Oskarżeni za okazanie człowieczeństwa. Hajnówka i hańba państwa prawa

3 godzin temu
Zdjęcie: Proces aktywistów oskarżonych o przemyt ludzi


Czy zachowanie polegające na karmieniu głodnych może być rozpatrywane jako bezprawne, skoro realizuje zobowiązanie konstytucyjne?

W Hajnówce przed sądem rejonowym rozpoczął się proces przeciwko pięciu osobom zaangażowanym w udzielanie pomocy nielegalnym imigrantom na granicy polsko-białoruskiej.

Na sali sądowej

Przyglądam się pani prokurator. Stoi w todze, z czerwonym żabotem, reprezentuje państwo. Ustawowym zadaniem prokuratury jest ściganie przestępstw oraz pilnowanie praworządności. W takiej roli jest tam prokurator. Korzysta z kartek, z których z marną intonacją – ale też bez żadnego zawahania czy widocznego oporu – odczytuje zarzuty.

Więź.pl to personalistyczne spojrzenie na wiarę, kulturę, społeczeństwo
i politykę.

Cenisz naszą publicystykę?
Potrzebujemy Twojego wsparcia, by kontynuować i rozwijać nasze działania.

Wesprzyj nas dobrowolną darowizną:

25 zł 50 zł 100 zł 200 zł 500 zł 1000 zł

Przedstawię jeden z nich, tylko nieznacznie poprawiłem jego dosłowne brzmienie. Prokurator mówi zatem: „Oskarżam X o to, iż w krótkich odstępach czasu, wykonaniu z góry powziętego zamiaru, w celu osiągnięcia korzyści osobistej przez imigrantów, wbrew przepisom, ułatwiła im pobyt na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej w ten sposób, iż dostarczała im pożywienie oraz ubranie podczas pobytu w lesie, a nadto udzieliła schronienia i odpoczynku, to jest o czyn z art. 264a § 1 Kodeksu karnego”.

Jest też sędzia, który głosem pełnym zmęczenia i obojętności pyta oskarżonych, czy zrozumieli zarzut i przyznają się do winy. Kiedy piszę te słowa, jest 30 stycznia 2025 roku, jestem w Polsce. Funkcję Prokuratora Generalnego piastuje Adam Bodnar, były Rzecznik Praw Obywatelskich, wieloletni aktywista praw człowieka. Jestem też pewien, iż „Nędzników” Victora Hugo odłożyłem na półkę ostatni raz kilka lat temu. A mimo wszystko fakt pozostaje faktem: proces w Hajnówce rozpoczął się dwa dni temu.

Tak, to prawda, prawo zna takie przestępstwo jak ułatwienie nielegalnego pobytu na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej. Zachowanie oskarżonych przypomina więc opis czynu objętego zakazem. Zagrożenie to kara więzienia od trzech miesięcy do pięciu lat, co zgodnie z ogólnymi zasadami Kodeksu karnego oznacza, iż kierunkowo nie orzeka się tu kary pozbawienia wolności, ale grzywnę lub karę ograniczenia wolności (pracę społecznie użyteczną).

Przewidziano również, iż w wyjątkowych wypadkach, gdy sprawca nie osiągnął korzyści majątkowej, sąd może nadzwyczajnie karę złagodzić albo choćby odstąpić od jej wymierzenia. W tym ostatnim wypadku sens orzeczenia skazującego oznacza stwierdzenie, iż dane zdarzenie jest przestępstwem, choć w konkretnym wypadku nie zasługuje na ukaranie.

Zawsze jest inny scenariusz

To, iż dochodzi do procesu w tej konfiguracji, jest efektem kilku istotnych decyzji, w tym takich, które przyzwoliły na kolejne kroki w pochodzie oskarżenia. Zarówno prokuratura, jak i sąd miały możliwości sięgnięcia po inny scenariusz.

Promocja!
  • Adam Strzembosz
  • Stanisław Zakroczymski

Między prawem i sprawiedliwością
MIĘKKA OPRAWA

36,00 45,00
Do koszyka
E-book – 33,98 42,48

Postępowanie można zawsze i na każdym etapie umorzyć, gdy czyn nie stanowi przestępstwa, np. konkretne zachowanie po prostu nie jest szkodliwe. Przestępstwo to bowiem zło publiczne, narusza porządek prawny, ale jeszcze bardziej wspólne dobra, które decydujemy się chronić, zwłaszcza przed umyślnymi atakami wynikającymi ze złego zamiaru sprawcy.

Sąd może bez przeprowadzania procesu zakończyć sprawę umorzeniem, o ile prokurator nie dojdzie do takiego przekonania wcześnie. Co więcej, jeżeli choćby oba organy uważają, iż okoliczności popełnienia czynu nie budzą wątpliwości i są sprzeczne z zakazem karnym, przy przestępstwach zagrożonych karą tej wysokości prokurator może w ogóle nie kierować aktu oskarżenia, a wniosek o warunkowe umorzenie postępowania – sądy lubią to rozwiązanie w sprawach wątpliwych, jest wygodne i pragmatyczne.

Dodajmy, iż decyzję o wniesieniu aktu oskarżenia podejmuje co prawda prokurator prowadzący sprawę, ale zatwierdza ją jego przełożony. Wiedząc to, musimy powiedzieć, iż kilka osób pełniących ważne funkcje publiczne w organach ścigania i wymiarze sprawiedliwości uważa, iż proces w Hajnówce powinien się odbyć. Że sprawa zasługuje na publiczne oskarżenie i osądzenie w hipotezie, iż zachowanie oskarżonych jest przestępstwem.

