Najważniejsza debata Synodu. Czy doktryna może być nauczana różnie – zależnie od regionu świata?

poloniachristiana.pl 1 miesiąc temu

Uczestnicy Synodu o Synodalności rozmawiali w środę na temat decentralizacji doktrynalnej w Kościele katolickim. To wynik zapisów w dokumencie roboczym synodu, Instrumentum laboris, które proponuje tego rodzaju krok. Jak podaje National Catholic Register, dyskusja była ostra, a propozycja wywoływała też sprzeciw.

Chodziłby tu konkretnie o to, by uznać Konferencje Episkopatów za podmioty kościelne obdarzone autorytetem doktrynalnym w związku ze społeczno-kulturową różnorodnością Kościoła. Według NCR kilku uczestników synodalnych, z różnych państw i kultur, wyraziło swoje zaniepokojenie tą propozycją, wskazując, iż jej realizacja mogłaby doprowadzić do naruszenia jedności Kościoła i relatywizacji jego nauczania. Według jednego z informatorów NCR zdecydowana większość obradujących miała być temu przeciwna.

Sprzeciw wobec propozycji nadania Konferencjom Episkopatu miał być tak duży, iż organizatorzy synodu zdecydowali się zaprosić na obrady eksperta teologicznego, Gillesa Routhiera, który starał się wyjaśnić sens zapisów zawartych w Instrumentum laboris. Zdaniem rozmówców NCR przyniosło to efekt, bo część uczestników synodu uznała, iż wyjaśnienia są uspokajające. Routhier miał wskazywać na to, iż autorytet lokalnych gremiów biskupów nie jest w Kościele niczym nowym. W efekcie jeden z uczestników miał zapytać, po co w takim razie w ogóle dyskutować sprawę i myśleć o nowych zapisach.

Część krytyków miała uważać, iż propozycja większego uznania autorytetu doktrynalnego Konferencji Episkopatów zmierza do sytuacji, w której – na przykład – w jednym regionie homoseksualizm będzie akceptowalny, a w drugim nie. Na takie problemy zwrócił uwagę w rozmowie z NCR również bp Stefan Oster z Pasawy w niemieckiej Bawarii, wskazując, iż w jego kraju część katolików dąży do regionalizacji doktryny, przede wszystkim w obszarze kwestii seksualnych i płciowych. Biskup zauważył jednak, iż o ile coś jest prawdziwe, to musi takie być zarówno w Afryce jak i w Niemczech.

Wiele wskazuje jednak na to, iż wbrew krytycyzmowi uczestników, organizatorzy będą przeć do zawarcia w tekście końcowym jakiejś formuły sugerującej wzmocnienie autorytetu doktrynalnego Konferencji Episkopatów. W środę sugerowało to nie tylko wystąpienie Routhiera mające uspokoić dyskutantów, ale również stanowisko, jakie na konferencji prasowej zajął ks. Dario Vitali, koordynator synodalnych ekspertów teologicznych. Ks. Vitali przekonywał, iż nie należy się obawiać decentralizacji doktrynalnej, bo sprawa jest znana i obecna w nauczaniu Kościoła, a biskupi mogą odnosić się do różnych kwestii doktrynalnych – także w gremiach takich, jak episkopaty. Ks. Vitali powoływał się między innymi na Apostolos suos św. Jana Pawła II oraz na Praedicate Evangelium papieża Franciszka.

Z perspektywy środowisk progresywnych kwestia decentralizacji doktrynalnej jest absolutnie kluczowa, bo pozwoliłaby z większym spokojem rozwijać odrębność katolicyzmu w różnych krajach. Już dziś w Niemczech błogosławi się pary LGBT, podczas gdy w Afryce się tego nie robi. Decentralizacja do pewnego stopnia jest więc faktem, a progresiści chcą, aby to prawnie umocować.

Kościół katolicki mógłby wtedy przypominać bardziej wspólnotę anglikańską, którą łączy tylko kilka podstawowych prawd, ale która w większości zagadnień pozostawia swobodę decyzji na poziomie lokalnym. Oznaczałoby to jednak kres autentycznej jedności katolicyzmu.

Źródła: ncregister.com, PCh24.pl

Pach

Idź do oryginalnego materiału