Zwierzęta, które nigdy nie staną na zielonej trawie

jezuici.pl 2 miesięcy temu

To był piękny wiosenny dzień. Powietrze było rześkie, przesycone zapachem zielonej trawy i żółtych kwiatów. Śpiew ptaków przerywał delikatny szelest wiatru; radosny i pogodny klimat tego pięknego popołudnia. Kiedy spacerowałem wokół stawu, zauważyłem parę gęsi z młodymi. Pisklęta podążały za swoimi rodzicami, ciekawsko dziobiąc dookoła. To był uroczy widok i nie mogłem powstrzymać się od uśmiechu. Wiosna to czas nowego życia, czas nadziei i odnowy, czas doświadczania euforii z bycia częścią tego życia!

Widok gęsi przypomniał mi moje dzieciństwo, kiedy hodowaliśmy przydomowe kurczaki. Uwielbiałem nowo wyklute pisklęta i próbowałem je głaskać, ku konsternacji matki kury. Moja mama z sentymentem wspomina, jak próbowałem czyścić ich stopy po dniu drapania w ziemi. Wydawało mi się, iż coś tak cennego musi być utrzymane w czystości.

Nie zdawałem sobie sprawy, iż pisklęta płci męskiej miały pewnego dnia stać się moim obiadem. Kiedy mój tata zabił kurczaki, wsiadłem na rower i odjechałem. Ich przeraźliwy krzyk przed śmiercią wstrząsnął mną i nie chciałem mieć z tym nic wspólnego. Ktoś powiedział, iż taki jest cykl życia. Przecież uwielbiasz potrawę z kurczaka, jaką przygotowuje Twoja mama, powiedział ktoś inny. Byłem zbyt młody, by kwestionować usprawiedliwienie tej przemocy. Wiedziałem, iż niektórzy z moich wegetariańskich hinduskich przyjaciół radzili sobie w życiu bez podrzynania gardeł kurczakom. Dlaczego jedni akceptowali taki stan rzeczy, jako normalny cykl życia, a inni nie akceptowali zabijania zwierząt? Byłem wtedy zbyt młody, by zadać sobie to pytanie. A kiedy dorosłem, nauczyłem się je ignorować.

Widok rodziny gęsi przypomniał mi o naszej dziwnej relacji ze zwierzętami. Dbamy o te słodko wyglądające, a inne zabijamy miliardami. Te, które są uważane za zwierzęta domowe, uwielbiamy, rozpieszczamy i traktujemy jak członków rodziny. Inne traktujemy okrutnie. jeżeli są nieprzydatne, pozbywamy się ich. Samce piskląt ras znoszących jaja są żywcem szatkowane w ciągu kilku minut od wyklucia. Pisklęta płci męskiej nie znoszą jaj, więc są uważane za niegodne życia w naszym świecie. Zwierzęta bez wartości ekonomicznej, nieprzydatne w systemie hodowli przemysłowej, są traktowane jak śmieci.

Pisklęta płci żeńskiej nie będą miały lepiej. Bez wątpienia będą żyły dłużej. Ale jak wygląda ich życie? Wyobraź sobie w pełni zamkniętą przestrzeń o powierzchni 30 000 stóp kwadratowych, wypełnioną 50 000 ptaków. W rzeczywistości jest to mniej niż jedna stopa kwadratowa na ptaka. Weźmy arkusz papieru do drukarki. I wyobraź sobie dorosłego ptaka w tej przestrzeni. Teraz wyobraź sobie 50 000 ptaków, po jednym ptaku na arkusz papieru, upakowanych w zamkniętej przestrzeni przez całe życie.

