Spójrz
na mękę i śmierć Jezusa wiedząc, iż On to zrobił z myślą o tobie.
Wiemy,
że Jezus umarł za wszystkich ludzi, aż do skończenia tego świata i większość
ludzi przyjmuje to w sposób obojętny, bo to było dawno, a tak adekwatnie,
niektórzy nie utożsamiają się z wszystkimi ludźmi na świecie. To jest trochę
taka niesprecyzowana grupa, no bo kim są ci wszyscy? „Czy ja też do nich
należę” – pytają niektórzy.
Ale
sprawa wygląda zupełnie inaczej, kiedy sobie powiem (i ty też to zrób), iż On
to zrobił dla mnie.
Myślał
o mnie, kiedy modlił się w Ogrójcu. Chociaż tak się bał, iż pocił się krwią,
przystał na to, co miało nadejść. Wiedział, co Go spotka, a jednak z miłości do
mnie zgodził się na to.
Pozwolił,
aby Go pojmano i torturowano całą noc z czwartku na piątek. Poddał się
biczowaniu, choć Jego krew tryskała na wszystkie strony. Pozwolił, aby żołnierze
założyli Mu koronę cierniową, a potem niosąc krzyż na ramionach, który zrobił
Mu bardzo bolesną ranę na ramieniu i poganiany przez żołnierzy, wniósł go na
górę, gdzie w Jego ręce i nogi zostały wbite gwoździe. Potem został wzniesiony
na krzyżu i wisiał na nim słuchając obelg i bluźnierstw pod swoim adresem, ale
On się modlił do Ojca za tych ludzi: „Ojcze, wybacz im, bo nie wiedzą, co
czynią”.
W
końcu umarł. Za ciebie, za mnie, za każdego.
A
gdybyś ty przechodził przez taką mękę, przez jaką On przechodził? Potrafisz
sobie to wyobrazić? A czy nie powinieneś umrzeć z Nim na
krzyżu, aby z Nim także zmartwychwstać?
Św.
Paweł powiedział: „Razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś
już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus. Choć przez cały czas prowadzę życie w ciele,
jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i
samego siebie wydał za mnie”. (Ga 2, 19-20)
Ewelina
Szot