Czytam – więc wspieram

W latach 1905-1907 Pečkauskaitė studiowała filozofię, pedagogikę, literaturę oraz język niemiecki i francuski na szwajcarskich uniwersytetach w Zurychu i Fryburgu. Z zachwytem słuchała wykładów niemieckiego filozofa Friedricha Wilhelma Foerstera na temat wychowania młodzieży. Później przetłumaczyła na litewski jego dzieła i pisała książki pedagogiczne na temat rozwoju charakteru według zasad etyki chrześcijańskiej.

Była społeczniczką, patronką ubogich i nauczycielką. Z powodzeniem pracowała jako guwernantka we dworach Żmudzi, w 1909 r. została zaproszona do nauczania w mariampolskim progimnazjum dla dziewcząt „Žiburys”. Dyrektorem placówki był wtedy Motiejus Gustaitis, ksiądz i poeta. Marija została de facto jego następczynią.

Wydział Teologiczno-Filozoficzny Uniwersytetu Litwy w Kownie w 1927 r. nadał jej doktorat honoris causa za zasługi pedagogiczne i literackie.

W pamięci ludzkiej Šatrijos Ragana pozostała świętą. Dokładnie tak określił pisarkę ksiądz, który przewodniczył pogrzebowi w roku 1930.

Co z raju, jeżeli śmierć pozostanie?

Jej powieść „W starym dworze” (1922) jest jedną z najciekawszych reinterpretacji mitu raju utraconego w literaturze litewskiej (obok poematu Antanasa Baranauskasa „Borek Oniksztyński”).

W wykreowanym przez pisarkę dworze poetycka intuicja doszukuje się głębokiej semantyki bycia w domu (być w domu – przebywać w przestrzeni wzajemnej miłości), jednak tak naprawdę dworu już nie ma, został on utracony, jego mieszkańcy nie żyją. Motyw śmierci w powieści okazuje się wielowarstwowy: bohaterowie są martwi w czasie teraźniejszym narracji, ale w biograficznej rzeczywistości pisarki prototypami postaci literackich byli jej bliscy zmarli.

Promocja!
  • Jan Krasicki

Dostojewski i laboratorium idei

31,20 39,00
Do koszyka
E-book – 28,00 35,10

„W starym dworze” to idylla w ramach śmierci, poszukiwanie utraconego szczęścia, anamneza literacka jako forma powrotu do niego. Życie tytułowego dworu wyłania się z przeszłości narratora niczym odległa, baśniowa wizja, stary, złoty sen. Szczególne piękno tej idylli mówi o żałobie bardziej wymownie niż bezpośrednie refleksje na temat straty.

Dlaczego Bóg pozwala na przedwczesną śmierć najbliższych? Szukając odpowiedzi na to pytanie, Šatrijos Ragana w nowoczesny sposób komplikuje koncepcję rzeczywistości. Czym adekwatnie jest prawdziwa rzeczywistość? Autorka nie uważa za taką materialności; materialność to jedynie fragmentaryczna forma, platoniczne cienie bytu, zanikający obraz.

Śmierć następuje tylko w tej „fałszywej rzeczywistości”. Jednak fakt śmierci zasadniczo niszczy możliwość raju na ziemi: „Jeżeli ludzkość w miarę postępu tak udoskonali wszystkie warunki życia i relacje międzyludzkie, iż niemal zaistnieje raj na ziemi – co z tego raju, jeżeli śmierć pozostanie? Czym są dobro, piękno, prawda, jeżeli końcem wszystkiego jest zgnilizna, nicość, nieistnienie?”.

Narrator wyrzeka się tego, co przemijające, i tęskni za wiecznością. To, co nadprzyrodzone, postrzega jako prawdziwy dom, prawdziwą ojczyznę, nie tylko w sensie realności, ale także w sensie teologicznym: pochodzenia i powołania człowieka („powrót do błękitnej, bezgranicznej ojczyzny” – błękit jest tu symbolem niematerialności, boskości).

Powieść zamyka poetyckie skupienie wokół motywu nowego domu, archetypowego nowego gniazda. Relacje miłosne przeżywane są jako przekraczające granice „fałszywej rzeczywistości” i należące do planu tego, co wieczne. „Teraz znów jesteście razem – gniazdo / zwinięte w miejscu, w którym nic nie może zostać zniszczone” – czytamy. Pisarka interpretuje nadprzyrodzony stan błogości, który w Biblii oznacza nowe niebo, antytyp utraconego raju.

Podług jednego Chrystusa wzoru

Teodyceą literacką pisarki jest alegoria płótna życia. W opowiadaniu „Na górze Uetliberga” (1914) Šatrijos Ragana cytuje Juliusza Słowackiego: w ziemskiej egzystencji ludzie „tkają dywan, oglądając go od złej strony”.

Mistyczny dywan autora „Balladyny”, będący odmianą barokowej metafizycznej kurtyny teatralnej, alegorycznie wyznacza granicę pomiędzy egzystencją a transcendencją. Historia ludzkości widziała złą stronę dywanu, gdzie nitki są niezadbane. Tymczasem z drugiej strony wszystko układa się w harmonijny wzór: „Podług jednego Chrystusa wzoru / Wszystko na ziemi wiąże i pisze”.

