Obchodzenie święta żydowskiego przez Prezydenta katolika nie kłóci się w żaden sposób z chrześcijaństwem – napisał profesor UMCS w liście otwartym.
Publikujemy tekst listu otwartego wysłanego do prezydenta Karola Nawrockiego przez ks. prof. Alfreda Marka Wierzbickiego z Katedry Etyki UMCS. Śródtytuły od redakcji Więź.pl.
Szanowny Panie Prezydencie,
z konsternacją i smutkiem przyjąłem informację, iż w tym roku nie zostały zapalone świece chanukowe w Pałacu Prezydenckim w Warszawie. Świętowanie Chanuki stało się już chwalebną tradycją, kultywowaną przez wszystkich prezydentów RP, następców Lecha Kaczyńskiego, który zainicjował ten zwyczaj z myślą o żydowskich obywatelach państwa polskiego, czy to wyznających judaizm, czy to przywiązanych do religijnej obrzędowości swego narodu.
WIĘŹ – łączymy w czasach chaosu
Więź.pl to pogłębiona publicystyka, oryginalne śledztwa dziennikarskie i nieoczywiste podcasty – wszystko za darmo! Tu znajdziesz lifestyle myślący, przestrzeń dialogu, personalistyczną wrażliwość i opcję na rzecz skrzywdzonych.
Czytam – WIĘŹ jestem. Czytam – więc wspieram
Ten gest ma wielkie znaczenie dla Żydów żyjących w diasporze, dla których życzliwość ze strony Głowy Państwa, którego są obywatelami, stanowi wyraz afirmacji ich kultury. W Polsce, na terenie której w latach niemieckiej nazistowskiej okupacji dokonywała się Zagłada Żydów, wrażliwość na obecność Żydów i solidarność z nimi jest moralnym obowiązkiem. Powinna być ona cechą polskiego patriotyzmu, postawą przenikniętą duchem chrześcijaństwa.
Szkodliwe rozumienie wartości chrześcijańskich
Tym bardziej w konsternację wprawiło mnie uzasadnienie Pana decyzji. Jako duchownego i współbrata w wierze bolą mnie słowa, jakie wypowiedział Pan już wcześniej w Radiu RMF FM: „Ja swoje przywiązanie do wartości chrześcijańskich traktuję poważnie, więc obchodzę święta, które są bliskie mojej osobie”. Ze smutkiem stwierdzam, iż jest to błędne, a choćby bardzo szkodliwe rozumienie wartości chrześcijańskich.
U podstaw wartości określających światopogląd chrześcijański znajdują się godność i dobro wspólne. Wartości te są zresztą nierozdzielne. Nie można realizować dobra wspólnego bez szacunku dla godności każdego człowieka i związanej z nią jego tożsamości kulturowej.
Co więcej, służba dobru wspólnemu, do której Prezydent jako „pierwszy obywatel” jest wezwany w sposób uprzywilejowany, nie może być wyrazem wyłącznie jego własnych przekonań, ale powinna w sposób kategoryczny uwzględniać przekonania wszystkich obywateli. Własne przekonania i zwyczaje religijne nie ponoszą na tym żadnego uszczerbku, przeciwnie – wykazują swą zdolność do budowania wspólnoty w różnorodności. Obchodzenie święta żydowskiego przez Prezydenta katolika nie kłóci się w żaden sposób z chrześcijaństwem.
Nie można mówić o dojrzałej i pełnej tożsamości chrześcijańskiej bez uznania żydowskości Jezusa i znaczenia judaizmu dla treści chrześcijaństwa
Ks. Alfred M. Wierzbicki
Jest to zgodne z preambułą Konstytucji RP: „My, Naród Polski – wszyscy obywatele Rzeczypospolitej, zarówno wierzący w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i nie podzielający tej wiary, a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł”. Warto przypomnieć, iż ta mądra deklaracja w preambule Konstytucji z 1997 roku jest wkładem polskiej myśli katolickiej do aksjologii, na której budowano w naszej Ojczyźnie kulturę demokratyczną po 1989 roku.