Potępić gest człowieczeństwa?

W zarzucie, jaki odczytała pani prokurator, adekwatnie każdy fragment ma znaczenie. Uciekając od języka prawniczego, mówiła ona mniej więcej tyle: oskarżeni mieli plan, by pomagać ludziom w lesie, głodującym i zziębniętym. Robili to często. Karmili, okrywali, pomagali przetrwać chłód. W końcu dali schronienie, pozwolili odpocząć. W ten sposób dopuścili się zachowania, które umyślnie narusza ważne dla społeczeństwa dobra. W tym wypadku zakaz karny stanowi realizację art. 5 Konstytucji RP, który mówi o tym, iż RP strzeże m.in. niepodległości i nienaruszalności swojego terytorium oraz bezpieczeństwa obywateli. Jak można sądzić, to właśnie dobro – nienaruszalność terytorium naszego kraju – jest powodem, dla którego wniesiono akt oskarżenia w tej sprawie, a zachowanie oskarżonych uznano za warte potępienia.

Od zawsze uważam, iż należy brać odpowiedzialność za prawo, które się stosuje. Prawnik nie jest bezradny wobec sytuacji krańcowych – wtedy, kiedy zwykłe reguły są „za krótkie”, by sięgnąć początku dylematu. A ten powstaje z pewnością, gdy prawo formalnie zakazuje jakiegoś postępowania, ale w danym wypadku zakaz karny – tak jak brzmi jego zapis – jest „złamany” zachowaniem głęboko przyzwoitym, zasługującym na uznanie, szacunek i podziw. Tak jak w tym wypadku, gdy za przestępstwo uznano gest człowieczeństwa, najbardziej oczywisty przejaw życia Ewangelią, postawę Samarytanina.

Nowość Nowość Promocja!
  • Barbara Józefik
  • Katarzyna Sroczyńska

Gender w gabinecie

39,99 49,99
Do koszyka
Książka – 39,99 49,99 E-book – 35,99 44,99

Wystarczy dobra wola, umiejętności warsztatowe i adekwatnie uformowane sumienie. Można przecież wskazać, iż z art. 30 Konstytucji wynika obowiązek władz publicznych poszanowania niezbywalnej i przyrodzonej godności człowieka, by wiedzieć, iż podstawowa wykładnia prokonstytucyjna przepisu karnego wymaga jego ograniczenia w stosowaniu do przypadków tego rodzaju.

Czy godność człowieka umierającego nie rodzi obowiązku zaopatrzenia? Czy powinność ta nie jest podstawowym zobowiązaniem człowieka zwłaszcza wtedy, gdy polityka państwa utrwala warunki, w których dochodzi do deprawacji godności? Czy zatem zachowanie polegające na karmieniu głodnych w ogóle może być rozpatrywane jako bezprawne, skoro realizuje najważniejsze zobowiązanie konstytucyjne? To jeden, zresztą najważniejszy schemat argumentacji.

Ale nie jedyny. choćby o ile przepis zakazuje udzielać pomocy uchodźcom, to inny zakazuje odmowy udzielenia pomocy człowiekowi znajdującemu się w stanie zagrożenia życia. W takiej sytuacji wybór jednej z tych powinności – odstąpić od pomocy lub jej udzielić – jest zgodny z prawem, legalny, jako wynik tzw. kolizji obowiązków przewidziany wprost w art. 26 § 5 Kodeksu karnego.

Czy to jakieś strasznie skomplikowane rozumowanie prawnicze? Niespecjalnie. Czy prokuratura „umie” w takie prawo karne, które nie polega tylko na czytaniu zakazów? Najczęściej nie.

***

Odpowiedzialność za prawo spoczywa na wszystkich uczestnikach tego dramatu. Na prokurator, która decyduje się w naszym imieniu potępić humanizm – bo to jej wybór, iż wniosła akt oskarżenia i odczytała zarzuty w służbie interesowi publicznemu. Na sędzim, który pozwala trwać temu szaleństwu i sprawia wrażenie, iż nie rozumie, jak krytycznie istotną sprawę przychodzi mu sądzić. Na oskarżonych, którzy świadomie naruszyli jeden zakaz karny, niosąc pomoc ludziom, których życie i zdrowie było poważnie zagrożone, ludziom porzuconym, bezradnym, zagubionym, przerażonym, głodnym, przemoczonym, zmarzniętym. Dorosłym i dzieciom.

Postępowanie oskarżonych to w najgorszym wypadku (jeżeli uznamy, iż rzeczywiście złamali obowiązujące prawo) obywatelskie nieposłuszeństwo. Postawa odwagi w obronie tego, co rzeczywiście ważne, co tworzy ich moralną tożsamość. W najlepszym – głęboka lojalność wobec tego, co tworzy naszą wspólnotę obywatelską, albo co powinno być dla niej kluczowe, o ile chcemy, by była prawdziwie ludzka.

W końcu odpowiedzialność spoczywa na tych z nas, którzy nie dzielili się chlebem i nie ogrzewali zziębniętych. Ta odpowiedzialność przynajmniej oznacza radykalny sprzeciw wobec hańby demokratycznego państwa prawa, która to hańba ujawnia się na naszych oczach. Ostatecznie jego los spoczywa w tej chwili w rękach sędziego sądu rejonowego w Hajnówce – on zdefiniuje je, urealni, określi tożsamość naszego państwa.

Idź do oryginalnego materiału