🔉Miesiąc Wrzesień ku czci Krzyża Świętego – DZIEŃ 28

salveregina.pl 1 miesiąc temu
Zdjęcie: Krzyż Święty


O nabożeństwie miesięcznym.

Źródło: Zbior wybornego y gruntownego nabozenstwa na codzienne, tygodniowe, miesięczne, w dni swięte i roczne 1819

Nauka.

Czytaj więcej

Chociaż nie zdaje się być osobliwszym i różnym od codziennego, tygodniowego, i rocznego, jakoż nie znajduje się w innych do Nabożeństwa książkach, przestrzec jednak potrzeba Wiernych Chrystusowych. Najpierw, iż niektórzy z nich zostają w rozmaitych Bractwach, którym oprócz innych w roku dni, na jedną w w każdym miejscu Niedzielę nadane są Odpusty to zawsze pod obowiązkiem jakiego nabożeństwa. Po wtóre: Wszyscy, którzykolwiek nabożnie co dzień trzy razy odmawiają Anioł Pański, i którzy codziennie przez pół lub ćwierć godziny odprawiają medytację, to jest modlitwę wewnętrzną, tak ci jako i pierwsi wiernie się każdego dnia w tych pobożnych uczynkach zachowując przez cały miesiąc, w każdym całego roku dostąpić mogą zupełnego Odpustu w te dni Miesięczne, które sami sobie obiorą, a w nie spowiadać się i komunikować, i modlić się będą. Przysposobienia do Spowiedzi opisane są niżej w Nabożeństwie do Świętych Sakramentów, w Nabożeństwie także tyczącym się Odpustów, wyrażone tj. wzglądem nich uwiadomienia i modlitwy.

Co się zaś tyczv Medytacji, czyli modlitwy wewnętrznej, ta choćby tak wielkimi, (jako się wyżej nadmieniło) Odpustami zalecona nie była, sama jednakże przez się od modlitwy ustnej daleko jest zacniejsza i pożyteczniejsza; gdyż kiedy się modlimy ustnie mówimy tylko do Pana Boga; ale gdy się modlimy wewnętrznie, tj., gdy rozmyślamy co nabożnego, wtenczas Sam Pan Bóg mówi do nas, ponieważ więc tyle jest na świecie ludzi chcących choćby pobożniejsze prowadzić życie, którzy wiele różnych i długich modlitw ustnych codziennie odmawiają, a o modlitwie wewnętrznej albo nie wiedzą, albo nie dbają, albo co rozmyślać nie mają, przetoż kładzie się tu dla wszystkich wielce gruntowne i wyborne Uwagi na każdy dzień Miesiąca. Które przeczytawszy codziennie po jednej rozważając, trzeba je znowu na drugi, i na każdy poczynający się Miesiąc z początku zaczynać. Przez całe życie odprawiając je, znajdzie się zawsze w nich co nowego do używania i ku zbudowaniu.

Uwaga o odpustach.

Źródło: Głos duszy 1881;

Odpusty. Podręcznik dla duchowieństwa i wiernych opr. X. Augustyn Arndt 1890r.

Benedykt XIV, sławny i uczony papież, polecał Brewem d. 16 grudnia 1746r., bardzo gorąco rozmyślanie, i bardzo słusznie, mało bowiem jest ćwiczeń pobożnych, z których by Chrześcijanie mogli czerpać skuteczniejsze środki do zapewnienia sobie wytrwania i postępu w cnotach. „Dajcie mi kogoś, który co dzień choć kwadrans poświęca rozmyślaniu powiedziała Św. Teresa, a ja mu obiecuję Niebo“.

Odpusty: 1) Zupełny raz na miesiąc w dzień dowolnie obrany, jeżeli kto przez miesiąc co dzień rozmyśla przez pół godziny lub przynajmniej przez kwadrans. Warunki: Spowiedź, Komunia Święta i modlitwa pobożna na zwyczajne intencje.

2) 7 lat i 7 kwadr. za każdy raz, gdy kto w kościele lub gdzieindziej, publicznie lub prywatnie, naucza innych o sposobie rozmyślania, albo gdy kto tej nauki słucha. Warunek: Spowiedź, Komunia św. za każdym razem.

3) Odpust zupełny raz na miesiąc w dniu dowolnie obranym, gdy kto pilnie naucza, albo się dał pouczyć. Warunki: Spowiedź, ilekroć z sercem skruszonym przyjmą Komunię Świętą i modlitwa na zwyczajne intencje. (Benedykt XIV. Brew. dn. 16 grudnia 1746r.)

Wszystkie te odpusty można ofiarować za dusze wiernych zmarłych.

WEZWANIE DO DUCHA ŚWIĘTEGO.

