„My także musimy mieć swoje Westerplatte. Ostatnie wydarzenia w polityce krajowej i europejskiej pokazują, iż trzeba bronić chrześcijańskich wartości nie tylko w sobie, ale także i dla innych” – mówił ksiądz Jarosław Wąsowicz podczas pielgrzymki kibiców na Jasną Górę.
Jak co roku kibice z całej Polski przybyli na Jasną Górę. Tegoroczna pielgrzymka odbyła się pod hasłem „Dla Ciebie Nasz Trud Ukochana Ojczyzno”. Intencje z jakimi przybywają modlić się do sanktuarium są szczytne. Kibice modlą się za jedność Polski, jej rozwój, za naszych bohaterów narodowych, za cierpiących i chorych oraz za środowiska patriotyczne.
Kazanie
Podczas Mszy Świętej kazanie wygłosił ksiądz Jarosław Wąsowicz, który zwrócił uwagę, iż kibice już po raz siedemnasty przybyli przed tron Matki Boskiej, aby modlić się o ważne, patriotyczne sprawy.
Duchowny zaznaczył, iż hasło tegorocznej pielgrzymki wyznacza szczególny charakter spotkania polskich patriotów, z „zamiarem zawierzenia Panu Bogu wszystkich ważnych spraw osobistej codzienności każdego z nas, a także ważnej sprawy pomyślności naszej Polski”.
Jak zawsze w czasie naszych spotkań u tronu Jasnogórskiej Królowej odwołujemy się do rocznic ważnych wydarzeń historycznych, aby odczytać w nich wskazania do twórczego praktykowania miłości Ojczyzny. Rok 2025 odsyła nas do wielu takich wydarzeń, wśród których wielu z nas nieomal spontanicznie wskaże na tysięczną rocznicę koronacji pierwszego króla Polski Bolesława Chrobrego, czy osiemdziesiątą rocznicę zakończenia II wojny światowej. Ja zaś na użytek dzisiejszego spotkania chciałbym zatrzymać naszą uwagę na dwóch wydarzeniach, równie doniosłych dla Polski: czterdziestej piątej rocznicy powstania „Solidarności” i dwudziestej rocznicy śmierci świętego Jana Pawła II. Związek osoby i nauczania papieża Polaka z powstaniem i programem wielkiego ruchu społecznego „Solidarność” jest oczywista. Choć związek ten ukazywany jest pryzmat różnych interpretacji, to jednak dzisiaj z pewnością możemy powiedzieć, iż dzięki pierwszej pielgrzymce Jana Pawła II do ojczyzny wielu Polaków nabrało ducha i podniosło głowy, aby urzeczywistnić długo i cierpliwie kultywowane pragnienie wolności. Od tamtego czasu zarówno nauczanie wielkiego proroka naszych czasów, jak i idea „Solidarności” w okresach trudnych doświadczeń naszego narodu są źródłem nadziei na narodowe przebudzenie do nowych zmagań o wolną, silną i piękną Polskę
— mówił.
Wielka przemiana
Ksiądz Wąsowicz podkreślił, iż „wraz z wyborem polskiego papieża na Stolicę Piotrową oczom wszystkich ukazały się szybkie przemiany świata geopolitycznego.”
Już jego pierwsza pielgrzymka do ojczyzny w czerwcu 1979 r. stała się wydarzeniem, w trakcie którego niejako zaprezentował program swojego pontyfikatu. Odwołując się do polskiej historii, do trudnych niejednokrotnie doświadczeń własnego narodu, pokazywał, iż choćby najbardziej tragiczne położenie czy sytuacja życiowa, może ulec radykalnej zmianie na lepsze, jeżeli człowiek dochowa wierności niezmiennym fundamentalnym wartościom ewangelicznym. Zdaniem papieża właśnie te wartości są źródłem pozytywnych zmian nie tylko w świecie, ale także w sercu każdego człowieka. W swoim programie społecznym Jan Paweł II propagował ideę solidarności, czyli troski o najbardziej potrzebujących, bezbronnych, ubogich, także tych, którym różne ideologie odbierały podstawowe prawo do wolności. Intuicja nie zawiodła Ojca świętego. Polacy w 1979 r. posłuchali papieża i już rok po jego wizycie w Polsce rozpoczęły się strajki, które doprowadziły do powstania pierwszego w bloku państw komunistycznych niezależnego od władz, związku zawodowego „Solidarność”. Rozpoczęło się tym samym, trwające przez całą dekadę wyzwalanie się narodów Europy Środkowo – Wschodniej spod politycznej kurateli sowieckiej Rosji
— zaznaczył.
