Co robisz po poważnej operacji, kiedy lekarz daje ci
zalecenia czego ci nie wolno, a co musisz zrobić? Słuchasz go? Pewnie tak, bo
jeśli nie to za chwilę znowu wylądujesz na stole operacyjnym albo choćby na
cmentarzu.
To dlaczego nie słuchasz Pana Boga, kiedy wyspowiadałaś
się, jesteś czysta od grzechów, a ty zamiast się poprawić i pracować nad sobą
nadal świadomie grzeszysz?
Czy wizja piekła cię nie przeraża? Skąd wiesz kiedy twoje
życie się skończy?
I dlaczego obwiniasz Boga, gdy coś nie pójdzie po twojej
myśli, tylko często narzekasz i wpadasz w rozpacz? On prowadzi cię drogą
najlepszą z możliwych, której często nie będziesz rozumieć, bo nikt z ludzi nie
jest w stanie pojąć zamysłów Boga. Jednak na końcu tej drogi czeka niebo.
To
jest tak, jakbyś kłóciła się z lekarzem, który ci ratuje życie, iż źle cię
leczy i ty się nie zgadzasz na taki sposób leczenia, choć wiesz, iż to się
bardzo źle dla ciebie skończy, jeżeli go nie posłuchasz.
Czy
to jest logiczne?
Ewelina
Szot