Ks. Halík się myli? A może myli się ks. Szymik?

3 godzin temu
Zdjęcie: Ks. Tomáš Halík


„Światowość” w Kościele to nie tylko „lewackie nowinki”, ale też uleganie karierowiczostwu czy chciwości, żądza władzy, chronienie sprawców przestępstw.

Tekst ukazał się na Facebooku. Tytuł i śródtytuły od redakcji Więź.pl

Ksiądz profesor Jerzy Szymik napisał w ostatnim numerze „Gościa Niedzielnego” felieton pod tytułem „Ksiądz profesor Halík się myli”. Zarzuca on czeskiemu duchownemu i teologowi „modernistyczną tendencję”, a choćby ocieranie się o „perwersję”.

Czym jest „modernizm”?

„Modernizm” ks. Halíka miałby się rzekomo odsłonić w wygłoszonych przez niego jesienią zeszłego roku wykładach związanych z synodem o synodalności.

Otóż wnikliwie przeczytałem oba wykłady już w zeszłym roku. Dość dobrze znam też myślenie ich autora z różnych jego książek, które czytam od lat. I powiem otwarcie: dogłębnie nie zgadzam się z tezami ks. Szymika (właściwie, poza stawianiem pytań, niczym niepopartymi).

Więź.pl to personalistyczne spojrzenie na wiarę, kulturę, społeczeństwo
i politykę.

Cenisz naszą publicystykę?
Potrzebujemy Twojego wsparcia, by kontynuować i rozwijać nasze działania.

Wesprzyj nas dobrowolną darowizną:

25 zł 50 zł 100 zł 200 zł 500 zł 1000 zł

Sam „modernizm” jest już dla mnie problematyczny, bo nie wiadomo, do jakiego znaczenia odwołuje się ks. Szymik. Z kontekstu wnioskuję, iż modernizm to postulowanie jakichkolwiek zmian w Kościele, a także inspiracja tym, co przynosi świat, łącznie z odkryciami naukowymi. Ale może się mylę.

W felietonie czytam, iż ks. Halík gani i beszta za całe zło w Kościele tylko jego stronę konserwatywną, prawicową, a nie lewą, czyli lewicową. Problem polega na tym, iż ks. Szymik przykłada kategorie polityczne do Kościoła. W istocie nie istnieje coś takiego jak prawica i lewica w Kościele.To zwykła kalka z polityki. W sumie choćby to rozumiem, bo zwłaszcza Kościół w Polsce jest bardzo spolaryzowany politycznie.

Biblijny podział na prawą i lewą stronę nie odpowiada podziałowi na lewicę i prawicę w świecie polityki. Z prostego powodu: nie jest tak, iż prawica polityczna to samo dobro, a lewica polityczna to samo zło. Oczywiście, takie dualistyczne, manichejskie podziały są całkiem wygodne i porządkują świat, tyle iż nie są prawdziwe. Stanowią uproszczenie.

Anarchie i swawole

Ks. Szymik zżyma się na to, iż czeski teolog nie piętnuje np. anarchii i swawoli, a tylko klerykalizm, triumfalizm i tradycjonalizm. Przypomnę, iż ks. Halík pisze o Kościele, nie o całym świecie. I ma na myśli nie Kościół ostatnich 50 lat czy choćby ostatniego stulecia, a Kościół, który działa w Europie już przeszło 1500 lat. Te trzy choroby rodziły się i wzmacniały przez wieki, nie w ostatnich dziesięcioleciach. Jakoś nie czytałem o „modernistycznych tendencjach” w zasadniczych nurcie Kościoła. Przeciwnie, już reforma gregoriańska, chociaż jej pomysłodawcy chcieli dobrze i byli świętymi ludźmi, doprowadziła do sklerykalizowania zarówno duchownych, jak i świeckich. A działo się to w środkowym średniowieczu.

Sobór Trydencki, walcząc z reformacją, a także z potencjalnymi kolejnymi „reformatorami”, wyniósł księdza niemal pod niebiosa, chroniąc sakramentalność święceń. Też chciał dobrze.

Bestseller Nowość Promocja!
  • Marek Kita

Zostać w Kościele / Zostać Kościołem

36,00 45,00
Do koszyka
Książka – 36,00 45,00 E-book – 32,40 40,50

Ponadto, klerykalizm i triumfalizm to również przejaw wpuszczenia „światowych” kategorii do Kościoła. Podziałów na stany jak w społeczeństwie. Władza, posiadanie, bogactwo, używanie siły i wojska, państwo papieskie, umizgi z władzą – czy tego rzeczywiście chciał Jezus? Oczywistym jest to, iż Kościół ubogi, kurczący się i nieposiadający wpływów w rozumieniu władzy świeckiej okazuje się „słabszy”, bez szans w porównaniu z władzą świecką. I dlatego trudno się na niego zgodzić. I dlatego łatwiej wchłania się „światowe” sposoby myślenia i działania, bo wydają się skuteczniejsze.

