17 Października.
Żywot Św. Andrzeja z Krety, Męczennika.
(żył około r. 750.)
— Grób znajduje się w Gortynie na Krecie, w Grecji.
Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Starego i Nowego Testamentu z dzieła Ks. Piotra Skargi, T. V, 1880r.
Po długim ucisku i prześladowaniu, w którym niezliczona moc Męczenników wszelkiej płci i wieku o wytrwałość w wyznaniu Bóstwa i Wcielenia Chrystusowego, krew swoją przelała, nastał błogi pokój za Konstantyna Wielkiego. Kościół Boży jako na bujnej ziemi krwią wiernych przesiąkłej, rozszerzył się po wszystkim świecie, a zgoda, Jedność Wiary w Domu Bożym, Prawda Nauki Chrystusowej przez Apostoła opowiadanej i obyczaje święte odpowiednie tej Boskiej Nauce, wszędzie swobodnie kwitnęły. Zazdroszcząc nieprzyjaciel dusz ludzkich takiemu stanowi społeczeństwa, a wiedząc, iż go przywieść nie zdoła do zaparcia się Wiary w Chrystusa Pana, która się Zasadami Swoimi i Mocą Ducha Bożego, który ją natchnął, tak głęboko już w umysły i serca wkorzeniła, chytrego użył sposobu na dopięcie niecnego celu. Rzucając w myśl niektórych osób, wzgardę dla wizerunku Zbawiciela, chciał je przywieść do zaparcia się Jego Samego. Zniewaga bowiem jaką się czyni wizerunkowi, odnosi się do osoby którą tenże przedstawia. Wzbudził wtedy szatan Leona Izauryka cesarza w Carogrodzie, do powstania przeciw czci jaką Chrześcijanie oddawali obrazom Pana Jezusa, Najświętszej Maryi Panny i Świętych Pańskich, mówiąc, iż to jest bałwochwalstwem, i mieszając tym sposobem rzeczy wcale od siebie różne. Bowiem gdzie przedmiot niezbożny jest i szkodliwy, tam i obraz jego niezbożny i zakazany być musi, ale gdzie przedmiot sam przez się chwalebny jest i czcigodny, tam też i obraz, który go przedstawia, chwalebny jest i czcigodny. Nie zważając na to bynajmniej cesarz, ogłosił wyrok po całym państwie, grożący mękami i śmiercią tym wszystkim, którzy by wizerunek Chrystusa Pana, chociażby słowem tylko czcili.
Po ogłoszeniu tego wyroku, Izauryk umarł, a syn jego Konstanty Koproniusz na tron po nim wstąpiwszy, okrutny z natury, a zasadami ojca przejęty, potwierdził go własnym wyrokiem, który niezmierny ucisk na Kościół Boży sprowadził. Wyludniały się miasta, bo wierni wskutek pogróżek, rozbiegli się po górach i lasach. Inni przy dawnej Nauce Kościoła Świętego i podaniu obstający, dręczeni byli przeróżnymi mękami. Więzienia przepełnione były nie łotrami lub złoczyńcami, ale samymi pobożnymi duchownymi i świeckimi ludźmi, którzy się zachwiać w słusznym przekonaniu swoim nie dali.
W owym to czasie żył na wyspie Krecie, czyli Kandii, człowiek imieniem Andrzej, od młodości bojący się Pana Boga, dla którego świat, sława, dostatki i rozkosze jego, próżnym były tylko złudzeniem, a który sam pełne pobożności i dobrych uczynków wiodąc życie, wiele osób przykładem i nauką swoją do wzgardy świata a do gorliwej, cnotami wspartej Służby Bożej przywodził. Ten przysłuchawszy się smutnym opowiadaniom o strasznych prześladowaniach, jakie Chrześcijanie od obrazoburców w Carogrodzie cierpieli; jak jedni w mężnej stałości swojej męczarnie i śmierć ponosili, gdy przeciwnie inni znowu słabszego ducha, zapadli w herezję swych prześladowców, aby uniknąć cierpienia, zdjęty głęboką litością, a zapalony gorącością Wiary i Miłości Chrystusowej, pośpieszył do Carogrodu i tam odważnie upominał jednych, aby się błędnej nauce omamiać nie dawali, a drugich, mocniejszych w duchu, utwierdzał słowami swymi i do wytrwania w mękach zachęcał.
