O nabożeństwie miesięcznym.
Źródło: Zbior wybornego y gruntownego nabozenstwa na codzienne, tygodniowe, miesięczne, w dni swięte i roczne 1819
Nauka.
Chociaż nie zdaje się być osobliwszym i różnym od codziennego, tygodniowego, i rocznego, jakoż nie znajduje się w innych do Nabożeństwa książkach, przestrzec jednak potrzeba Wiernych Chrystusowych. Najpierw, iż niektórzy z nich zostają w rozmaitych Bractwach, którym oprócz innych w roku dni, na jedną w w każdym miejscu Niedzielę nadane są Odpusty to zawsze pod obowiązkiem jakiego nabożeństwa. Po wtóre: Wszyscy, którzykolwiek nabożnie co dzień trzy razy odmawiają Anioł Pański, i którzy codziennie przez pół lub ćwierć godziny odprawiają medytację, to jest modlitwę wewnętrzną, tak ci jako i pierwsi wiernie się każdego dnia w tych pobożnych uczynkach zachowując przez cały miesiąc, w każdym całego roku dostąpić mogą zupełnego Odpustu w te dni Miesięczne, które sami sobie obiorą, a w nie spowiadać się i komunikować, i modlić się będą. Przysposobienia do Spowiedzi opisane są niżej w Nabożeństwie do Świętych Sakramentów, w Nabożeństwie także tyczącym się Odpustów, wyrażone tj. wzglądem nich uwiadomienia i modlitwy.
Co się zaś tyczv Medytacji, czyli modlitwy wewnętrznej, ta choćby tak wielkimi, (jako się wyżej nadmieniło) Odpustami zalecona nie była, sama jednakże przez się od modlitwy ustnej daleko jest zacniejsza i pożyteczniejsza; gdyż kiedy się modlimy ustnie mówimy tylko do Pana Boga; ale gdy się modlimy wewnętrznie, tj., gdy rozmyślamy co nabożnego, wtenczas Sam Pan Bóg mówi do nas, ponieważ więc tyle jest na świecie ludzi chcących choćby pobożniejsze prowadzić życie, którzy wiele różnych i długich modlitw ustnych codziennie odmawiają, a o modlitwie wewnętrznej albo nie wiedzą, albo nie dbają, albo co rozmyślać nie mają, przetoż kładzie się tu dla wszystkich wielce gruntowne i wyborne Uwagi na każdy dzień Miesiąca. Które przeczytawszy codziennie po jednej rozważając, trzeba je znowu na drugi, i na każdy poczynający się Miesiąc z początku zaczynać. Przez całe życie odprawiając je, znajdzie się zawsze w nich co nowego do używania i ku zbudowaniu.
Uwaga o odpustach.
Źródło: Głos duszy 1881;
Odpusty. Podręcznik dla duchowieństwa i wiernych opr. X. Augustyn Arndt 1890r.
Benedykt XIV, sławny i uczony papież, polecał Brewem d. 16 grudnia 1746r., bardzo gorąco rozmyślanie, i bardzo słusznie, mało bowiem jest ćwiczeń pobożnych, z których by Chrześcijanie mogli czerpać skuteczniejsze środki do zapewnienia sobie wytrwania i postępu w cnotach. „Dajcie mi kogoś, który co dzień choć kwadrans poświęca rozmyślaniu powiedziała Św. Teresa, a ja mu obiecuję Niebo“.
Odpusty: 1) Zupełny raz na miesiąc w dzień dowolnie obrany, jeżeli kto przez miesiąc co dzień rozmyśla przez pół godziny lub przynajmniej przez kwadrans. Warunki: Spowiedź, Komunia Święta i modlitwa pobożna na zwyczajne intencje.
2) 7 lat i 7 kwadr. za każdy raz, gdy kto w kościele lub gdzieindziej, publicznie lub prywatnie, naucza innych o sposobie rozmyślania, albo gdy kto tej nauki słucha. Warunek: Spowiedź, Komunia św. za każdym razem.
3) Odpust zupełny raz na miesiąc w dniu dowolnie obranym, gdy kto pilnie naucza, albo się dał pouczyć. Warunki: Spowiedź, ilekroć z sercem skruszonym przyjmą Komunię Świętą i modlitwa na zwyczajne intencje. (Benedykt XIV. Brew. dn. 16 grudnia 1746r.)
Wszystkie te odpusty można ofiarować za dusze wiernych zmarłych.
WEZWANIE DO DUCHA ŚWIĘTEGO.
V. Racz przyjść Duchu Święty i napełnić serca wiernych Twoich.
R. A ogień Miłości Twojej racz w nich zapalić.
V. Ześlij Ducha Twego, a będą stworzone.
R. A cała ziemia będzie odnowiona.
V. Módlmy się: Boże! Światłem Ducha Świętego serca wiernych nauczający, daj nam w Tymże Duchu poznawać co jest dobrem, i zawsze obfitować w pociechy Jego. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Który z Tobą i z Duchem Świętym żyje i króluje, Bóg w Trójcy Świętej Jedyny na wieki wieków.
R. Amen.
DZIEŃ 5.
CZYTANIA DUCHOWNE.
