Każdy potrzebuje przynależności. Chłopcy też

1 dzień temu
Zdjęcie: Chłopiec


Problem niesprawiedliwego i wykluczającego traktowania chłopców zauważają eksperci i politycy.

„Młodzi mężczyźni cierpią, czują się osamotnieni. Siłują się ze swoją męskością i szukają miejsca w społeczeństwie. W większości kwestii ważnych społecznie – edukacji, zatrudnieniu czy zdrowiu – młodzi mężczyźni wypadają słabiej” – mówi sir Gareth Southgate, były selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Anglii. Powołuje się przy tym na raport „Lost Boys” (ang. zagubieni lub straceni chłopcy) opublikowany przez think tank Centrum Sprawiedliwości Społecznej, który poruszył brytyjską opinię publiczną w ostatnich tygodniach.

WIĘŹ – łączymy w czasach chaosu

Więź.pl to pogłębiona publicystyka, oryginalne śledztwa dziennikarskie i nieoczywiste podcasty – wszystko za darmo! Tu znajdziesz lifestyle myślący, przestrzeń dialogu, personalistyczną wrażliwość i opcję na rzecz skrzywdzonych.

Czytam – WIĘŹ jestem. Czytam – więc wspieram

Southgate zarzeka się, iż nie ignoruje problemów dziewcząt. Wciąż trudno bowiem mówić o problemach chłopców oraz mężczyzn i nie usłyszeć zarzutu o licytację „kto ma gorzej”. Najwyraźniej jednak nareszcie w europejskich społeczeństwach zaczyna zbierać się masa krytyczna osób przyznających, iż na drugą stronę nierówności płci też trzeba zwrócić uwagę.

Co dolega chłopcom?

Raport pokazuje, iż brytyjscy chłopcy słabiej wypadają w szkole już od pierwszych dni – aż dwie piąte z nich idzie do szkoły bez odpowiedniej gotowości psychicznej, emocjonalnej lub fizycznej. Na końcu edukacji mają już średnio cały rok zaległości względem rówieśniczek. Szkoła nie jest też dla nich przyjemnym środowiskiem. Dwie piąte brytyjskich nastolatków twierdzi, iż w szkole uczono ich, iż „młodzi mężczyźni są problemem dla społeczeństwa”.

Problemem jest też rozpad rodzin – co piąte brytyjskie dziecko wychowuje się bez męskiego wzorca w domu. W ostatnich latach pogarsza się także zdrowie fizyczne i psychiczne młodzieży – co czwarty chłopiec cierpi na otyłość, a samobójstwa nastolatków są wśród chłopców 3,5-krotnie częstsze od dziewcząt. Niebezpieczeństwa czyhają również w sieci – co czwarty 11-nastolatek ma kontakt z pornografią w internecie.

Chłopcy uciekają w świat radykalny lub wirtualny, bo nie czują, iż przynależą do jakiegokolwiek innego

Michał Gulczyński

Udostępnij tekst
Facebook
Twitter

Młodzi chłopcy są znacznie bardziej narażeni na wypchnięcie na margines – do ośrodków wychowawczych trafiają 50-krotnie częściej niż dziewczęta. Eksperci i organizacje zajmujące się przeciwdziałaniu przestępczości zwracają uwagę na typowe motywacje członków gangów. Trafiają do tego środowiska, bo ono (poza korzyściami materialnymi) oferuje im przynależność oraz szacunek. I przestępcy świadomie to wykorzystują – chłopcy pozbawieni życiowych celów, silnych i pozytywnych więzi rodzinnych czy szacunku i poczucia przynależności w szkole są dla nich łatwym celem rekrutacji.

Oczywiście przestępczość zorganizowana w Europie nie jest zjawiskiem masowym. zwykle miejscem ucieczki i poszukiwania szacunku i przynależności nie są gangi, tylko radykalne środowiska, grupy chuligańskie albo fora internetowe. Chłopcy uciekają w świat radykalny lub wirtualny, bo nie czują, iż przynależą do jakiegokolwiek innego.

Polscy chłopcy mają podobne problemy

Dlaczego powinniśmy się przejmować brytyjskimi chłopcami? Bo problemy chłopców w większości państw rozwiniętych są z grubsza takie same. Również w Polsce 17 proc. dzieci wychowuje się bez ojca lub partnera matki. Polscy chłopcy także osiągają znacznie gorsze wyniki w szkole i znacznie częściej porzucają naukę. Także u nas Ministerstwo Sprawiedliwości przewiduje dla chłopców ponad pięciokrotnie więcej miejsc w zakładach dla nieletnich niż dla dziewcząt, a wśród młodocianych skazanych lub aresztowanych chłopcy i młodzi mężczyźni stanowią ok. 95 proc. Problemy z pornografią i „wsiąkaniem” w świat wirtualny też są globalne – o czym w Polsce alarmują m.in. Stowarzyszenie Twoja Sprawa i Fundacja Projekt PL.

Nowość Nowość Promocja!
  • Barbara Józefik
  • Katarzyna Sroczyńska

Gender w gabinecie

39,99 49,99
Do koszyka
Książka – 39,99 49,99 E-book – 35,99 44,99

Również w Polsce za wiele z tych problemów odpowiada wykluczenie społeczne chłopców. Rozmawiałem niedawno z nauczycielką uczącą w zespole szkół składającym się z technikum i niemal wyłącznie męskiej szkoły branżowej. Chłopcom z „branżówki” zakazuje się uczestniczenia w szkolnych akademiach w obawie o ich zachowanie. Nie pozwala się im także startować w wyborach do szkolnego samorządu. W efekcie – obserwuje nauczycielka – chłopaków wciągają pełne przemocy i nieoferujące świetlanej przyszłości grupy kibicowskie.

