Piękna, katolicka uroczystość na Podkarpaciu! W niedzielę 6 lipca pod Sanktuarium Matki Bożej Bieszczadzkiej w Ustrzykach Dolnych – Jasieniu odsłonięto 6-metrowy pomnik św. Michała Archanioła. Uroczystości przewodniczył pomocniczy biskup przemyski Stanisław Jamrozek, a odsłonięcia figury ustanowionej z inicjatywy byłego wojewody przemyskiego i opolskiego Adama Pęzioła dokonano po licznych perypetiach z lokalnymi władzami.
Sanktuarium Matki Bożej Bieszczadzkiej to jeden z trzech kościołów parafialnych mieszczących się na terenie Ustrzyk Dolnych, miasta powiatowego w województwie podkarpackim, położonego tuż przy wschodniej granicy Polski. Na terenie przykościelnym, obok ołtarza polowego, ustanowiono mierzący prawie 6 metrów wraz z cokołem odlany z brązu pomnik św. Michała Archanioła. Uroczystości towarzyszyło zawierzenie całych Bieszczadów i wszystkich jego mieszkańców Wodzowi Aniołów.
Trudna droga do pomnika
Bezpośrednią przyczyną budowy tego pomnika jest reakcja na pomnik diabła, postawiony tuż przy wjeździe do Ustrzyk Dolnych – mówi Adam Pęzioł, były wojewoda przemyski i opolski, a w tej chwili prezes Stowarzyszenia „Ośrodek Myśli Prymasa Stefana Kardynała Wyszyńskiego” w Komańczy. – Św. Michał Archanioł jest strażnikiem Bieszczad i tym posągiem chcemy mu wynagrodzić także za popełniony w naszym mieście grzech bałwochwalstwa.
Pomysł wzniesienia pomnika św. Michała Archanioła przy drodze krajowej 84, na wjeździe do Ustrzyk Dolnych od strony Leska i Sanoka, został przedstawiony przez Adama Pęzioła już kilka lat temu. Inicjatywa została jednak zablokowana przez ówczesnego burmistrza Ustrzyk Dolnych, a w tej chwili posła na Sejm RP z ramienia Polski 2050, Bartosza Romowicza. Zamiast tego na wydzielonej działce przy granicy miasta, w pobliżu stacji benzynowej, postawiono żelazną rzeźbę… biesa. Ówczesne władze samorządowe argumentowały tę decyzję nawiązaniem do ludowej legendy o biesach i czadach, z której prawdopodobnie wzięła się nazwa się najwyższego pasma górskiego w regionie – Bieszczadów.
Ostatecznie udało się znaleźć odpowiednie miejsce dla pomnika pod Sanktuarium Matki Bożej Bieszczadzkiej w Jasieniu – dawniej osobnej wsi, w 1994 roku wcielonej do miasta Ustrzyki Dolne jako jego nowa ulica. Z pewnością niebagatelny wpływ na tę decyzję miał fakt, iż parafia w Jasieniu jest prowadzona przez Ojców Michalitów, dla których św. Michał Archanioł jest patronem i duchowym przewodnikiem, a ich zgromadzenie opiekuje się też m.in. Sanktuarium św. Michała Archanioła w Miejscu Piastowym pod Krosnem – pierwszym kościołem w Polsce pod wezwaniem Wodza Aniołów.
Jest to rzeźba sakralna. Ten pomnik to moja modlitwa – mówi o swoim dziele Jacek Osadczuk, miejscowy artysta, który na prośbę Adam Pęzioła zaprojektował ustrzycki pomnik św. Michała Archanioła. – Praca i modlitwa to moje motto życiowe.
Jacek Osadczuk jest autorem co najmniej kilkunastu rzeźb sakralnych zarówno w okolicach Ustrzyk Dolnych jak i w całej Polsce, a także wielu pomników za granicą, np. pomnika papieża św. Jana Pawła II pod katedrą w Denver w Kolorado. Jednak pod wieloma ze swoich prac pan Jacek się nie podpisuje. Tworzy je na chwałę Bożą, niczym średniowieczny mnich.
Ludzie chcą się schronić pod skrzydłami strażnika Bieszczadów – mówi artysta-rzeźbiarz, zapytany o tak liczną obecność mieszkańców Ustrzyk Dolnych i pielgrzymów na uroczystości odsłonięcia pomnika. – W tych czasach ludzie szczególnie potrzebują ochrony. Wojny, pandemie, morderstwa… Żyje się coraz niespokojniej. A postać św. Michała Archanioła zapewnia poczucie bezpieczeństwa, Niebiańskiej ochrony.
Na pytanie, czy jest zadowolony z obecnej lokalizacji pomnika, Jacek Osadczuk odpowiada: Oczywiście, jest wspaniałe! Sanktuarium Matki Bożej Bieszczadzkiej to bardzo ważne miejsce dla życia duchowego mieszkańców naszych okolic, chroni w sobie przepiękny, cudami słynący wizerunek Maryjny. jeżeli kiedyś pojawi się możliwość przeniesienia pomnika na pierwotnie planowane miejsce, naturalnie możemy to zrobić. Tylko nie wiem, czy wtedy miejscowi nie będą się buntować, iż chcemy im zabrać świętego Michała Archanioła (uśmiech). A może postawimy w bramie miasta jeszcze inny pomnik, który będzie mógł dotrzeć do szerszego grona bliźnich, np. turystów odwiedzających Bieszczady? Pożyjemy, zobaczymy.