CYKL I: Z RÓŻNYCH DZIEŁ O KRZYŻU ŚWIĘTYM.
O. Karol Antoniewicz T.J. – Przez Krzyż do Nieba 1923r.
ROZWAŻANIE. Ochotne dźwiganie Krzyża zapewnia nam zbawienie.
W Krzyżu chwała i zbawienie nasze! jeżeli więc zbawienie nasze nas obchodzi, nie Krzyż, ale brak Krzyża, powinno by być powodem żałości i łez naszych! Ludzie, co w świat wierzą, skarżą się, gdy cierpią, — ludzie, co w Pana Boga wierzą, skarżą się, gdy nie cierpią. Pojęcie jasne tej Tajemnicy Krzyża jest najwznioślejszą, najpraktyczniejszą filozofią — Tajemnica Krzyża rozwidni nam tajemnicę życia!
— Któż jest przyjacielem Krzyża? Ten, co kocha Pana Jezusa i duszę swoją. — Kto Krzyża nienawidzi, nienawidzi Pana Jezusa Ukrzyżowanego, nienawidzi własnej duszy swojej!
— Są nieprzyjaciele Krzyża jawnie ci, co wyrzekli się Wiary, nadziei i miłości; są nieprzyjaciele Krzyża potajemni ci, co wyznają Wiarę, miłość i nadzieję słowem, ale nie sercem, uczynkiem i całym życiem; ci co by chcieli Krzyż Chrystusa z rozkoszą świata połączyć w jedną całość, — ci, którzy na Krzyżu zamiast żółci i octu, chcieliby pić z kielicha zmysłowych uciech, — którzy na Krzyżu nie cierniową koroną, ale różowym wiankiem chcieliby ukoronować skronie swoje.
— O! gdybyśmy poznali całą godność Krzyża Chrystusowego — to byśmy uznali oraz całą niegodność naszą. — Gdybyśmy poznali błogosławieństwo Krzyża, poznalibyśmy i niewdzięczność naszą.
— Krzyż Chrystusa przeważa szczęście całego świata. — Korona cierniowa droższa nad wszystkie skarby ludzkie.
W miarę Miłości Pana Boga ku nam i naszej ku Panu Bogu, wymierza Pan Bóg i cierpienie i Krzyże nasze — do każdego Krzyża odpowiednia Łaska przywiązana.
— Niewymowną Miłością Bóg-Człowiek umiłował Matkę Swoją, — ale Marija stała pod krzyżem!
Niegodni jesteśmy cierpienia, bo cierpienie każde, czy ono jest karą, czy nagrodą, zawsze jest dla nas Łaską Boską, a dla grzechów naszych zasługujemy być raczej uczestnikami brudnych świata rozkoszy, jak Chwały i Błogosławieństw Krzyża Chrystusowego!
Św. Jan od Krzyża, gdy mu Zbawiciel dał do wyboru, jakiej pragnie nagrody za prace i poświęcenia swoje, odrzekł: „Ciepieć i być wzgardzonym“. Św. Franciszek Ksawery, gdy opływał w wewnętrznych pociechach, wołał do Pana Boga: „Dość Panie!“ — ale gdy najdotkliwsze znosił cierpienia, błagał: „Więcej, o Panie, więcej!“
Przykład Świętych niech nas uczy, jak Krzyż cenić mamy!
CYKL II: Ks. Józef Smołka – Królewski Znak. Krzyż Święty w życiu współczesnego człowieka. Poznań 1936r.
ZNAK SYMBOLIZOWANY.
Stary Testament, Nowy Testament i życie przyszłe — to są trzy stadia, trzy epoki rozwijającej się ludzkości, przejawiającej się w mej ekonomii Bożej. W Starym Zakonie przygotowywał Bóg ludzkość na Nowy Zakon, który znowu prowadzi do życia doskonałego i zupełnego w Królestwie Niebieskim, gdzie nastąpią wiekuiste zaślubiny Nieśmiertelnego Króla Wieków z oczyszczoną, wybraną i udoskonaloną ludzkością. Nowy Testament jest więc epoką, pośredniczącą między Starym Zakonem, a Niebem, symbolizowaną przez fakty, urządzenia i znaki Starego Przymierza, a symbolizującą życie przyszłe. Sam Kościół Katolicki ze Swą wzniosłą Bożą Nauką zapowiadany był symbolicznie w Starym Zakonie jako nowa Jerozolima i górny Syon, do którego popłyną wszystkie narody przez morze pogaństwa i z Którego rozlewać się będzie wielka światłość nadprzyrodzona na cały świat. W tym znaczeniu prorokuje Prorok Izajasz: „Powstań, oświeć się Jerozolimo: bo przyszła światłość twoja, a sława Pańska zeszła nad tobą. Bo oto ciemności okryją ziemię i mrok narody, ale nad tobą powstanie Pan, a sława Jego nad tobą będzie widziana” (Ks. Iz. 16, 1-2). Jerozolima i jej Syon jest więc zapowiedzią i symbolem nowego, cały świat oświecającego Królestwa Bożego, którem jest Kościół Katolicki.
