Dokładnie 40 lat temu, 8 października 1984 roku, w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego odprawił mszę świętą i wygłosił kazanie ksiądz Jerzy Popiełuszko. Coraz mniej bytomian pamięta tamtą niezwykłą wizytę, jej przesłanie i owoce, które wydała. Świadczy o tym frekwencja na uroczystej Euachrystii w miniony wtorek.
Takich mszy w całej Polsce ksiądz Jerzy odprawił wiele. Jednak ta w Bytomiu miała szczególny charakter. Była przedostatnią odprawioną przez kapłana, a wygłoszona homilia, w kontekście wydarzeń, które miały nastąpić w ciągu najbliższych kilkunastu dni, nadała jej szczególnego wymiaru.
Ta i inne msze odprawiane przez księdza Popiełuszkę dawały nadzieję i otuchę tysiącom Polaków. Były wyspą wolności w morzu kłamstwa i nieprawości. W swoich homiliach ksiądz Popiełuszko przypominał odwieczne ewangeliczne prawdy. Jasno nazywał dobro dobrem, a zło złem, wyczulał na wyraźne odróżnienie kłamstwa od prawdy. Z uporem przypominał o zanegowanej przez komunistyczny reżim prawdzie o człowieku i jego moralnych prawach i obowiązkach. Prawda, której był wręcz personifikacją, była dla ludzi w ciemnej nocy komunizmu, umocnieniem i otuchą. Kapłan wytrwale mówił o konieczności szanowania ludzkiej godności. Paradoksalnie homilie te były nazywane przez komunistycznych propagandzistów „seansami nienawiści”.
Wielu świadków działalności księdza Popiełuszki podkreśla jego niezwykłą charyzmę, wewnętrzną siłę, z którą ten skromny, wywodzący się z prostej rodziny i niewykształcony kapłan porywał wiernych.
Myślę, iż najważniejszym dokonaniem księdza Popiełuszki były owoce pracy duszpasterskiej w środowiskach ludzi pracy. Zwłaszcza tu, na Śląsku, regionie w okresie komunizmu nieludzko eksploatowanym słowa: godność człowieka to również godność ludzkiej pracy. To prawo do takich warunków pracy, by ludzkie siły nie słabły, by człowiek nie był przedwcześnie wyniszczony. Nie jest rzeczą najważniejszą, aby człowiek w krótkim czasie zrobił wiele, ale by przez długi czas dobrze pracować. Można człowieka poniżyć, można odebrać mu godność również i przez pracę, gdy uczyni się go tylko narzędziem produkcji, gdy nadmierne bodźce pobudzają do nadmiernego wysiłku z pogwałceniem ładu Bożego… nabierały szczególnego znaczenia.
Śmierć księdza Jerzego Popiełuszki nie była pierwszym, ani ostatnim mordem na polskim kapłanie, jednak to właśnie ona stała się symbolem zbrodni reżimu komunistycznego w Polsce. Słowa wygłoszone w bytomskiej świątyni przez księdza Popiełuszkę zabrzmiały jak podpisywany na siebie wyrok. 40 lat temu sługa Boży powiedział: Warunkiem człowieka ku zdobywaniu prawdy, a tym samym ku likwidowaniu zła, którym jest kłamstwo będzie zdobycie cnoty męstwa. Cnota męstwa jest przezwyciężaniem ludzkiej słabości, zwłaszcza lęku i strachu. Chrześcijanin musi pamiętać, iż bać się trzeba tylko zdrady Chrystusa – za parę srebrników jałowego spokoju. Warto to zdanie zapamiętać: Bać się trzeba tylko zdrady Chrystusa za parę srebrników jałowego spokoju.
Jedno jest pewne. Każdy z obecnych na rocznicowej Mszy w kościele Ojców Kapucynów wie, iż z całą pewnością pozostałby wierny swoim słowom sprzed kilkudziesięciu lat.: Żyć w prawdzie, to być w zgodzie ze swoim sumieniem. Prawda zawsze ludzi jednoczy i zespala. Większość prawda przeraża, bo demaskuje kłamstwa ludzi małych, zalęknionych. Od wieków trwa nieprzerwana walka z prawdą. Prawda jest jednak nieśmiertelna, a kłamstwo ginie szybką śmiercią.
To także przesłanie dla nas, na trudne czasy…