Czy pomyślałeś o swoich ranach (fizycznych lub
psychicznych) jak o perłach? Perła jest piękna, ale powstaje w bólu.
Podobnie twoje rany, jakie by nie były, mogą stać się
perłami, wszystko zależy od ciebie. Możesz wziąć swoje słabości i uczynić z
nich swoją zbroję. Ja to zrobiłam. Moje słabości, obszary, w których byłam
słaba i jeszcze jakiś czas temu stanowiły dla mnie barierę nie do przejścia,
oddałam Bogu, a On przemienił je w prawdziwe perły. Przemienił to nieprzyjazne
środowisko, w którym żyłam, a które sobie sama stworzyłam w urodzajny ogród.
Pomimo tego, iż zagrożenie dla mojego życia prawie
zniknęło, konsekwencje choroby zostały, jak np. brak samodzielnego chodzenia.
Przez kilka lat chciałam, żeby one też zniknęły i wszystko wróciło do normy.
Uświadomiłam sobie jednak, iż nie tędy droga. Te moje słabości, niedomagania to
duchowe skarby. To urodzajny obszar, na którym jest zakopany skarb. Moim celem
nie jest całkowity powrót do zdrowia, a wykopanie tego skarbu. Narzędziami,
którymi można wykopać ten skarb są rany. Kopać można poprzez leczenie tych ran.
Przypowieść
o skarbie i perle
Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu
ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie. Uradowany
poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę.
Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do
kupca, poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę,
poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją.
Mt
13, 44-46
Ja już wiem, na którym polu jest ukryty skarb, kupiłam
je, ale przez cały czas kopię, żeby go mieć.
A co z twoim skarbem, wiesz gdzie jest? Chcesz go
wykopać?
Ewelina
Szot