13 Wrzesień.
Św. E u 1 o g i u s z, wyznawca.
Św. Eulogiusz był bogatym człowiekiem, ale w bogactwie się nie kochał i nie widział w niem swego szczęścia. Pokochał za to całem sercem P. Jezusa i pragnąc Jego ubóstwo naśladować, rozdał swą majętność ubogim, zostawując sobie nieco na wyżywienie, bo pracować nie mógł. A spotkawszy jednego żebraka na rynku bez nóg i rąk taką umowę z P. Bogiem uczynił: Panie! dla Ciebie -wezmę tego obciętego i obiecuję go żywić i opatrywać aż do śmierci, abym przezeń zbawionym być mógł. Dajźe mi taką cierpliwość Chryste Panie, abym spełnił to, do czego się zobowięzuję. Po tej modlitwie zabrał owego kalekę ze sobą, zawiózł go do swej gospody i służył mu we wszystkich potrzebach przez piętnaście lat z ojcowską troskliwością. Sam go umywał, karmił, składał na posłanie i najniższe czynił mu posługi.
Jakąż to wielką cierpliwość miał ten miłosierny Eulogiusz, pielęgnując z takiem poświęceniem i zaparciem siebie samego tego kalekę, obcego sobie zupełnie człowieka! A tu nieraz synowi lub córce przykrzy się choroba ojca lub matki, którym zawdzięczają całe swoje szczęście! Przykro im podać kubek wody; oni jęczą i stękają z boleści, a dzieci niewdzięczne szemrzą, często choćby złorzeczą lub urągają ich cierpieniom. O dzieci! uczcie się od św. Eulogiusza cierpliwości, a po ludzku, po chrześciańsku będziecie się obchodzić z waszemi schorzałem! rodzicami.
Lecz jeszcze daleko większą, niepojętą, świętą okazał cierpliwość św. Eulogiusz. Owemu kalece sprzykrzyło się widać jego kalectwo, a nie będąc wyćwiczony w miłości Jezusa ukrzyżowanego, zaczął się niecierpliwić, z czego korzystał zły duch i skusił go, iż począł dziwaczyć i łajać dobrodzieja swego, wyzywać go od złodzieja i łotra, i nie chciał dłużej zostawać pod jego opieką.
Prawie nie do uwierzenia wydaje się zachowanie się tego kaleki, będące tak ciężką obrazą bozką. ale czyż podobnych ludzi nie natrafiamy wśród nas? Kalecy, których kalectwo iiieuleczone, lub chorzy, nie widzący poprawy żadnej w swej chorobie, ani jej końca, i nie mający nadziei wyzdrowienia, nieraz tak się niecierpliwią, iż złorzeczą dniowi, w którym się urodzili, oburzają się na Pana Boga, klną na ludzi, co ich pielęgnują, chcą się zabić, i stają się swą niecierpliwością sobie i bliźnim nieznośnym ciężarem. Prawda, smutny to los chorego bez nadziei wyzdrowienia, tern smutniejszy, o ile każda godzina coraz dotkliwsze przynosi mu bóle. Ale chrześcianin, co wie, iż choroba tak długo trwać będzie, dopókąd ją Pan Bóg przeznaczył, iż cierpieniem można się uwolnić od kary bożej za grzechy i wiele łask boskich dla duszy pozyskać, znosi cierpliwie choćby i najdłuższą i najnieznośniejszą chorobę i Pana Boga w chorobie nie obraża żadnym grzechem, dźwiga on ten krzyż z poddaniem się woli bożej, aby się stać podobnym Zbawicielowi, który powiedział: Kto chce mię naśladować, niech weźmie krzyż swój i idzie za mną.
Ów kaleka nie kochał Pana Jezusa i nie chciał Go naśladować dla tego w swej niecierpliwości choćby lżył swego dobroczyńcę. Zniósł spokojnie tę obelgę cierpliwy Eulogiusz, i gdy mu coraz bardziej dokuczał, nie wiedząc sobie z nim rady, udał się do św. Antoniego pustelnika o pomoc. Św. Antoni swą słodką nauką uspokoił nieszczęśliwego kalekę i pobudził do cierpliwości, a św. Eulogiuszowi radził wytrwać w swym dobrym uczynku, aby nie utracił zapłaty boskiej, na którą przez tyle lat pracował. Odwiózł tedy św. Eulogiusz swego nędzarza do domu skruszonego i przepraszającego go za zadane mu przykrości, i pielęgnował go dalej. Ale Panu Bogu dosyć już było tego dobrego, które czynił święty Eulogiusz, więc go nie długo potem powołał do siebie po zapłatę jego miłosiernego uczynku.
Za wzorem św. Eulogiusza:
1. Bądź cierpliwym w pielęgnowaniu chorych;
2. Pielęgnuj choćby takich chorych, co ci zadają przykrości i nie umieją ocenić twego poświęcenia.
Modlitwa kościelna.
Boże, co nas rozweselasz doroczną uroczystością
św. Eulogiusza, Wyznawcy Swego, użycz łaskawie,
ażebyśmy święcąc jego urodziny, naśladowali także
jego uczynki. Przez Pana naszego itd.
Kalendarz wieczysty czyli Żywoty świętych na każdy dzień T. III, str. 216-218