Są też brojlery, kurczaki hodowane na mięso, które cierpią równie okrutny los. Na szczęście ich życie jest krótsze. Czy to nie dziwne, cieszyć się z powodu czyjegoś krótkiego życia? Są hodowane i wychowywane tak, aby gwałtownie rosły. Stają się zbyt duże i ich kości nie są w stanie poradzić sobie z ich wagą. Nie są choćby w stanie utrzymać się na własnych nogach. Ponieważ kurczaki mają tendencję do dziobania innych, gdy znajdują się w bliskim sąsiedztwie, pozbawia się ich części głowy, aby zapobiec wzajemnemu zabijaniu się. Usuwanie dziobów jest szczególnie bolesne, ponieważ dziób jest niezwykle wrażliwą częścią ciała ptaka. Sztuczne światło jest włączone przez dwadzieścia do dwudziestu dwóch godzin dziennie, aby zmusić ptaki do ciągłego jedzenia. Podawane dawki antybiotyków utrzymują je przy życiu na tyle długo, aby osiągnęły wagę, dzięki której ich zabicie stanie się opłacalne.

Niektórzy świadomi konsumenci kupują kurczaki hodowane poza klatkami lub z wolnego wybiegu w nadziei, iż w ten sposób nie będą uczestniczyli w okrucieństwach hodowli fabrycznej. Jednak takie etykiety są tylko przykrywką, która ukrywa faktyczne traktowanie zwierząt. jeżeli ktoś zrobi świni makijaż, to nie przestaje być ona świnią. Standardy chowu bezklatkowego są bardzo zróżnicowane. Obecność czy brak metalowych prętów praktycznie nie ma znaczenia, gdy kurczaki są one upchane razem gęściej niż jeden ptak na stopę kwadratową. Etykieta „z wolnego wybiegu” oznacza, iż ptaki mają „pewien” dostęp do świeżego powietrza. Gdy wypuszcza się 50 000 ptaków na zewnątrz, na skrawek ziemi o powierzchni 30 stóp kwadratowych, przyczepia się etykietę o hodowli na wolnym wybiegu. Można to porównać do stwierdzenia, iż mój przyjaciel jest alpinistą, ponieważ raz w tygodniu wchodzi po schodach na swoje patio.

Śmierć ptaków nie nadchodzi szybko. Jednak tylko pokrętna logika wykorzystałaby ich brutalne warunki życia jako powód do ich uboju i zjedzenia. W końcu to my stworzyliśmy dla nich ten tragiczny los. Nikt nie zasługuje na takie traktowanie. Oszczędzę tu krwawych szczegółów dotyczących warunków panujących w rzeźniach, w których niszczone jest życie. Kiedy pracownik „przetwarza” setki ptaków na godzinę, możemy być pewni, iż nie odbywa się to w najbardziej „humanitarny” sposób.

Wiele osób w kulturze zachodniej jest przekonanych, iż mięso jest konieczne do uzyskania białka niezbędnego dla zdrowej diety. Tak nie jest. Ludzki organizm może uzyskać wszystkie składniki odżywcze bez spożywania produktów pochodzenia zwierzęcego, które wiążą się z okrutnym traktowaniem zwierząt. choćby niektórzy znani sportowcy spożywają wyłącznie pokarmy roślinne. jeżeli oni nie potrzebują produktów pochodzenia zwierzęcego w swojej diecie, to przeciętny człowiek uprawiający sport, tym bardziej ich nie potrzebuje.

Czy myślisz, iż kurczak z rożna za 5 dolarów wiódł szczęśliwe życie, bawiąc się ze swoimi przyjaciółmi na uroczej farmie? […]

Czy poznanie prawdy o przemyśle mięsnym skłoni cię do współczucia i podjęcia jakiejś decyzji? […]

Patrzyłem na rodzinę gęsi nad stawem oczyma pełnymi zachwytu i z uczuciem radości. Być może Bóg również patrzył na nas z podobnych zachwytem i uśmiechem. Modliłem się za miliardy ptaków, które nigdy nie ujrzą światła dziennego, nigdy nie zatrzepoczą skrzydłami z radości, nigdy nie postawią stopy na Bożej zielonej trawie. Niech Bóg zatroszczy się o wszystkie swoje maleństwa, bo wszyscy jesteśmy zdani na Jego łaskę.

Daniel Mascarenhas SJ
(obszerne fragmenty artykułu, który ukazał się w The Jesuit Post pod tytułem „The Reality of Cheap Chicken and the Overlooked Misery of our Animals„).

Foto: flickr.com / Todd Levy

Idź do oryginalnego materiału