V. Racz przyjść Duchu Święty i napełnić serca wiernych Twoich.

R. A ogień Miłości Twojej racz w nich zapalić.

V. Ześlij Ducha Twego, a będą stworzone.

R. A cała ziemia będzie odnowiona.

V. Módlmy się: Boże! Światłem Ducha Świętego serca wiernych nauczający, daj nam w Tymże Duchu poznawać co jest dobrem, i zawsze obfitować w pociechy Jego. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Który z Tobą i z Duchem Świętym żyje i króluje, Bóg w Trójcy Świętej Jedyny na wieki wieków.

R. Amen.

DZIEŃ 28.

CZYTANIA DUCHOWNE.

CYKL I: Z RÓŻNYCH DZIEŁ O KRZYŻU ŚWIĘTYM.

O dźwiganiu krzyża swojego – wyjątek z dzieła Droga uświątobliwienia przez Św. Alfonsa M. Liguori’ego, Biskupa i Doktora Kościoła, Kraków 1888r.

ROZWAŻANIE. O cierpliwym znoszeniu choroby.

Zobaczmy teraz, jak mamy przyjmować i znosić krzyż choroby. Choroba, to kamień probierczy ducha doskonałości w duszy Oblubienicy Chrystusa. Nieraz się zdarza spotkać dusze pobożne, które w dobrem zdrowiu sił wesołe, uprzejme, cierpliwe, pełne pobożności i cnoty, ale niechże tylko najmniejszą chorobą nawiedzone zostaną, zaraz wpadają w mnóstwo grzechów i niedoskonałości.

Poznaj dalszą część rozważania

W niczym nie mogą znaleźć pociechy, unoszą się niecierpliwością, względem tych nawet, które w duchu miłości najochotniej im służą; stają się uprzykrzone i nudne tak, iż niczym dogodzić im nie można; jęczą i wzdychają, dla byle jakiej dolegliwości; skarżą się na wszystkich, ktokolwiek się do nich zbliży, na lekarza, na Starszych, na domowników, na posługujących, wyrzucają im niedbalstwo, brak troskliwości, brak serca itd. „Cóż mi Ojciec wyrzuca?“ — zawołasz może, „ja tak strasznie cierpię, czyliż choćby użalać się nie mam prawa?“ Nie zabraniam ci, wyrazić twoją boleść, wtedy szczególnie gdy jest bardzo mocną; ale za lada drobnostką skarżyć się przed wszystkimi, i od wszystkich chcieć pożałowania, to słabość, to brak cierpliwości, nic więcej. jeżeli ci lekarstwa ulgi nie przynoszą, radzę ci zamiast niecierpliwienia się z tej przyczyny, poddać się spokojnie Woli Bożej, a niezawodnie doznasz osłody w cierpieniu. ale może na inny sposób skargi rozwodzić będziesz, może zawołasz: „Nie ma miłości w moim otoczeniu, rodzina i znajomi zapominają o mnie, opuszczają mnie na łożu boleści, i to mi jest najdotkliwsze!“ Smutne, to bardzo, odpowiem na tę skargę; żałuję cię mocno, ale nie dla cierpień dokuczających ciału twemu, jak raczej, dlatego, iż masz tak mało cierpliwości, co podwaja twoją chorobę, bo sprawia to, iż cierpisz na ciele i na duszy. Wszyscy cię opuszczają! ale przypomnij sobie, iż Pan Jezus dla Miłości twojej umarł na Krzyżu, opuszczony od wszystkich. Na cóż ci się przydadzą wszystkie twe narzekania? Raczej uskarżaj się na to, iż tak ozięble kochasz Pana Jezusa, iż tak mało masz cierpliwości. Św. Józef Kalasanty mawiał, iż gdyby cierpliwość znalazła się w piekle, choćby tam ustały by jęki. Pisze Salwian, iż wiele osób nie byłoby nigdy doszło do świątobliwości, gdyby dobrem zdrowiem obdarzone były. W samej rzeczy Żywoty Świętych czytając, przekonujemy się, iż po większej części, liche zdrowie było udziałem sług Bożych. Św. Teresie od Jezusa z Avili przez lat czterdzieści, nie minął ani jeden dzień bez dolegliwości. Dlatego też, dodaje Salwian, osoby Chrystusowi poświęcone, bywają zwykle słabowite, i pragną żyć w tym stanie chorobliwym, jednak walczą, aby słabość ciała mocą ducha pokonywać mężnie.