A gdy był świadkiem jak wyznawców Chrystusa Pana o cześć jaką dla wizerunku Jego mieli, jednych okrutnie żyłami wołowymi bito, drugich na stosach palono, innym oczy wyłupiano, języki urzynano, lub nogi i ręce ucinano, niewysłowionym oburzeniem uniesiony, wbiegł do kościoła Św. Mamerta gdzie się znajdował cesarz całą okazałością monarszą i świetnym pocztem dworzan otoczony, a przecisnąwszy się do niego samego śmiało i głośno zawołał: Dlaczego się cesarzu Chrześcijaninem i sługą Chrystusowym nazywasz, a obrazy Chrystusa z kościołów wyrzucasz i sługom Jego tyle czynisz krzywdy? Chciał dalej mówić, ale go straże podchwyciły, o ziemię rzuciły i tłukły bez miłosierdzia. Wtem cesarz powolność niejako okazując, bić go nie dopuścił i przemówił do niego: Skąd się wzięła podobna śmiałość, iżeś w tym miejscu znieważyć mnie przyszedł? Albo szalony jesteś, albo zuchwały, i takim postąpieniem uwagę moją zwrócić na siebie chciałeś. – Ani szalony, ani zuchwały nie jestem, odpowie Andrzej, a sławy ani z twej znajomości, ani z żadnej światowej rzeczy nie szukam. Zdjęty jedynie żałością wielką nad tym, co czynisz, a jako Kościół Boży uciskasz, przyszedłem się upomnieć, lub umrzeć za cześć obrazu Tego, Który z Miłości ku mnie umarł. – Co za szaleństwo, rzekł cesarz, co za nierozum drzewu, płótnu, farbom i kamieniom Chwałę Bogu tylko należną oddawać! Wszakże i Mojżesz obrazów i posągów czynić zakazał; nie dla Chrystusa przeto, ale dla uporu twego cierpieć będziesz. – Czyż nie dla Chrystusa cierpi, odpowie Andrzej, kto cierpi broniąc czci należnej wizerunkowi Jego? Alboż i ty cesarzu nie karzesz surowo tych, co twój obraz znieważą lub wyrzucą? A nie jest-że niezrównanie większym grzechem lżyć z Samego Chrystusa, Którego obraz przedstawia? Mojżesz zaprawdę obrazów czynić i czcić zakazał, ale dlatego, iż je jak Boga, a nie jak wyobrażenie Jego czczono. Wszak sam posągi Cherubinów na arce umieścił…. Tu cesarz przerwał mu mowę i zawołał: – jeżeli cesarze karzą, gdy się ich obrazowi uwłacza, o ileż słuszniej czynić to muszą, gdy się ich własnej uchybia osobie! I kazawszy go wywlec z kościoła a okrutnie biczować, namawiał go, aby uniknął męki, dając się skłonić ku jego woli. On wznosząc oczy do nieba, rzecze: – Nie daj to, Boże, abym się mego Chrystusa i w obrazie Jego miał zaprzeć. A ty cesarzu, zajmij się raczej sprawami państwa twego, a przestań prześladować Chrystusa i wierne sługi Jego. Pamiętaj na Boga i na Sąd Jego, na którym z spraw twych rachunek zdać musisz. Po takiej odpowiedzi, cesarz go znowu okrutnie bić kazał, krew lała się strumieniem, a wielu z obecnych kamieniami na niego rzucało.
Po długim mordowaniu, próbował jeszcze cesarz łagodnymi słowami stałość jego przełamać, a przekonawszy się, iż usiłowania jego daremnymi były, wtrącił go do więzienia. Tam czas niejaki dręczony, utwierdzał Męczennik innych, którzy go odwiedzać przychodzili, do męstwa ich i do cierpliwości zachęcał, nareszcie, wyprowadzony znów stamtąd, uległ po raz trzeci strasznemu biczowaniu. ale gdy to żadnej Wierze jego nie przyniosło odmiany, kazał go cesarz wlec za nogi uwiązanego przez miasto i w końcu zamordować. Gdy go tak wleczono, rybak jeden, zagorzały obrazoburca popędził za nim i uciął mu nogę. To położyło koniec męczeństwu jego; na drodze jeszcze Panu Bogu ducha oddał 17 Października 755 r. Chwała Panu naszemu Jezusowi Chrystusowi z Ojcem i z Duchem Świętym teraz i na wieki wieków. Amen.
Pożytki duchowne.
Herezja ikonoklastów, czyli obrazoburców, spowodowana niechęcią ku Chrześcijanom, których starano się przedstawiać jako bałwochwalców czczących malowane obrazy Chrystusa Pana i Świętych Jego, opierać się chciała na prawie Mojżesza, zakazującego Izraelitom tworzenia obrazów, posągów i jakich bądź figur wyobrażających Bóstwo. Prawo to wywołane zostało ciemnotą wielce zmysłową ludu izraelskiego, który nie umiejąc jeszcze wznieść się duchem ponad zewnętrzne przedmioty, w pielgrzymce swojej do ziemi obiecanej ulał na puszczy złotego cielca, wytwarzał sobie rozmaite figury, które zowiąc swym bogiem, cześć im boską oddawał zapominając o Panu Bogu prawdziwym, Jedynym, Który w wybranym ludzie Swoim chciał cześć Imienia Swego utrwalić. Zakaz wtedy Mojżesza, miał na celu zapobieżenie bałwochwalstwu, a jednak nie przeszkodził jemu samemu wystawić wśród nich miedzianego węża, który będąc figurą Chrystusa Pana, leczył każdego kto się go dotknął. Chrześcijanie kłaniając się obrazom, czczą w nich przezacność i Świętość osób które przedstawiają. Dlatego to tak wielka liczba wiernych temu uczuciu, stwierdzonemu podaniem i uznaniem Kościoła Świętego, wolała raczej zdrowie i życie położyć, aniżeli mu postępowaniem swoim zaprzeczyć.
Zachęcamy do:
- uczczenia Najświętszej Maryi Panny Królowej Różańca Świętego ku czci Jej poświęconym: Miesiąc październik poświęcony ku czci Różańca Świętego — dzień 17
- Dzieci w hołdzie i czci dla Królowej Różańca Świętego — dzień 17
- uczczenia Świętych Aniołów Stróżów w miesiącu Październiku ku Ich czci poświęconym: Miesiąc Październik ku czci Świętych Aniołów Stróżów — dzień 17
- uczczenia Świętej Patronki dnia dzisiejszego, Św. Małgorzaty Marii Alacoque, Dziewicy: Nabożeństwo ku czci Św. Małgorzaty Marii Alacoque.
Poznaj także żywot Św. Małgorzaty Marii Alacoque, Dziewicy napisanego przez:
-
O. Prokopa Kapucyna.
- X. Juliana A. Łukaszkiewicza.
© salveregina.pl 2024