To nie żadna lewica stoi za tymi chorobami. Ani choćby żadna prawica. I jestem przekonany, iż ks. Halík jest tak samo krytyczny wobec anarchii i swawoli, tylko że… na przestrzeni wieków ich prawie nie było w Kościele. Sam czeski teolog pisze w jednym z tekstów, iż syn marnotrawny reprezentuje „wolność bez ładu”, a starszy syn „ład bez wolności”.

Stworzenie w drodze

Jeszcze bardziej kuriozalne jest stwierdzenie, iż Halík zabrania myśleć i pytać, bo to krępuje wolność Ducha. Nie wiem, skąd ks. Szymik wziął ten zarzut. Halík jest ostatnim człowiekiem, który zabraniałby człowiekowi myśleć i stawiać pytań. Co więcej, sam te pytania stawia i zachęca do nich wszystkich. Czeskiemu myślicielowi chodzi o to, aby właśnie nie zamykać Ducha Świętego w zamkniętych systemach ideologicznych, bo tam już myślenia nie ma. Tam z góry się mówi, jak należy myśleć.

I nie do końca jest tak, iż Duch Święty tylko przypomina to, co mówił Jezus. Bo w Ewangelii św. Jana ten sam Jezus wypowiada tajemnicze słowa: „Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz [jeszcze] znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe” (J 16, 12-13)

Podobnie jak całe stworzenie jest w drodze, nieukończone, ale ciągle stwarzane, jak przypomina Katechizm, Kościół też jest w drodze, w stwarzaniu, a nie tylko w powielaniu tego, co było. Jezus wyraźnie mówi, iż wszystkiego nie powiedział, bo byłoby to za trudne dla uczniów. Jego misję będzie kontynuował Duch Święty, który powoli prowadzi do całej prawdy, także do jej zrozumienia.

Halíkowi chodzi najpierw o formy duchowe, doktrynalne i instytucjonalne. Nie o same dogmaty. Te pierwsze podlegają zmianie, bo zmienia się świat. Co więcej, w wielu kwestiach Kościół nie zrozumie siebie i człowieka bez pomocy nauki. Pismo Święte nie jest zbiorem prawd naukowych, których odkrywanie zarezerwowane zostało nauce. Ciągle odkrywamy prawdę o stworzeniu i człowieku. Jej źródłem jest ten sam Bóg, ale nie do Kościoła należy odkrywanie tej „części” prawdy. I oczywiście, zgadzam się z ks. Szymikiem, iż także tutaj obowiązuje rozeznanie. Bo nie wszystko, co „można” według nauki, jest dozwolone moralnie.

Prawo naturalne i niewolnictwo

Nie mogę jednak zrozumieć nieco dziwacznej reakcji ks. Szymika na postulat ks. Halíka, aby bardziej uwzględniać odkrycia nauk przyrodniczych i społecznych w moralności, zwłaszcza tej dotyczącej seksualności: „Skąd my to znamy? Więcej na stronie: zmienić etykę bądź doktrynę, bo nauka odkryła, a z badań wynika?” – ironizuje katowicki duchowny.

Wygląda to tak, jakby ks. Halík postulował zmianę wszystkiego w etyce czy doktrynie. Ale on tego nie postuluje. Przypomnę, iż Kościół przez wieki powoływał się na prawo naturalne, broniąc… niewolnictwa i choćby posiłkował się tym, iż Jezus używa w przypowieści terminu „sługa” i „niewolnik”.

W Kościele skupiamy się na ideologicznej walce z niektórymi przejawami „światowości”, ale nie widzimy jej w swoich własnych szeregach

ks. Dariusz Piórkowski

Udostępnij tekst
Facebook
Twitter

A jaka batalia rozgrywała się o to, czy robić przeszczepy – czy są one wbrew naturze? A ile ludzi osądzano i piętnowano ich rodziny, bo krewny popełnił najcięższy grzech – samobójstwo? Jak bardzo umęczono nie tylko młodych ludzi, widząc w każdej formie polucji i masturbacji grzech skazujący na wieczne potępienie?

To właśnie wpływ nauki i zmian społecznych spowodował, iż z czasem Kościół przyjął to, co postulowała nauka. Rzecz jasna nie wszystko. I źle byłoby, gdyby przyjął wszystko. Ks. Halíkowi właśnie o to chodzi.

