Mamy za sobą okres dwóch
wojen światowych, które były prawdziwym koszmarem. Wydawałoby się, iż można
odetchnąć z ulgą, iż to koniec wojny, koniec konfliktów…
Zatem dlaczego co chwilę
wybuchają kolejne wojny? Przecież potwór, jakim była I i II wojna światowa
został pokonany siłowo.
No właśnie – siła pokona
wojnę, ale nie rewolucję, a rewolucja żyje w sercach ludzkich i dopóki my,
ludzie nie pokonamy we własnym umyśle rewolucyjnych poglądów, naszpikowanych
złością, nienawiścią, zazdrością i gniewem, wojny będą wybuchać ciągle.
Jak pisze abp. Fulton
Sheen w książce pt. „Wojna i rewolucja”: „Pojęcie wojny obejmuje narody,
sojusze, ludzi, armie, finansowanie produkcji obronnej, karabiny, czołgi.
Pojęcie rewolucji obejmuje idee. Wojna operuje na planie horyzontalnym – ziemi,
terytorium, ludzi; rewolucje w planie wertykalnym – ideologii, doktryny,
dogmatów, wierzeń i filozofii życiowych”.
Może czas zrozumieć, że
konflikty w naszym najbliższym otoczeniu są przyczynami wojny? Kiedy nie
potrafisz wybaczyć, kiedy pozornie wybaczasz, a ciągle do tego wracasz.
Każdy z nas może być
przyczyną wojny. Czas to sobie uświadomić.
Ewelina
Szot