Kobiety w Piśmie Świętym
Rozmawiając z ludźmi, można zauważyć, iż wielu z nich „stwarza” sobie obraz takiego a nie innego Boga, w zależności od życiowych doświadczeń. Jednak owe doświadczenia powodują, iż obraz Najwyższego jest zupełnie nieadekwatny do tego, co On o Sobie objawia na kartach Pisma Świętego.
Jedne z tych obrazów przedstawiają Boga, który jest miłosierny i który działa w sposób niezwykle delikatny; inne zaś prezentują Kogoś, kto miota gromami i działa gwałtownie. Bóg zatem może być porywczy i łagodny, może się gniewać i okazywać przebaczenie, być miłosierny i płonąć z zazdrości.
Dlaczego właśnie w ten sposób rozpoczynam kolejny tekst o kobietach obecnych na kartach Pisma Świętego? Dlatego, iż dzisiejsza bohaterka, którą spotkamy we fragmencie Księgi Jozuego (zob. Joz 2 wraz z Joz 6,17-25), może Was zaskoczyć, rozzłościć lub zniechęcić do siebie już na samym początku. Jednak tak, jak nasze obrazy Boga są dalekie od prawdy o Nim, tak i nasze spojrzenie, i ocena Rachab będą zupełnie inne, niż to, jak patrzy na tą kobietę Bóg.
W dzisiejszym tekście opowiem o kolejnej – po Tamar – kobiecie, która stała się bohaterką wiary oraz świadkiem zbawienia na wieki, a imię jej zostało wpisane w rodowód Syna Bożego (por. Mt 1,4), mimo iż w chwili, kiedy ją poznajemy, nic tego nie zapowiada. „(…) nie tak bowiem człowiek widzi, jak widzi Bóg, bo człowiek patrzy na to co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce” (1 Sm 16,7).
Bóg kontra „dzicy lokatorzy”
Jakiego Boga zobaczysz, kiedy sięgniesz po Księgę Jozuego? Zobaczysz w niej Boga, który dosłownie, a nie tylko w przenośni, walczy w obronie Narodu Wybranego i hebrajskich uciekinierów z Egiptu. Poniżej przedstawię trochę historii zawartej we wspomnianej księdze, która opisuje etap wędrówki Izraela z Egiptu do Ziemi Obiecanej, wędrówki trwającej prawie czterdzieści lat.
Po śmierci Mojżesza przewodnikiem Narodu Wybranego zostaje Jozue, a Izrael dociera na skraj ziemi Kanaan, którą Bóg obiecał Abrahamowi. Tam jednak spotyka osiedleńców, czyli Kananejczyków, których Izraelici uważali za zwykłych «dzikich lokatorów». Myśl przewodnią Księgi Jozuego można sformułować w następujący sposób: «zwycięża ten, kto wierzy w Boga i jest Mu wierny». Bóg walczy po stronie Izraela, co więcej – walczy za Izrael, a Jego działanie wzbudza lęk w narodach, przeciwko którym zwraca się Naród Wybrany. Kon ikt, o którym mówi Księga Jozuego, nie jest konfrontacją dwóch grup etnicznych: Izraelitów i Kananejczyków, ale konfliktem pomiędzy grupą wyzwolonych z Egiptu niewolników a właścicielami ziemskimi. Kanaan jest krainą mlekiem i miodem płynącą. Mleko to stada bydła i kóz. Miód to kwitnące drzewa owocowe, winnice, zboża, warzywa i wszelki pokarm, o którym nowe pokolenie Izraelitów jedynie słyszało, ale nigdy go nie spożywało, gdyż od wyjścia z Egiptu ich pokarmem była jedynie manna pochodząca z ręki samego Boga, utrzymującego ich przy życiu. Z kolei Kananejczycy tworzyli «miejscową elitę», kontrolującą gospodarkę i cieszącą się przywilejami politycznymi.
Utrzymankowie prostytutek
Kim jest kobieta, którą spotykamy w Księdze Jozuego? To Rachab, której imię oznacza: „dziki, gwałtowny, porywczy” i określa jej charakter. Co ma imię do charakteru? Otóż bardzo wiele, bowiem w starożytności to właśnie imię miało oddawać najgłębszą tożsamość tego, kto je nosił. Nieraz zmieniano je w ciągu życia, by w sposób realistyczny przedstawiało prawdziwe cechy danej osoby. I to jest adekwatne imię dla tej kobiety, bowiem poznajemy ją w atmosferze walki. Nie jest ona Izraelitką, ale znajduje się w obozie przeciwników Narodu Wybranego. Jednak w odniesieniu do niej Biblia używa również hebrajskiego słowa: zoonah, lub greckiego porne, które oznacza, iż Rachab jest nierządnicą, co jest potwierdzone przez fakt, iż nie ma ona męża (por. Joz 2,13.18; 6,23).
