Decentralizacja i katolicyzm odrębny kulturowo? Zastanawiające słowa kard. Hollericha. Generał jezuitów: Synodalności nie wolno zatrzymać. To będzie wielki dar dla ludzkości

prawda-nieujawniona.blogspot.com 1 miesiąc temu

Decentralizacja i katolicyzm odrębny kulturowo? Zastanawiające słowa kard. Hollericha

(fot. youtube/rome reports)

Droga synodalna jest czymś więcej niż tylko zmianą metodologiczną; powinna stać się wyrazem nowego sposobu bycia Kościołem, opartego na dialogu, współodpowiedzialności i autentycznym spotkaniu. Chodzi tu zwłaszcza o wymiar lokalny i nowe ułożenie relacji między Kościołem a daną kulturą. Mówił o tym w Rzymie kard. Jean-Claude Hollerich, odpowiedzialny za ostateczną redakcję finalnego dokumentu Synodu.

Podczas Synodu Biskupów na temat synodalności w Watykanie, kard. Jean-Claude Hollerich zaapelował do uczestników, aby zajęli się ostatnią częścią „Instrumentum laboris” z taką samą determinacją, jak poprzednimi rozdziałami. W swoim przemówieniu wygłoszonym we wtorek rano, podczas dziesiątej sesji „circuli minori”, podkreślił, iż Synod osiągnął decydujący punkt, w którym należy przyjąć „perspektywę miejsc” i wziąć pod uwagę różnorodność kontekstów, w których przeżywana jest wiara.

Kard. Hollerich podkreślił, iż Kościoła nie można w pełni zrozumieć bez zakorzenienia w konkretnym miejscu i kulturze. Nie oznacza to jednak, iż Kościół powinien popadać w partykularyzm. Ważne jest raczej „podkreślanie konkretności”, w której wspólna wiara staje się widoczna w przestrzeni i czasie. W obliczu dzisiejszej rzeczywistości, w której przynależność jest coraz bardziej dynamiczna i coraz mniej określona geograficznie, struktury kościelne muszą zostać ponownie przemyślane, aby na nowo wypełnić mandat misyjny.


Wyzwanie dla Kościołów lokalnych

Według kard. Hollericha, centralną troską trzeciej części dokumentu synodalnego jest rozważenie relacji między różnymi miejscami i kulturami w Kościele. Nie są one od siebie oddzielone, ale są w ciągłej wymianie, która powinna wzmacniać jedność całego Kościoła. Różnorodność wspólnot kościelnych, które składają się z Kościoła łacińskiego i Kościołów wschodnich, a także więzi między diecezjami i eparchiami są wyrazem bogatej tradycji „dawania i brania”.

Kard. Hollerich przypomniał, iż Synod był również po to, aby doradzić papieżowi, w jaki sposób on i Kuria Rzymska mogą dziś skuteczniej organizować swoją posługę. Był to moment „parresia”, czyli otwartego i odważnego mówienia, w którym należy zająć się rzeczywistymi potrzebami ludu Bożego z różnych regionów świata.

Znaczenie dla misji Kościoła

Chociaż wiele tematów obecnego modułu synodalnego może na pierwszy rzut oka wydawać się technicznych i dalekich od codziennego życia wiernych, kard. Hollerich wyraził przekonanie, iż mają one kluczowe znaczenie dla misji Kościoła w dzisiejszym świecie. Fora teologiczno-duszpasterskie odbywające się podczas Synodu powinny pomóc w wyraźnym podkreśleniu znaczenia tych tematów i zilustrowaniu, w jaki sposób Kościół może odpowiedzieć na wyzwania współczesnego społeczeństwa.

Obecny moduł prac synodalnych zaprasza każdego uczestnika do refleksji nad własnym doświadczeniem i poszerzenia perspektywy. Kard. Hollerich wezwał obecnych do rozejrzenia się wokół siebie i spojrzenia na przestrzeń, w której pracowali przez prawie dwa miesiące. Ważne jest, aby docenić nawiązane relacje, które nie ograniczały się do murów Watykanu, ale obejmowały cały Kościół i świat.

Sposoby odnowy Kościoła

Kluczowym celem prac synodalnych w nadchodzących dniach będzie znalezienie sposobów na udostępnienie całemu ludowi Bożemu zdobytego doświadczenia i bogactwa spotkań synodalnych. Kard. Hollerich podkreślił, iż nie chodzi o fizyczne zgromadzenie wszystkich wiernych w sali audiencyjnej. Dynamika synodalna musi raczej zostać zintegrowana z codziennym życiem lokalnych Kościołów w nowy sposób. Wymagałoby to zmian organizacyjnych i instytucjonalnych, aby duch synodalności stał się wszędzie namacalny.

Odnowa Kościoła nie może ograniczać się do dostosowania istniejących struktur, ale musi również obejmować rozwój nowych form życia kościelnego, które umożliwiają żywe uczestnictwo. Kard. Hollerich podkreślił, iż droga synodalna jest czymś więcej niż tylko zmianą metodologiczną; powinna stać się wyrazem nowego sposobu bycia Kościołem, opartego na dialogu, współodpowiedzialności i autentycznym spotkaniu.

Perspektywy na kolejne kroki

Kard. Hollerich zakończył swoje wystąpienie wezwaniem do zdecydowanego podjęcia pozostałych prac i wykorzystania doświadczeń Synodu jako zachęty do odnowy Kościołów na całym świecie. Synod oferuje wyjątkową okazję, aby spojrzeć poza granice instytucjonalne i uczynić drogę synodalną siłą napędową odnowy kościelnej. „Naszym celem jest zaproponowanie instrumentów, które pozwolą ludowi Bożemu uczestniczyć w dynamice Kościoła synodalnego” – podkreślił.