Święto miejscowych i pielgrzymów
Uroczystość odsłonięcia pomnika połączono z Wielkim Odpustem Bieszczadzkim, który odbywa się co roku w pierwszą niedzielę lipca. W niedzielę rano w Sanktuarium Matki Bożej Bieszczadzkiej odśpiewano Godzinki o Niepokalanym Poczęciu. Następnie grupa wiernych modliła się na dróżkach różańcowych przy drewnianych kapliczkach rozmieszczonych na terenie wokół kościoła. Odsłonięcia pomnika dokonał o godzinie 11.45 marszałek województwa podkarpackiego Władysław Ortyl wraz z Adamem Pęziołem, po czym przełożony generalny Zgromadzenia Świętego Michała Archanioła ks. Dariusz Wilk odczytał Akt zawierzenia Bieszczadów i wszystkich jego mieszkańców św. Michałowi Archaniołowi. Następnie bp Stanisław Jamrozek odprawił uroczystą Sumę przy ołtarzu polowym.
Po Mszy Świętej chętni mogli przyjąć szkaplerze św. Michała Archanioła. W uroczystości uczestniczyły poczty sztandarowe służb mundurowych, leśników i miejscowych szkół, pojawiły się dzieci sypiące kwiatki, a honorową wartę przy pomniku św. Michała Archanioła podjęli strzelcy z Jednostki Strzeleckiej 2021 w Rzeszowie.
Tradycyjnie do Jasienia na czas odpustu przybyli pielgrzymi z parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego z pobliskiej wsi Czarna, ale także z bardziej odległych regionów Polski, m.in. z Włoszczowej (dla których pielgrzymowanie do Matki Bożej Bieszczadzkiej jest tradycją trwającą nieprzerwanie już od 51 lat), Lublina, Łodzi czy Warszawy. Pojawiła się także grupa Rycerzy św. Michała Archanioła ze Strzelców Opolskich.
Wspólnota Rycerzy św. Michała Archanioła powstała z inicjatywy świeckich przy Ojcach Michalitach, żeby formować się modlitewnie i zapewniać wsparcie dla obciążonych duchowo – tłumaczy Rycerz Krzysztof pod jasieńskim Sanktuarium. – Omadlamy wszystkich potrzebujących, zwłaszcza dusze czyśćcowe. Poza tym nasz zastęp ma szczególny charyzmat asystowania przy egzorcyzmach. Jesteśmy wspólnotą męską, ale przy nas działa także wspólnota żeńska Mikael, którą formują siostry zakonne. Do Jasienia przyjechaliśmy na zaproszenie księdza proboszcza, chcieliśmy szczególnie uczcić postać naszego patrona.
Matka Wysiedlonych z Ojczyzny
Na koniec warto przedstawić kontekst historyczny wyjątkowego miejsca, w którym odbyło się odsłonięcie pomnika. Sanktuarium Matki Bożej Bieszczadzkiej w Jasieniu jest najstarszym do dziś istniejącym budynkiem sakralnym na terenie obecnych Ustrzyk Dolnych. Budowę barokowej świątyni ukończono w 1740 roku. Warto nadmienić, iż aż do początków XX wieku, kiedy obok dworca kolejowego w Ustrzykach Dolnych wybudowano neogotycki kościół pw. Matki Bożej Królowej Polski, była to jedyna świątynia rzymskokatolicka w tej okolicy, zdominowanej przez greckokatolickich Rusinów i Żydów. Po II wojnie światowej Ustrzyki Dolne wraz z przyległymi wsiami znalazły się na terytorium sowieckiej Ukrainy, a kościół w Jasieniu przez kilka powojennych lat służył za magazyn materiałów budowlanych. Po tzw. wymianie odcinków granicznych w 1951 roku obszar Ustrzyk Dolnych wrócił do Polski w zamian za oddane Związkowi Sowieckiemu „kolano Bugu” w rejonie Sokala i Bełza, a sprofanowanej świątyni w Jasieniu gwałtownie przywrócono funkcje sakralne.
Nowy rozdział w historii kościoła rozpoczął się w 1968 roku, kiedy z inicjatywy biskupa przemyskiego Ignacego Tokarczuka w jego ołtarzu głównym umieszczono obraz Matki Bożej Rudeckiej, wywieziony po wojnie przez Kresowiaków ze wsi Rudki pod Lwowem. Z uwagi na to, iż okolice Ustrzyk Dolnych były wtedy w przeważającej części zamieszkane przez Polaków wysiedlonych spod Sokala w ramach Akcji H-T, którzy zostali pozbawieni swojego wizerunku Matki Bożej Sokalskiej (wówczas ukrywanego u Ojców Bernardynów w Krakowie), biskup Tokarczuk postanowił o nadaniu Matce Bożej Rudeckiej nowego tytułu – Matki Bożej Bieszczadzkiej, a na fasadzie kościoła pojawi się napis „Matko Wysiedlonych z Ojczyzny”.
Już po upadku komunizmu, w 1997 roku w bieszczadzkim Sanktuarium doszło do kolejnej profanacji – obraz został skradziony przez nieznanego sprawcę i do dziś go nie odnaleziono. Na prośbę kurii przemyskiej ukraiński malarz Iwan Suchyj wykonał jego wierną kopię, której uroczystego umieszczenia w ołtarzu i ponownej koronacji dokonał biskup Tokarczuk w 2006 roku. W uroczystości tej uczestniczył, wówczas jako 11-letnie dziecko, autor tego reportażu.
Marcin Więckowski
Fot. Marcin Więckowski