Lecz może kto odezwie się: „Ja nie narzekam na chorobę, ale mi żal bardzo, iż nie mogę chodzić do Komunii Świętej, nie mogę odbywać ćwiczeń, nie mogę brać udziału w pracach i zajęciach domowych i czuję się być ciężarem dla całego otoczenia mojego”. Posłuchaj co ci odpowiem na te skargi. Powiedz mi, dlaczego pragniesz odbywać ćwiczenia i przystępować do Komunii Świętej? Aby się podobać Panu Bogu, bez wątpienia. To bardzo dobre, ale jeżeli się Bogu podoba, pozbawić cię możności odbywania ćwiczeń, przystępowania do Komunii Świętej, i o ile On chce złożyć cię cierpieniem, czemuż chcieć czego innego, kiedy właśnie na obecną chwilę, to czyniąc, a raczej to cierpiąc możesz się podobać Panu Bogu. Posłuchaj co pisał Ojciec Avila do pewnego kapłana chorobą złożonego: „Nie zabawiaj się przyjacielu, myśląc o tym, co mógłbyś czynić, gdybyś miał dobre zdrowie; dopóki podoba się Panu Bogu chorym cię trzymać, ciesz się chorobą”. jeżeli w prostocie i szczerości szukasz Woli Bożej cóż ci na tym zależy, być chorym lub zdrowym? Według zdania Św. Franciszka Salezego, lepiej Panu Bogu służymy cierpieniem, niżeli modlitwą. Użalasz się i na to, iż z powodu choroby modlić się nie możesz. Powiedz mi, któż ci przeszkadza? Przyznaję, iż nie możesz przykładać się myślą do pracowitego rozmyślania, ale któż ci zabroni zwracać oczy i serce ku Ukrzyżowanemu Jezusowi, ofiarując Mu wszystko co cierpisz. Czyliż może być obfitsza w zasługę modlitwa, nad cierpienie i poddanie się Woli Bożej, łącząc twe boleści z Męką Chrystusową, i w tym zjednoczeniu ofiarując ją Bogu Ojcu? Mówisz jeszcze, iż choroba odbiera ci możność pełnienia obowiązków, i czyni ciężarem dla otaczających. ale gdy ty się zgadzasz z Wolą Bożą, myśleć należy, iż i drudzy toż samo czynią, widząc tę chorobę zesłaną z Woli Bożej, a nie z własnej twojej winy i chęci. Obawiać się można, aby skargi takowe nie pochodziły raczej z miłości własnej, niżeli z Miłości Bożej, lub bliźniego, bo żaląc się, okazujesz jawnie, iż chcesz Panu Bogu służyć według woli własnej, nie zaś według Upodobania Bożego.

Przyjmuj więc cierpliwie wszelkie choroby, którymi Pan Bóg nawiedza ciebie, a tym sposobem podobasz się Boskiemu Oblubieńcowi, i będziesz dla wszystkich zbudowaniem. O! jakże piękny przykład daje ta dusza, która cierpieniem znękana, a choćby bliska śmierci, spokój anielski zachować potrafi, a zamiast skarżyć się na lekarzy i na otaczających, z wdzięcznością przyjmuje troskliwe ich starania, z posłuszeństwa bierze lekarstwa choćby najprzykrzejsze, i poddaje się najboleśniejszym środkom do uleczenia swego, chociaż to jej żadnej ulgi nie przynosi, ale jedynie dlatego, iż w tym widzi Wolę Bożą. Jakże liczne są w tym przedmiocie przykłady Świętych! Św. Ludwina przez lat 38 leżała na twardej desce, od wszystkich opuszczona, okryta ranami, tysiącznymi bólami ściśniona, i w takiej nędzy, iż jej ciało zeskorupiałe, przywierało do drzewa, na którym spoczywała, a w porze zimowej łzy jej marzły na licach; jednak to wszystko znosiła bez najmniejszej skargi, z niezachwianą cierpliwością i z miłosnym dziękczynieniem, które ciągle ku Niebu wznosiła. Bł. Humiljanna z Florencji, rozlicznymi i najboleśniejszymi chorobami trapiona, podnosząc w Niebo ręce, z weselem wołała nieustannie: „Bądź błogosławiony, o Panie! bądź błogosławiony za wszystko!“ Św. Klara z Asyżu, przez dwadzieścia osiem lat, na nędznym i twardym posłaniu ciągłą chorobą złożona, ten czas tak długi przetrwała tak spokojnie, iż nigdy z jej ust nie wyszło żadne użalenia słowo. Św. Teodor opat, przez całe życie swoje znosił bolesną ranę, ciesząc się, iż w tej dolegliwości, znajduje ciągłą pobudkę dziękowania Panu Bogu. Gdy nam jaka boleść dokucza, spojrzyjmy na takie mnóstwo Świętych Męczenników, których ciało szarpane było żelaznymi pazurami, albo rozżarzoną blachą palone, a którzy pośród najokropniejszych męczarni, z dziękczynieniem ofiarowali Panu Bogu dla Jego Miłości znoszone katusze.

Z cierpliwością w chorobach, połączyć trzeba także odważne znoszenie przykrości i niewygód, jakie się w porach roku znajdują. Wiele znajdziemy dusz pobożnych, które w czasie mrozów lub upałów wielkich, kłopoczą się i skargi rozwodzą, gdy im cośkolwiek z odzienia brakuje, lub gdy nie mogą znaleźć ulgi jakiej pragną. Nie czyń tak, ale wszystkie pory roku błogosław, z prorokiem Danielem: Błogosławcie ogniu i gorąco Panu. Błogosławcie mrozie i zimno Panu, chwalcie a wywyższajcie Go na wieki (Ks. Dan. 3, 66.69).