Do znaków i postanowień Pana Jezusa, symbolizowanych w Starym Zakonie, należy Krzyż Święty. Jako rzecz świętą, wielką, wzniosłą i twórczą ukazuje nam go Stary Zakon w rozlicznych znaczących i głębokich symbolach.
Krzyż Święty — to rajskie drzewo żywota, którego owoc zapewniał pierwszym naszym rodzicom zdrowie i nieskazitelność ciała. Aby ten przywilej zachować, nie wolno im było pożywać owocu z drzewa wiadomości dobrego i złego. Owoc Krzyża Świętego, Ciało Pańskie, zapewnia wierzącym życie wieczne i chwalebne zmartwychwstanie ciał. Powiedział bowiem Pan Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę wam powiadam: jeżeli nie będziecie jedli Ciała Syna Człowieczego i nie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli żywota w sobie. Kto pożywa Ciało Moje i pije Krew Moją, ma żywot wieczny, i Ja go wskrzeszę w ostatni dzień” (Jan 6,53-54). Ale aby się stać uczestnikiem życia wiecznego przez Komunię Świętą, trzeba się wstrzymać od grzesznego nadużywania dóbr doczesnych. Nas również obowiązuje podobnego rodzaju post w szerokim znaczeniu, nie tylko od pokarmów według Przykazania Kościelnego, ale także od wszelkich przesadnych i niegodziwych uciech.
W Krzyżu Chrystusowym rozpoznajemy starozakonną tęczę na Niebie, która się ukazała za czasów Noego po potopie, z Obietnicą Bożą: „Już nigdy potopem karał ludzi nie będę“. Krzyż Święty jest bowiem znakiem pojednania nieba ze ziemią, bo na Krzyżu w Ofierze Golgoty „uspokoił Pan Jezus przez Krew tak to, co na ziemi, jak i to, co w Niebie jest“ (Kol. 1, 20). Z Krzyża Świętego woła wymownie i skutecznie Krew Nowego Abla Sprawiedliwego Jezusa Chrystusa, Baranka Bożego, już nie o pomstę, ale o zmiłowanie i przebaczenie. Głosu tego nie potrafi zagłuszyć choćby potężny szum nowoczesnego potopu grzechowego.
Na Krzyż Święty wskazuje drabina Jakubowa, we śnie widziana, po której wstępowali do Nieba i zstępowali na ziemię Aniołowie Boży. Kto na Krzyż wstępuje i po Krzyżu się wspina na wyżyny doskonałości, staje się Aniołem w ludzkim ciele i bezpiecznie zdąża do Nieba. Przez Krzyż Święty i Zasługi Pana Jezusa zstępuje na świat Miłosierdzie, Łaska i Błogosławieństwo Boże, a wstępują skutecznie za pośrednictwem Anielskim modły i błagania nasze.
Krzyża Świętego symbolem jest ten słup obłoku we dnie, a słup ognia w nocy, który prowadził żydów przez pustynię do ziemi obiecanej i poręczał im pomoc, oraz Obecność Boga wśród nich. Widząc ten znak nad arką przymierza między Cherubinami, radowali się żydzi Obecnością Bożą. Podobnie Krzyż Święty jest naszym przewodnikiem w drodze do innej, Niebieskiej Ojczyzny — przez pustynię tego świata. On nam także poręcza Obecność Zbawiciela w kościołach naszych pod postaciami chleba i jest rękojmią Pomocy Bożej. Dlatego robimy Znak Krzyża na sobie, gdy mówimy: „Pomoc nasza w Imieniu Pańskim“, albo: „Boże wejrzyj ku wspomożeniu memu“ . W Imię Krzyża i rozpiętego na nim Chrystusa zapewnia kapłan podczas każdej Mszy Świętej: „Pan z wami“ (Dominus vobiscum).
Krzyż Święty symbolizowany jest także przez to drewno na pustyni, które, włożone przez Mojżesza na Rozkaz Boży do wody gorzkiej, uczyniło ją słodką i dobrą do picia. Wszystko to, czym chcemy zaspokoić nasze pragnienia na pustyni tego świata, tj. doczesne bogactwa, rozkosze, sława itd. jest goryczą zaprawione, nie może dać człowiekowi trwałego zadowolenia i szczęścia. Niekiedy to właśnie, z czego chcemy chciwym haustem pić rozkosz i euforia życia, staje się dla nas choćby trucizną, przyprawiającą nas o śmierć wieczną i zniszczenie doczesne. Tym cudownym drzewem, które nam osładza dobra tego świata, a rozkosze doczesne czyni nieszkodliwymi dla duszy i ciała, jest drzewo Krzyża Świętego. Tylko bowiem wtedy, gdy w używaniu dóbr tego świata przyjmiemy Boże ograniczenia, symbolizowane przez krzyż, możemy w nich znaleźć zadowolenie trwalsze i nieszkodliwe.
Do Krzyża Świętego Sam Pan Jezus stosuje symbol węża miedzianego na pustyni, którego Mojżesz wywyższył na słupie, jako znak leczący z ukąszenia żmij jadowitych. Dziś świat jest szczególnie dotknięty ukąszeniem chorobotwórczym i śmiercionośnym węża piekielnego. Więc nie tylko poszczególni Chrześcijanie, ale także społeczeństwa, narody i państwa z ufnością powinny spoglądać na Krzyż i umęczonego na nim Boga-Człowieka, a nie zginą i znajdą ocalenie.
