Kilka słów wyjaśnienia ws. zamieszania wokół domniemanej śmierci bpa Ryszarda Williamsona.

tenetetraditiones.blogspot.com 4 dni temu

Wczoraj w godzinach przedpołudniowych świat obiegła informacja, iż bp. Ryszard Williamson trafił poprzedniej nocy do szpitala, na oddział ratunkowy w stanie ciężkim, po wylewie krwi do mózgu. Wcześniej został opatrzony świętymi sakramentami. Natychmiast zamieściliśmy wówczas stosowną informację, z prośbą o modlitwę za niego, na naszej stronie na Facebooku:

Tego samego dnia wieczorem, po godzinie 18:00 zaczęły się pojawiać informacje, iż biskup zmarł w południe czasu londyńskiego (około godz. 13:00 czasu polskiego). Informacje te były podawane na wielu, również zagranicznych, poważnych stronach oraz profilach, prowadzonych przez tradycyjnych katolików. Informacja o śmierci pojawiła się m.in. na włoskim portalu informacyjnym il Giornale, oraz na Wikipedii; anglojęzycznej, niemieckojęzycznej (gdzie jest do tej chwili) oraz włoskojęzycznej (skąd została najwidoczniej później usunięta). Ok godz. 19:30 informację tą potwierdził x. Rafał Trytek, który poprosił prowadzącego stronę Bractwo Najświętszych Serc Jezusa i Maryi (br. Rajmunda tOF) o zamieszczenie intencji modlitewnej za zmarłego biskupa Williamsona. Wówczas nasza redakcja również podjęła decyzję o zamieszczeniu oficjalnej informacji o śmierci biskupa.

Włoskojęzyczna Wikipedia i portal il Giornale (stan na 25.01).
Informacje w języku polskim w wyszukiwarce Google (stan na dziś)
Intencja modlitewna podana wczoraj przez x. Rafała Trytka

W tym samym czasie na pseudokatolickiej stronie prowadzonej przez pewnego pana Mecenasa z Łowicza, pojawiła się informacja szkalująca wszystkich integralnych katolików, rozpowszechniających informację o śmierci bp'a Williamsona, którą nazwał on „ordynarnym kłamstwem i fake newsem”:


Było to dokładnie w tym samym czasie, gdy informację potwierdził x. Trytek, i została ona zamieszczona na stronie Bractwa Modlitewnego. Nie było jej jeszcze wówczas na stronie Tenete Traditiones. Można więc było to odebrać jako atak, m.in. na x. Trytka, a na pewno jako kolejny już atak pana Mecenasa na środowisko sedewakantystyczne, i to w momencie śmierci jego biskupa, za którego my po prostu chcieliśmy się pomodlić. Jest to szczyt obłudy, podłości i niewdzięczności.

Znając wcześniejsze praktyki pana Mecenasa i jego środowiska tzw. Ruchu Uporu, takie jak m.in. ukrywanie przez 11 miesięcy jego konsekracji biskupiej, czy ukrywanie do dnia dzisiejszego rzekomej konsekracji biskupiej „sub conditione” x. Karola Vigano, stwierdziłem, iż również tym razem, mamy do czynienia z próbą ukrycia faktu śmierci bpa Williamsona, dlatego zdecydowałem się wczoraj na publikację informacji o śmierci biskupa. Niedługo później x. Rafał Trytek poprosił o usunięcie intencji za duszę zmarłego ze strony Bractwa Modlitewnego, ja jednak postanowiłem wciąż opierać się na informacji podanej w oficjalnych i jawnych źródłach, jak Wikipedia, a nie na tym, co konfabuluje środowisko Ruchu Uporu.

W kolejnych godzinach zaczęły napływać kolejne informacje, jakoby śmierć biskupa była tylko plotką, m.in.: „sekretarz biskupa potwierdza, iż jeszcze żyje, jest nieprzytomny i spokojny. Zostały mu prawdopodobnie godziny lub kilka dni życia.”, „póki co (wiadomość z dzisiaj od Księdza Gilchrista (ICR)), na godzinę 22:00 dnia 25.01. Biskup jeszcze żył. Ksiądz wspominał, iż było sporo plotek co do jego śmierci.” Można było przeczytać też, m.in. iż lekarze zaprzestali dalszych czynności, gdyż w mózgu zrobił się krwiak, a jakakolwiek operacja nie jest możliwa lub byłaby bezcelowa. Najprawdopodobniej, całe zamieszanie wynika więc z tego, iż wczoraj ok południa czasu angielskiego lekarze określili stan pacjenta jako tzw. „śmierć mózgową”, co jest niezgodne z klasyczną definicją śmierci, rozumianej jako ustanie akcji serca... W takim stanie, czyli stanie de facto wegetatywnym można być długo...
Są to jednak tylko domniemania, nie wiemy jaka jest prawda, do tej pory nie ma żadnych pewnych, potwierdzonych informacji. Jeden z czytelników zapytał m.in. :