Ogromny ruch społeczny i ostatecznie związek zawodowy „Solidarność” w 1980 roku stał się szczęśliwym zwieńczeniem dramatycznych wysiłków wielu Polaków, którzy od 1939 r. dążyli do odzyskania wolnej i niepodległej ojczyzny. Był to etap dziejów Polski, który rozpoczął się jesienią 1939 r., kiedy nastąpił dokonany przez hitlerowskie Niemcy i bolszewicką Rosję IV rozbiór Polski. Nie zakończyła go kapitulacja Niemiec w 1945 r., ale zdradzieckie knowania aliantów ze Stalinem wepchnęły nas w szpony czerwonego totalitaryzmu
— kontynuował.
Przez kolejne dziesięciolecia toczyliśmy wielki bój o Polskę, począwszy od pokolenia II konspiracji niepodległościowej, którą określamy mianem Żołnierzy Wyklętych, przez protesty robotnicze i studenckie, Wielką Nowennę księdza prymasa kard. Stefana Wyszyńskiego, przez Milenium Chrztu Polski, po ruch Solidarności. W tych latach uświadomiliśmy sobie, iż nie możemy dać się podzielić, skłócić, iż tylko konsekwentnie odwołując się do wartości, które kształtowały nasz narodowy kręgosłup, polskie serce, jesteśmy w stanie przełamać zło, które nas osacza. Taką drogą szliśmy z krzyżami w rękach i modlitwą na ustach. Dzisiaj z całą pewnością wiemy, iż „Solidarność” odniosła sukces, bo była patriotyczna, była chrześcijańska, była polska. Droga Solidarności była walką idei z przemocą, wartości ze światem zakłamanych pseudowartości, ozdobionych hasłami o równości, braterstwie, równouprawnieniu, tolerancji etc. Dlatego poruszyła tak wiele serc, stała się inspiracją dla innych narodów w dążeniu do uwolnienia się od kajdan komunistycznego zniewolenia. My dzisiaj na Jasnej Górze, w duchowej stolicy Polski, podczas naszej patriotycznej pielgrzymki kibiców, w poczuciu odpowiedzialności za dziedzictwo Solidarności, szukamy odpowiedzi na pytania o sposoby skutecznego wcielania w życie idei Solidarności, pytamy o to, jak dorobek Solidarności przekazać młodemu pokoleniu?
— pytał.
Czas refleksji
Zwrócił on uwagę, iż przypadająca w tym roku dwudziesta rocznica śmierci Jana Pawła II, jest dobrą okazją do nowych narodowych rekolekcji, które miały miejsce nie tylko w czasie, kiedy papież Polak odchodził do domu Ojca i w okresie żałoby po Jego śmierci, ale w czasie całego pontyfikatu tego wielkiego proroka naszych czasów.
Przez wiele lat wielu z nas uważnie wsłuchało się w mądre nauczanie Jana Pawła II, w jego wykłady o narodowej historii i obecności w niej Boga, dlatego udało nam się zerwać kajdany czerwonej niewoli. Z czasem coraz wyraźniej tę uwagę Polacy rozpraszali, aż sam papież musiał nas upomnieć. Refleksja, zadumanie i modlitwa powrócił do serc większości, dwadzieścia lat temu, kiedy Ojciec św. podsumowywał swój twórczy pontyfikat cierpieniem i świadectwem wiary w życie wieczne
— powiedział.