Trzeba szczególnie w chorobie mieć gotowość na przyjęcie śmierci, o ile Pan Bóg zesłać nam ją zechce, i w sposób jaki Mu się podoba. Czymże jest to życie, jeżeli nie ciągłą burzą, w której nieustannie zagrożeni jesteśmy niebezpieczeństwem wiecznej zguby? Św. Alojzy Gonzaga, umierając w kwiecie wieku, wołał radośnie: „Mam nadzieję, iż teraz jestem w Łasce Bożej, w jakim stanie byłbym później, tego nie wiem, a więc szczęśliwy jestem, iż ten świat opuszczam, iż się podobało Panu Bogu powołać mnie do innego życia!“ ale może na to znajdziesz gotową odpowiedź: „Alojzy był święty, a ja grzeszne stworzenie”. Posłuchaj więc, co mówi świątobliwy Avila: „Ktokolwiek jest w dobrym, a choćby w miernym usposobieniu duszy, powinien pragnąć śmierci, aby nie utracić Łaski Bożej, na co ciągle na tej ziemi narażeni jesteśmy”. Cóż pożyteczniejsze być może nad dobrą śmierć, przez którą posiadanie Boga zapewniamy sobie na wieki? ale powiesz może: „Nic jeszcze dotąd nie udało mi się zrobić dla zbawienia mego; dlatego pragnę jeszcze pożyć trochę, aby cośkolwiek uczynić przed śmiercią”. A czyli możesz wiedzieć o tym, jakie byłoby postępowanie twoje w przyszłości, gdyby cię Pan Bóg teraz nie zabrał z tego świata? Czy możesz mieć pewność, iż nie upadniesz w grzechy jeszcze cięższe, które by mogły być dla ciebie powodem wiecznego potępienia? A chociażby choćby udało ci się nie zboczyć z drogi, po której jako tako postępujesz, trzeba chętnie poddać się śmierci, skoro jej chwila nadchodzi, trzeba się jej poddać, bo śmierć od grzechów nas uwalnia. Nikt na tym świecie, żyć nie może bez upadków i lekkich grzechów, i dlatego Św. Bernard mówi: „Czemuż pragnąć życia, kiedy wiemy, iż dzień każdy grzechów nam przymnaża?” Gdybyśmy kochali Pana Boga, jedynym pragnieniem naszym, byłoby widzieć Go w Niebie, i wiecznie płonąć Jego Miłością; a jeżeli śmierć drzwi nam nie otworzy, do tej Błogosławionej Ojczyzny wnijść nie możemy. Tą myślą głęboko przenikniony Św. Augustyn, wołał: „Panie, daj mi umrzeć, abym ujrzał Ciebie!”

Modlitwa.

Boże mój! ofiaruję Ci Mękę Ducha i Konanie w Ogrójcu Boskiego Syna Twego, i całą Mękę i Śmierć Jego krzyżową, na zadosyćuczynienie za grzechy moje. Oto Baranek zabity dla Chwały Twojej, i dla mojego zbawienia na Ołtarzu Krzyża. Dla Miłości tej Przenajdroższej Ofiary, przebacz mi wszystkie przestępstwa i niewierności moje, żałuję bowiem za nie z całego serca, bo one obrażają Boską Dobroć Twoją. Żałuję za wszystkie niecierpliwości moje w znoszeniu cierpień na mnie zesłanych. Daj mi Łaskę, na Wzór Pana Jezusa zawsze się zgadzać z Wolą Twoją Przenajświętszą, ile razy Krzyżem choroby nawiedzić mnie zechcesz. Amen.

CYKL II: Ks. Józef Smołka – Królewski Znak. Krzyż Święty w życiu współczesnego człowieka. Poznań 1936r.

ROZWAŻANIE. Schronienie dla dusz zbolałych.

Gdy Jozue zdobył Palestynę dla narodu wybranego, podzielił ten kraj między 12 pokoleń izraelskich i ustanowił 10 miast ucieczki. Kto za swe winy był ścigany, mógł się schronić do jednego z tych miast, gdzie go nie wolno było więzić, ani karać.

Poznaj dalszą część rozważania

Wszystko, co w Starym Zakonie ustanowiono wśród narodu żydowskiego, wskazywało na pewne szczegóły w Nowym Zakonie. Miastem ucieczki w Nowym Zakonie jest Najświętsza Marya Panna, o Której w godzinkach śpiewamy: „Witaj Miasto ucieczki, Wieżo utwierdzona, Dawidowa, basztami i bronią wzmocniona”. Nazywamy też Najświętszą Maryę Pannę Ucieczką grzeszników.

