Usłyszeć ciszę

3 godzin temu
Zdjęcie: usłyszeć


Tęsknota za pogłębionym życiem duchowym jest zjawiskiem nie incydentalnym, ale coraz bardziej powszechnym. Wszelkie próby myślenia o Kościele przyszłości nie mogą tego fenomenu ignorować.

Wchodząc na spotkanie „Mistyka ciszy”, otrzymałem, jak wszyscy uczestnicy, małą karteczkę, wielkości wizytówki, z wybranym cytatem. Mnie przypadły słowa Thomasa Keatinga, amerykańskiego trapisty, nauczyciela modlitwy głębi, inicjatora Ruchu Odnowy Kontemplacyjnej: „Pierwszym językiem Boga jest cisza. Wszystko inne jest nieudolnym tłumaczeniem. Aby zrozumieć ten język, musimy nauczyć się milczeć i spocząć w Bogu”.

Tego właśnie doświadczyłem. Niesamowita całkowita cisza zapadała, gdy trzykrotnie wszyscy zgromadzeni (łącznie niemal 500 osób), rozpoczynali kilkunastominutową kontemplację. Wręcz niewyobrażalne jest, iż w tak dużym gronie taka cisza jest możliwa. A tu jeszcze była to cisza pełna Obecności.

WIĘŹ – łączymy w czasach chaosu

Więź.pl to pogłębiona publicystyka, oryginalne śledztwa dziennikarskie i nieoczywiste podcasty – wszystko za darmo! Tu znajdziesz lifestyle myślący, przestrzeń dialogu, personalistyczną wrażliwość i opcję na rzecz skrzywdzonych.

Czytam – WIĘŹ jestem. Czytam – więc wspieram

„Wszystko inne jest nieudolnym tłumaczeniem”. Ale jakoś tłumaczyć trzeba, więc będę nieudolnie próbował.

Kontemplacyjna odnowa Kościoła?

W zimowym numerze kwartalnika „Więź” przedstawialiśmy czytelnikom polskie środowiska odnowy kontemplacyjnej. Justyna Nowicka – w reportażu „Palcem po kontemplacyjnej mapie Polski” – pisała, iż w naszym kraju „jak grzyby po deszczu powstają miejsca, w których tysiące osób poszukują pogłębionej modlitwy”. Opisywała niektóre grupy, rozmawiała z ich przedstawicielami, zachęcała do odnalezienia swego miejsca na tej mapie.

Zastanawialiśmy się także w tym numerze „Więzi”, czy można już mówić o oddolnym ruchu kontemplacyjnej odnowy Kościoła (przez analogię do ruchów liturgicznego, biblijnego i ekumenicznego przed II Soborem Watykańskim). Mówił o tym karmelita Mateusz Filipowski, pisał Piotr Sikora, dyskutowali Monika Myszka-Wieczerzak, Marek Kita i Piotr Jan Panasiuk.

Życie duchowe nie może być zarezerwowane dla elity. Istotą kontemplacji jest bycie w czułej Obecności, doświadczanie Boga, który nas przenika i przemienia wewnętrznie

Dariusz Hybel

Udostępnij tekst
Facebook
Twitter

Wtedy też, właśnie na łamach „Więzi”, po raz pierwszy inicjatorzy warszawskiego spotkania polskich środowisk kontemplacyjnych zapowiedzieli publicznie, iż przygotowywane jest takie wydarzenie. Jak mówią, chcieli je zorganizować, aby w czasach wielu napięć i podziałów wyraźnie pokazać, iż środowiska zapraszające do głębokiej modlitwy – pomimo wielu różnic w kwestiach szczegółowych – są zdolne do wystąpienia wspólnie. „Więź” została natomiast patronem medialnym tej inicjatywy.

Po spotkaniu mogę z przekonaniem powiedzieć, iż jestem jeszcze bardziej przywiązany do tezy o olbrzymim potencjale odnowy tkwiącym w środowiskach kontemplacyjnych. Kilka miesięcy temu stawialiśmy ją troszkę życzeniowo, bardziej pragnąc dla siebie (i naszego Kościoła) takiego duchowego pogłębienia. Kształt i przebieg warszawskiego spotkania jest dla mnie potwierdzeniem tej tezy.

