Z aniołami przez życie
Ks. Marcello Stanzione nie raz gościł już na naszych łamach jako autor rozlicznych angelologicznych książek, które recenzowaliśmy, i którym niejednokrotnie patronowaliśmy (wszystkich publikacji spod jego pióra wyszło zresztą do tej pory przeszło… 240!). A wreszcie nadarzyła się okazja, by na łamach „Któż jak Bóg” ugościć o. Stanzione osobiście i zapytać go o korzenie tak głęboko przeżywanej przyjaźni z aniołami.
[wywiad przeprowadzony został w październiku 2019 roku – przyp. red.]
Z ks. Marcello Stanzione, autorem książek o tematyce aniołów, świętych i czyśćca, proboszczem parafii Santa Maria La Nova a Campagna we Włoszech rozmawia Karol Wojteczek
Skąd w Ojca twórczości takie zainteresowanie aniołami? Opisywał Ojciec ich rzeczywistość już w kilkudziesięciu książkach…
Zacznijmy może od tego, iż nie jestem teologiem, nie badam tej rzeczywistości w sposób naukowy. Jestem tylko proboszczem w jednej z włoskich parafii. Książki moje stanowią raczej odpowiedź na wiarę prostych ludzi; rolników z Kampanii, z której pochodzę. Zauważyłem, iż wielu Włochów wokół mnie, katolików, czyta dużo na temat aniołów, z tym iż czytają oni głównie pozycje ezoteryczne, kabalistyczne. Zrozumiałem więc, iż Pan daje mi światło, abym nauczał tych ludzi kultu anielskiego, ale w wydaniu chrześcijańskim.
Uważam, iż Pan Bóg zadbał o stworzenie okoliczności, które pozwolą mi oddać się pracy pisarskiej; które dadzą mi czas i możliwości w zakresie propagowania kultu anielskiego. Zostałem proboszczem parafii, w której żyje zaledwie 650 wiernych, nie musiałem uczyć religii w szkole. Miałem więc dużo czasu, aby zająć się dodatkową pracą.
Co ciekawe, mam wielu przyjaciół teologów, wykładowców na wyższych uczelniach, ale, gdy prosiłem ich, by zajęli się tematyką anielską, wstydzili się to zrobić.
Ale… czego tu się wstydzić?!
Ci ludzie bali się ośmieszenia. Jeden z teologów odpowiedział mi wręcz: „Biskupi są aniołami Kościoła, ale ten, kto pisze o aniołach, biskupem nigdy nie zostanie”.
Ojciec w takim razie nie bał się ośmieszenia?
Nie, gdyż uważam, iż wiara w aniołów nie ma nic wspólnego z poziomem inteligencji czy wykształceniem. Wymaga ona jedynie powrotu do czystej, dziecięcej duchowości. Tak, jak zapowiedział nam to Chrystus: „(…) jeżeli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” [por. Mt 18, 3]. Wewnętrzne dziecięctwo jest dla wiary w anioły i pisania o nich warunkiem dużo bardziej koniecznym niż inteligencja czy wykształcenie.
Czy więc, wobec takiego podejścia środowiska, pisanie o aniołach nie odbiło się negatywnie na Ojca opinii i wizerunku?
Początki były rzeczywiście bardzo trudne. Wielu teologów naśmiewało się ze mnie. choćby sam biskup postrzegał mnie jako człowieka naiwnego, infantylnego. Wiele niezorientowanych osób przychodziło też do mnie, biorąc mnie za medium spirytystyczne bądź jasnowidza.
Czyli, można powiedzieć, zainteresowanie jednak było…
Nie do końca. Przez ładnych parę lat wszystkie swoje książki wydawać musiałem na własny koszt. Bardzo dużo egzemplarzy rozdawałem za darmo, osobom, które przychodziły do mnie, aby dowiedzieć się czegoś o aniołach. Moja własna mama wielokrotnie nazywała mnie zresztą szaleńcem. Nie mogła zrozumieć, dlaczego wszystkie swoje pieniądze wydaję na jakieś książki o aniołach. Dopiero dużo później, z anielską pomocą, moje publikacje stały się znane i szeroko rozpowszechniane przez katolickie wydawnictwa na całym świecie.
