Historia, której nie pozwoliliśmy się wydarzyć. USAID, „Więź” i ślepa uliczka grantów

18 godzin temu

Nie zagramy według scenariusza Trumpa i Muska. Nie chcemy zwalniać – ani tempa naszej pracy, ani (tym bardziej) pracowników. Utrzymamy ten etat, choć nie mamy na to wystarczających środków własnych.

Spróbujcie sobie następującą historię. Bierzecie ślub. Najpierw miesiące przygotowań, radość, ekscytacja. Przysięgacie sobie miłość przed ołtarzem, a potem bawicie się z rodzinami i przyjaciółmi. Bierzecie okolicznościowe wolne w pracy, a następnie wyjeżdżacie w podróż poślubną, a po powrocie macie w planie przeprowadzkę z mężem.

Tymczasem pod koniec waszego urlopu dzwoni szef z pracy; macie wrócić i stawić się kolejnego dnia w biurze. – Ale jak to, jakim prawem?! – To ponoć konieczne. Wracacie. Po to tylko, żeby usłyszeć: jesteście zwolnieni. Możecie wybrać, czy od razu za porozumieniem stron, czy po dwóch tygodniach okresu wypowiedzenia.

Ta historia miała wydarzyć się w „Więzi” pod koniec stycznia. Tak sobie ją wymyślił najbogatszy człowiek świata, który za pośrednictwem szemranych ludzi bez wyraźnych uprawnień z dnia na dzień rozmontował największy instytucjonalny system pomocy humanitarnej i rozwojowej na świecie – USAID (Agencję Stanów Zjednoczonych ds. Rozwoju Międzynarodowego).

Więź.pl to personalistyczne spojrzenie na wiarę, kulturę, społeczeństwo
i politykę.

Cenisz naszą publicystykę?
Potrzebujemy Twojego wsparcia, by kontynuować i rozwijać nasze działania.

Wesprzyj nas dobrowolną darowizną:

25 zł 50 zł 100 zł 200 zł 500 zł 1000 zł

Jasne, nie podejrzewam Elona Muska, by wiedział cokolwiek o „Więzi”, ani tym bardziej, by znał szczegóły z życia osobistego naszych pracowników. Nie obmyślił sobie tego scenariusza w dosłowny sposób (nie żeby się tym przejął, gdyby poznał szczegóły).

Ale wymyślony przez niego „audyt” był faktycznie sposobem na zwolnienie od ręki szacunkowo ponad 100 tysięcy ludzi na całym świecie. Niewielki procent z nich pracował faktycznie dla USAID, większość była zatrudniona w ramach grantów zdobytych przez organizacje pozarządowe w konkursach organizowanych przez niezależne od amerykańskiego rządu fundacje, których rola sprowadzała się do rozpoznawania lokalnych potrzeb sektora pozarządowego i odpowiadania na nie poprzez konkursy grantowe, finansowe środkami USAID.

Jak „Więź” znalazła się w memie?

Właśnie w jednym z takich konkursów, organizowanych przez fundację z siedzibą w czeskiej Pradze, wzięliśmy udział w 2024 r. jako Towarzystwo Więź. To był nasz pierwszy taki konkurs o środki, pochodzące pierwotnie z USAID. Aplikowaliśmy o przeszło sto tysięcy euro na strategiczne działania rozwojowe (m.in. stworzenie i rozwój działu fundraisingu, digitalizacja archiwalnych numerów czasopisma, rozwój form audiowizualnych „Więzi”).

Najważniejsza jest więź. To dzięki Waszemu wsparciu możemy budować finansowe podstawy naszego dalszego istnienia. Prosimy Was dziś o wsparcie w trybie doraźnym, cyklicznym, stałym i jakimkolwiek – takie, na jakie Was stać

Bartosz Bartosik

Udostępnij tekst
Facebook
Twitter

Ostatecznie uzyskaliśmy 35 tysięcy rozłożone na 16 miesięcy, które przeznaczyliśmy na różnorakie działania strategiczne i rozwojowe, głównie fundraisingowe, w tym etat jednej osoby. Zdecydowana większość tych środków szła na pracę, a więc pensje, a nie wygodne życie czy nowe komputery czy telefony służbowe. Bo największą wartością „Więzi” są ludzie – pracownicy zatrudnieni na umowę o pracę.

