A gdyby tak być obojętnym i na dobro, i na zło? Gdyby tak
stworzyć sobie trzecią drogę i nie dokonywać wyboru, nie reagować na to, co się
dzieje?
Hmm… Zastanówmy się.
Gdy pomalujesz płot na biało i w ogóle o niego nie dbasz,
czy po pewnym czasie nie zżółknie i już nie będzie taki ładny?
A czy jak przypadkiem zażyjesz truciznę i ktoś przyniesie
ci antidotum, wyrzucisz je przez okno mówiąc, iż go nie chcesz?
A czy jak pójdziesz w Tatry, złamiesz nogę i tak cię
będzie bolało, iż nie będziesz mógł wrócić i przybędzie po ciebie TOPR, to
odrzucisz ich pomoc, bo przecież ty jesteś samodzielny i niezależny?
A kiedy nie będziesz zmieniał skarpetek przez miesiąc, bo
jest ci to obojętne, co się z nimi stanie, to będzie ok?
Chyba widzisz, iż nie można być obojętnym w wielu
przypadkach. To się też tyczy życia duchowego, więc jaki będziesz?
Ewelina
Szot