Warto było przecierpieć ten trudny czas?
Miłość do aniołów kosztowała mnie wiele lat życia w ubóstwie oraz wiele ludzkich kpin i oszczerstw. Niektóre z takich sytuacji, gdy wrogowie aniołów obrzucali mnie kalumniami, kończyły się choćby w sądach, tak kościelnych, jak i cywilnych. Każdą taką sprawę zawierzałem jednak św. Michałowi Archaniołowi i wierzę, iż to dzięki jego pomocy wygrałem je wszystkie.
Aniołowie jako rzeczywistość ezoteryczna i kapłan katolicki mylony ze spirytystycznym medium… Z czego wynika ten brak świadomości, to mylenie porządków przez wielu wiernych?
Gdy w latach 90. tworzyłem, w oparciu o modlitwy XVII- i XVIII-wiecznych świętych, pierwszy anielski modlitewnik, zorientowałem się, jak wiele osób modli się do aniołów modlitwami zaczerpniętymi np. z kabały. Bardzo popularna we Włoszech była choćby modlitwa do pozabiblijnego ducha, Aziela, który wedle żydowskiej tradycji był jednym z aniołów karnie zesłanych na ziemię z powodu swej pychy. Wydając pierwsze książki o aniołach w ujęciu katolickim, przełamywałem dopiero monopol, jaki posiadały w tej tematyce wydawnictwa new age’owe.
Źródła tego problemu tkwią jednak w samym Kościele. Po Soborze Watykańskim II nastąpiła w wielu obszarach protestantyzacja Kościoła. Duży wpływ na jego teologię zyskali luteranie czy kalwiniści, którzy nie uznają kultu Matki Bożej, aniołów i świętych, jak również nie wierzą w czyściec. W wielu miejscach w Kościele nie rozmawia się więc dzisiaj o aniołach w ogóle, a co dopiero mówić o wychodzeniu z tą nauką na zewnątrz. Kult zamiera.
Spójrzmy zresztą na dzisiejszą datę, 24 października. Kiedyś był to dzień poświęcony św. Rafałowi Archaniołowi. Niestety później uroczystość ta włączona została w Święto Świętych Archaniołów, 29 września. Skutek jest taki, iż dziś już prawie nikt nie modli się konkretnie do św. Archanioła Rafała czy św. Archanioła Gabriela. A uważam, iż każdy z wielkich archaniołów zasługuje na osobne wspomnienie liturgiczne.
-
Olej św. Michała Archanioła + Wielkie Zawierzenie Świętemu Michałowi Archaniołowi (Zestaw)40,00 zł z VATDodaj do koszyka
-
Olej św. Michała Archanioła + Anielskie Tajemnice (Zestaw)40,00 zł z VATDodaj do koszyka
-
Olej św. Michała Archanioła + Modlitwy Wielkiej Mocy (Zestaw)40,00 zł z VATDodaj do koszyka
-
Olej św. Michała Archanioła + Niebiański modlitewnik (Zestaw)40,00 zł z VATDodaj do koszyka
Jakie skutki przyniosło Kościołowi ograniczenie tego anielskiego kultu?
Te skutki są bardzo poważne. Po pierwsze, straciliśmy świadomość tego, iż Kościół, tu na ziemi, ma być Kościołem wojującym. Aniołowie w Biblii wyraźnie opisani są jako istoty podejmujące walkę ze złem. A Kościół, który nie wierzy w aniołów dobrych, przestaje wierzyć również w istnienie tych upadłych. Jak Kościół, który nie wierzy w istnienie diabła, ma dalej walczyć ze złem? Jaki sens ma walka z duchem, którego uważa się jedynie za postać literacką?