Zasadnicza jednak racja, dla której Najświętsza Marya Panna stała się Miastem ucieczki, silną Wieżą Dawidową, Ucieczką grzeszników, jest Krzyż Chrystusowy, na którym Pan Jezus grzeszników wyratował, boleściom gorzkość odjął i Opiekę Maryi, Swej Matki im zapewnił. Krzyż Święty jest więc schronieniem dla dusz zbolałych.

Zbolałą i strapioną jest dusza, gdy jej dokuczają wyrzuty sumienia z powodu grzesznego życia, ściągniętej na siebie niesławy i wyrządzonej Bogu zniewagi. Te wyrzuty są nieraz tak wielkie, iż dusza rady sobie dać nie może, nieukojoną, niespokojną i trwożliwą się staje i w otchłań rozpaczy zapada. Dla takich dusz zbolałych Krzyż Święty jest jedynym schronieniem i ukojeniem. Z Krzyża Zbawiciel pociesza: „Człowiecze, patrz, ileś Mnie kosztował. Umarłem w okropnych Boleściach z Miłości ku tobie, aby cię uratować. Choć wielkie grzechy twoje, ale większe Miłosierdzie i obfitsze Odkupienie Moje. Tylko trzeba grzechy potępić, za nie żałować i szczerze się z nich wyspowiadać“. U Stóp Krzyża nabiera grzesznik ufności, zachęca się do pokuty, a w pokucie i uniżeniu znajduje pokój; spełniają się na nim słowa Pisma Świętego: „O to w pokoju gorzkość moja najprzykrzejsza“. Owszem, ta gorzkość przemienia się w podstawę powstania, gdy ją grzesznik przyjmuje u Stóp Krzyża jako należną karę za grzechy i łączy z Cierpieniami Chrystusa. Gdy dotknie grzesznika niesława, pogarda i złośliwe języki, które umieją do złego zachęcać i ośmielać, a potem niczego nie podarują, ale okrutnie grzesznika smagają, pociechą dla niego jest myśl: „Jeśli Pan Jezus na Krzyżu za moje grzechy tyle wycierpiał, to słuszną jest rzeczą, żebym i ja cokolwiek pocierpiał za siebie“. Wystarczy grzesznikowi to, iż się nad nim lituje Najmiłosierniejsze Serce Ukrzyżowanego Zbawiciela, Którego Miłością pobudza się do pokuty i za Św. Augustynem wyznaje: „Tu mnie Panie, siecz, tu mnie karz, tu nie przepuszczaj, byleś mnie nie oddalił od Twej Świętej Miłości i przepuścił mi ma wieki”. Już nie zapada w otchłań przygnębienia i smutku, skoro sobie wspomni, iż Zbawiciel go kocha; już się poddaje Woli Bożej w wszystkim, co go od ludzi spotyka. Krzyż Chrystusowy staje się schronieniem dla jego zbolałej duszy.

Zbolałą jest dusza, gdy człowieka obarczą wielkie cierpienia, lub zaskoczą go trudne sytuacje życiowe. Wtedy Krzyż Chrystusowy staje się dla niego otuchą, ulgą, świadkiem niewinności, stróżem miłości, nadzieją lepszej przyszłości. Do Krzyża garną się miliony dusz ludzkich zranionych, zaskoczonych, zawiedzionych i odepchniętych przez niewdzięczny świat. Krzyż całują Męczennicy, idący na okrutne męki, a ulgą dla nich jest myśl o niewinnej Męce Zbawiciela i zbawieniu wiecznym, przez Niego wysłużonym. Krzyżem Świętym pocieszają się chorzy w cierpieniach, a umierający w ciężkim konaniu; w Krzyżu bowiem widzą rozjaśnienie nieśmiertelności i zadatek Chwały Wiecznej. Jeszcze nie wszystko stracone, owszem, wiele zyskane, póki jaśnieje Krzyż Chrystusowy i wiara w Niego. Krzyż całuje więzień, idący na miejsce stracenia. Krzyż, pokuta i Miłość Boża ratuje go dla Wieczności, choć ginie dla doczesności. Więc idzie na stracenie — w prawdzie ze smutkiem i strachem, ale z poddaniem się Woli Bożej i spokojnie. Oskarżony w sądzie bierze Krzyż na świadka swej niewinności, gdy go potwarza i na srogie kary chce narazić przewrotność ludzka. Jej mścicielem staje się często Krzyż Chrystusowy, bo fałszywie przysięgających w sądzie przed Krzyżem dosięga w tym życiu niejednokrotnie Sprawiedliwość Boska. U Stóp Krzyża klękają i na niego spoglądają ci, którzy dom rodzinny opuszczają, by udać się w daleki świat. W Krzyżu Świętym pokładają oni nadzieję i widzą rękojmię szczęśliwej podróży, a kiedyś bezpiecznego powrotu w strony ojczyste.

