Pod kościelną posadzką odkryto szczątki dzieci. "Najpierw zobaczyłem koronki, później trumienki"

1 dzień temu
Ten niepozorny wiejski kościół w Czarnem (woj. kujawsko-pomorskie) skrywa wiele tajemnic. Pod drewnianą posadzką świątyni pochowano troje dzieci, prawnucząt fundatora Kościoła. Dwoje z nich znamy z imienia i nazwiska. Zachowały się choćby ich akta zgonu. W trzeciej trumience znajdują się szczątki małej dziewczynki. Jej śmierć przeszła bez echa. Kim była i dlaczego rodzinne kroniki o niej milczą?
Kiedy myślimy o pochówkach w kościele, najczęściej stają nam przed oczami krypty. Tu było jednak nieco inaczej, bo pod posadzką świątyni w Czarnem, wyjątek zrobiono jedynie dla dzieci prawnuków fundatora Kościoła: Bolesława Zygmunta (zm. 1849) i Edwarda Michała (zm. 1850) Pląskowskich. Ich szczątki znajdują się pod drewnianą podłogą, na której dziś stoją ławki i modlą się wierni. Jednak to nie jedyna tajemnica, która dotyczy tego pochówku. Wraz z jednym z chłopców została pochowana kilkuletnia dziewczynka. Kim była? Archiwa o niej milczą. Jedynym śladem jej istnienia jest trumna i kilku świadków, którzy natrafili na jej szkielet.


REKLAMA


Zobacz wideo To właśnie te osoby wspierały Magdę Stępień w żałobie. "Mówili, iż wyjdzie jeszcze słońce. Nie pozwolili mi się załamać"


Trzy dziecięce trumienki pod kościelną podłogą
- Najpierw zobaczyłem koronki, później trumienki - powiedział Jerzy Bądkowski z firmy budowlanej Dompol, która zajmowała się odrestaurowaniem podłogi kościoła w Czarnem, w rozmowie z reporterką "Nowości". - Powiedziałem o znalezisku kolegom i pobiegliśmy po proboszcza - dodaje. To był lipiec 2001 rok. Wieka dziecięcych trumienek zostały otwarte. Jak dowiadujemy się z artykułu w lokalnej prasie, zostały w nich pochowane dwa małe ciałka - chłopca i dziewczynki. Co ciekawe, chociaż od ich pochówku minęło ponad 150 lat, to przez cały czas w dobrym stanie zachowało się samo wyścielenie trumien, ubranka i buciki dzieci.
Wyglądały jak przykurzone i zapomniane laleczki
- wspominają starsi mieszkańcy wsi Czarne, którzy zaglądali do świątyni w trakcie prac konserwatorskich.


Trzy trumienki małych dzieciFot. materiały prywatne / zdjęcie jednej ze stron Kroniki parafialnej, udostępnionej przez księdza Henryka Wysockiego, proboszcza parafii z Czarnego


Przy szczątkach jednego z dzieci znaleziono pozłacany medalik oraz list do rejenta datowany na 6 maja 1849 rok. To właśnie z niego dowiadujemy się, iż szczątki chłopca należą do Bolesława Zygmunta Pląskowskiego, prawnuka fundatora Kościoła w Czarnem. Zmarł on, mając zaledwie dwa lata. Był on synem Ignacego Kazimierza Pląskowskiego herbu Oksza i Antoniny Marianny Tekli Zboińskiej, córki właściciela Kikoła hr. Karola Zboińskiego.


To oczywiście nie koniec, bo po odkryciu dwóch trumienek, okazało się, iż kilka metrów dalej pozostało jedna. W niej również pochowano dziecko. Był nim Edward Michał Pląskowski - brat nieżyjącego już Bolesława Zygmunta. Z dokumentów udostępnionych przez księdza Henryka Wysockiego, proboszcza parafii Czarne, dowiadujemy się, iż zmarł on w 1850 roku i również, tak samo jak brat, został pochowany pod posadzką kościoła.


Trumienki dzieci z CzarnegoFot. materiały prywatne / zdjęcia udostępnione przez ks. Henryka Wysockiego


Kim była zatem dziewczynka, której szczątki znajdują się pod posadzką? Siostrą dwójki wspomnianych chłopców, która z racji tego, iż urodziła się dziewczynką, została pominięta przez rodzinne kroniki? Trudno dziś ustalić jej tożsamość, bo jak dowiadujemy się z dostępnych źródeł historycznych, Ignacy Pląskowski, czyli ojciec Bolesława Zygmunta i Edwarda Michała wraz ze swą pierwszą żoną, doczekali się trójki dzieci. Dwójka (Bolesław i Edward) zmarli w wieku dziecięcym. Trzeci syn, urodzony w 1850 roku to Karol Teodor Pląskowski. Zmarł niedługo przed wybuchem I wojny światowej, 23 sierpnia w 1913 roku, w wybudowanym przez siebie dworze w Głodowie (wioska tuż obok Czarnego).
Ich matka, Antonina Pląskowska zmarła 17 maja 1858 r. w Antwerpii. W tym samym roku w kościele św. Ducha w Warszawie Ignacy poślubił Joannę Leopoldynę Koschembahr-Łyskowską h. Doliwa. Nie doczekali się dzieci.