Chłopcy są też otoczeni programami wsparcia dla dziewcząt. Starostwo powiatowe w Toruniu organizowało niedawno finansowany ze środków europejskich konkurs „EU-Geniusz”. Pozornie był dostępny dla wszystkich – ale regulamin przewidywał, iż 1/3 punktów w rekrutacji można zdobyć za płeć żeńską. Ostatecznie szybkie interwencje Rzeczników Praw Obywatelskich i Praw Dziecka, wywołane reakcją Stowarzyszenia na rzecz Chłopców i Mężczyzn, zmusiły starostwo do wycofania się z tej dyskryminującej zasady.

Być może to właśnie ten przepis w regulaminie spowodował, iż do udziału zgłosiło się znacznie mniej chłopców. Mimo iż to chłopcy uzyskują dzisiaj znacznie słabsze wyniki w edukacji, podobnych programów wsparcia dla nich trzeba by szukać ze świecą.

„Żeby chłopcy czuli się jak u siebie”

Problem niesprawiedliwego i wykluczającego traktowania chłopców zauważają powoli kandydaci na prezydenta – prawdopodobnie przestraszeni dominacją Konfederacji wśród młodego, męskiego elektoratu. – Mamy też nierówności edukacyjne na wcześniejszym etapie. Mamy chłopców, którzy wcześniej wypadają z systemu edukacji i to ma potem dla nich koszty przez całe życie – mówił Adrian Zandberg w jednym ze swoich nagrań.

Z konkretną propozycją wyszła w wywiadzie Magdalena Biejat: – Potrzebujemy większej elastyczności w systemie nauczania, żeby chłopcy też czuli się jak u siebie. […] Tak jak mieliśmy akcję „Dziewczyny na politechniki”, powinniśmy mieć teraz akcję „Chłopaki na pedagogikę”. Jest za mało mężczyzn-nauczycieli, którzy potrafiliby zrozumieć tych chłopaków i zorganizować zajęcia dodatkowe, które byłyby dla nich ciekawe.

Kilka dni temu do tych głosów dołączył Rafał Trzaskowski. Zapytany na spotkaniu z wyborcami w Turku o młodych mężczyzn popierających Sławomira Mentzena stwierdził: – Polski system edukacyjny jest tak ustawiony, iż może doprowadzać do dyskryminacji młodych chłopaków. […] Myśmy się tyle skupiali na prawach kobiet i słusznie, bo one były naruszane i były deptane […], ale trzeba widzieć drugą stronę medalu i mówię to też jako ojciec.

Być może bardziej konkretne rozwiązania uda się wypracować w dyskusjach o wykluczeniu społecznym mężczyzn z ekspertami i politykami na odbywającym się pod koniec kwietnia II Kongresie Mężczyzn.

Szkoła to nie tylko oceny – to także przynależność

Autorzy brytyjskiego raportu podkreślają niewykorzystany potencjał chłopców. Apelują, żeby nie skupiać się na męskości jako problemie, ale jako zalecie, którą można wzmacniać – „siła, odporność, odpowiedzialność to cechy, których nie należy tłumić, ale ujarzmić dla dobrych celów”.

Promocja!
  • Irena Namysłowska
  • Cezary Gawryś
  • Katarzyna Jabłońska

Od rodziny nie można uciec

39,98 49,98
Do koszyka
Książka – 39,98 49,98 E-book – 36,00 44,98

Jednym z rozwiązań jest sprawianie, by świat rzeczywisty był bardziej atrakcyjny od tego wirtualnego, a pozytywne środowiska – od tych niebezpiecznych. Przeżywanie wspólnego czasu z prawdziwymi ludźmi w prawdziwym świecie; tworzenie prawdziwych więzi międzyludzkich. Na przykład brytyjska fundacja Football Beyond Borders używa piłki nożnej jako „konia trojańskiego”, by wejść w życie młodzieży z problemami. Co interesujące – wśród ich podopiecznych nie tylko poprawiają się wyniki, ale znikają też powszechne w szkołach różnice rezultatów między chłopcami a dziewczętami.

Każdy z nas może dołożyć swoją cegiełkę. Autorzy brytyjskiego raportu apelują do ojców: jeżeli jesteś ojcem – pójdź do swojego syna (ale przecież także córki) i powiedz mu, iż go bezwarunkowo kochasz. Spędzajcie razem czas.

Rodzice i szkoły muszą wziąć na siebie odpowiedzialność za budowanie w dzieciach poczucia przynależności. Szkoła to nie tylko oceny – to także środowisko, w którym dziecko może czuć się widziane jako pełnoprawny członek grupy albo jako outsider. Gdy rodziny stają się mniejsze – rzadziej wielopokoleniowe i wielodzietne, częściej z jednym rodzicem – dzieciom brakuje dziś „zaufanych dorosłych” – osób, z którymi mogłyby porozmawiać o swoich problemach.

Dobitnie przekonał się o tym mój znajomy, który niezamierzenie wszedł w tę rolę. Gdy pojawił się w dobrym liceum w dużym mieście jako młody i wyluzowany nauczyciel, uczniowie gwałtownie zaczęli zwierzać mu się z wszelkich problemów. jeżeli takiej osoby nie ma, rolę ojca dzieciom wypełnia telefon – idol z Youtube’a czy Tiktoka.

Tam, gdzie nie ma klubów sportowych, chórów, harcerstwa, kościołów, związków zawodowych czy innych organizacji – pojawia się miejsce dla gorszych wzorców dla młodych mężczyzn. Zadaniem polityków, organizacji pozarządowych, nauczycieli i rodziców jest nie dopuścić, by chłopcy musieli szukać szacunku i przynależności w niebezpiecznych kręgach.

Idź do oryginalnego materiału