Choć inne symbole Krzyża Świętego w Starym Zakonie nie mają takiego autorytatywnego potwierdzenia przez Pismo Święte, jak symbol węża miedzianego, wskazywany przez Zbawiciela, można jednak uważać je za symbole krzyża, jeżeli między nimi, a Krzyżem Świętym zachodzi jakaś analogia. Do nich należą te dwa słupy, którymi wstrząsnął oślepiony Samson w niewoli filistyńskiej i zawalił cały budynek na tych słupach oparty, a zawierający najznakomitszych Filistynów i wiele ludu. Znaleźli oni śmierć pod gruzami rozwalonego domu wraz ze Samsonem. Krzyż Święty jest kolumną, podpierającą gmach ludzkości. Jeden słup tej kolumny — to nasza łączność z Bogiem i zależność nasza od niego; symbol drugiego, poprzecznego słupa oznacza Boże ograniczenia, ujarzmienie pożądliwości. Zdarza się często, iż z wybranego narodu chrześcijańskiego wdają się niektórzy z w rogami krzyża, jak Samson z Filistynami. ale gdy oślepieni duchowo wstrząsają i obalają dwusłupową kolumnę krzyża, narażają całą ludzkość na ruinę.
W późniejszych walkach Izraelitów z Filistynami użył Dawid do walki broni prostej, ale skutecznej, tj. procy i kamyczków. Inny Dawid, Jezus Chrystus, Król przyszłego wieku, w walce z piekielnym Goliatem i mocami ciemności posłużył się bronią bardzo prostą, choćby wzgardzoną, a jednak bardzo potężną. Tą prostą, a potężną bronią jest Krzyż Święty, o który rozbiły się potęgi piekielne.
Starozakonne symbole Krzyża Świętego przepowiadają więc swymi adekwatnościami, że: „Podniesie Pan znak między narodami i zgromadzi rozproszonych Izraelitów“. W znaczeniu duchowym Izraelitami są Wyznawcy Ukrzyżowanego. Rozproszeni i poróżnieni przez swe grzechy, zwalczani i niszczeni przez wrogów Krzyża, skupiać i jednoczyć się mają około wywyższonego Krzyża Chrystusowego. Sztandar Krzyża Świętego stanie się wtedy nie tylko dla nich zbawieniem, ale także ratunkiem dla świata. „Oto Krzyż Pański, uciekajcie moce przeciwne, zwyciężył lew z pokolenia Judy“.
CYKL III. Ks. Franciszek Walczyński – Kazania pasyjne o Tajemnicach Krzyża Pana Jezusa – Tarnów 1909r.
ROZWAŻANIE. Panu Jezusowi pomaga krzyż dźwigać Szymon Cyrenejczyk. Część I.
„Chwalimy Cię, Panie Jezu Chryste
i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż
Twój Święty i Mękę Twoją odkupił świat”.
Najmilsi!
Prorok Izajasz, zwany Ewangelistą Starego Zakonu, dlatego iż w proroctwach swych o przyjść mającym Zbawicielu świata tak jasno, dokładnie i wyraźnie mówi o Jezusie Chrystusie, jakby Nań własnymi patrzał oczyma, jakby Go słyszał i był świadkiem Jego Życia, Nauki, Cudów, Męki i Śmierci — prorok ten, kreśląc obraz Męki Chrystusowej, tak powiada: „Widzieliśmy Go, a nie było na co spojrzeć. Nie ma krasy ani piękności; widzieliśmy Go wzgardzonego i najpodlejszego z mężów — męża boleści. Myśmy Go poczytali jako trędowatego, od Boga ubitego i uniżonego. On zranion jest za nieprawość nasze, start jest za złości nasze, a sinością Jego jesteśmy uzdrowieni. Pan włożył Nań nieprawość wszystkich nas. A On ofiarowan jest, iż Sam chciał” (Ks. Iz. 53, 1-10).
Zaiste! Dziwnie wierny, a zarazem rzewny i do głębi serca wzruszający to obraz Pana Jezusa cierpiącego!
Najmilsi! To, co prorok Izajasz oglądał w zachwyceniu i co z natchnienia Ducha Św. wypowiedział jako proroctwo, w to my wierzymy; a w rozmyślaniach naszych 0 przedziwnych Tajemnicach Krzyża Chrystusowego oglądamy okiem Wiary tak żywo i dokładnie, jakbyśmy byli naocznymi świadkami tych Tajemnic najboleśniejszej Męki i Śmierci Pana Jezusa.