W tym miejscu pozwolę sobie na małą dygresję, związaną z naszym pielgrzymowaniem. Ten nastrój narodowych rekolekcji, który dwadzieścia lat temu rozniósł się po naszej ojczyźnie, przeraził złego, który z pomocą usłużnych mediów podjął próby zbombardowania duchowego dorobku wielkiego pontyfikatu: rozpowszechniano tanie sensacje, informacje o nierzadko wyimaginowanych skandalach, podszytych kłamstwem atakach na księży i cały Kościół, z czasem także na samego Jana Pawła II, na wartości chrześcijańskie w życiu społecznym
— powiedział.
Dzisiaj widzimy, iż mimo tych wszystkich prób podejmowanych przez wrogów Jana Pawła II i Kościoła, ostatecznie nie udało się zniweczyć owoców wspólnych spotkań modlitewnych i Mszy św. w intencji papieża organizowanych przez kibiców w całej Polsce. Próbowano to zrobić, wmawiając na siłę, jakieś wydumane przy klawiaturze pojednanie, które zostało niby zaprzepaszczone przez powracające zaraz potem do świata kibiców bójki. Nic wówczas nie rozumieli. Kibice nie spotykali się, by się sztucznie pojednywać, ale uczcić wielkiego rodaka, katechetę świata, który zmienił bieg historii. Zobaczyli wówczas, iż wokół ważnych spraw narodowych, a taką był śmierć papieża, można się zjednoczyć ponad podziałami, odnaleźć wspólne wartości. Dzisiaj jest to już norma w polskim świecie kibicowskim. Wówczas zdarzyło się to pierwszy raz. Gdyby nie tamte spotkania przy okazji śmierci Jana Pawła II, nie było by dzisiaj wspólnych przedsięwzięć patriotycznych i naszej kibicowskiej pielgrzymki. Mamy Janowi Pawłowi II za co dziękować!
— zaznaczył.
Przyszłość Polski
Duchowny, iż niewykluczone, iż teraz pzzyszedł czas, żeby „kolejny raz do dziedzictwa naszego świętego rodaka powrócić, wsłuchać się w jego nauczanie, w program życia oparty na ewangelii, który z determinacją propagował, szukać odpowiedzi na wyzwania, przed którymi dzisiaj stajemy”.
W tym kontekście chciałbym odwołać się do słów Jana Pawła II, które wypowiedział w 1987 r. do polskiej młodzieży na Westerplatte. Papież odwołał się wówczas do tego historycznego miejsca, nawiązując jednocześnie do ówczesnej sytuacji młodych żyjących w zniewolonym kraju. Prorok naszych czasów wołał wówczas do nas: „Przyszłość Polski zależy od was i musi od was zależeć. To jest nasza Ojczyzna – to jest nasze „być” i nasze „mieć”. I nic nie może pozbawić nas prawa, ażeby przyszłość tego naszego „być” i „mieć” zależała od nas. Każde pokolenie Polaków, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich dwustu lat, ale i wcześniej, przez całe tysiąclecie, stawało przed tym samym problemem, można go nazwać problemem pracy nad sobą, i – trzeba powiedzieć – o ile nie wszyscy, to w każdym razie bardzo wielu nie uciekało od odpowiedzi na wyzwanie swoich czasów. Dla chrześcijanina sytuacja nigdy nie jest beznadziejna. Chrześcijanin jest człowiekiem nadziei (…)”
— podkreślał.
Wiemy, iż tu, na tym miejscu, na Westerplatte, we wrześniu 1939 roku, grupa młodych Polaków, żołnierzy, pod dowództwem majora Henryka Sucharskiego, trwała ze szlachetnym uporem, podejmując nierówną walkę z najeźdźcą. Walkę bohaterską
— mówił duchowny.
