Miłość pokorna i pełna szacunku: Zastanówmy się dziś nad wartością pokornej i pełnej szacunku miłości, która jest fundamentem prawdziwej relacji z Panem Bogiem i bliźnimi. Miłość ta, wzorowana na przykładzie Jezusa Chrystusa, wzywa nas do otwartości, łagodności i głębokiego szacunku wobec innych. Taka postawa nie tylko buduje nasze relacje, ale także otwiera serca na działanie Bożej Łaski. Rozważmy, jak możemy na co dzień praktykować tę pokorną miłość, odpowiadając na potrzeby innych z empatią i zrozumieniem, naśladując Chrystusa w Jego bezinteresownej miłości.
Rozmyślanie.
MIŁOŚĆ POKORNA I PEŁNA SZACUNKU.
OBECNOŚĆ BOŻA.— O Boże, Tyś jest tak Wielki, racz podnieść do siebie duszę moją tak małą i biedną. |
Rozważanie.
1. Miłość, która pobudza śmiało duszę do zdobycia zjednoczenia z Panem Bogiem, jest równocześnie pełna uszanowania i czci, albowiem dusza poznaje głębiej, jak wielki i wzniosły jest Majestat Pana Boga. Chociaż miłość czyni ją niecierpliwą w poszukiwaniu zjednoczenia z Nim, jednak ustawiczna i pełna świadomość własnej nędzy czyni ją bardzo uważną na swoje postępowanie. aby w nim nie było nic co by się mogło nie podobać tak wielkiemu Majestatowi.
„Dusza — mówi Doktor Mistyczny — czuje w sobie stanowczą i mocną wolę, by nie dopuścić do niczego, co by było obrazą Pana Boga i nie zaniedbać tego, co się odnosi do Jego Służby… Rozmyśla z wielką czujnością i staraniem wewnętrznym, co ma czynić lub czego zaniechać, by tylko Pana Boga zadowolić. Zastanawia się i bada siebie, czy w czymś nie obraża Pana Boga” (N. 11, 16, 14). Chodzi tutaj bez wątpienia o rzecz znacznie wyższą niż proste unikanie grzechu, a mianowicie o mocne postanowienie unikania jakiejkolwiek niedoskonałości, opuszczenia czegoś lub dobrowolnego zaniedbania. A ponieważ dusza wie z doświadczenia, iż mimo całej swej dobrej woli wiele takich uchybień może jeszcze popełnić wskutek nieuwagi lub słabości, pragnie zwiększyć swoją czujność, aby również unikać i tego, o ile to tylko możliwe.
Ta troska wypływa z miłości, a nie ze skrupułów, jest to prawdziwa miłosna troska, podobna do tej, jaka kazała Św. Teresie Małgorzacie od Serca Jezusa powtarzać nieustannie: „Co robię w tej czynności? Czy miłuję mego Pana Boga?” (Sp. p. 32), lub do tej, jaką wyraziła Bł. Aniela z Foligno w gorących słowach: „Patrz, o Panie, czy we mnie jest coś innego prócz miłości!”
Jeżeli chcesz pewnego znaku swojej miłości ku Panu Bogu, badaj jak silne jest twoje postanowienie unikania najmniejszej choćby rzeczy, która Mu się nie podoba. Musi to być pragnienie tak zakorzenione w twojej woli, abyś nie tylko miał je ustawicznie na uwadze — jak masz rzeczy, które ci leżą na sercu — ale również, aby ono było zdolne powstrzymać cię od wszelkiej niedoskonałości zaledwie ją spostrzeżesz. Jest to nieodzowne, bo, jak naucza Św. Jan od Krzyża, „chcąc przyjść do doskonałego zjednoczenia z Panem Bogiem przez miłość i wolę… trzeba aby dusza wyraźnie i świadomie nie zezwalała na niedoskonałości, lecz, aby miała siłę i swobodę odrzucania ich zaraz gdy je spostrzeże” (Dr. 1, 11, 3).