W tekście Słowackiego występuje ważna poetycka dwuznaczność: rzeczownik „wzόr” oznacza nie tylko Pismo Święte, ale także przykład, jaki Chrystus dał człowiekowi. Šatrijos Ragana interpretuje kontrast między szczytem góry a widoczną z niego niziną jako dywan alegoryczny:

Promocja!
  • Małgorzata Łukasiewicz

My, czytelnicy

36,00 45,00 Do koszyka

A tutaj, na tych wysokościach, jestem już tak blisko dobrej strony. Najpiękniejszy wzór dywanu już gra, moje uszy już wyłapują magiczną symfonię, śpiewaną kolorami nieba. Już widzę, iż każdy ból tych odległych wzgórz rozkwita w dywanie najpiękniejszą fioletową różą, rozbrzmiewa w symfonii magicznym akordem.

Zobaczyć podszewkę świata

Alegoria „mistycznego dywanu” to zresztą intertekstualna przestrzeń spotkań litewskiej pisarki i Czesława Miłosza. W poezji Miłosza widzimy współczesną wersję motywu ze Słowackiego: bezsensowne stłoczenie ludzkości metaforyzowane jest przez obraz ruchliwego korytarza lotniska; w tle pojawia się teologiczne odniesienie: „Grubi i chudzi, starzy i młodzi, oni i one / Niosąc swoje torby i saki defilują korytarzem lotniska. / I nagle czuję, iż to niemożliwe, / Że to tylko zła strona jakiegoś gobelinu / I iż za nią jest druga, wyjaśniająca wszystko” („Świadomość”).

Późna poezja Miłosza przekształca obraz dobrej strony gobelinu w podszewkę, głębszą warstwę ukrytą pod powierzchnią tkaniny. To swoista metafora sfery transcendentnej. W poetyckiej wyobraźni Słowackiego druga, dobra strona gobelinu „wszystko wyjaśnia”. Z kolei w tekstach noblisty nadzieję metafizyczną komplikują kataklizmy XX wieku (wojny, okupacje, genocydy) oraz – na tle tradycyjnej filozofii chrześcijańskiej – coraz bardziej widoczny pesymizm filozoficzny.

Podszewka wskazuje u Miłosza nie tyle na wiarę w istnienie sensu, co na tęsknotę za sensem. Wyraża metafizyczny („prawdziwy”) sens w kształcie tęsknoty właśnie. W obliczu pytania metafizycznego poeta podkreśla swą wiarę w siłę słowa poetyckiego: jest ono w stanie rozjaśnić tajemnicę bytu. Sięga gwiazd, protestuje przeciwko bezsensowi.

Wszystko bezcelowo mylące?

Wracam do Marii Pečkauskaitė-Šatrijos Ragany. Alegoria płótna życia była dla pisarki podstawowym wsparciem w sytuacji cierpienia. Pod koniec życia – 13 kwietnia 1929 r. – napisała ona w liście do Janiny Tumėnienė:

My, biedne maluchy, widzimy tylko jedną, złą stronę płótna życia na tej ziemi. Wydaje się, iż wszystkie te wątki są tak bezsensowne i bezcelowo mylące. Tu bolesna czerwień, tu przyjemny błękit, tu znowu nudna szarość… tu radosne złocie… Ale gdy staniemy po drugiej stronie, zobaczymy dobrą stronę, całą dokładność, znaczenie i piękno pisma.

Jej światopogląd był głęboko chrześcijański, był wiarą, która stała się niemal wiedzą, „wiedzą serca”. Ale „prawie wiedzieć” nie oznacza wiedzieć. Teistyczne stanowisko jest bardzo świadomym wyborem pisarki, w opozycji do ateizmu:

Bo ateizm to też wiara, tylko odwrócona. Ponieważ nasze zmysły nie dają żadnego dowodu na to, iż duch istnieje bez ciała, wierzymy, iż wraz z nim ginie. Jakim koszmarem jest to życie! Wiedzieć, iż każde uderzenie Twojego serca jest krokiem w kierunku nicości i rozkładu, w którym zginie Twój intelekt, Twoja wola i Twoje uczucia. I nie ma na świecie siły, która mogłaby zatrzymać te kroki. jeżeli tak, to te niekończące się słowa mówią mi, iż lepiej być żywym psem niż martwym lwem. Jak mi przykro, jak mi przykro z powodu ludzi, którzy w to wierzą! Nie ma na świecie nikogo bardziej nieszczęśliwego niż oni. Bo choćby jeżeli człowieka przygniatają góry nieszczęść, ale jeżeli człowiek wierzy, iż one wszystkie zrównoważą w kimś jakąś skalę i iż życie na ziemi to tylko jeden moment jego istnienia, to nie może być ostatecznie, bez nadziei, nieszczęśliwy. Wiem jedno: jeżeli uwierzyłabym, iż to tylko chwila, nie zgodziłabym się nigdy tak umierać co godzina przez wiele lat, ale natychmiast przecięłabym nić tego pozbawionego sensu życia.

Cytat ten w wymowny sposób zestawia ze sobą znaczenie wiary i pytanie teodycei: wierzyć w Boga – to wierzyć w trudną do zdefiniowania możliwość zrównoważenia „jakiejś skali”. Rozważając różnicę między wiarą a wiedzą, narratorka „W starym dworze” ma nadzieję, iż w wieczności przekona się o słuszności wiary: „jak Tomasz, gdy dotknął ran Pana, / będę wołać uszczęśliwiona: Mamusiu moja!”. Ta nadzieja musi jej wystarczyć…

Idź do oryginalnego materiału