Po drugie, zanika w wielu kościołach zwyczaj adoracji eucharystycznej. Przez całe wieki wizerunki anielskie umieszczane były w świątyniach po obu stronach Najświętszego Sakramentu. To aniołowie dają nam wzór wiecznej adoracji.
Po trzecie wreszcie, skutkiem ograniczenia anielskiego kultu jest kryzys powołań, szczególnie w zakonach żeńskich. Przez całe stulecia zakony żeńskie były ostoją modlitwy i czystości, ofiarowując tę czystość Bogu w intencji Kościoła. Tu również wzorem do naśladowania, jako duchy nieskazitelnie czyste i trwające w modlitwie, pozostawali aniołowie.
Duchowość anielską pielęgnowało zresztą także wiele zakonów męskich, jak np. Bracia Szkolni Maryści św. Marcelina Champagnata czy choćby jezuici. Dzisiaj ten kult zanika, a równocześnie Kościół boryka się z coraz dotkliwszym brakiem powołań.
Mówi Ojciec o zaniku kultu anielskiego w łonie samego Kościoła. Ale czy w ogóle możliwe jest dojście do zbawienia drogą, która będzie aniołów omijać?
Nie. Bóg stworzył aniołów jako część swojego planu zbawienia. Św. Alfons Maria Liguori powiedział niegdyś, iż kult aniołów jest znakiem swoistej predestynacji do nieba. Katechizm Kościoła Katolickiego również uznaje istnienie aniołów za prawdę wiary. Kto więc nie wierzy w istnienie aniołów, ten nie może nazywać się katolikiem.
Wiara w aniołów nie jest zresztą czymś dla naszej religii niezwykłym. Napisałem niegdyś książkę o kulcie aniołów w islamie. Imam, który obdarzył tę publikację swoim wstępem, przypominał, iż kto w ich religii nie wierzy w anioły, również zostaje wykluczony ze wspólnoty wiernych.
Tym niemniej uczestniczę w wielu religijnych konferencjach, gdzie choćby katoliccy księża przyznają mi się do swojej niewiary w istnienie aniołów; uważają oni wiarę w istoty anielskie za mało poważną.
I co im Ojciec odpowiada?
Odpowiadam, iż gdy umrą, zobaczą aniołów, ale mogą to nie być już aniołowie światłości. Dlatego iż kapłani ci nie kochali za życia tych aniołów i nie świadczyli ludziom o ich obecności. Pozostanie im więc spotkanie z aniołami ciemności. Negowanie istnienia aniołów świadczy o niedojrzałości wiary. Choć bywa, iż problem ten dotyczy choćby kardynałów.
Jak jednak pielęgnować w sobie wiarę w niewidzialne przecież istoty? W wybitnej większości nie jesteśmy obdarzeni łaską doznań mistycznych, w trakcie których moglibyśmy spotykać niebiańskich wysłanników twarzą w twarz…
Ja również nigdy nie widziałem aniołów ani z nimi bezpośrednio nie rozmawiałem. A jednak, mimo iż jestem człowiekiem zupełnie przeciętnej inteligencji, aniołowie potrafią inspirować mnie genialnymi pomysłami. <śmiech>
To jak Ojciec osobiście pielęgnuje w sobie to nabożeństwo do nich?
Każdy dzień rozpoczynam modlitwą oddania się św. Michałowi Archaniołowi. Później, w ciągu dnia, każdą wolną chwilę poświęcam na modlitwę do swojego Anioła Stróża. Posługując w konfesjonale, modlę się do Aniołów Stróżów osób, które przychodzą do mnie do spowiedzi. Tak samo zwracam się do Stróżów osób przybywających z innymi sprawami. Również przed spotkaniem z biskupem, modlę się do jego Anioła Stróża. Demony bowiem chętnie sieją zamęt w dobrych pomysłach biskupów. Dlatego musimy wiele modlić się do św. Michała Archanioła i Aniołów Stróżów diecezji w intencji naszych biskupów.
