Święty na trudne czasy.
„Są patronowie Polski, których wybierają sobie ludzie,
ale i są tacy, których Bóg czyni patronami. Mnie Bóg zlecił opiekę nad Polską„
– mówi św. Andrzej Bobola, kiedy objawia się ks. Józefowi Niżnikowi w marcu
2020 roku.
Święty Andrzej Bobola urodził się w 1591 roku w
Strachocinie koło Sanoka. Pełnił posługę kapłańską. To on napisał tekst ślubów
lwowskich dla króla Polski – Jana Kazimierza, które to były deklaracją wybrania
Matki Bożej na Królową Polski.
Nawrócił
wielu prawosławnych na wiarę katolicką, przez co naraził się Kozakom i to
właśnie z ich ręki zginął 16 maja 1657 roku w Janowie.
Został
brutalnie pobity, następnie przywiązany do konia był wleczony przez 3 km.
Oprawcy księdza Boboli chcieli zmusić go do zaparcia się wiary katolickiej.
Kiedy odmówił, pocięto go szablą, na głowę nałożono cierniową koronę, wyrwano
mu oko, zdarto mu skórę z głowy i pleców, jednocześnie przypiekając rany
ogniem. Następnie Kozacy obcięli mu uszy, nos i wargi, wybili zęby, wyrwali
paznokcie, a przez otwór zrobiony w karku wyrwali mu język. Powieszono go głową
w dół. Podczas gdy jego ciało drgało w konwulsjach, Kozacy naśmiewali się, że
„Lach tańczy”. W końcu dowódca dobił go szablą.
Pochowano
go w podziemiach kościoła w Pińsku, ale zapomniano o nim. W 1702 r. sam o sobie
przypomniał, bo ukazał się rektorowi kolegium pińskiego i wskazał, gdzie była
jego trumna.
W
2002 roku został ogłoszony patronem Polski przez papieża Jana Pawła II.
Ponieważ
został patronem Polski z woli Boga,
to
właśnie Pan Bóg pozwolił mu upominać się o swój kult. w tej chwili przypomina nam o
sobie za pośrednictwem kustosza Sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Strachocinie,
ks. Józefa Niżnika.
Wcześniej,
bo w 1702 r. objawił się rektorowi jezuitów Marcinowi Godebskiemu i polecił mu
znaleźć jego trumnę z ciałem. Mimo iż od chwili jego śmierci minęło
kilkadziesiąt lat ciało jezuity było takie jak w chwili śmierci, zaś krew była nadal
czerwona.
Następnie
Andrzej Bobola pojawił się w Wilnie w 1819 r. Przepowiedział wtedy odzyskanie
niepodległości przez Polskę.
Jego
kult ożył w 1920 r. w czasie wojny polsko-bolszewickiej. Przed „Cudem nad
Wisłą”, gdzie Polacy pokonali bolszewików, modlono się do bł. Andrzeja Boboli i
do bł. Władysława z Gielniowa, co zaowocowało pojawieniem się Matki Bożej i
pokonaniem bolszewików.
Po
tym wydarzeniu, zaczęto się starać o jego kanonizację, a dokonał tego papież
Pius XI 17 kwietnia 1938 r.
Dziś,
kiedy tak wielu Polaków jest w trudnej sytuacji, czy nie watro poważnie
zastanowić się nad modlitwą do św. Andrzeja, mając w pamięci fakty, które mówią
jednoznacznie, iż pomógł on Polsce w wielu trudnych sytuacjach?
Ewelina
Szot