Decentralizacja i katolicyzm odrębny kulturowo? Zastanawiające słowa kard. Hollericha. Generał jezuitów: Synodalności nie wolno zatrzymać. To będzie wielki dar dla ludzkości
prawda-nieujawniona.blogspot.com 1 miesiąc temu
Decentralizacja i katolicyzm odrębny kulturowo? Zastanawiające słowa kard. Hollericha
Droga synodalna jest czymś więcej niż tylko zmianą
metodologiczną; powinna stać się wyrazem nowego sposobu bycia Kościołem,
opartego na dialogu, współodpowiedzialności i autentycznym spotkaniu.
Chodzi tu zwłaszcza o wymiar lokalny i nowe ułożenie relacji między
Kościołem a daną kulturą. Mówił o tym w Rzymie kard. Jean-Claude
Hollerich, odpowiedzialny za ostateczną redakcję finalnego dokumentu
Synodu.
Podczas Synodu Biskupów na temat synodalności w Watykanie, kard.
Jean-Claude Hollerich zaapelował do uczestników, aby zajęli się ostatnią
częścią „Instrumentum laboris” z taką samą determinacją, jak
poprzednimi rozdziałami. W swoim przemówieniu wygłoszonym we wtorek
rano, podczas dziesiątej sesji „circuli minori”, podkreślił, iż Synod
osiągnął decydujący punkt, w którym należy przyjąć „perspektywę miejsc” i
wziąć pod uwagę różnorodność kontekstów, w których przeżywana jest
wiara.
Kard. Hollerich podkreślił, iż Kościoła nie można w pełni
zrozumieć bez zakorzenienia w konkretnym miejscu i kulturze. Nie oznacza
to jednak, iż Kościół powinien popadać w partykularyzm. Ważne jest
raczej „podkreślanie konkretności”, w której wspólna wiara staje się
widoczna w przestrzeni i czasie. W obliczu dzisiejszej rzeczywistości, w
której przynależność jest coraz bardziej dynamiczna i coraz mniej
określona geograficznie, struktury kościelne muszą zostać ponownie
przemyślane, aby na nowo wypełnić mandat misyjny.
Wyzwanie dla Kościołów lokalnych
Według kard. Hollericha, centralną troską trzeciej części
dokumentu synodalnego jest rozważenie relacji między różnymi miejscami i
kulturami w Kościele. Nie są one od siebie oddzielone, ale są w ciągłej
wymianie, która powinna wzmacniać jedność całego Kościoła. Różnorodność
wspólnot kościelnych, które składają się z Kościoła łacińskiego i
Kościołów wschodnich, a także więzi między diecezjami i eparchiami są
wyrazem bogatej tradycji „dawania i brania”.
Kard. Hollerich przypomniał, iż Synod był również po to, aby
doradzić papieżowi, w jaki sposób on i Kuria Rzymska mogą dziś
skuteczniej organizować swoją posługę. Był to moment „parresia”, czyli
otwartego i odważnego mówienia, w którym należy zająć się rzeczywistymi
potrzebami ludu Bożego z różnych regionów świata.
Znaczenie dla misji Kościoła
Chociaż wiele tematów obecnego modułu synodalnego może na
pierwszy rzut oka wydawać się technicznych i dalekich od codziennego
życia wiernych, kard. Hollerich wyraził przekonanie, iż mają one
kluczowe znaczenie dla misji Kościoła w dzisiejszym świecie. Fora
teologiczno-duszpasterskie odbywające się podczas Synodu powinny pomóc w
wyraźnym podkreśleniu znaczenia tych tematów i zilustrowaniu, w jaki
sposób Kościół może odpowiedzieć na wyzwania współczesnego
społeczeństwa.
Obecny moduł prac synodalnych zaprasza każdego uczestnika do
refleksji nad własnym doświadczeniem i poszerzenia perspektywy. Kard.
Hollerich wezwał obecnych do rozejrzenia się wokół siebie i spojrzenia
na przestrzeń, w której pracowali przez prawie dwa miesiące. Ważne jest,
aby docenić nawiązane relacje, które nie ograniczały się do murów
Watykanu, ale obejmowały cały Kościół i świat.
Sposoby odnowy Kościoła
Kluczowym celem prac synodalnych w nadchodzących dniach będzie
znalezienie sposobów na udostępnienie całemu ludowi Bożemu zdobytego
doświadczenia i bogactwa spotkań synodalnych. Kard. Hollerich
podkreślił, iż nie chodzi o fizyczne zgromadzenie wszystkich wiernych w
sali audiencyjnej. Dynamika synodalna musi raczej zostać zintegrowana z
codziennym życiem lokalnych Kościołów w nowy sposób. Wymagałoby to zmian
organizacyjnych i instytucjonalnych, aby duch synodalności stał się
wszędzie namacalny.
Odnowa Kościoła nie może ograniczać się do dostosowania
istniejących struktur, ale musi również obejmować rozwój nowych form
życia kościelnego, które umożliwiają żywe uczestnictwo. Kard. Hollerich
podkreślił, iż droga synodalna jest czymś więcej niż tylko zmianą
metodologiczną; powinna stać się wyrazem nowego sposobu bycia Kościołem,
opartego na dialogu, współodpowiedzialności i autentycznym spotkaniu.
Perspektywy na kolejne kroki
Kard. Hollerich zakończył swoje wystąpienie wezwaniem do
zdecydowanego podjęcia pozostałych prac i wykorzystania doświadczeń
Synodu jako zachęty do odnowy Kościołów na całym świecie. Synod oferuje
wyjątkową okazję, aby spojrzeć poza granice instytucjonalne i uczynić
drogę synodalną siłą napędową odnowy kościelnej. „Naszym celem jest
zaproponowanie instrumentów, które pozwolą ludowi Bożemu uczestniczyć w
dynamice Kościoła synodalnego” – podkreślił.