2. Poznanie własnej niskości utrzymuje duszę w miłości pokorną, oddalającą od niej wszelką pewność siebie. Daleka od liczenia na własne zasługi i dobre uczynki widzi ona jasno, iż choćby wiele czyniła, wszystko jest niczym wobec tak wielkiego Majestatu Pana Boga. „Uważa się za nic nie wartą we wszystkim, co czyni i życie wydaje się jej bezużyteczne” (J. K.: N. II, 19, 3). Słowa Ewangelii: „Jesteśmy sługami nieużytecznymi” (Łuk. 17, 10) są dla niej zawsze prawdziwe i aktualne i wyrażają bardzo dobrze jej niezmienny stan ducha. Światło, jakiego udziela jej Duch Święty, jest za wielkie, by mogła popaść w jakieś złudzenie co do swej wartości lub pysznić się ze swoich uczynków. Przeciwnie, najszczerzej „uważa się za najgorszą ze wszystkich. Pochodzi to stąd, iż najpierw miłość poucza ją, na co zasługuje Pan Bóg, a po wtóre, iż dzieła, jakie spełnia dla Pana Boga, chociaż są liczne, zdają się jej niedoskonałe i pełne braków. Wszystko to więc zawstydza ją i martwi, gdyż widzi, jak nędzne jest to, co czyni dla tak wielkiego Pana” (J. K.: N. II, 19, 3). Piękną jest rzeczą widzieć jak ta głęboka pokora jest nie tylko owocem światła, ale również miłości. Miłość uczy ją jak cenić Pana Boga, tak iż chociaż pragnie gorąco posiąść Go, jest przekonana głęboko o całkowitej swojej niezdolności, by Go osiągnąć. ale chociaż ta miłość jest pokorna i pełna uszanowania, posiada jednak jako swoją adekwatną cechę odwagę i dusza nie przestaje pragnąć zjednoczenia z Panem Bogiem. W tym znaczeniu właśnie pisała Św. Teresa od Dzieciątka Jezus: „Pomimo mojej całkowitej słabości, śmiem wpatrywać się w Boskie Słońce, Słońce Miłości”. Święta, która z całą prostotą przyrównuje się do pisklęcia niezdolnego do lotu, widzi dobrze, iż sama nie potrafi nigdy wznieść się tak wysoko, a jednak nie traci nadziei. o ile nie może liczyć na własne siły, urnie jednak liczyć na Miłość Pana Jezusa, Słowa Bożego, Który stał się Człowiekiem na to właśnie, aby szukać nas, biednych grzeszników, i chciał „cierpieć i umrzeć, aby pociągnąć dusze do Siebie i pogrążyć je w Wiecznym Ognisku Miłości, w Trójcy Przenajświętszej”. Święta jest pewna, iż kiedyś Pan Jezus wzruszy się jej słabością i zstąpi na nią, by uczynić z niej „zdobycz” Swej Miłości: „Kiedyś, ufam w to, przyjdziesz szukać swojego pisklęcia i wznosząc się z nim do Ogniska Miłości, zanurzysz je, na wieki, w Wiecznej Przepaści tej Miłości” (Lt. 175).
Tak, Pan Jezus jest gotów wyjść naprzeciw każdej duszy dobrej woli, jest gotów wyjść naprzeciw również twojej duszy, aby ją podnieść do upragnionego zjednoczenia, ale pragnie, abyś umiał na to czekać wierną wielkodusznością i pełnym oddaniem się Jego Służbie.
Rozmowa.„O Słowo Boże, Ty jesteś moim uwielbionym i umiłowanym Orłem, Który mnie pociąga. Tyś skierował swój lot na ziemię wygnania, Tyś leciał cierpieć i umrzeć, aby wszystkie dusze pociągnąć do siebie i pogrążyć je w samym wiecznym Ognisku Miłości, w Trójcy Przenajświętszej. A teraz gdyś już powrócił do Światłości niedostępnej, która jest Twoim mieszkaniem, jeszcze pod postacią białej hostii pozostajesz z nami na tej łez dolinie… O Wieczny Orle, Ty pragniesz karmić Swoim Boskim Ciałem mnie, biedną istotę, która obróciłaby się w nicość, gdyby Twoje Boskie Spojrzenie nie utrzymywało mnie przy życiu na każdą chwilę…” O Jezu, pozwól, iż w poczuciu mojej niezgłębionej wdzięczności powiem Ci, iż umiłowałeś nas aż do szaleństwa! A wobec takiej Miłości czyż moje serce nie ma rwać się do Ciebie? Czy moja nadzieja ma mieć granice?…” „Wiem o tym, iż również Święci spełniali dla Ciebie szaleństwa, dokonywali wielkich rzeczy, bo byli orłami… Ja zaś, o Jezu, jestem zbyt mała, aby czynić wielkie rzeczy. Moim szaleństwem jest nadzieja, iż Miłość Twa przyjąć mnie raczy za Swoją ofiarę…”. „Jak długo Ci się spodoba, o mój Umiłowany, Twoje pisklę pozostanie słabe i bez skrzydeł; zawsze będzie się wpatrywało w Ciebie, bo pragnie być obezwładnione Twoim Spojrzeniem, pragnie stać się ofiarą Twojej Miłości. Ufam, iż nadejdzie dzień szczęśliwy, gdy mnie porwiesz, uniesiesz do Ogniska Miłości, której oddałam się na ofiarę i zatopisz w tej gorącej przepaści” (T. Dz. J.: Lt. 275). Amen. |
Źródło: O. Gabriel od Św. Marii Magdaleny, Współżycie z Bogiem. Rozmyślania o życiu wewnętrznym na wszystkie dni roku, tłum.: o. Leonard od Męki Pańskiej, Wyd. OO. Karmelitów Bosych, Kraków 1960r.
Zachęcamy do:
- podjęcia ratunku Dusz Czyśćcowych w miesiącu Listopadzie im poświęconym: Listopad – miesiąc dusz czyśćcowych dzień 19
- Myśli i nauki o Sądzie Ostatecznym. Dzień 19.
Sąd. Cz.2
- Akcja ratunku dla Polski: Siła Katolickiego Patriotyzmu przez wstawiennictwo dusz czyśćcowych.
- uczczenia Świętej Patronki dnia dzisiejszego, Św. Elżbiety, królowej Węgierskiej: Nabożeństwo do Św. Elżbiety, królowej Węgierskiej.
- podjęcia każdego dnia 19 miesiąca przygotowania do śmierci szczęśliwej: Zadatek chrześcijańskiego przygotowania, to jest wczesne gotowanie się do szczęśliwej śmierci.
Poznaj także żywot Św. Elżbiety, Królowej Węgierskiej napisanego przez:
- X. O. Prokopa Kapucyna.
- X. Piotra Skargę T.J.
- X. Juliana A. Łukaszkiewicza.