Mimo iż jest ona przedstawicielką grupy osób, o której wielu z nas najchętniej by zapomniało, to właśnie ta grupa społeczna żywiła i utrzymywała bogaczy: „prostytutki tworzyły jedną z kilku zepchniętych na margines zawodowych grup, których usługi były wysoko cenione, ale z uwagi na degradujący charakter ich pracy (…) i konwenanse społeczne były [one] naznaczone piętnem kozła ofiarnego i w konsekwencji pracowały w warunkach ubóstwa i marginalizacji. W starożytnych miastach wśród grup zepchniętych na margines byli (…) niewolnicy, rymarze, cyrulicy, akuszerki, prostytutki, błazny, trędowaci (…)” – pisze Normann Gottwald. Nie byłoby jednak przesadą twierdzenie, iż Rachab była zmuszona do uprawiania prostytucji, aby zapewnić swoim bliskim pożywienie i odzienie, jak to się dzieje do dziś np. w wielu krajach Ameryki Łacińskiej. Życie potrafi być ciężkie i niepewne, ale jeżeli zaistniały sprzyjające okoliczności, córka-nierządnica mogła przynieść rodzinie wiele korzyści: ulgi podatkowe, dzierżawę ziemi czy wysokie stanowisko na dworze królewskim.
Rzetelnie jak w Biblii
Przywołując postać Rachab, widzimy, iż Biblia jest księgą rzetelną, nie robi uników i nie mówi tylko i wyłącznie o tym, czego chcemy słuchać. Zdarzało się, iż zajęcie, którym trudniła się Rachab chciano ukryć, mówiąc, iż była ona właścicielką gospody. Być może i to jest prawdą, i w ten sposób łatwiej wytłumaczyć, dlaczego właśnie do niej trafiają wysłani przez Jozuego zwiadowcy (o czym przeczytasz w kolejnej części tekstu). Jednak nie zmienia to faktu, iż była ona kobietą lekkich obyczajów.
Jeśli jeszcze nie jesteś zgorszona, albo pomimo zgorszenia czytasz cierpliwie ten tekst, to teraz przyszedł czas na zadanie Ci kilku pytań: Czy spotkałaś w swoim życiu kobiety, które tak jak Rachab trudniły się «najstarszym zawodem świata»? Czy zdarzyło Ci się je osądzać, bez zastanowienia nad tym, dlaczego robią to, co robią? Czy może jak ognia unikałaś ich towarzystwa, sądząc, iż jesteś lepsza od nich? Jak mogłabyś pozbyć się swoich uprzedzeń wobec drugiego człowieka?
Spowszedniała łaska
Kiedy Izraelici w swej wędrówce docierają w końcu pod Jerycho, mają za sobą drogę pełną niebezpieczeństw, ale też znaków Bożej obecności i opieki. Wiedzą o tym, iż nie zawsze byli Bogu wierni, iż Jego łaska im spowszedniała, podobnie jak powszednieje wielu z nas. Bo i po co troszczyć się i zabiegać o coś, co otrzymujemy za darmo? Czy to nie powinno zrazić obdarowującego? Pamiętajmy, iż Bóg myśli i działa inaczej niż myśli i działa człowiek. On się nami nie zniechęca, nie unosi się pychą, nie odwraca na pięcie i nie odchodzi obrażony. I tak właśnie zachowywał się Bóg wobec Izraela.
O takim właśnie Bogu usłyszała Rachab. Nie tylko do kobiety dotarły informacje o dziełach dokonanych przez Boga niewolników, ale tylko ona, zamiast z Nim walczyć, podejmuje decyzję o poddaniu się Temu, który prowadzi Żydów do Ziemi Obiecanej. Ta historia jeszcze się nie zakończyła, chociaż przerywam ją właśnie w tym momencie i zapraszam Was do lektury drugiej części tekstu, już za dwa miesiące.
Anna Gładkowska
Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (5/2018)