Dlatego, kiedy pod koniec stycznia dostaliśmy maila z nakazem natychmiastowego zaprzestania działań projektowych, zakazem ponoszenia nowych kosztów i zerwania wszelkich ważnych umów, podpisanych w ramach projektu, byliśmy zszokowani i po prostu niezwykle wkurzeni. Bo przecież zwalnianie kogoś z dnia na dzień, w trakcie urlopu i tuż po ślubie, jest nieludzkie, podłe, niepersonalistyczne. Ale okazało się, iż jesteśmy ostatnią kostką domina uruchomionego – jak w popularnym memie – przez świetnie bawiącego się najbogatszego człowiek świata.

Nie zagraliśmy jednak według jego scenariusza. Uznaliśmy, iż zaryzykujemy i utrzymamy – przynajmniej na najbliższy czas – etat naszej pracownicy, choć nie mamy na to wystarczających środków własnych, ale nie chcemy w ten sposób kończyć z dnia na dzień czyjejś pracy.

Nie informowaliśmy Was, drogie Czytelniczki i drodzy Czytelnicy, do tej pory o sprawie, bo czekaliśmy na dalszy bieg rzeczy. Niestety w zeszłym tygodniu dostaliśmy ostateczne potwierdzenie zakończenia naszego projektu, a w konsekwencji utratę 25 tysięcy euro, które miały być wypłacane stopniowo w trakcie jego trwania wraz z osiąganiem kolejnych celów projektu.

Uznaliśmy też, iż to jest bodziec do rozpoczęcia akcji fundraisingowej, na jaką nas stać. Prosimy Was o wsparcie finansowe, do którego możecie mieć wiele motywacji.

Promocja!

Państwo–Kościół: potrzebny reset | Kontemplacja – zejść na poziom ciszy | Kiedy Nobel dla tłumacza?

32,30 35,90
Do koszyka
Książka – 32,30 35,90 E-book – 29,00 32,30

Może taką, iż nie lubicie, gdy ktoś nie wywiązuje się z zawartej już umowy. Może taką, iż nie lubicie kaprysów najbogatszych, które uderzają w słabszych. Albo po prostu chcecie wyrazić uznanie dla podmiotowego traktowania pracowników. A idealnie byłoby, gdybyście to zrobili, bo zależy Wam na „Więzi” i jej strategicznym rozwoju. Może macie inne motywacje? Napiszcie nam koniecznie, jeżeli zdecydujecie się nas wesprzeć, dlaczego to robicie (choćby na adres: online@wiez.pl).

Są i dobre (dla nas) wieści

Ta akcja miałaby o wiele bardziej dramatyczny wydźwięk, gdyby nie inne wieści, które dotarły do nas w zeszłym tygodniu. Otóż w piątek Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego ogłosiło wyniki konkursu dotacyjnego w Programie Ministra „Czasopisma” na 2025 rok. W tym roku po raz pierwszy zgłosiliśmy dwa wnioski – jeden na kwartalnik „Więź”, a drugi na cyfrowy tygodnik „Więź co Tydzień”, redagowany przez zespół portalu Więź.pl. Wnioski były oceniane przez ekspertów Instytutu Książki, według których zasłużyliśmy na odpowiednio: najwyższą i trzecią najwyższą ocenę wśród wszystkich zgłoszeń.

Pozyskane środki pomogą nam sfinansować część (choć zdecydowanie nie całość) naszej działalności medialnej w formie drukowanej i cyfrowej. Cieszymy się zwłaszcza, iż nasz portal udostępnia własne materiały wszystkim chętnym wyłącznie za darmo.

Nie możemy jednak przejść milcząco obok faktu, iż w tym roku wyraźnie spadła liczba wspieranych ministerialnie czasopism. Jak policzył Bartłomiej Radziejewski z „Nowej Konfederacji”, w tym roku środki otrzymało 51 tytułów, gdy w poprzednich latach liczba ta wahała się między 69 a 97. Dotacji nie otrzymało kilka naprawdę wartościowych tytułów, które są zupełnie wyjątkowe na polskim tzw. rynku medialnym („tak zwanym”, bo to w dużej mierze po prostu pole bitwy o przeżycie). Mam na myśli „Nowego Obywatela” – pismo tak konsekwentnie prospołeczne i przełamujące neoliberalną hegemonię w opowieści o świecie – dominikańskie „W Drodze” czy „Kronos”, czyli jedno z najbardziej oryginalnych i intelektualnie wyróżniających się pism na rynku. W przypadku tego ostatniego na przeszkodzie stanęły wymagania formalne. Po raz pierwszy ponadto nie ma trybu odwołań od decyzji ministerstwa.