Pozostali w pamięci narodu jako wymowny symbol. Trzeba, ażeby ten symbol wciąż przemawiał, ażeby stanowił wyzwanie dla coraz nowych ludzi i pokoleń Polaków. Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte”. Jakiś wymiar zadań, które musi podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można „zdezerterować”. Wreszcie – jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba „utrzymać” i „obronić”, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić – dla siebie i dla innych”. Jan Paweł II był przedstawicielem pokolenia wychowanego w dwudziestoleciu międzywojennym. Nosił w sercu ideały, którym był wierny przez całe życie. Papież w Gdańsku na Westerplatte powiedział dokładnie to samo, co „Inka”, także przedstawicielka tego pokolenia, która w więziennym grypsie pisała: „Powiedzcie mojej babci, iż zachowałam się jak trzeba”. Czyli: „Babciu ja nie zdradziłam, pozostałam wierna wartościom, w których mnie wychowałaś, które wyniosłam z rodzinnego domu, ze szkoły salezjańskiej, z oddziałów leśnych. Pozostałam wierna, nie dałam sobie ich wyrwać z serca”
— kontynuował.
Program na dziś
Ksiądz Jarosław Wąsowicz zaznaczył, iż przywołuję te historyczne migawki dlatego, bo jest przekonany, iż ten piękny fragment wypowiedzi Ojca św. ze spotkania z młodzieżą w Gdańsku, świadectwo „Inki” i innych bohaterów naszej historii, droga „Solidarności” wciąż jest dla nas zadaniem i programem na dziś.
My także musimy mieć swoje Westerplatte. Ostatnie wydarzenia w polityce krajowej i europejskiej pokazują, iż trzeba bronić chrześcijańskich wartości nie tylko w sobie, ale także i dla innych. Bo są lekceważone i z premedytacją pomijane. Bronić symboli naszej wiary, które są usuwane, jak krzyże z warszawskiego magistratu i w wielu innych częściach Polski. Bronić obecności religii rugowanej ze szkół, polskich bohaterów usuwanych z programów nauczania i muzealnych wystaw. Trzeba z odwagą podjąć walkę z cywilizacją śmierci, bo jak widać zatacza coraz szersze kręgi, a sprawa bezwarunkowej dostępności aborcji czyli zabijania nienarodzonych dzieci, jest przez niektórych podnoszona, jako zasadnicza sprawa w programach wyborczych, a następnie jako najważniejsze zadanie do zrealizowania przez liberalno-lewicowe rządy. Trzeba wreszcie z odwagą zwalczać promocję obcych nam standardów moralnych, bo są one nie tylko moralnym nieuporządkowaniem, ale jak pokazuje historia stawały się one zawsze jedną z przyczyn upadku cywilizacji i kultury humanistycznej. Nie możemy dać się pokonać, stłamsić, musimy wspólnie z wszystkimi patriotami kochającymi Polskę kontynuować pracę na rzecz budowy silnej Ojczyzny, bronić wartości fundamentalnych i naszej wolności
— zaznaczył.
Siedemnaste już kibicowskie pielgrzymowanie na Janą Górę stanowi dobrą okazję do spojrzenia na drogę, która nas tutaj przywiodła. Przeżyliśmy przed laty czas bezpardonowych represji, byliśmy często oczerniani, także za obecnych rządów, ale mimo to udało nam się stworzyć wiele trwałych inicjatyw. Zawsze z podniesioną głową podejmowaliśmy pojawiające się wyzwania, byliśmy tam, gdzie trzeba było dać świadectwo, iż „Bóg, Honor, Ojczyzna”, to nie puste słowa, ale wartości wyryte w naszych sercach. Dlatego na stadionowych trybunach wciąż przypominaliśmy o bohaterach naszej historii, broniliśmy naszych świątyń i dobrego imienia Jana Pawła II. Maszerowaliśmy jako wolni Polacy zawsze pod „biało – czerwonymi” sztandarami naprzeciw temu, co wielokolorowe, ale równie zakłamane i fałszywe jak czerwona gwiazda i co podobnie jak ten symbol zniewolenia, jest skazane na klęskę, bo wyrasta z tego samego ideologicznego pnia. W imię międzyludzkiej solidarności potrafiliśmy się dzielić z potrzebującymi tym, co mamy. Drodzy Przyjaciele, wzruszającym wyrazem takiej solidarności było ostatniej jesieni tego roku natychmiastowe zaangażowanie środowisk kibicowskich w pomoc fizyczną i materialną na terenach dotkniętych powodzią. Podobne wzruszenie wywołuje Wasz wysiłek wspierania naszych rodaków na dawnych Kresach, dokąd docieracie z pomocą świąteczną, czy też organizując wakacyjny wypoczynek dla naszych małych rodaków w tak wielu miejscach Polski. Dziękuję za to świadectwo!
