🔉Żywot Świętej Felicyty i jej synów, Męczenników.

salveregina.pl 2 miesięcy temu
Zdjęcie: Żywot Świętej Felicyty i jej synów


10-go Lipca.

(Żyli około Roku Pańskiego 150).

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku opracowane podług Ks. Piotra Skargi TJ, Ojca Prokopa Kapucyna, Ojca Bitschnaua Benedyktyna i innych wybitnych autorów wyd. III, 1937r

a panowania cesarza rzymskiego Antonina (138 — 161) żyła w Rzymie wdowa, matka licznego potomstwa, Święta Felicyta. Znakomita rodem i wysokimi zaletami duszy, przysięgła przed trumną męża, iż zostanie zawsze wdową, aby wychować swych siedmiu synów na Chwałę Boga i na prawdziwych wyznawców Wiary Świętej. Działalność i przykład tej świętej niewiasty przeciągnęły tylu pogan na łono Kościoła, iż kapłani rzymscy stanęli przed cesarzem i żalili się przed nim, mówiąc: „Nie godzi ci się dłużej znosić zuchwalstwo tej niewiasty, wyznającej wiarę Chrystusa i odwracającej Rzymian od oddawania czci należnej nieśmiertelnym bogom, stróżom i opiekunom państwa. Bogów zagniewanych na ciebie i kraj, w ten tylko sposób przebłagasz, jeżeli Felicytę i jej dzieci zmusisz do uczczenia ich ofiarą i całopaleniem”.

Antonin zdał tę sprawę w ręce prefekta miejskiego Publiusza. Publiusz starał się na wszelki sposób skłonić Felicytę do uczczenia bogów ofiarą, obiecywał jej łaskę cesarza, jak najprzyjemniejsze życie na ziemi, ziszczenie jej życzeń, a w razie oporu groził jej zemstą i srogimi karami, ale święta niewiasta odparła: „Smuci mnie, iż tak mało znasz Chrześcijan. Nie myśl, aby twe groźby miały mnie odstraszyć, a twe obietnice zachęcić. Pochlebiam sobie, iż Mocą Ducha Świętego, Który mi doda sił do walki, przezwyciężę pokusy i nagabywania szatana, na które mnie wystawiasz”. „Nędznico! — zawołał Publiusz — „czyż tak bardzo pożądasz śmierci, iż choćby własnych synów życie lekce sobie ważysz? Bądź przekonana, iż jeżeli ciebie życia pozbawię, to i twych dzieci nie oszczędzę!” „Dzieci moje — odparła Felicyta — wiecznie z Chrystusem żyć będą. Byłyby stracone na zawsze, gdyby miały czołem bić przed twymi bożkami!”

Św. Felicyta i jej synów, Męczenników.