Ponowy pochówek pod kościelną podłogą
Po przeprowadzeniu badań konserwatorskich podjęto decyzję, by dziecięce trumienki ponownie pochować pod podłogą kościoła. - Prawo kanoniczne reguluje kwestie pochówku i ekshumacji w kontekście Kościoła katolickiego. Tu trzeba szacunku i powagi. Szczątki dzieci jednak nie zostały przeniesione do rodzinnego grobowca, który znajduje się na naszym cmentarzu - zaznacza ksiądz Henryk Wysocki, proboszcz parafii z Czarnego, w rozmowie ze mną. Od tego wydarzenia minęło ponad 20 lat, jednak, jak przyznaje sam duchowny, pamięta to poruszenie wśród mieszkańców wioski, które wywoła informacja o dość nietypowym znalezisku.
Trzy trumienki zostały znalezione w 2001 roku podczas konserwacji posadzki w kościele. Znaleziono przy nich akty zgonu dwóch chłopców - synów Ignacego Pląskowskiego, pozłacany Medalik Matki Boskiej z Klasztoru w Skępem, obrazek religijny oraz inne przedmioty o mniejszej wartości historycznej. Po oględzinach wszystko ponownie umieszczono pod podłogą kościoła. W tym samym miejscu, gdzie je znaleźliśmy
- mówi portalowi eDziecko.pl ks. Wysocki.


Znaleziony obrazekFot. materiały prywatne / zdjęcie z Kroniki parafialnej, udostępnione przez proboszcza parafii


Kościół pw. Michała Archanioła w Czarnem - stan obecny. Na ilustracji zaznaczono miejsca znalezienia dziecięcych trumienek.Fot. materiały prywatne


Tu warto wspomnieć, iż na cmentarzu w Czarnem znajduje się grób rodziny Pląskowskich, w którym pochowane są w żeliwnej trumnie szczątki fundatora kościoła - Michała Pląskowskiego. Niegdyś grobowiec wyglądał bardzo okazale, co potwierdzają starsi mieszkańcy wioski. - Był prawdziwą ozdobą cmentarza, kiedyś chciano tam zrobić choćby kaplicę cmentarną, ale ponoć sanepid się sprzeciwił i grobowiec rozebrano - wspomina pani Maria, jedna z mieszkanek, która w swoim domowym archiwum posiada zdjęcie konduktu pogrzebowego. Jest ono wyjątkowe pod kilkoma względami, na fotografii są jej bliscy, jednak w tle widać budynek grobowca.


Kondukt pogrzebowy we wsi Czarne, lata 70. XX wieku. W tle widać grobowiec rodziny Pląskowskich.Fot. zdjęcie udostępnione z albumu rodzinnego jednej z mieszkanek wsi Czarne


Po rozbiórce naziemnej części grobu rodziny Pląskowskich, na jej miejscu powstała pieczara. Nad nią znajduje się ołtarz z pamiątkową tablicą.


Pieczara Pląskowskich - wygląd obecnyFot. materiały prywatne


Michał Pląskowski - to od niego wszystko się zaczęło
Nie jest znana dokładna data powstania wsi Czarne, ani też nazwisko jej założyciela. Niektóre źródła historyczne wspominają o niejakim Walentym Czerski, szlachcicu z ziemi dobrzyńskiej, do którego miały należeć te ziemie. Jednak czas rozkwitu wioski, to moment, kiedy przechodzi ona we władanie Michała Pląskowskiego h. Oksza (Topór) (przełom XVIII i XIX wieku). W 170 roku wystąpił on z inicjatywą wybudowania kościoła. Trzy lata później świątynia była gotowa. Jest on pod wezwaniem św. Michała Archanioła, co miało być ukłonem w kierunku jego fundatora, Michała Pląskowskiego. Obraz na ołtarzu głównym, miał być, według ustnych tradycji przekazywanych z pokolenia na pokolenie wśród mieszkańców wsi, dziełem jednego z synów Michała Pląskowskiego.


Kościół pw. Michała Archanioła w CzarnemFot. Materiały prywatne


Tu warto dodać, iż w drugiej połowie XIX wieku, wnuk Michała, Ignacy Pląskowski, wybudował w Czarnem dla swojej rodziny piękny dom zwany "Pałacem", który przetrwał do dziś. Mieści się tam szkoła podstawowa.
Czy znasz historię, która Twoim zdaniem jest warta opowiedzenia? Chętnie jej wysłucham. Zapraszam do kontaktu: anita.skotarczak@grupa.gazeta.pl.
Idź do oryginalnego materiału