Zanim nad Kaplicą Sykstyńską uniesie się biały dym, każdy kardynał-elektor wypełnia kartę ze słowami „Eligo in Summum Pontificem” – „Wybieram na Najwyższego Kapłana”. Tak rozpoczyna się najpilniej strzeżony rytuał Kościoła.
Dzisiaj rozpoczyna się konklawe. O 18:00 odbędzie się pierwsze głosowanie na nowego biskupa Rzymu, a około dwóch godzin później poznamy jego wynik, który zostanie nam przekazany poprzez komunikat w formie czarnego lub (co dzisiaj jest jednak mało prawdopodobne) białego dymu. A jak wygląda od środka procedura wyboru papieża?
„Extra omnes”
Konklawe rozpoczyna się rano się publiczną mszą Pro Eligendo Pontifice w Bazylice św. Piotra, podczas którego uroczystą homilię wygłasza dziekan Kolegium Kardynalskiego – w tej chwili jest nim włoski kardynał Giovanni Battista Re.
Po południu kardynałowie w tzw. strojach chórowych udają się procesyjnie do Kaplicy Sykstyńskiej, gdzie odbywa się głosowanie.
Każdy kardynał elektor otrzymuje co najmniej dwie lub trzy karty, które rozdzielają funkcjonariusze liturgiczni. Dawniej karty były bardziej ozdobne, dzisiaj natomiast są prostokątne i tak zaprojektowane, aby można je było łatwo złożyć na pół. Znajdują się na nich słowa „Eligo in Summum Pontificem…” (łąc. „Wybieram na Najwyższego Kapłana…”), pod którym każdy z elektorów pisze nazwisko wybranego przez siebie kandydata.
Następnie najstarszy rangą kardynał diakon losuje spośród kardynałów trzech skrutatorów (do liczenia głosów), trzech infirmarii (do zbierania głosów od chorych lub niedołężnych kardynałów) oraz trzech rewidentów (do sprawdzenia poprawności liczenia).
Jeśli którykolwiek z wybranych nie może pełnić swojej funkcji z powodu choroby lub innych przeszkód, losowani są nowi kandydaci. Etap ten nazywa się przedliczeniem (prescrutinium).
Przed rozpoczęciem głosowania, po wypowiedzeniu przez mistrza papieskich ceremonii liturgicznych formuły „Extra omnes” (łac. „wszyscy wyjść”), wszyscy nie-elektorzy – w tym sekretarz Kolegium Kardynalskiego, wspomniany mistrz papieskich ceremonii liturgicznych oraz funkcjonariusze liturgiczni – muszą opuścić Kaplicę Sykstyńską.
Najstarszy kardynał diakon zamyka wtedy drzwi i otwiera je ponownie tylko wtedy, gdy zajdzie taka potrzeba, np. gdy infirmarii udają się po głosy chorych kardynałów i wracają z nimi.
„Wzywam na świadka Chrystusa Pana”
Każdy kardynał, zgodnie z kolejnością rang, wpisuje nazwisko wybranego kandydata na karcie do głosowania, składa ją, unosi, by była widoczna, i podchodzi do ołtarza. Tam znajduje się kielich przykryty pateną.
Przy oddaniu głosu każdy elektor wypowiada na głos po włosku: „Chiamo a testimone Cristo Signore, il quale mi giudicherà, che il mio voto è dato a colui che, secondo Dio, ritengo debba essere eletto” („Wzywam na świadka Chrystusa Pana, który mnie osądzi, iż mój głos oddaję na tego, którego – zgodnie z wolą Bożą – uważam za godnego wyboru”).
Kardynał kładzie kartę na patenie i używa jej do wrzucenia głosu do kielicha, po czym pochyla się przed ołtarzem i wraca na swoje miejsce.
Kardynałowie obecni w kaplicy, ale niezdolni do samodzielnego podejścia do ołtarza, przekazują złożoną kartę jednemu ze skrutatorów, który zanosi ją do ołtarza i wrzuca do kielicha w ten sam sposób – bez ponownego wypowiadania przysięgi.
Jeśli któryś z kardynałów jest zbyt chory, by uczestniczyć w głosowaniu w kaplicy, trzej infirmarii udają się do niego z tacą z kartami do głosowania i zamkniętą skrzynką (wcześniej muszą pokazać, iż była pusta; klucz zostaje złożony na ołtarzu).
Górna część skrzynki ma szczelinę, przez którą wrzuca się złożone karty. Po oddaniu głosów infirmarii wracają z pudełkiem do kaplicy, gdzie otwiera się je w obecności elektorów. Głosy zostają doliczone do tych już znajdujących się w kielichu.
Liczenie głosów
Po oddaniu wszystkich głosów pierwszy skrutator potrząsa kielichem, aby wymieszać karty. Ostatni skrutator przelicza je pojedynczo, przekładając do drugiego, pustego naczynia.