Krzyż Chrystusowy jest podnietą i osłodą pokuty. Pokutnicy przed Krzyżem grzechy swe opłakują, z Krzyża nadzieję i spokój czerpią, słowami pieśni się modlą: „Tu z Magdaleną będę pokutować i za me grzechy serdecznie żałować. Ach, ach, zmiłuj się nade mną, uczyń Miłosierdzie ze mną“. Albowiem ta Magdalena, wielka grzesznica, ale i wielka Chrystusa Ukrzyżowanego miłośnica i przepiękny wzór pokutników, przez trzydzieści z górą lat opłakiwała przed Krzyżem w pustelni głuchej i odludnej ciężkie grzechy młodości. Za jej przykładem pustelnicy i pustelnice widokiem Krzyża zagrzewają się do miłości Boga i pokuty za swoje grzechy i za grzechy świata. Krzyż Święty duszom szlachetnym osładza pokutę i ukazuje w niej ukojenie.

Zbolałą jest dusza, gdy Bóg żąda ofiar i poświęceń, a człowiek nie czuje się do nich zdolny. Wówczas Krzyż Święty umacnia i uzdalnia do ofiar. Jadwiga, żona Jagiełły, nim wyszła zamąż, nękana rozterką wewnętrzną — długo modliła się przed Krzyżem na Wawelu, zanim złożyła ofiarę ze swego serca i umożliwiła przez swe zamążpójście wielkie dzieło Unii polsko-litewskiej. Henryk Sienkiewicz w powieści „Ogniem i mieczem”, przedstawia nam walkę wewnętrzną Jeremiego Wiśniowieckiego przed Krzyżem Świętym. Trapiła go pokusa, aby się zbuntować przeciw Rzeczypospolitej i jej wojskowym władzom, ale ile razy spojrzał na Krzyż, zdawało mu się, iż „Jezus wisiał na Krzyżu, jakby co dopiero do Krzyża był przybity”. Ten Krzyż dopomógł mu wreszcie do odniesienia zwycięstwa nad sobą, do złożenia ofiary ze swej woli na rzecz Ojczyzny-Polski. I wstał po odniesieniu tego duchowego zwycięstwa nad sobą uspokojonym i wypogodzonym. Krzyż był mu schronieniem w rozterce wewnętrznej.

Polacy mieli ciężką dolę w niewoli. Dlatego tulili się zawsze do Krzyża. Gdy jeszcze za rządów pruskich byli misjonarze w Piłce w Poznańskiej, ofiarowały im dzieci wianuszek z cierni. Na zapytanie, czemu nie uwiły wieńca z kwiatów, odpowiedziały: „Bo my tu bite i katowane za paciorek polski przez nauczycieli pruskich chodzimy w cierniowej koronie. A pociechą naszą jest Krzyż, przed którym klękamy. „Któryś cierpiał” śpiewamy i łzy nasze pod Krzyżem ocieramy”.

Krzyż Święty jest więc schronieniem dla dusz zbolałych. On grzesznikom przynosi ulgę, nieszczęśliwym pociechę, w trudnych sytuacjach daje wyjście, w pokusie osłodę, w ofiarach i poświęceniach moc i wytrwałość.

Ukochajmy zatem Krzyż Chrystusowy i tulmy się do Niego.

„Gdy grom się zbliża, pospiesz do Krzyża;

On ciebie wesprze, ocali.

Krzyż będzie swatem, ojcem i bratem,

Gdy go przytulisz do łona.

Kto u stóp Krzyża swą duszę zniża,

Na tego spojrzy łaskawie

Jezus Zbawiciel i Odkupiciel,

Pomoże mu w każdej sprawie”.

CYKL III. Ks. Franciszek Walczyński – Kazania pasyjne o Tajemnicach Krzyża Pana Jezusa – Tarnów 1909r.

ROZWAŻANIE: Krzyż Pana Jezusa jako zbawienne lekarstwo na godzinę śmierci. Cz. 1.

„Chwalimy Cię, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż Twój Święty i Mękę Twoją odkupił świat”.

„Jako Mnie umiłował Ojciec i Ja umiłowałem was. Większej nad tę miłości żaden nie ma, aby kto duszę swą położył za przyjacioły swoje… Trwajcież tedy w Miłości Mojej” (Jan. 15, 4.13).

Najmilsi!

Wielki Piątek jest doroczną pamiątką Męki, Śmierci i pogrzebu Boga-Człowieka, Pana naszego Jezusa Chrystusa. Dzień to zaiste „wielki i bolesny bardzo!“ Wielki — bo się w nim prawdziwie wielkie spełniły Tajemnice. Wszak w Wielki Piątek Męką i Śmiercią Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, zmazany został wyrok naszego potępienia, szatan, nieprzyjaciel dusz naszych, pokonany, śmierć zwyciężona, piekło zamknięte, Niebo otworzone, Ojciec Niebieski przejednany, prawo do Nieba przywrócone. W Wielki Piątek — skończyła się ta straszliwa wojna, jaką grzech pierworodny wszczął między Bogiem a ludźmi; dziś pożądany pokój całemu światu ogłoszony Usty Zbawiciela, który, umierając, rzekł głosem wielkim: „Wykonało się!“ Tak zaiste! — Wielki Piątek, to „dzień wielki!“