Nowość Nowość Promocja!
  • Zbigniew Nosowski

Szare, a piękne
Książka z autografem

31,20 39,00
Do koszyka
Książka – 31,20 39,00

Uczestnicy „Mistyki ciszy” przyjechali niekiedy z odległych części Polski. Sala była wypełniona, a wejściówek (za które trzeba było zapłacić) zabrakło już na kilka tygodni przed wydarzeniem. Daniel Wojda z Pogłębiarki, która organizacyjnie odpowiadała za to spotkanie, mówił, iż chętnych do udziału było kilkakrotnie więcej niż miejsc na sali, która mogła pomieścić 450 osób. Swobodnie można by zatem zapełnić dużo większe pomieszczenie.

Nie o liczby jednak tu chodzi, ale o kierunek – w głąb. Liczby wskazują jedynie na fakt, iż tęsknota za pogłębionym życiem duchowym jest zjawiskiem nie incydentalnym, ale coraz bardziej powszechnym.

Zatem wszelkie próby myślenia o Kościele przyszłości nie mogą tego fenomenu ignorować. A dzięki organizatorom „Mistyki ciszy” odpowiedź na te tęsknoty można odnajdywać w środowiskach katolickich.

Bóg w ukryciu

„Chcemy dać Ci zasmakować Ciszy przez duże C” – deklarowali organizatorzy warszawskiego spotkania. „Ona jest na wyciągnięcie ręki. Potrzebujesz się w Niej tylko z ufnością zanurzyć. To nie będzie kolejna konferencja o duchowości. To doświadczenie starannie utkane z subtelnych dźwięków, obrazów i słów. To podróż w głąb – w przestrzeń milczenia, która jest święta i tętni Obecnością Żywego Boga. Chcemy stworzyć warunki, które pomogą Ci wejść w tę przestrzeń i doświadczyć spotkania z Bogiem – w sobie i pomiędzy nami”.

W gronie organizatorów wydarzenia, które odbyło się 24 maja br., byli przedstawiciele wielu środowisk: Pogłębiarki (Daniel Wojda, Monika Myszka-Wieczerzak, Arkadiusz Nalej, Izabela Mendakiewicz, Daria Boczkowska i wiele innych, ciężko pracujących osób), Fundacji Theosis (Monika i dk. Marcin Gajdowie, Jacek Gałkiewicz, Artur Piskała, Maciej Zimecki), Ośrodek Medytacji Chrześcijańskiej w klasztorze benedyktynów w Lubiniu (Dariusz Hybel; był także benedyktyn z Tyńca o. Brunon Koniecko – on przewodniczył Eucharystii sprawowanej „w otulinie ciszy”), WCCM Polska – Światowej Wspólnoty Medytacji Chrześcijańskiej (Malwina Okrzesik), a także przedstawiciele nurtu karmelitańskiego (ojcowie Mateusz Filipowski i Marcin Wojnicki) i jezuickiego (Roman Groszewski SJ) oraz Piotr Sikora (prowadzi m.in. podkast „Mądre życie” w „Tygodniku Powszechnym”).

Aleksandra Samołyk, „W ukryciu”, fot. Zbigniew Nosowski

Wspólnie deklarowali: „Każdego z nas ta Cisza kiedyś przywołała – i nie mogliśmy się jej oprzeć. Weszliśmy w objęcia cichej Miłującej Obecności Boga – Odwiecznej Tajemnicy, której nie sposób w pełni wyrazić słowami. Teraz chcemy podzielić się tym doświadczeniem z Tobą – człowiekiem spragnionym głębi i poczucia sensu”.

Uczestnikom spotkania towarzyszyły: wyciszająca dekoracja przygotowana przez Pogłębiarkę, przepiękna praca plastyczna Aleksandry Samołyk „W ukryciu” ukazująca ewangeliczną wizję Boga, który działa dyskretnie i w ciszy oraz muzyka w wykonaniu chóru Pogłębiarki pod kierownictwem Mateusza Banasiuka (realizują arcyciekawy projekt „Harmonia głębi”, w którym śpiew ma towarzyszyć kontemplacji i kontynuować ją).