Dużo miejsca w swoich książkach poświęca też Ojciec nabożeństwu, jakim aniołów darzyli święci. Czy któryś z nich jest dla Ojca szczególnym wzorem do naśladowania?
Wspomniany już św. Alfons Maria Liguori, którego jestem ogromnym czcicielem. Św. Alfons Liguori powtarzał często, iż Pan Bóg jest szczególnie zadowolony, gdy wierni kochają św. Michała Archanioła. Sam Pan Bóg i Najświętsza Maryja Panna odwdzięczają się wtedy swoją własną miłością, po wielokroć potężniejszą.
Jaka jest w takim razie różnica między nabożeństwem, którym powinniśmy darzyć aniołów, a nabożeństwem kierowanym w stronę świętych?
Proszę zwrócić uwagę, że, nie licząc Boga, w Starym Testamencie słowo „święty” używane jest najczęściej w odniesieniu do aniołów. Można wręcz powiedzieć, iż to im zawdzięczamy kult świętych ziemskich. Na pewno jednak aniołowie obdarzeni są zdecydowanie większą mocą. Oczywiście i święci, i aniołowie są przede wszystkim wstawiennikami za ludzkość przed Bogiem, pośrednikami między nami a Nim. Aniołowie, jako nasi Stróżowie, nie tylko jednak pośredniczą, ale też osobiście interweniują. Co więcej, w swoim czasie będą nas oni sądzić, będą zasiadać na Sądzie Ostatecznym. Kult świętych jest jednak bardziej rozpowszechniony, w znacznej mierze dlatego, iż mogliśmy z nimi obcować na ziemi, a dziś obcujemy z ich relikwiami czy grobami. Kult aniołów, jako czystych duchów, nie pozostawia nam takich możliwości.
Czy mógłby Ojciec nieco rozwinąć tę myśl o roli aniołów w sądzeniu nas?
Na wielu świątynnych obrazach to św. Michał towarzyszy św. Józefowi, który uważany jest za patrona śmierci dobrej, szczęśliwej. Na niektórych przedstawieniach to wręcz św. Michał zanosi duszę św. Józefa do nieba.
Przejdźmy teraz do Księgi Daniela, która mówi o czasach ostatecznych. Będzie to czas wielkiego niepokoju i utrapienia, ale też autor natchniony pociesza nas, iż św. Michał Archanioł zainterweniuje w obronie dzieci Kościoła.
Dla każdego z nas „koniec świata” nadchodzi jednak wraz z końcem naszego życia doczesnego. W czasach dawnych powstawało na tę okoliczność wiele modlitw z prośbą o wstawiennictwo właśnie św. Michała Archanioła, jako psychopomposa – anioła transportującego dusze do nieba. jeżeli więc po naszej śmierci pojawi się przed naszymi oczyma diabeł, to wiadomo – idziemy do piekła. jeżeli zauważymy jednego z aniołów światłości, nasza dusza trafi do czyśćca. jeżeli zaś oczy naszej duszy dostrzegą osobiście św. Michała Archanioła, to oznacza, iż nam się udało i idziemy do raju!
Z ks. Marcello Stanzione, autorem książek o tematyce aniołów, świętych i czyśćca, proboszczem parafii Santa Maria La Nova a Campagna we Włoszech rozmawiał Karol Wojteczek
Tłumaczenie: Agata Pogoda
Współpraca: ks. Piotr Prusakiewicz CSMA
Wincenty Podobiński
Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (1/2020)
-
Produkt w promocjiZestaw ze św. ojcem Pio33,00 zł Pierwotna cena wynosiła: 33,00 zł.27,00 złAktualna cena wynosi: 27,00 zł. z VATDodaj do koszyka
-
Produkt w promocjiZawierzenie św. Michałowi + kamień z Gargano50,00 zł Pierwotna cena wynosiła: 50,00 zł.45,00 złAktualna cena wynosi: 45,00 zł. z VATDodaj do koszyka