Synod Biskupów ma zatem szansę utorować drogę Kościołowi, który nie tylko stawia czoła wyzwaniom współczesnego świata, ale aktywnie je kształtuje. Bogactwo zdobytych doświadczeń nie powinno być przywilejem nielicznych, ale służyć jako impuls do głębszej i szerszej odnowy Kościoła.

Źródło: KAI

Pach

Generał jezuitów: Synodalności nie wolno zatrzymać. To będzie wielki dar dla ludzkości

Generał jezuitów o. Arturo Sosa Abascal twierdzi, iż proces synodalny doprowadzi do głębokiej transformacji Kościoła katolickiego. – Nie wolno dopuścić, by ten proces teraz się zatrzymał. Potrzeba czasu, by [synodalność] nabrała w Kościele kształtu – powiedział w rozmowie z francuskim dziennikiem katolickim La Croix.

O. Arturo Sosa Abascal zasłynął kilka lat temu wyjątkowo kontrowersyjnymi wypowiedziami na temat interpretacji Ewangelii oraz nauki Kościoła na temat diabła. Wypowiadając się w kwestii udzielania Komunii świętej rozwodnikom w powtórnych związkach stwierdził, iż nie wiadomo tak naprawdę, co na temat nierozerwalności małżeństwa mówił Pan Jezus, bo w Jego czasach nie było dyktafonów. Zasugerował tym samym swoją sympatię wobec historyczno-krytycznej metody egzegezy Pisma Świętego, która adekwatna jest liberalnej szkole protestanckiej i katolickiemu modernizmowi, a która zasadza się na podważaniu niektórych wypowiedzi Pisma Świętego. W innej wypowiedzi mówił o diable, sugerując, iż szatan nie jest osobą, ale raczej konstruktu ideowego, który miałby tylko symbolizować zło. Te wypowiedzi nie wywołały żadnych konsekwencji dyscyplinarnych.

Generał jezuitów zajął teraz stanowisko wobec synodalności. Duchowny sądzi, iż synodalność wskazuje drogę, która może być odpowiedzią również na współczesny kryzys demokracji.


Doświadczenie synodalne pokazuje, iż są inne drogi pozwalające ukształtować relacje między ludźmi i państwami – powiedział. – Pogłębienie i ukonkretnienie synodalności Kościoła byłoby nieocenionym wkładem w historię ludzkości – dodał. Zdaniem generała papież Franciszek stara się wyprowadzić konsekwencje z nauczania II Soboru Watykańskiego, zwłaszcza w kwestii rozumienia Kościoła jako Ludu Bożego złożonego z ochrzczonych.

Choć o. Arturo Sosa Abascal nie rozwinął tych wątków, z dyskusji synodalnych wiadomo, iż miałoby się to zasadzać na znacznie większym niż dotąd włączeniu świeckich w procesy decyzyjne w Kościele katolickim. Zasada sama w sobie nie musi być bynajmniej niewłaściwa, tym bardziej, że w przeszłości często ludzie świeccy rzeczywiście partycypowali w tych procesach bardziej niż dziś, na przykład mając przemożny wpływ na wybór biskupa.

Problem polega jednak na tym, iż przenoszenie dawnych wzorców na dzisiejszą sytuację może skończyć się katastrofą. W dawniejszych wiekach całość społeczności była katolicka. Innymi słowy, zarówno duchowieństwo jak i ludzie świeccy orientowali się na Jezusa Chrystusa, a różnego rodzaju herezje były ścigane. Dziś wspólnota ochrzczonych składa się nie tylko z praktykujących katolików, którzy przyjmują całość nauki Kościoła, ale również z ludzi niepraktykujących albo zgoła niewierzących. Herezje z kolei są szeroko rozpowszechnione, jako iż z wieloma po prostu przestano walczyć. W związku z tym szeroka partycypacja „Ludu Bożego” w procesach decyzyjnych może zakończyć się po prostu szerokim otwarciem Kościoła na światowość i przyjęciem wielu błędnych koncepcji i rozwiązań.

Z drugiej strony jest faktem, iż problem braku ścigania herezji dotyczy nie tylko świeckich, ale również duchownych. Wśród kardynałów, biskupów i księży jest dziś bardzo wielu takich, którzy wyznają katolicyzm w wersji modernistycznej – a z racji na urząd ludzie ci mogą sprawować władzę bez żadnych przeszkód.

Stąd można zastanawiać się, czy problem Kościoła polega w ogóle na tym, jakie grupy są przy władzy – czy raczej na tym, iż zgodnie z liberalnym paradygmatem relatywistycznym coraz rzadziej rozróżnia się prawdę od fałszu.

Proces synodalny proponuje metodę takiego rozróżniania w postaci tzw. „rozmowy w Duchu”, czyli spokojnego wysłuchiwania wzajemnych racji bez osądzania, z długimi przerwami na milczenie mające pozwolić na usłyszenie głosu Ducha Świętego.

Czy tego rodzaju metoda może skutecznie zastąpić tradycyjne i sprawdzone schematy podejmowania decyzji w Kościele pozostaje wątpliwe, a w ocenie sporej części duchownych – jak kard. Gerhard Müller czy bp Athanasius Schneider – jest wręcz jasne, iż nie doprowadzi do niczego dobrego.

Źródła: „La Croix”, PCh24.pl

Pach

Idź do oryginalnego materiału