I w samej rzeczy! Bo i któż z nas rozważając pierwszą Tajemnicę Krzyża Chrystusowego — patrząc w duchu na Pana Jezusa krzyż na swe ramiona przyjmującego i dźwigającego krzyż aż na górę Kalwaryjską, nie uzna Go za „męża boleści“, „wzgardzonego, uniżonego, najpodlejszego, ubitego od Boga?“ Któż z nas w rozmyślaniu o drugiej Tajemnicy Krzyża Chrystusowego — patrząc się na Pana Jezusa po trzykroć pod ciężarem krzyża upadającego, kto z nas nie powtórzy o Nim słów Izajasza proroka: „On zranion jest za nieprawości nasze, start jest za złości nasze — Pan włożył nań nieprawość nas wszystkich — Ofiarowan jest, iż Sam chciał?“ O jakże straszny i ciężki krzyż grzechów ludzkich i należnej za nie kary włożyła Sprawiedliwość Boża na Ramiona Pana Jezusa! Zaiste — gdyby Pan Jezus nie był Bogiem, nie byłby uniósł tego ogromnego ciężaru krzyża!
Lecz nie! Pan Jezus — Bóg-Człowiek — ten prawdziwy i jedyny „mąż boleści bez miary i wyrazu“ pragnął i czekał na krzyż Swój; On ten krzyż przyjął, niósł mężnie i cierpliwie na Kalwarię; On upadł pod krzyżem po trzykroć, ale się podźwignął i szedł dalej, aby na Kalwarii na Ołtarzu krzyża umrzeć za nas i tą śmiercią swoją dać nam namacalny niejako dowód, iż ten, co nas tak bardzo umiłował, Bogiem być musi, Bogiem — godnym naszej czci, wiary, nadziei i miłości!
Abyśmy zaś tę ofiarę Jego miłości i poświęcenia się dla nas i za nas należycie zrozumieli i ocenili i abyśmy się nauczyli brać udział w nieskończonych zasługach Jego męki i śmierci krzyżowej — pozwolił Pan Jezus, albo raczej powiedzmy, dopuścił, aby niejaki człowiek, imieniem Szymon Cyrenejczyk jako nasz reprezentant, pomógł Mu w dźwiganiu krzyża w drodze na Kalwarię. Dlaczego to się stało, jaki w tym zamiar miał Pan Jezus, czego nas przez tę Tajemnicę chciał nauczyć, to wam — Najmilsi! pragnę powiedzieć w dzisiejszym rozmyślaniu, którego przedmiotem będzie trzecia Tajemnica Krzyża Chrystusowego, która opiewa:
„Panu Jezusowi pomaga Szymon Cyrenejczyk w dźwiganiu krzyża“.
Posłuchajcież z uwagą i z rzetelną chęcią skorzystania ze Słowa Bożego.
Jezu Ukrzyżowany…
Maryo! Matko Bolesna…
Święci Pańscy… Zdrowaś Marya.
„Panu Jezusowi pomaga Szymon Cyrenejczyk w dźwiganiu krzyża“.
Aby z rozmyślania tej Tajemnicy należycie skorzystać, poznajmy najpierw jej historię. Rzecz miała się tak:
W drodze bolesnej na Kalwarię, zaraz po pierwszym upadku pod ciężarem krzyża, Pan Jezus tak bardzo był umęczony i osłabiony, iż po ludzku sądząc, spodziewać się i przypuszczać można było, iż nie zdąży na Kalwarię, iż w drodze gdzieś rychło skona. Czuli to dobrze nieprzyjaciele Pana Jezusa i dlatego z obawy, aby nie byli pozbawieni widoku śmierci znienawidzonego przez siebie Jezusa Nazareńskiego, spotkawszy w drodze niejakiego Szymona z Cyreny „przymusili go, aby niósł krzyż za Jezusem“ (Mat. 27. 32; Mar. 15, 21). Nie stało się to przypadkiem, ale z wyraźnego Zrządzenia Opatrzności Bożej. Wszak, gdy nieprzyjaciele Pana Jezusa spostrzegli ten prawie zupełny brak sił u Niego i poczęli się obawiać, aby w drodze na Kalwarię nie umarł — mogli z Pana Jezusa zdjąć ciężki krzyż i polecić sługom swoim, by go w dalszej drodze nieśli — albo mogli sami, skoro im tak zależało na tym, aby Pan Jezus przez nich znienawidzony na krzyżu życie zakończył, mogli sami ten krzyż dźwigać; jeżeli zaś tego nie uczynili, stało się dlatego, iż Pan Jezus inaczej chciał. Św. Augustyn tłumaczy nam tę Tajemnicę wymownie, ucząc, iż się to stało najpierw dlatego, abyśmy wiedzieli, iż Pan Jezus dźwigał krzyż nie swój, ale krzyż ludzki, krzyż każdego poszczególnego człowieka i krzyż całej grzesznej ludzkości; a po wtóre dlatego, abyśmy wiedzieli, iż każdy człowiek swój krzyż dźwigać musi, iż nie wystarczy, iż Pan Jezus za nas krzyż dźwigał, ale iż i my w dźwiganiu krzyża z Panem Jezusem udział mieć musimy, jeżeli się zbawić chcemy.
Dlatego, aby tę trzecią Tajemnicę Krzyża Chrystusowego lepiej zrozumieć i do nauk w niej zawartych życie swoje zastosować, zwrócimy — Najmilsi! uwagę naszą w tym rozważaniu na dwie rzeczy, mianowicie na to: jak Szymon Cyrenejczyk pomagał Panu Jezusowi w dźwiganiu krzyża, oraz jaką za to nagrodę od Niego otrzymał, — a potem uczynimy praktyczne zastosowanie do potrzeb naszej duszy. Uważcie!
a) Jak Szymon Cyrenejczyk pomagał Panu Jezusowi dźwigać krzyż?