Już nie Ja-Ty

To, co najważniejsze podczas tego spotkania, wydarzało się oczywiście w ciszy. Tego nie da się zapisać ani uśrednić. Można natomiast zanotować to, o czym mówiły osoby, które własną refleksją miały wprowadzać w kontemplację.

– Życie duchowe nie może być zarezerwowane dla elity – rozpoczął Dariusz Hybel z benedyktyńskiego Ośrodka Medytacji Chrześcijańskiej. Podzielił się z uczestnikami osobistą historią poszukiwań drogi duchowej. Jeszcze jako młody chłopak wymyślił krótką modlitwę polegającą na powtarzaniu słów „Jezu Chryste”. Potem okazało się, iż w ten sposób wpisał się w długą tradycję chrześcijańskiej mistyki. Podkreślał, iż istotą modlitwy monologicznej jest bycie w czułej Obecności, bycie w Bogu, doświadczanie Obecności, która nas przenika i przemienia wewnętrznie.

Hybel przywoływał słowa Anioła Ślązaka: „otchłań mego ducha Otchłani Boga wzywa: powiedz, głębsza która?”. Stan, do którego prowadzi życie duchowe, to przebóstwienie, zjednoczenie z Bogiem – gdy stoimy w Obecności, to obecność jest jedna.

Skoro „Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu”, to stajemy się uczestnikami Jego bóstwa właśnie poprzez miłość. Kochając, poznajemy Boga i jednoczymy się z Nim

Monika i Marcin Gajdowie

Udostępnij tekst
Facebook
Twitter

Kontynuacją refleksji Dariusza Hybla była konferencja Moniki i Marcina Gajdów. Punktem wyjścia były dla nich – znane, ale często nierozumiane – zdania cytowane w Katechizmie Kościoła katolickiego 460: „Syn Boży stał się człowiekiem, aby uczynić nas Bogiem”, czy innymi słowy, aby „uczynić nas uczestnikami swego Bóstwa”. Gajdowie podkreślali, iż skoro „Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim” (1J 4,16), to stajemy się uczestnikami Jego bóstwa właśnie poprzez miłość. Kochając, poznajemy Boga i jednoczymy się z Nim. Droga rozwoju modlitwy prowadzi przez noc zmysłów (Bóg znika, trzeba zaufać stracie) i noc ducha (zmienia się relacyjność: już nie „za Nim”, ale „z Nim”). A perspektywą jest zjednoczenie: już choćby nie relacja Ja-Ty, lecz: My jedno. Dla jej opisania brakuje słów.

Kontekstem tej drogi duchowej jest ciemna noc Kościoła (tu pojawiały się odwołania do publikacji „Więzi”). Dla słuchaczy mojego podkastu „Półprzewodnik po nocy ciemnej” interesujące może być porównanie Marcina Gajdy, iż jadąc samochodem w gęstej mgle, nie włącza się długich świateł, ale krótkie. Analogicznie w duchowych trudnościach najważniejsze jest światło, które oświetla najbliższy krok – choćby jeżeli cel jest niewidoczny lub trudno go zidentyfikować.

– Kontemplacja jest o życiu – podkreślał z kolei Arkadiusz Nalej z Pogłębiarki. Życie duchowe nie odrywa nas od życia „prawdziwego”, ale jest z nim głęboko powiązane i w nim się wyraża. „Przełączenie kontemplacyjne” prowadzi do złagodnienia wobec siebie i pogłębienia obrazu Boga – przestaje On być bóstwem, które należy przebłagiwać, a jest miłującą Obecnością.

Nie ma jeszcze oficjalnych ustaleń, czy tego typu ogólnopolskie spotkania środowisk kontemplacyjnych będą kontynuowane. Z punktu widzenia uczestnika i sympatyka wydaje się to bardzo potrzebne. Najważniejsze jest, rzecz jasna, to, co poszczególne środowiska robią na co dzień u siebie. Zejść na poziom ciszy, by ją usłyszeć, trzeba przede wszystkim osobiście. Jednak dobrze jest czasem spotkać się wspólnie, policzyć się, posłuchać i usłyszeć wzajemnie, dostrzec nieznane bratnie i przyjazne dusze. Dlatego dziękuję organizatorom za „Mistykę ciszy” i proszę o ciąg dalszy.

Idź do oryginalnego materiału