Dzisiaj wiemy znacznie więcej na temat tylu uwarunkowań człowieka, na temat ograniczenia wolności przez nawyki, lęki, nieumiejętność radzenia sobie. I nikt rozsądny nie przypisze młodemu chłopakowi, w którego domu dzieje się źle, iż jego masturbacja to zawsze grzech ciężki. Takie postawienie sprawy byłoby niczym innym jak wkładaniem ciężarów na ludzi ponad ich siły.

Neurobiologia odkrywa, jak bardzo skomplikowane procesy zachodzą w mózgu. Ile z tego, co dawniej postrzegaliśmy jako grzech śmiertelny (rzadziej wada), dzisiaj widzimy jako uzależnienie? Kto kiedyś wiedział o dopaminie, serotoninie, endorfinach? Wydawało nam się, iż człowiek może zmienić swoją kulturę, przekonania jak rękawiczki. Nauki społeczne pokazują, iż tak bardzo zżywamy się z naszym wdrukowanymi przekonaniami – z tym, co wynosimy z domu – iż zmiana tego wcale nie jest taka prosta.

Czym jest myślenie „światowe”?

I ostatnia rzecz. Ks. Szymik wydaje się sądzić, iż postulaty ks. Halíka to wynik mariażu ze światem i unikanie bycia znakiem sprzeciwu. Przeciwnie, Kościół traci swoją wiarygodność i wierność wobec Chrystusa, gdy przestaje być znakiem sprzeciwu wobec świata. Pełna zgoda.

Kłopot w tym, iż termin „świat” nie jest w Biblii jednoznaczny, raczej ambiwalentny. Chrystus nie był znakiem sprzeciwu wobec świata stworzonego, choćby wobec nauki, której wtedy prawie nie było, ale wobec świata jako pewnego systemu przekonań i wyobrażeń, który jest wrogi Bogu i człowiekowi.

Promocja!
  • Damian Jankowski
  • Ks. Andrzej Pęcherzewski

Nie ma wiary bez pytań

31,20 39,00
Do koszyka
E-book – 28,08 35,10

Do tego właśnie potrzebne jest rozeznanie, o którym dużo w wykładach mówił ks. Halík, a ks. Szymik zupełnie to pominął. Mamy być znakiem sprzeciwu wobec świata w tym, co sprzeciwia się Ewangelii, ale najpierw naszym życiem Ewangelią, a nie ciągle walczyć ze wszystkim.

I nie mam wątpliwości, iż tutaj ks. Halík zgodziłby się z ks. Szymikiem. Ale mamy uczyć się od świata, a choćby przyjmować to, co w nim dobre, bo źródłem stworzenia jest sam Bóg.

Natomiast pozostało druga strona medalu. „Świat”, względnie „światowość”, jest też obecna w Kościele, wpływa na niego. I to bardzo. I to wcale nie są tylko „lewackie nowinki”, jak zdaje się sugerować ks. Szymik. Myślenie „światowe” to nie tylko aborcja, eutanazja i gender, czymkolwiek to ostatnie miałoby być. Jestem pewien, iż ks. Halík nie ma żadnych wątpliwości, iż należy być znakiem sprzeciwu dla konsumpcyjnej i utylitarystycznej etyki.

Jednak myślenie „światowe” przybiera znacznie więcej form. A w Kościele bardzo się maskuje, także przez to, iż skupiamy się na ideologicznej walce z niektórymi przejawami „światowości”, ale nie widzimy jej w swoich szeregach. Bo to działa jak zasłona dymna.

To właśnie myślenie „światowe” ukształtowało klerykalizm, triumfalizm, tradycjonalizm. „Światowe” standardy krytykuje mocno Jezus np. wtedy, gdy mówi do apostołów, aby nie wpuszczać do wspólnoty Kościoła reguł działania władzy świeckiej. A my dokładnie to zrobiliśmy. Myślenie „światowe” działało i działa wtedy, gdy w imię rzekomego dobra Kościoła tuszowano przestępstwa seksualne i samych przestępców, gdy chroniono ich zamiast skrzywdzonych. Co więcej, skrzywdzeni byli obwiniani i zmuszani do milczenia.

Myślenie „światowe” to uleganie karierowiczostwu, tytułomanii, chciwości, żądzy posiadania. Myślenie „światowe” to wprowadzenie świeckiego pojęcia sprawiedliwości i zasługi do Kościoła. Myślenie „światowe” sprawiło, iż zamiast formacji sumienia wiernych decydowało się za nich. Myślenie „światowe” szuka poparcia w Kościele u władzy politycznej, wszystko jedno czy z lewej, czy z prawej strony. Są z tego profity.

I ks. Halík uważa, iż jeżeli mamy być znakiem sprzeciwu wobec świata, to należy to dzisiaj czynić także we wnętrzu Kościoła, a nie tylko wobec świata.

Idź do oryginalnego materiału