Mówią Ewangeliści Święci jednozgodnie, iż „Szymona mimo idącego ze wsi przymusili, aby dźwigał krzyż“ (Mat. 27, 32; Mar. 15, 21; Łuk. 23, 26); Łukasz Święty choćby mówi wyraźnie: iż tego Szymona Cyrenejczyka żydzi: „pojmali i włożyli nań krzyż, aby niósł za Jezusem”. Skoro zatem Szymona „przymusili“ — a choćby „pojmali”, więc widać stąd, iż Szymon nie chciał, iż się wzbraniał nieść krzyż Jezusowy. I nic w tym dziwnego! Jakżeż się chętnie miał podjąć Szymon uczynić to, czego się nikt nie chciał podjąć, do czego sami kaci wstręt mieli, co wszyscy za hańbę uważali? Nie można też brać tego Szymonowi za złe i posądzać go o brak współczucia dla cierpiącego Jezusa, tym bardziej, gdy zważymy, kto to był ten Szymon Cyrenejczyk, którego żydzi przymusili do dźwigania krzyża Jezusowego. Był to człowiek zupełnie obcy, cudzoziemiec, poganin, pochodzący z miasta libijskiego w Afryce; był rolnikiem, zajęty pracą we wsi, „Cyrene“ zwanej, w pobliżu Jerozolimy; i właśnie gdy szedł ze wsi do miasta, bądź z ciekawości, bądź z powodu zbliżających się uroczystych świąt, spotkał się z tym pochodem, w którym Zbawiciela, obciążonego krzyżem prowadzono na stracenie. Jako człowiek obcy, a do tego poganin nie znał, a może i nigdy nie widział Pana Jezusa; — ot! szedł sobie mimo drogą, zajęty swymi myślami i sprawami, gdy nagle do niego przystąpili zajadli żydzi i zażądali, by niósł krzyż Pana Jezusa i prawdopodobnie ofiarowali mu za to hojną zapłatę; a gdy nie chciał, wtedy go pojmali i gwałtem przymusili, by dźwigał krzyż za Jezusem. Szymon się zżymał i wzdrygał nieść krzyż Jezusowy; bo dźwiganie narzędzia śmierci krzyżowej było uważane za rzecz niewolniczą, hańbiącą, a nadto było rzeczą ciężką, mozolną; bo i ciężar krzyża wielki, a droga wśród skwarnego południa na dość wysoką górę Kalwaryjską uciążliwa. Można więc usprawiedliwić tego Szymona Cyrenejczyka, iż początkowo stanowczo opierał się niesieniu krzyża Pana Jezusa.
Ale to rzecz dziwna! — Najmilsi — iż dzisiaj wielu jest Chrześcijan-Katolików, którzy znają Pana Jezusa, są Jego uczniami i wyznawcami, którzy słyszeli już nieraz Słowa Pana Jezusa: „kto nie nosi krzyża swego, a idzie za Mną, nie może być uczniem Moim“ (Łuk. 14, 27) — a przecież uciekają przed Krzyżem Chrystusowym; nie chcą go dźwigać; owszem wstydzą się Ukrzyżowanego i zapierają się Go nikczemnie!… Tu należą najpierw wszyscy ludzie bez wiary, dla których sam o wspomnienie Jezusa Ukrzyżowanego, sam widok krzyża jest przykry i wstrętny; ludzie, dla których według słów Św. Pawła Apostoła „Jezus Ukrzyżowany jest albo zgorszeniem albo głupstwem” (I Kor. 1, 23) — i dlatego ze wzgardą i szyderstwem odwracają się od Niego, bluźnią Mu i nienawidzą Go! A jak wielką — niestety! jest dzisiaj liczba tego rodzaju nieprzyjaciół Krzyża Chrystusowego!… Dalej należą tu Chrześcijanie-Katolicy oddani zmysłowości, żądzy używania, o których mówi Św. Apostoł Paweł. „Bogiem ich jest brzuch, a chwała w sromocie ich, którzy m iłują ziemskie rzeczy“ (Flp 3, 19); ludzie zniewieściali, oddani pijaństwu i obżarstwu, nie chcący i nie umiejący nigdy w niczym się umartwić, gwałcący posty od Kościoła Świętego nakazane, tłomaczący i usprawiedliwiający się rozmaitymi nierozsądnymi, banalnymi wymówkami byle tylko uniknąć tego Krzyża Chrystusowego, który się zowie umartwieniem lub zaparciem się chrześcijańskim… Nadto nie chcą przyznać się do Krzyża Chrystusowego, nie chcą o Nim ani słyszeć ludzie, dla których pieniądz jest wszystkim — bożyszczem; dla zysku, interesu, dla nabycia skarbów ziemskich, dla pomnożenia dostatków nie szczędzą trudu, pracy, potu i krwi; żadna ofiara nie jest im za wielka i za trudna; największym zaś krzyżem, zdaje im się, jest ubóstwo; zapominają o słowach Pana Jezusa: „Nie skarbcie sobie skarbów na ziemi, gdzie rdza i mól psuje i gdzie złodzieje wykopują i kradną, ale skarbcie sobie skarby w Niebie…” (Mat. 6, 19-20) zakopują się niejako w doczesności, w marnej mamonie, a cierpieć dla Pana Jezusa, dla Chwały Bożej lub dla dobra bliźnich z miłości ku Jezusowi Ukrzyżowanemu tego nie rozumieją, ani zrozumieć nie chcą!… Na koniec wzbraniają się dźwigać krzyż Chrystusowy wszyscy obojętni i leniwi Chrześcijanie-Katolicy, którzy na wszystko mają czas, których wszystko obchodzi, zabawy, rozrywki godziwe czy niegodziwe, błędy ludzkie, ale dla Boga, dla zbawienia swej duszy czasu nie mają. Modlitwy poranne i wieczorne, słuchanie Mszy Świętych, przyjmowanie Sakramentów Świętych, czytanie książek treści religijnej, słuchanie nauk i kazań, praktyki pobożne, nabożeństwa katolickie… wszystko to dla nich przykre, nudne, wstrętne, jakoś dziwnie trudne, wszystko to dla nich krzyżem, od którego wszelkim sposobem starają się uwolnić i rzeczywiście zwolna, zapominając o Bogu, o wieczności, uwalniają się; nie pomni, na to, iż tym sposobem przestają być uczniami Pana Jezusa. O Boże Dobry ! Iluż to między nami takich Szymonów Cyrenejczyków, niechętnych do dźwigania Krzyża Pana Jezusa!
