Wróćmy do Wielkanocy, do misterium paschalnego

undometindome.blogspot.com 10 godzin temu

Misterium chrztu

Prawdopodobnie wszyscy zostaliśmy ochrzczeni jako dzieci, nie mogliśmy więc w żaden sposób pojąć doniosłości i wzniosłości sakramentu chrztu, a przypuszczam, iż i później nikt nam go nie objaśniał, tak jak robiono to w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Kościół święty, matka nasza, próbuje to nadrobić, dając nam do czytania co roku bardzo istotny tekst z Listu do Rzymian. Ale jest on czytany w trakcie Wigilii wielkanocnej, kiedy jesteśmy już zwykle nieco zmęczeni całą serią czytań, psalmów i modlitw. W kościele dominikanów, przy którym pracuję, próbują wyróżnić to czytanie poprzez śpiew, tak mi mówiono, nie wiem, jak to wygląda w praktyce. Spójrzmy na ten fragment w dosłownym tłumaczeniu.

Czy brak wam wiedzy, iż my, którzy zostaliśmy zanurzeni w Mesjasza Jezusa, w śmierć Jego zostaliśmy zanurzeni? Poprzez zanurzenie w śmierć zostaliśmy razem z Nim złożeni do grobu, abyśmy – tak jak Mesjasz został wskrzeszony z martwych przez chwałę i dla chwały Ojca – i my chodzili w nowości życia. jeżeli bowiem staliśmy się i jesteśmy zrośnięci z podobieństwem Jego śmierci [tzn. z chrztem], to będziemy i ze zmartwychwstaniem. To wiemy (a chodzi o głęboko przeżytą wiedzę), iż nasz stary człowiek został razem [z Nim] ukrzyżowany, aby zniszczone zostało ciało grzechu, abyśmy już więcej nie byli niewolnikami grzechu: kto bowiem umarł, jest całkowicie usprawiedliwiony od grzechu. jeżeli umarliśmy z Mesjaszem, wierzymy, iż żyć z Nim będziemy, wiedząc, iż Mesjasz wskrzeszony z martwych już nie umiera, śmierć nad Nim już nie panuje. To, iż umarł, umarł dla grzechu jeden raz; to, iż żyje, żyje dla Boga. Tak więc myślcie, iż jesteście martwi dla grzechu, a żyjący dla Boga w Mesjaszu Jezusie. (Rz 6:3-11)

Kilka słów wyjaśnienia. Zanurzyć, po grecku baptidzo, tłumaczone jest zwykle jako chrzcić. Ale pierwotne znaczenie to właśnie zanurzać, i tak udzielano chrztu w pierwszych i następnych wiekach. Katechumena zanurzano w wodzie trzy razy, albo też schodził i wychodził z basenu z wodą w baptysterium po trzech schodkach. Dlaczego? Nie chodzi o Trójcę Świętą, ale o to, iż Jezus „leżał trzy dni w grobie”, jak śpiewamy w najstarszej zachowanej pieśni wielkanocnej. W ten misteryjny sposób spełniało się to, co pisał Paweł: zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć i pogrzebanie. Żeby zacząć nowe życie, pisał św. Bazyli, musimy najpierw umrzeć. Zanurzenie trzykrotne to właśnie stanie się umarłym i pogrzebanym razem z Jezusem. Szkoda wielka, iż jako dzieci nie mogliśmy tego doświadczyć! Skoro już jestem przy św. Bazylim: on pisał, iż Eucharystia chroni w nas pamięć o pieczęci chrzcielnej i pozwala przeżywać łaskę chrztu. To dlatego zaraz po chrzcie katechumeni – już adekwatnie neofici – dostawali swoją pierwszą Komunię Świętą. Neofita, nowo zrośnięty, zaszczepiony, po grecku neophutes, kieruje naszą myśl do omawianego fragmentu z Rz, gdzie mowa o zrośnięciu – sumphutoi, czyli wespół zrośnięci. Neofita, na nowo zrośnięty, na nowo zaszczepiony ze śmiercią i Pańskim zmartwychwstaniem.

Wskrzeszony z martwych przez chwałę i dla chwały Ojca: tak trzeba przetłumaczyć grecki przyimek dia, bo ma on te dwa znaczenia. Podobne jego użycie zobaczymy w J 6:57 – Ja żyję przez i dla Ojca, mówi Jezus. To jest jednocześnie określenie naszego życia: żyjemy dzięki Bogu, sami z siebie takiej potęgi nie mamy, ale jednocześnie mamy żyć dla Niego. I to się zaczyna, jak widać z tego fragmentu Rz, właśnie we chrzcie. W nieszporach wielkanocnych zaś śpiewamy, iż nakarmieni Ciałem i Krwią Chrystusa żyjemy dla Boga. Paschalne sakramenty łączą się się.

Chodzili w nowości życia: chodzić w językach biblijnych znaczy żyć: martwy nie może chodzić; Abraham chodził przed Bogiem etc. O tej nowości życia mówi kolekta na Wielkanocną niedzielę.

Staliśmy się i jesteśmy zrośnięci: tak tłumaczę grecki czas perfectum, który wyraża trwały skutek czynności przeszłej (jak Present Perfect w angielskim: umyłem ręce i są czyste). Zrośliśmy się kiedyś, i ciągle jesteśmy. To jest ten niezatarty charakter chrztu, o którym mówi teologia, którego choćby apostazja nie może wykorzenić.

Śmierć nad Nim już nie panuje: Pan to po grecku Kurios, i jest Nim Jezus (Flp 2:11). A tu użyty jest czasownik kurieuo, panować, lepiej tak tłumaczyć, niż 'nie ma władzy'. Nie. Śmierć panuje, ale już nie nad Nim, bo to On jest Panem. Myślę, iż Paweł mógł tu użyć innych czasowników na oznaczenie władzy, ale świadomie wybrał ten.

Martwi dla grzechu: uważam, iż to brzmi mocniej niż 'umarliście dla grzechu'. Tu chodzi o coś bardzo kategorycznego i nieodwołalnego. I to jest znowu coś, czego nam, ochrzczonym w niemowlęctwie, brakuje: tego wyraźnego zakończenia jednego życia i rozpoczęcia nowego. Ono się, oczywiście, dokonuje przez łaskę, ale my nie jesteśmy tego świadomi, a przynajmniej ja nie byłem, aż stałem się całkiem dorosły. A tu chodzi o nasze najgłębsze ja, o najgłębszą istotę, to miejsce, gdzie zetknęliśmy się z misterium paschalnym, które jest najważniejszym wydarzeniem w całym kosmosie: śmierć, zejście do krainy śmierci, i zmartwychwstanie Wcielonego Syna Bożego. Połączenie z Nim w tym potrójnym cudzie. O tym nam mówi wielkanocna lektura Listu do Rzymian.

Idź do oryginalnego materiału