Oburzenie po ogłoszeniu wyników konkursu powtarza się co roku. Zasadniczo przy zmianie władzy wahadło przechyla się w kierunku pism ideowo bliższych rządzącym, jednak kryterium bliskości (ani tym bardziej dziwnie pojmowanej lojalności) nie tłumaczy wszystkiego. W tym roku na przykład wiele pism prawicowych w ogóle nie stawało do konkursu, bo uzyskały trzyletnie dotacje pod koniec rządów Zjednoczonej Prawicy (m.in. „Christianitas”, „Polityka Narodowa”, „Teologia Polityczna” i inne).

Systemowy problem polega na tym, iż wszystkie te tytuły – w tym „Więź” – mając pewne ograniczone zasoby, konkurują o pieniądze, które są niewystarczające do utrzymania pisma. Mogą więc ograniczać działalność, ciąć i tak niskie koszty. Decyzja ministerstwa o przyznaniu mniejszej lub większej liczby dotacji sprowadza się więc do tego, by dać więcej dotacji, ale w niższych kwotach, lub mniej dotacji w większych kwotach.

Bestseller Nowość Promocja!
  • Marek Kita

Zostać w Kościele / Zostać Kościołem

36,00 45,00
Do koszyka
Książka – 36,00 45,00 E-book – 32,40 40,50

Sądzę, iż priorytetem ministerialnym powinno być wspieranie jak największej liczby zróżnicowanych tytułów. Żeby to jednak miało długofalowo sens, trzeba do puli tak czy siak dosypać więcej pieniędzy.

Nie jesteśmy męczennikami

Wydarzenia ostatnich dni jeszcze mocniej uświadamiają nam, iż dotacje i granty są problematycznym źródłem dochodów dla działalności medialnej i pozarządowej. Nie dość, iż są one coraz bardziej niepewnym źródłem finansowania ze względów politycznych, to wymagają często istotnych zasobów organizacyjnych do ich stosownego prowadzenia i rozliczania. A właśnie z niedostatkami zasobów finansowych boryka się wiele środowisk pozarządowych.

Nie pomaga też polityka mediów społecznościowych, które mediom tradycyjnym, zwłaszcza tym małym, bezlitośnie od lat tną zasięgi, w czym prym wiedzie Facebook.

Nie chcemy też w „Więzi” przedstawiać się jako męczennicy. Nie jesteśmy nimi. Zostały nam odebrane środki, na które ciężko pracowaliśmy i do których mieliśmy – zgodnie z podpisaną umową – prawo. Ale przecież USAID finansowało m.in. badania nad szczepionką na malarię, walkę z ubóstwem i głodem w krajach globalnego południa (z niemal całej Afryki, części Południowo-Wschodniej Azji i kilku państw Ameryki Południowej) czy pomoc humanitarną w regionach wojennych, w tym na ofiary wojny Putina w Ukrainie. Tam stała się ludziom o wiele większa krzywda pod wpływem działań Muska i jego przełożonego, Donalda Trumpa.

Jaki więc wyciągamy wniosek z ostatnich tygodni? Najważniejsza jest więź. jeżeli takie środowiska, jak nasze mają istnieć, to muszą przede wszystkim budować więź ze swoimi odbiorcami: czytelnikami, słuchaczami i widzami. Bo to dzięki Wam i Waszemu wsparciu możemy budować finansowe podstawy naszego dalszego istnienia. Prosimy Was dziś o wsparcie w trybie doraźnym, cyklicznym, stałym i jakimkolwiek, na jakie Was stać.

WIĘŹ – łączymy w czasach chaosu. Dołączysz? Wystarczy tylko kilka kliknięć na naszej nowej podstronie dla darczyńców: www.wspieram.wiez.pl.

Idź do oryginalnego materiału