31 grudnia
„+ Osiem błogosławieństw i Hymn o miłości to cała nauka Moja. Dałem wam przykład życia według tych wartości i zasad.
Proś i pragnij, abym dał ci poznać i ukochać te najpiękniejsze wartości życia człowieczego w świecie. I żebym Ja prowadził cię w życiu poprzez to, co cię najbardziej ubogaci.
Nie szukaj sama dla siebie niczego: ani ubóstwa, ani bogactwa, ani poniżeń, ani wywyższenia, ani komfortu życia, ani bólu.
Pozwól, iż Ja w każdej chwili będę wybierał to, co dla ciebie najlepsze. Zdaj się całkowicie na mój wybór, jak bezradne i całkowicie od matki uzależnione niemowlę.”
Świadectwo, 788 Alicja Lenczewska
Słowo na ostatni dzień Roku 2024.
ZIARENKO(J 1,1-18)
Mamy już koniec roku. Wiele razy w ciągu tego roku Jezus przychodził i objawiał się w twoim życiu. Czy Go przyjąłeś? Czy ugościłeś Go w swoim domu?
Jeśli Go przyjmowaliście i gościliście z radością, jestem pewien, iż nie jesteście już tacy jak dawniej. Przyjmując Jezusa, sprawił On, iż przeszedłeś od pychy do pokory, od przemocy do łagodności, od obojętności do współczucia, od chciwości do hojności, od pożądliwości do czystości serca, od urazy do przebaczenia, od lenistwa do pracowitości, od letniości do zapału.
Wielu nie przyjmuje Jezusa, ponieważ zwiedzeni przez diabła myślą, iż jest On gościem, który przychodzi, aby odebrać sercu człowieka euforia życia.
Jezus przychodzi do naszego domu nie po to, aby odebrać nam euforia życia, ale aby zabrać zło, które nie pozwala nam żyć w radości. Rzeczywiście Jezus, nauczając swoich uczniów, czym jest miłość, mówi im: «Nauczyłem was tego, aby moja euforia była w was i była pełna».
Zapytaj tych, którzy dopuszczają się przemocy, czy żyją w radości. Zapytaj tych, którzy są skąpi, czy żyją w radości. Zapytaj tych, którzy nienawidzą, czy żyją w radości.
Żaden. z nich nie jest radosny. Jezus przychodzi, aby zabrać śmierć i dać nam życie w obfitości.
Kiedyś czterdziestoletni mężczyzna powiedział mi: „Ojcze, żyłem jako poszukiwacz przyjemności. Dużo podróżowałem. Miałem wiele kobiet. Żyłem w przyjemnościach: lepszych hotelach, lepszych dyskotekach, narkotykach, alkoholu i i tak dalej. Głupio myślałam, żeby wyssać życie z przyjemności, którymi się karmiłam, ale tak nie było.
Teraz czuję się bez życia i nie wiem dlaczego, czuję się jak brudna szmata.
Powiedziałam mu: «Jeśli chcesz żyć, przyjmij Jezusa». Było to pierwsze i ostatnie spotkanie z tym człowiekiem. Nigdy więcej go nie widziałem.
Nie bójcie się przyjąć Jezusa, jeżeli jeszcze Go nie przyjęliście, idźcie dziś wieczorem do swojego kościoła i zawołajcie głośno: „Jezu, przyjmuję Cię do mojego serca, proszę, zostań ze mną!”.
Amen. Alleluja.
(O.Lorenzo Montecalvo)