Ale z drugiej zaś strony, to „dzień bolesny bardzo”; bo jest to dzień najboleśniejszej, krwawej Ofiary Syna Bożego, Który z Miłości ku nam, wyniszczając się z Wielkości i majestatu Bóstwa Swego, „stał się posłusznym Ojcu Swemu Niebieskiemu aż do śmierci, a śmierci krzyżowej“ (Flp. 2, 8). O, Boże! Któż zdoła pojąć, ile cierpień, ile smutku, ile łez, ile poświęcenia kosztowała Pana Jezusa ta krwawa Ofiara Jego Męki i Śmierci — ta przedziwna Ofiara Jego Nieskończonej ku nam Miłości!?

Najmilsi! Spojrzyjcie tylko okiem wiary na obraz Ukrzyżowanego Jezusa, Zbawcy naszego, a widok Jego powie wam wymowniej, niż nędzne i słabe moje słowa, ile dla nas Pan Jezus wycierpiał, jak nas bardzo umiłował! Ta Głowa cierniową zraniona koroną, te policzki Krwią i plwocinami zbryzgane, te sine Usta, te zgasłe Oczy, te Ręce i Nogi gwoźdźmi do Krzyża przybite, to Ciało zbite i zranione od Stóp do Głowy, to Serce włócznią otwarte — wymownie świadczą, iż Pan Jezus, to „mąż boleści!“ bez miary i bez wyrazu; to „Król Męczenników“, Który na nas z katedry Swego Krzyża woła: „O, wy wszyscy, którzy idziecie przez drogę, zobaczcie, a przypatrzcie się, jeżeli jest boleść, jako boleść moja“ (Treny Jer. 1, 12). O, zaiste! Wielki Piątek, to dzień „bolesny bardzo”.

To też, święcąc zawsze tę doroczną dnia tego pamiątkę, powinniśmy całą naszą duszą przylgnąć do tej Tajemnicy, którą nam ten wielki i bolesny dzień przypomina.

W tym też przekonaniu nie mogę dzisiaj o czym innym do was mówić, tylko o tej przedziwnej Tajemnicy Krzyża Świętego, na którym Pan nasz Jezus Chrystus w Wielki Piątek cierpiał i umarł dla zbawienia naszego. A ponieważ pragnę z całego serca, by te rozważania pasyjne o Tajemnicach Krzyża Chrystusowego głęboko utkwiły w duszy waszej, by was pobudziły do jak najgorętszej ku Panu Jezusowi Ukrzyżowanemu miłości, dlatego chcę wam żywo przedstawić tę Tajemnicę, w Krzyżu Chrystusowym zawartą, iż Krzyż Pana Jezusa jest:

a) lekarstwem na bojaźń, która nas trapić zwykła przy śmierci na wspomnienie grzechów naszych;

b) bronią przeciw pokusom szatańskim, w godzinę śmierci najsilniej na nas uderzających;

c) balsamem pociechy w boleściach duszy i ciała, trapiących nas w godzinę śmierci.

O chciejcież — Najmilsi! uważnie posłuchać tego rozmyślania, obyście lepiej zrozumieli nieskończoną wartość Męki i Śmierci krzyżowej Pana Jezusa i umieli z niej skorzystać dla zapewnienia sobie szczęśliwej śmierci i wiecznego zbawienia.

Jezu Ukrzyżowany, wspieraj nas Łaską Swoją w tym rozmyślaniu o Tajemnicach Twego Krzyża.

Maryo! Matko Bolesna i Święci Pańscy, Miłośnicy Krzyża Chrystusowego przyczyńcie się za nami i wyjednajcie nam Łaskę zrozumienia Tajemnic Krzyża Chrystusowego!

Zdrowaś Marya… itd.

Poznaj dalszą część rozważania

1. Krzyż Pana Jezusa jest lekarstwem na bojaźń, która nas trapi w godzinę śmierci naszej.

O to pierwszy punkt naszego rozważania! Aby ten przedmiot należycie zrozumieć, zastanówcie się z uwagą, — Najmilsi! nad Prawdami, które wam w obecnej chwili przypomnę.

„Postanowiono ludziom raz umrzeć, a potem Sąd“ (Żyd., 27). Taki jest nieodwołalny Wyrok Boży, który nas wszystkich czeka, i który każdego z nas czy wcześniej, czy później spotka, nikt niczym od śmierci się nie wyprosił, ani nie wyprosi. Śmierć ze wszystkich rzeczy na świecie jest najpewniejsza; owszem, wszystko inne jest niepewne, a śmierć najpewniejsza; bo jakkolwiek nie wiemy, kiedy, gdzie, jak, w jakim stanie umrzemy, wiemy jednak, iż na pewno umrzemy, iż pójdziemy do domu wieczności, aby zdać sprawę z całego naszego życia przed Wszystkowiedzącym Sędzią żywych i umarłych. I to właśnie czyni naszą śmierć straszną, przykrą, bolesną; to sprawia, iż się śmierci tak bardzo lękamy, iż na samą myśl o śmierci drżymy.