Uniwersalny sens tej formuły jest dziełem dwóch wybitnych katolickich intelektualistów XX wieku – Stefana Wilkanowicza i Tadeusza Mazowieckiego. W duchu swej wiary i personalistycznej filozofii, korzystając z ideowych doświadczeń ruchu „Solidarności”, potrafili oni stworzyć wizję państwa, w którym władza respektuje ideowy pluralizm obywateli i zdolna jest do gestów będących wyrazem przyjaźni dla ludzi o odmiennych poglądach, potrafi towarzyszyć im zarówno w ich codziennych problemach, jak i w celebrowaniu ich świąt.
Żydowskie korzenie chrześcijaństwa
Ale rzecz najważniejsza, którą chciałbym poruszyć w moim liście, to implikowana przez Pana decyzję rzekoma obcość między chrześcijaństwem a judaizmem. Niestety jest to pogląd wciąż bardzo zakorzeniony w świadomości polskich katolików. jeżeli przyjmuje go choćby Prezydent RP, to jest to alarmujący sygnał duszpasterskiej klęski Kościoła rzymskokatolickiego, którego wysiłki na rzecz formowania wiary w świetle pełnego nauczania Kościoła o relacjach chrześcijańsko-żydowskich nie trafiają nie tylko pod strzechy, ale również do Pałacu Prezydenckiego.
- Ks. Alfred Marek Wierzbicki
Kruche dziedzictwo
Właśnie w tym roku obchodzimy 60. rocznicę zakończenia II Soboru Watykańskiego, a jednym z jego ostatnich dokumentów była deklaracja „Nostra aetate”, przyjęta 28 października 1965 roku. Wyznacza ona przełom w chrześcijańskim spojrzeniu na Żydów w Bożym planie zbawienia.
Pogłębiona i oczyszczona refleksja na temat żydowskich korzeni chrześcijaństwa dokonywała się wobec wstrząsu, jaki spowodował Holokaust. Ojcowie soborowi nie ograniczyli się jednak do potępienia wszelkich form antysemityzmu, co powinno być oczywiste w świetle zdrowych zasad etyki chrześcijańskiej. Mieli na uwadze również więzi, jakie istnieją pomiędzy wyznawcami Jezusa Chrystusa a wyznawcami religii Starego Przymierza, dlatego na nowo ukazywali żydowskie korzenie chrześcijaństwa.
Rozwijając nauczanie soborowe, św. Jan Paweł II głosił: „Kto spotyka Jezusa, spotyka judaizm”. Dodawał jeszcze, iż judaizm dla chrześcijan jest religią wewnętrzną, co oznacza, iż relacje chrześcijan i Żydów są wyjątkowo bliskie, w pewnym sensie rodzinne. Nie może dziwić, iż za Adamem Mickiewiczem, nazywał Żydów „starszymi braćmi w wierze”. Nie można mówić o dojrzałej i pełnej tożsamości chrześcijańskiej bez uznania żydowskości Jezusa i znaczenia judaizmu dla treści chrześcijaństwa.
Proszę przyjąć w darze pod choinkę książkę: „Kościół Katolicki wobec Żydów i judaizmu. Dokumenty Stolicy Apostolskiej (1965-2015) i Komentarze” (red. kard. G. Ryś, S. J. Żurek, Wydawnictwo WAM 2025). Mam zaszczyt być autorem jednego z komentarzy w tym tomie, proszę więc go potraktować jako mój osobisty podarunek. Życzę, aby w wigilijny wieczór obchodzony ze swymi bliskimi przy światłach choinki pomyślał Pan Prezydent ze wzruszeniem, iż my chrześcijanie obchodzimy te święta dlatego, iż „za panowania Augusta Oktawiana” urodził się w Betlejem „żydowski chłopiec”, w którym zamieszkała „pełnia Boga”.
Mój list ma wątki duszpasterskie i wynika z chrześcijańskiego zaniepokojenia, co się dzieje w duszy Prezydenta. Ponieważ jest Pan osobą publiczną, ze względu na szacunek dla Urzędu, który Pan piastuje, wysyłam go jako list otwarty, jako wyraz mojej obywatelskiej odpowiedzialności.

2 godzin temu
















