Ojciec Święty odniósł się do ewangelicznej relacji z pobytu Jezusa w synagodze w Nazarecie, „miasteczku, gdzie dorastał”, gdy po przeczytaniu fragmentu z Księgi proroka Izajasza, zapowiadającego „ewangelizacyjną i wyzwalającą misję Mesjasza” dla wszystkich, a w szczególności dla ubogich, dla więźniów, dla niewidomych i dla uciśnionych, oznajmił: „Dzisiaj to Pismo się wypełniło”.
Wskazał na zaskoczenie i konsternację „rodaków Jezusa, którzy znali Go jako syna cieśli Józefa, i nigdy nie przyszłoby im do głowy, iż może On przedstawić się jako Mesjasz”. Jezus postawił ich „przed koniecznością opowiedzenia się co do Jego tożsamości i misji”. Mieszkańcy Nazaretu „nie potrafili rozpoznać w Jezusie pomazańca Pańskiego. Myśleli, iż zbyt dobrze Go znają, a to, zamiast ułatwiać otwarcie ich umysłów i serc, blokowało ich niczym zasłona, przesłaniająca światło”.
Także dla nas są wyzwaniem obecność i słowa Jezusa; także my jesteśmy wezwani do uznania w Nim Syna Bożego, naszego Zbawiciela. ale może się nam przydarzyć, tak jak wówczas Jego rodakom, pomyśleć, iż już Go znamy, iż już wszystko o Nim wiemy, wzrastaliśmy razem z Nim, w szkole, w parafii, na katechezie, w kraju o kulturze katolickiej… Tak więc również dla nas jest On osobą bliską, «zbyt» bliską – analizował Franciszek.
Wezwał do zadania sobie pytania: „Czy dostrzegamy ten unikalny autorytet, z jakim przemawia Jezus z Nazaretu? Czy uznajemy, iż to On jest tym, który niesie orędzie zbawienia, i nikt inny dać nam go nie może? A czy ja czuję potrzebę tego zbawienia? Czy czuję, iż ja też, w pewnym sensie, jestem ubogim, więźniem, niewidomym, uciśnionym? A zatem wtedy, tylko wtedy «rok łaski» będzie także dla mnie!” – stwierdził Ojciec Święty.
Zachęcił do tego, żebyśmy nie gorszyli się człowieczeństwem Syna Bożego i Jego miłością do maluczkich i ubogich.
KAI, Vatican News, kh/Stacja7
Źródło
atom