Czy
żyjemy dziś tak naprawdę Ewangelią? Czy w nią wierzymy?
Pytam
tu wszystkich ludzi, osoby duchowne też, a może zwłaszcza.
Popatrzmy
na dzieci – jak się najlepiej i najszybciej czegoś nauczą? Gdy będą te
zachowania widziały u innych – przede wszystkim u rodziców, ale także u innych
osób. Będą widziały przykład, który będą powtarzać.
Jeżeli
nie pokarzesz swojemu dziecku, iż jesz warzywa, a będziesz tylko narzekała, że
one są niedobre, a jednocześnie będziesz zmuszać dziecko do ich jedzenia, bo
przecież one są zdrowe, to nie dziw się, iż twoje dziecko będzie grymasić i nie
będzie chciało ich jeść.
Jeżeli
sama książki przy dziecku nie przeczytasz, bo wolisz telewizor obejrzeć, to
dlaczego krzyczysz na dziecko, gdy książek nie chce czytać, a woli sobie na
komputerze pograć?
My
jako chrześcijanie często patrzymy na osoby duchowne, bo chcemy właśnie, tak
jak te dzieci naśladować osoby, które mają w kwestii wiary większą wiedzę.
Szukamy u nich zachowań, które moglibyśmy naśladować, bo potrzebujemy dobrego
pasterza, który zbyt często okazuje się tylko najemnikiem. (J 10, 1-18)
Jakże
my ludzie świeccy potrzebujemy dobrych pasterzy!
Czy
ten świat wyglądałby w ten sposób, gdybyśmy żyli Ewangelią i wcielali ją w
życie?
Dlaczego
zatem, gdy zostaje przed nami postawiony grzesznik, nie chcemy mu przebaczyć,
jak Jezus kobiecie cudzołożnej (J 8, 1-11), tylko obrzucamy go „kamieniami”?
Dlaczego,
gdy braknie Komunii Świętej, jesteśmy zdziwieni, gdy jej przybędzie? (w
Connecticut
jednemu z szafarzy zabrakło hostii i
nagle w puszce pojawiło się więcej hostii). A gdzie jest wiara w Ewangelię o
rozmnożeniu chleba i ryb?
Kiedy
stają przed tobą różne „atrakcyjne” pokusy (zjedzenie czegoś pysznego,
aczkolwiek niezdrowego, przyjęcie awansu w zamian za kilka przekrętów),
dlaczego nie przypomnisz sobie Ewangelii o kuszeniu Jezusa na pustyni przez
Szatana? (Mt 4, 1-11)
Dlaczego
tak często boisz się być solą ziemi i światłem świata? (Mt 5, 13-16) Dlaczego,
jak coś wiesz, jak znasz znaczenie słów zawartych w Piśmie Świętym, nie chcesz
tego tłumaczyć innym ludziom, którzy tych słów nie rozumieją? Dlaczego słuchasz
bardziej ludzi niż Boga?
Dlaczego,
skoro „Bóg powiedział: „Nie cudzołóż!”, dziś łamanie tego przykazania jest na
porządku dziennym, a każdy kto go przestrzega jest delikatnie mówiąc uważany
przez społeczeństwo za dziwaka?
Dlaczego
nie modlisz się za nieprzyjaciół, skoro Jezus tak nakazał? To jakim ty jesteś
chrześcijaninem?
Przykładów
na niestosowanie Ewangelii w życiu codziennym można by wymienić całe mnóstwo.
Tak naprawdę ciężko jest wymienić, które słowa Jezusa są wcielane w życie. A
jeśli już są, to dostosowuje się je pod własną sytuację i twierdzi się, że
przecież tak jest w Piśmie Świętym.
Szatan
też doskonale zna Pismo Święte (Ewangelia o kuszeniu Jezusa to potwierdza) i
czy w związku z tym się nawrócił? Czy żyje nauką Jezusa? A skoro ty też tych
słów nie wcielasz w życie, to kogo ty naśladujesz? Do kogo się upodabniasz?
Ewelina Szot