Incydent w Morris: Na początku marca w kościele katolickim św. Andrzeja z Padwy w miejscowości Morris w stanie Indiana odnotowano incydent, który wzbudził poruszenie wśród wiernych. Podczas mszy upuszczono hostię. Nie spożyto jej. Zamiast tego ksiądz umieścił ją w wodzie i zostawił w tabernakulum, aby się rozpuściła. Kilka godzin później duchowny znalazł kolejną hostię leżącą na ziemi i zrobił z nią to samo.
REKLAMA
Odkrycie: Kiedy następnego dnia przygotowywano się do mszy wieczornej, zakrystianka z parafii znalazła w naczyniu czerwone plamy. Jak podaje CNA, miała opisać ten widok jako "bardzo, bardzo cienki kawałek skóry z krwią". Zdarzenie zgłoszono, a archidiecezja w Indianapolis wydała komunikat, w którym poinformowała o wszczęciu dochodzenia i skierowaniu materiału do badań laboratoryjnych. Wśród parafian zaczęły pojawiać się pogłoski, iż doszło do "cudu eucharystycznego".
Zobacz wideo Finansowanie kościoła z budżetu państwa? "Ja im nie dam ani grosza"
Wyniki badań: Teraz Archidiecezja w Indianapolis poinformowała o tym, co odkryli naukowcy. Wykazali oni, iż przebarwienia spowodowały pospolite bakterie i grzyby. "Zgodnie z polityką ustanowioną przez Stolicę Apostolską, hostię poddano profesjonalnej analizie biochemicznej w lokalnym laboratorium. Wyniki wskazują na obecność grzyba i trzech różnych gatunków bakterii, które powszechnie występują na ludzkich rękach" - podano w oświadczeniu.
Przeczytaj także: Plany likwidacji Funduszu Kościelnego. Episkopat reaguje: NieuczciweŹródła: CNA 1, CNA 2, OSV News