— zaznaczył.
Kandydatur Nawrockiego
Kazanie wygłoszono zostąło jeszcze przed wystąpieniem kandydata na prezydenta Karola Nawrockiego. Duchowny nawiązał także do jego postaci.
Od miesiąca podjął się nowej misji. Dla nas, akurat na tej pielgrzymce i w tym miejscu, jego obecność jest także szczególnym świadectwem drogi, jaką przeszliśmy wspólnie w minionych latach na szlaku kibicowskiego pielgrzymowania. Karol Nawrocki był z nami na pielgrzymce kilkakrotnie przed laty, jako jeden z nas, wierny kibic Lechii Gdańsk. Pielgrzymował z nami, kiedy został dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej i kiedy został Prezesem IPN. Dzielił się na wykładach swoją wiedzą i planami, dotyczącymi skutecznych realizacji polskiej polityki historycznej. Zawsze uważnie wsłuchiwał się w nasze głosy. Dzisiaj witamy go wśród nas w nowej roli, z nadzieją, iż nigdy nie zapomni drogi, którą w życiu prowadził go Pan Bóg, bo to droga, która uczyła go prostoty życia, troski o drugiego człowieka, o przekazywanie młodemu pokoleniu pięknych kart naszej historii, przywracania należytego miejsca polskim bohaterom, wierności wartościom fundamentalnym dla naszej narodowej wspólnoty, determinacji w wypełnianiu zadań w służbie Ojczyźnie. Witamy więc brata pośród braci, z nadzieją, iż jego pielgrzymowanie do Królowej Polski będzie trwało w kolejnych latach, jeżeli taka będzie wola Boża już w nowej roli. „Gdy dojdziesz gdzieś daleko, tak jak dotychczas nie zapomnij nigdy skąd wyszedłeś”
— mówił.
Duchowny zwrócił uwagę, iż zgromadzeni są na Jasnej Górze, aby umocnić się w nadziei, na pomyślne rozwiązanie wyzwań, które wszystkich nas czekają.
Myślę, iż nasze pielgrzymowanie przyniesie dobre owoce w nadchodzącym roku, iż zmobilizuje nas do trwania w dobrych postanowieniach, w kontynuowaniu pozytywnych inicjatyw na rzecz ważnych dla nas spraw i osób, zmobilizuje nas do krzewienia wiary, tradycji i patriotyzmu w naszej Ojczyźnie, co tak bardzo boli tych, dla których „polskość to nienormalność”. Nie szczędźmy w tych poczynaniach czasu, wyrzeczeń, codziennej troski. Nieśmy w sercach hasło naszego tegorocznego pielgrzymowania: „To dla Ciebie nasz trud ukochana Ojczyzno!”
— mówił.
Wzywając wstawiennictwa Maryi Królowej Polski, za wstawiennictwem Świętego Jana Pawła II, bł. ks. Jerzego Popiełuszki, który od początku jest patronem naszej pielgrzymki i przywołując wszystkich świętych i błogosławionych patronów naszej Ojczyzny, z głębi naszych serc wołamy: „Boże błogosław Polsce!”
— zakończył ksiądz Wąsowicz.
CZYTAJ TAKŻE:
as