Nazajutrz zwołał Publiusz grono sędziów, kazał przyprowadzić Felicytę i jej siedmiu synów i przemówił do jej serca macierzyńskiego: „Oto synowie twoi. Czy ci się serce nie kraje na ich widok? Wszystkie godności i dostojeństwa stoją dla nich otworem. Ulituj się nad nimi i nie odbieraj im życia, które im dałaś”. Świątobliwa matka z uroczystą powagą odpowiedziała: „Miłosierdzie twoje zakrawa na bluźnierstwo. Gdybym posłuchała twej rady, byłabym wyrodną matką” — po czym zwróciwszy się do synów, dodała z rozczuleniem: „Spójrzcie w Niebo, najmilsi, gdzie was oczekuje Chrystus w otoczeniu świętych Pańskich! Wytrwajcie przy Nim statecznie i walczcie mężnie na swoje zbawienie”. Za te słowa Publiusz wypoliczkował ją i rozkazał najstarszemu z synów, Januaremu, oddać cześć cesarzowi i bożkom. Zagadnięty oświadczył, iż nie usłucha przewrotnej rady, i iż ma nadzieję w Bogu, iż ten doda mu sił do odparcia pokusy. Prefekt kazał go za to osmagać i zwrócił się do drugiego syna, Feliksa, ale z nie lepszym skutkiem. Szlachetny młodzian odezwał się w te słowa: „Jeden tylko jest Bóg, Którego wielbimy i do którego modły zanosimy. Nie marz o tym, ażebym ja lub którykolwiek z mych braci miał odstąpić Chrystusa. Ani biczowanie, ani wyrok śmierci nie zmusi nas do wyrzeczenia się wiary i uznania waszych bogów”. Trzeci syn, Filip, podobnie odpowiedział na wezwanie: „Wasi bogowie nie są ani bogami, ani wszechmocni. Są to martwe bożyszcza, a kto ich czci, traci zbawienie wieczne”. Do czwartego młodziana, Sylwana, przemówił Publiusz groźnym głosem: „Jak widać, zmówiliście się ze swoją matką na wzgardę i lekceważenie rozkazu cesarskiego”. „Gdybyśmy chcieli uniknąć niebezpieczeństwa śmierci — odparł młodzian — wystawilibyśmy się na kary wieczyste. Wiemy, iż sprawiedliwy wejdzie do Chwały Niebieskiej, a grzesznik zostanie odrzucony, dlatego też wolimy słuchać Boskich, aniżeli ludzkich przykazań”. Publiusz przywołał potem piątego chłopca, Aleksandra, delikatne pacholę, i starał się ująć go pochlebstwami: „Miejże wzgląd na twe młode lata, oddaj cześć bogom i pozostań przyjacielem cesarza!” Zagadnięty odrzekł: „Jestem przyjacielem Chrystusa. Jego wyznaję ustami, Jego chowam w sercu, Jego wielbię nieustannie; wiek mój, nad którym się litujesz, ma roztropność starca, której wcale nie znasz. Ubóstwiam tylko jednego Boga, którego panowanie jest wieczyste, a twoi bogowie wraz ze swymi czcicielami przepadną; na wieki”. Potem zapytał prefekt szóstego syna, Witalisa: „Wszakże ci milej żyć, niźli umierać. Złóż przeto ofiarę bogom!” Chłopczyk nie ociągał się z odpowiedzią: „Właśnie dlatego — rzekł — iż żyć pragnę, wielbię prawdziwego Boga, a nie fałszywych”. — Rozjątrzony odmową wezwał wreszcie Publiusz najmłodszego z chłopców, Marcjalisa, aby oddał cześć cesarzowi i bogom, jeżeli nie chce ulec srogiej kaźni, ale malec nieustraszony odpowiedział: „Niedawno temu ochrzcił mnie kapłan świątobliwy i ostrzegł mnie, abym pozostał wiernym Bogu i wyznawał Chrystusa, chociażbym miał znosić prześladowanie i poniewierkę. Chrystus za nas przelał krew i żąda od nas, abyśmy Go miłowali. Spełnię, com temu kapłanowi ślubował. Nie mów mi więcej o swych bogach. Wszyscy bowiem, którzy nie wierzą, iż Chrystus Pan jest jedynym Bogiem, zostaną strąceni do piekieł”.

Prefekt, zdjęty zdumieniem i gniewem wszystkie akta i protokoły wręczył cesarzowi, który rozjątrzony oporem, jaki śmiała stawić jego rozkazom słaba niewiasta z siedmiorgiem małoletnich dzieci, polecił sędziom, aby na winowajców wydali wyrok śmierci. Feliksa i Filipa zatłuczono na śmierć kijami; Januarego smagano rzemieniami, do których były przymocowane kule ołowiane, póki ducha nie wyzionął; Sylwana zepchnięto ze skały w przepaść; Aleksandra, Witalisa i Marcjalisa skazano na ścięcie. Felicyta musiała patrzyć na te egzekucje, ale nie tylko okazała moc duszy niezwyczajną, ale zachęcała synów do wytrwałości i stałości. Trzymano ją potem jeszcze cztery miesiące w więzieniu i dopiero po upływie tego czasu skazano ją na ścięcie.

Nauka moralna.