Czy domniemane zatajanie / opóźnianie informacji o śmierci biskupa Williamsona może mieć związek z ewentualnymi potencjalnymi staraniami w Watykanie o wydanie dekretu zdjęcia z Niego ekskomuniki latae sententiae, aby przed śmiercią uzyskać Jego pojednanie z Kościołem NOM?
Tego również nie wiemy. Wszystko jednak jest możliwe. Natomiast pewnym jest, iż oskarżanie nas, i innych integralnych katolików, o celowe kłamanie w sprawie śmierci bpa Williamsona, uśmiercanie go, „grzebanie żywcem” (bo i takie słowa padały) pisanie paszkwili etc. (nekrolog nie może być paszkwilem, choćby jeżeli informacja o śmierci okazała by się błędna...), jest niczym innym, jak kolejnym ordynarnym oszczerstwem przeciwko nam, które po raz kolejny wyszło ze środowiska tzw. Ruchu Uporu. Zanim jednak zacznie się komuś zarzucać „celowe ohydne kłamstwa”, dobrze wiedzieć, kto pierwszy taką informację wypuścił (abstrahując od tego, iż wczoraj ta informacja została podana przez wiele zagranicznych, poważnych, katolickich stron). Do naszej redakcji różne głosy na ten temat dochodzą... Ubeckie metody typu „pokażcie człowieka a znajdę na niego paragraf” pana Mecenasa z Łowicza są coraz bardziej ohydne. jeżeli ktoś próbuje coś ugrać na śmierci bpa Williamsona, to na pewno nie jest to nasza redakcja (która przecież żadnego interesu by w tym nie miała). Takie wiadomości dziś dostaliśmy:


To naprawdę jest ordynarne tak wykorzystywać czyjąś śmierć do robienia własnych, partykularnych interesów. Pan Mecenas z Łowicza jak widać musi fabrykować tego typu historię i robić dramę dla zasięgów i atencji, wykorzystując do tego ohydnie śmierć biskupa (w dodatku własnego mentora i ojca duchowego, który go wyświęcił na kapłana i konsekrował na biskupa), bo inaczej nikt normalny nie zwraca na niego uwagi... Robi to w myśl zasady „dziel i rządź”, w celu siania zamętu, podziałów, fabrykowania „dowodów” rzekomych ataków na Ruch Uporu, tworząc takie plotki i puszczając w świat, a potem obracając kota ogonem i szukają „winnych” tam gdzie ich nie ma (to środowisko tzw. Ruchu Uporu szuka tylko wojen i konfliktów i nie potrafi stanąć ramię w ramię w obronie wiary katolickiej tylko pluje we własne gniazdo!). Wina leży ewidentnie po stronie pana Mecenasa i wszystkich którzy powielają jego kłamliwą narrację! Przeproście, uderzcie się w pierś, i nie szargajcie dłużej pamięci śp. abpa Lefebvra i bpa Williamsona!

Niezależnie od tego, czy bp. Williamson umarł kilkanaście godzin temu, czy umrze za kolejne kilka lub kilkanaście godzin, albo kilka dni, trzeba się za niego modlić. Być może prawda w tej sprawie będzie długi czas skrywana, i przez wiele kolejnych miesięcy a choćby lat nie wyjdzie na jaw. Ruch Uporu zdążył nas już do tego przyzwyczaić, niestety brak im jawności, będą ukrywać wszystko, choćby śmierć swego duchowego przywódcy. Dopóki informacja o śmierci nie zostanie oficjalnie potwierdzona, postanowiłem usunąć ze stron wszelkie wzmianki na ten temat, nie powinno bowiem pisać się o śmierci, gdy istnieje choć cień szansy, iż dana osoba wciąż żyje, a jej śmierć nie jest pewna. Tego wymaga uczciwość i rzetelność dziennikarska. Ta sama uczciwość i rzetelność wymagały by również, aby środowisko Ruchu Uporu przeprosiło nas, katolików integralnych, za ohydne oszczerstwa i obelgi które od wczoraj rzucają w naszą stronę. Tego się jednak pewnie, niestety, nie doczekamy. Jak najgorzej to świadczy o ruchu „FSSPX-Opór”.

Michał P. Mikłaszewski, redaktor naczelny

Gliwice, 26 stycznia AD 2025

Idź do oryginalnego materiału