Synod Biskupów ma zatem szansę utorować drogę Kościołowi, który
nie tylko stawia czoła wyzwaniom współczesnego świata, ale aktywnie je
kształtuje. Bogactwo zdobytych doświadczeń nie powinno być przywilejem
nielicznych, ale służyć jako impuls do głębszej i szerszej odnowy
Kościoła.
Źródło: KAI
Pach
Generał jezuitów: Synodalności nie wolno zatrzymać. To będzie wielki dar dla ludzkości
Generał jezuitów o. Arturo Sosa Abascal twierdzi, iż proces
synodalny doprowadzi do głębokiej transformacji Kościoła katolickiego. –
Nie wolno dopuścić, by ten proces teraz się zatrzymał. Potrzeba czasu, by [synodalność] nabrała w Kościele kształtu – powiedział w rozmowie z francuskim dziennikiem katolickim La Croix.
O. Arturo Sosa Abascal zasłynął kilka lat temu wyjątkowo
kontrowersyjnymi wypowiedziami na temat interpretacji Ewangelii oraz
nauki Kościoła na temat diabła. Wypowiadając się w kwestii udzielania
Komunii świętej rozwodnikom w powtórnych związkach stwierdził, iż nie
wiadomo tak naprawdę, co na temat nierozerwalności małżeństwa mówił Pan
Jezus, bo w Jego czasach nie było dyktafonów. Zasugerował tym samym
swoją sympatię wobec historyczno-krytycznej metody egzegezy Pisma
Świętego, która adekwatna jest liberalnej szkole protestanckiej i
katolickiemu modernizmowi, a która zasadza się na podważaniu niektórych
wypowiedzi Pisma Świętego. W innej wypowiedzi mówił o diable, sugerując,
iż szatan nie jest osobą, ale raczej konstruktu ideowego, który miałby
tylko symbolizować zło. Te wypowiedzi nie wywołały żadnych konsekwencji
dyscyplinarnych.
Generał jezuitów zajął teraz stanowisko wobec synodalności.
Duchowny sądzi, iż synodalność wskazuje drogę, która może być
odpowiedzią również na współczesny kryzys demokracji.
– Doświadczenie synodalne pokazuje, iż są inne drogi pozwalające ukształtować relacje między ludźmi i państwami – powiedział. – Pogłębienie i ukonkretnienie synodalności Kościoła byłoby nieocenionym wkładem w historię ludzkości
– dodał. Zdaniem generała papież Franciszek stara się wyprowadzić
konsekwencje z nauczania II Soboru Watykańskiego, zwłaszcza w kwestii
rozumienia Kościoła jako Ludu Bożego złożonego z ochrzczonych.
Choć o. Arturo Sosa Abascal nie rozwinął tych wątków, z dyskusji
synodalnych wiadomo, iż miałoby się to zasadzać na znacznie większym niż
dotąd włączeniu świeckich w procesy decyzyjne w Kościele katolickim.
Zasada sama w sobie nie musi być bynajmniej niewłaściwa, tym bardziej,
że w przeszłości często ludzie świeccy rzeczywiście partycypowali w tych
procesach bardziej niż dziś, na przykład mając przemożny wpływ na wybór
biskupa.
Problem polega jednak na tym, iż przenoszenie dawnych wzorców na
dzisiejszą sytuację może skończyć się katastrofą. W dawniejszych wiekach
całość społeczności była katolicka. Innymi słowy, zarówno duchowieństwo
jak i ludzie świeccy orientowali się na Jezusa Chrystusa, a różnego
rodzaju herezje były ścigane. Dziś wspólnota ochrzczonych składa się nie
tylko z praktykujących katolików, którzy przyjmują całość nauki
Kościoła, ale również z ludzi niepraktykujących albo zgoła
niewierzących. Herezje z kolei są szeroko rozpowszechnione, jako iż z
wieloma po prostu przestano walczyć. W związku z tym szeroka
partycypacja „Ludu Bożego” w procesach decyzyjnych może zakończyć się po
prostu szerokim otwarciem Kościoła na światowość i przyjęciem wielu
błędnych koncepcji i rozwiązań.
Z drugiej strony jest faktem, iż problem braku ścigania herezji
dotyczy nie tylko świeckich, ale również duchownych. Wśród kardynałów,
biskupów i księży jest dziś bardzo wielu takich, którzy wyznają
katolicyzm w wersji modernistycznej – a z racji na urząd ludzie ci mogą
sprawować władzę bez żadnych przeszkód.
Stąd można zastanawiać się, czy problem Kościoła polega w ogóle
na tym, jakie grupy są przy władzy – czy raczej na tym, iż zgodnie z
liberalnym paradygmatem relatywistycznym coraz rzadziej rozróżnia się
prawdę od fałszu.
Proces synodalny proponuje metodę takiego rozróżniania w postaci
tzw. „rozmowy w Duchu”, czyli spokojnego wysłuchiwania wzajemnych racji
bez osądzania, z długimi przerwami na milczenie mające pozwolić na
usłyszenie głosu Ducha Świętego.
Czy tego rodzaju metoda może skutecznie zastąpić tradycyjne i
sprawdzone schematy podejmowania decyzji w Kościele pozostaje wątpliwe, a
w ocenie sporej części duchownych – jak kard. Gerhard Müller czy bp
Athanasius Schneider – jest wręcz jasne, iż nie doprowadzi do niczego
dobrego.