Św. Felicyta kierowała się zasadą, iż rodzice nie mogą dać nic lepszego dzieciom od nieba, a nic gorszego od piekła. Czy spełnienie pierwszej części tej prawdy jest w mocy rodziców? Niewątpliwie. Każde dziecię jest stworzeniem słabym, bezsilnym, potrzebującym pomocy. Nie umie nic, wszystkiego ma się dopiero uczyć: jak stać, jak jeść, jak chodzić i ubierać się. Tym więcej przeto należy je uczyć, jak się ma modlić, miłować Boga, unikać grzechu i wszelkich pokus do niego. Jest ono niejako woskiem, z którego można ukształtować albo przyszłego mieszkańca Niebios, albo potępieńca. Jest ono młodą drzewiną, i od ogrodnika zależy, czy ten szczep ma kiedyś wydać bujny owoc, czy zmarnieć. Nie zna ono różnicy między dobrym a złym, a ponieważ pierwsze wrażenia są najtrwalsze, dlatego mówi Chrystus Pan: „Co tym małym uczynicie, to uczynicie Mnie; ale biada tym, kto gorszy małych. Lepiej by było, ażeby gorszycielowi przywiązano kamień młyński do szyi i wrzucono go w głębię morza” (Mat. 18). Rodzice są pierwszymi nauczycielami i wychowawcami dziatek. Bóg wszczepił w serca rodziców miłość i przywiązanie do dzieci, a w dzieci powolność i posłuszeństwo dla rodziców. Mowę ojca i matki rozumie dziecię lepiej, ich nauki są dlań najwyższą prawdą, ich przykład największą powagą, ich wiara i pobożność najskuteczniejszym kazaniem. Niech przeto rodzice w czynach i słowach nigdy o tym nie zapominają, iż będą ponosić odpowiedzialność za zgorszenie, dane własnemu dziecku, i iż dobrym przykładem, jaki z siebie dawać będą, powiodą swe potomstwo do Nieba i do Chwały Wiecznej.

Modlitwa.

O Święta Felicyto i wy Wszyscy Święci! Wybłagajcie nam u Boga Łaskę silnej i niewzruszonej Wiary i niezachwianej nadziei, abyśmy, jeżeli kiedykolwiek na nas spadnie utrapienie jakie, znieśli je z tą stałością i cierpliwością, jaka wam zjednała Królestwo Niebieskie i szczęście wiekuiste. Przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa, Który siedzi po Prawicy Ojca i króluje po wszystkie wieki wieków. Amen.

∗ ∗ ∗

Oprócz tego obchodzi Kościół Święty pamiątkę następujących Świętych Pańskich, zamieszczonych w Rzymskim Martyrologium:

Dnia 10-go lipca w Rzymie uroczystość Świętych 7 Braci, synów Męczennicy Felicyty: Januariusza, Feliksa, Filipa, Sylwana, Aleksandra, Witalisa i Marcjalisaza czasów cesarza Antoniusza pod prefektem miejskim Publiuszem. Januariusz, po długiem więzieniu został kulkami ołowianymi na śmierć zakatowany; Feliks i Filip kijmi zamęczeni; Sylwan strącony w przepaść; Aleksander, Witalis i Marcialis zostali ścięci. — Również w Rzymie męczeństwo Świętych Dziewic i Sióstr Rufiny i Sekundyny; obie musiały znosić okropne męczarnie w prześladowaniu za czasów Waleriana i Galiena; w końcu strzaskano jednej głowę, a drugą ścięto; ich święte ciała ze czcią wielką złożone są w Bazylice Lateraneńskiej obok kaplicy Chrztu Świętego. — W Afryce pamiątka Św. Januariusza, Maryna, Nabora i Feliksa, Męczenników, zabitych za swą Wiarę. — W Nikopolis w Armenii śmierć męczeńska Św. Leoncjusza, Maurycego, Daniela i ich towarzyszy, którzy za czasów cesarza Licyniusza i namiestnika Lyziasza poddać się musieli różnym męczarniom, zanim w płomieniach znaleźli śmierć męczeńską. — W Pizydii męczeństwo Św. Bianora i Sylwana, którzy po wielu strasznych męczarniach zostali ścięci za Chrystusa i otrzymali koronę wieczną. — W Ikonium w Lykaonii pamiątka Św. Apolloniusza, Męczennika ukrzyżowanego. — Pod Gentem uroczystość Św. Amelbergi, Dziewicy.

© salveregina.pl 2024

Idź do oryginalnego materiału