Jeśli liczba kart nie zgadza się z liczbą elektorów, wszystkie są spalane i głosowanie od razu się powtarza. jeżeli wszystko się zgadza, skrutatorzy przystępują do odczytu.
Trzej skrutatorzy siadają przy stole przed ołtarzem. Pierwszy odczytuje nazwisko zapisane na karcie i przekazuje ją drugiemu, który potwierdza imię i przekazuje trzeciemu. Ten głośno odczytuje je dla wszystkich i zapisuje głos.
Jeśli dwie karty wyglądają na zapisane przez tę samą osobę i zawierają to samo nazwisko – liczą się jako jeden głos. jeżeli mają różne nazwiska – obie są nieważne, ale głosowanie jako całość pozostaje ważne.
Po zliczeniu głosów ostatni skrutator przekłuwa każdą kartę igłą w miejscu słowa Eligo („Wybieram”) i nawleka je na nitkę. Końce nici wiąże się w supeł, a karty są przechowywane.
Czarny lub biały dym
Aby wybrać nowego papieża, potrzeba większości dwóch trzecich głosów. W tym konklawe oznacza to co najmniej 89 głosów spośród 133 elektorów.
Bez względu na to, czy papież został wybrany, rewidenci dokładnie sprawdzają liczenie głosów oraz notatki skrutatorów, aby upewnić się, iż wszystko odbyło się prawidłowo. Następnie, zanim elektorzy opuszczą Kaplicę Sykstyńską, wszystkie karty są spalane w żeliwnym piecu używanym po raz pierwszy podczas konklawe w 1939 roku.
Skrutatorzy zajmują się tym przy pomocy sekretarza Kolegium Kardynałów i funkcjonariuszy liturgicznych, którzy zostają wezwani przez najstarszego kardynała diakona.
Drugi piec, zainstalowany w 2005 roku, jest podłączony do komina widocznego z placu św. Piotra. To tam dodaje się substancje chemiczne, które nadają dymowi kolor: czarny – jeżeli papieża nie wybrano, biały – jeżeli został wybrany. o ile w danym dniu realizowane są dwa głosowania z rzędu, karty z obu są spalane wspólnie po zakończeniu drugiej tury.
Tury głosowań
Z wyjątkiem dzisiejszego dnia głosowania realizowane są cztery razy dziennie – dwa razy rano i dwa razy po południu. jeżeli po trzech dniach nie uda się dokonać wyboru, następuje przerwa na dzień modlitwy, nieformalne rozmowy i krótką duchową przemowę, którą wygłasza najstarszy kardynał diakon.
Po tym dniu głosowanie zostaje wznowione. Po każdych kolejnych siedmiu turach bezskutecznego głosowania następuje kolejna przerwa i przemowa – najpierw wygłasza ją najstarszy kardynał prezbiter, a jeżeli zajdzie potrzeba – później najstarszy kardynał biskup.
Jeśli po 21 głosowaniach przez cały czas nie zostanie wybrany papież, następuje ostatnia przerwa na modlitwę, dialog i refleksję. Od tego momentu głosowanie odbywa się wyłącznie między dwoma kandydatami, którzy w poprzedniej turze otrzymali najwięcej głosów. przez cały czas jednak wymagana jest większość dwóch trzecich, a dwaj wskazani kandydaci nie mają prawa głosu.
„Pokój Łez”
Gdy zostanie wybrany papież, zostaje on zapytany, czy akceptuje wybór i jakie papieskie imię wybiera. Następnie zostaje on poprowadzony do tzw. „Pokoju Łez” – niewielkiej zakrystii przylegającej do Kaplicy Sykstyńskiej, w której po raz pierwszy ubierany jest on w białe papieskie szaty.
Pomieszczenie to nawiązuje do emocji jakie towarzyszą nowo wybranemu papieżowi – wzruszenia wynikającego z poczucia ogromnej odpowiedzialności.
Tymczasem karty do głosowania są palone i nad Kaplicą Sykstyńską ukazuje się biały dym, a protodiakon na balkonie Bazyliki św. Piotra ustnie oznajmia ludowi decyzję kardynałów, wypowiadając łacińską formułę:
„Annuntio vobis gaudium magnum: habemus Papam, Eminentissimum ac Reverendissimum Dominum, Dominum… (imię wybranego), Sanctæ Romanæ Ecclesiæ Cardinalem (nazwisko wybranego, jeżeli jest to kardynał), qui sibi nomen imposuit… (wybrane przez niego papieskie imię)”.
Następnie nowo wybrany papież wychodzi do wiernych, wita się z nimi i udziela im błogosławieństwa „Urbi et Orbi” („Miastu i Światu”).