I cóż Pan Jezus uczyni, aby tych nieprzyjaciół Krzyża Swego ocalić, podnieść z upadku moralnego, z tej ich niechęci i nienawiści do krzyża? Co uczyni, aby ich oświecić i nawrócić? Uczyni to, co z Jego Najświętszej Woli i Zarządzenia uczyniono z Szymonem Cyrenejczykiem — a więc przymusza ich do dźwigania krzyża. W tym celu posyła im rozliczne krzyże, mniejsze i większe: choroby, zawody, smutki, upokorzenia, śmierć osób ich sercu drogich i dzięki tych krzyżów jakby Aniołów Stróżów prowadzi ich do Siebie. O iluż Świętych Męczenników, ilu Świętych Wyznawców zawdzięczają swoją Chwałę w Niebie krzyżom, które na nich Pan Jezus zesłać raczył! Przyjęli je — znosili cierpliwie i mężnie, owszem sami sobie dodawali liczne krzyże ciężkiej, długoletniej pokuty, surowego, ascetycznego życia, z krzyżem umartwienia żyli i umierali i dlatego tak hojnie wynagrodził ich Pan Bóg na ziemi i w Niebie.
I nas — Najmilsi! Pan Bóg tymi samymi drogami krzyża prowadzi i nas nie oszczędza i najrozmaitsze każe nam nieść krzyże. O iluż z nas byłoby już na wieki zginęło, gdyby nas Pan Bóg; krzyżami do pokuty i poprawy nie był przynaglił i przyprowadził.
Dlatego nie wzbraniajmy się nieść krzyża za Panem Jezusem; nie uciekajmy przed krzyżami; one nas wszędzie dosięgną, a zresztą uchylając się przed tymi, które nam Bóg daje w tej chwili, spotkalibyśmy na nasze może nieszczęście, inne daleko cięższe krzyże. Owszem naśladujmy przykład Szymona Cyrenejczyka, który wprawdzie zrazu wzdrygnął się przed krzyżem, nie chciał go dźwigać, ale od chwili, gdy Krzyż Jezusowy przyjął na swe ramiona, od chwili, gdy spojrzawszy na Pana Jezusa, widział z jaką nadziemską cierpliwością dźwiga krzyż swój, jakby go zapraszał, by Mu towarzyszył w bolesnej drodze na Kalwarię, odmieniony i oświecony łaską Chrystusową, przejęty współczuciem dźwiga krzyż Pana Jezusa nie tylko chętnie i cierpliwie, ale z radością; owszem z taką szlachetną dumą serca i z takim zapałem, jakby niósł berło w tryumfalnym pochodzie Króla-Zwycięzcy.
Najmilsi! Doznamy i my tej cudownej zmiany na sobie; Miłość Jezusa Ukrzyżowanego przemieni ciężar krzyża naszego w jarzmo słodkie i wdzięczne; i my poniesiemy krzyż za Panem Jezusem chętnie, cierpliwie, spokojnie i z euforią nawet, pewni, iż kto z Jezusem współcierpi, z Nim też wspólnie radować się i królować będzie. A, iż tak będzie — rękojmię i dowód niezbity mamy w tej nagrodzie, jaką Szymon Cyrenejczyk odebrał za to, iż Panu Jezusowi pomagał dźwigać krzyż na Kalwarię. Jakaż ta nagroda? Zobaczymy w jutrzejszym dniu jako drugim punkcie naszego rozmyślania.
Modlitwa przed krzyżem.
Bądź pozdrowiony, o Krzyżu Święty, chwalebne Znamię naszego Odkupienia, drzewo życia, na którym Zbawiciel świata śmiercią Swą przemógł śmierć rodzaju ludzkiego! W tym Świętym Krzyżu spoczywa Chwała nasza, radość, nadzieja i ucieczka. Tym pełnym Chwały znamieniem znaczę czoło moje, abym się nigdy Krzyża Chrystusowego nie wstydził; usta moje, aby Śmierć Twoją, o Jezu, wiecznie chwaliły; pierś moją, aby w niej nigdy nie wygasła pamięć Twych Cierpień i Twej Śmierci. Spraw, o Boski Zbawicielu, żebym w ten Znak uzbrojony, nie doznał żadnej krzywdy ani od widzialnych ani niewidzialnych wrogów, ale siłą Twego Krzyża szczęśliwie wszystkie pokusy przezwyciężał. A gdy się kiedy ten Znak na Niebie ukaże, spraw, o Jezu, ażeby Krzyż Twój nie był dla mnie postrachem, ale pociechą. Amen.
Litania o Krzyżu Świętym.
Kancyonał katolicki i razem książka modlitewna 1868
Kyrie elejson! Chryste elejson! Kyrie elejson!
Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!
Ojcze z Nieba Boże, zmiłuj się nad nami!
Synu Odkupicielu świata, Boże,
Duchu Święty Boże,
Święta Trójco Jedyny Boże,
O Krzyżu Święty, Przyczyń Łask sprawiedliwym, a grzesznym spraw odpuszczenie.
Krzyżu, wynalazku prawdziwej mądrości,
Krzyżu, skarbie nieprzebranych Zasług Chrystusowych,
Krzyżu, dzieło zbawienne Ducha Świętego,
Krzyżu, nadziejo i zbawienie nasze,
Krzyżu, niewiernym pogorszenie,
Krzyżu, poganom pośmiewisko,
Krzyżu, Znaku Chrześcijan,
Krzyżu, podziwienie duchom niebieskim,
Krzyżu, rozpaczających drogo,
Krzyżu, pogromie szatanów,
Krzyżu, jedyna nadziejo grzesznych,
Krzyżu, drzewo życia,
Krzyżu, drzewo ozdobne,
Krzyżu, podstawo Kościoła Świętego,
Krzyżu, obrazie doskonałości chrześcijańskiej,
Krzyżu, zapłato Apostołów,
Krzyżu, męstwo Męczenników,
Krzyżu, chwało Wyznawców,
Krzyżu, nagrodo Panien,
Krzyżu, zaprzenie zakonników,
Krzyżu, pocieszenie wdów i sierót,
Krzyżu, lekarzu chorych,
Krzyżu, ucieczko nędznych i opuszczonych,
Krzyżu, znaku wybranych,
Krzyżu, euforii kapłanów,
Krzyżu, znaku i początku cudów,
Krzyżu, Monarcho kuli ziemskiej,
Jezu Chryste Ukrzyżowany, bądź nam miłościw, Przepuść nam Panie!
Od wszego złego, Wybaw nas Panie!
Od grzechu każdego,
Od potępienia wiekuistego,
Od powietrza, głodu, ognia i wojny,
Przez Krzyż Twój Święty,
Przez dźwiganie Krzyża Świętego,
Przez Śmierć na Krzyżu podjętą,
Przez złożenie Ciała Twego z Krzyża,
Przez Znalezienie Krzyża Twego,
Przez Podwyższenie Krzyża Twego,
Przez Tajemnice Krzyża Twego,
Przez pokazanie przed Sądem Krzyża Twego,
Przez Chwałę Krzyża Twego,
Przez wsławienie Krzyża Twego Świętego,
W Dzień Sądu Twego,
My grzeszni, Ciebie Boga prosimy, Wysłuchaj nas Panie!
Abyś nas do pokuty prawdziwej przyprowadzić raczył,
Abyś Kościół Twój Święty rządzić i zachować raczył,
Abyś nam grzechy odpuścić raczył,
Abyś Gniew Twój i wszelkie plagi nad nami wiszące przez większość Miłosierdzia i Zasługi Twoje folgować raczył,
Abyś nas nie zbierał z tego świata bez Spowiedzi Świętej,
Abyśmy Anielskim Chlebem posileni w Bogu zasnęli,
Baranku Boży, Który gładzisz grzechy świata, Przepuść nam, Panie!
Baranku Boży, Który gładzisz grzechy świata, Wysłuchaj nas, Panie!
Baranku Boży, Który gładzisz grzechy świata, Zmiłuj się nad nami!
Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!
Kyrie elejson! Chryste elejson! Kyrie elejson!
Ojcze nasz… Zdrowaś Marya… Chwała Ojcu…
℣. Panie! wysłuchaj modlitwy nasze.
℟. A wołanie nasze niech do Ciebie przyjdzie.
℣. Módlmy się: Wszechmogący Wieczny Boże nasz, Któryś poświęcił drzewo krzyża, daj nam, prosimy Cię pokornie, abyśmy, którzy teraz cześć wyrządzamy Krzyżowi Twemu, zbawiennej Jego Chwały skutków uczestnikami stać się zasłużyli. Który żyjesz i królujesz Bóg Jeden na wieki wieków.
℟. Amen.
© salveregina.pl 2024