I w samej rzeczy jest się czego lękać, bo ciężką jest dola każdego; umierającego człowieka. Dlaczego?

a) Ciężką jest dola umierającego człowieka najpierw z powodu bojaźni, jaka go zdejmuje na wspomnienie grzechów w całym życiu popełnionych. Gdy się bowiem człowiek umierając zastanowi nad Łaskami i Dobrodziejstwami, jakimi go Pan Bóg w życiu obdarzał, a porówna z nimi swe grzeszne myśli, słowa, uczynki, zmarnowane Łaski, zaniedbane natchnienia, lekceważenie Słowa Bożego i Woli Bożej; gdy nadto pomyśli, iż niedługo stanie przed Stolicą Najwyższego Sędziego, Którym może nieraz w życiu swoim gardził, Którego sobie lekceważył — o, jakaż trwoga opanuje jego serce w tej strasznej chwili! Jakżeby raz żyć jeszcze choć krótki czas, by za grzechy swoje pokutować, by lepiej Panu Bogu służyć, więcej na Niebo pracować; a tymczasem Pan woła: „Pójdź sługo, zdaj liczbę z włodarstwa twego!” O, zaiste! straszna to chwila; na samo jej wspomnienie cisną się na usta nasze słowa Psalmisty: „Nie wchodź w Sąd sługą twoim, Panie, gdyż się przed Tobą nie usprawiedliwi żaden człowiek” (Ps. 143/142/, 2).

A przecież — Najmilsi! ta trwoga, jaka się budzi w umierającym na widok grzechów, natychmiast znika, a przynajmniej zamienia się w pełną słodyczy ufność, iż go Pan Bóg mimo grzechów nie potępi, nie odrzuci go od Siebie na wieki, gdy śmierci z wiarą i miłością spojrzy na Krzyż Pana Jezusa. Jezus Ukrzyżowany powie wtedy do serca umierającego: Nie lękaj się — nie rozpaczaj! Czyliż nie wiesz, iż Ja jestem Bogiem Miłosierdzia? Czyż cię nie zapewniałem, żem na to przyszedł na świat, by odszukać zgubione owce, by życie swe za nie położyć? jeżeli cię trwoży mnóstwo twoich grzechów, spojrzyj na moje w Rękach i Nogach przebitych, na Serce Moje otwarte… Spojrzyj i wspomnij na Magdalenę pod Krzyżem Moim płaczącą… spojrzyj na Łotra po Prawicy… jeżeli im przebaczyłem, jeżeli za takich cierpiałem i umarłem na Krzyżu, toż i za ciebie; czemu; tylko tobie miał nie przebaczyć? Słuchaj, jak się na krzyżu modliłem za tych, co Mnie krzyżowali: „Ojcze! przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią!”… Więc, ufaj synu, córko! Choć Mnie tyle razy w życiu swoim ukrzyżowałeś, ileś ciężkich popełniłeś grzechów, przebaczam ci i Ojca Mego proszę, by ci przebaczył. Spojrzyj na Najświętszą Maryę Pannę, Matkę Bolesną, pod Krzyżem! Dałem ci Ją za Matkę na pewny dowód i Rękojmię, iż ci chcę przebaczyć, iż cię chcę zbawić”.

Otóż — Najmilsi! ta słodka mowa Pana Jezusa Ukrzyżowanego, zapewniającego nas, iż nam przebaczy nasze grzechy, abyśmy tylko szczerze za nie żałowali i pokutowali, jest najskuteczniejszym lekarstwem na tę bojaźń, która ogarnia każdego umierającego na wspomnienie popełnionych grzechów. Patrząc na Krzyż Jezusowy napełnia się umierający świętą nadzieją i mocnym spokojem i powtarza ze Św. Bernardem: „Zgrzeszyłem — zgrzeszyłem bardzo, ale nie rozpaczam, owszem ufam Bogu gdy patrzę na Rany mego Zbawiciela”.

O, tak — Najmilsi! Kto z Krzyżem Pana Jezusa w ręku w sercu z wiarą, ufnością i miłością ku Niemu umiera, ten może powtarzać w ostatniej godzinie słowa Psalmisty: „ W Tobie, Panie nadzieję pokładałem, niech nie będę zawstydzony na wieki” (Ps. 31/30/, 2); ten też może być pewnym, iż śmierć jego będzie szczęśliwa, bo zadatkiem tej śmierci jest śmierć Pana Jezusa na Krzyżu naszego zbawienia!

Modlitwa przed Krzyżem.

Bądź pozdrowiony, o Krzyżu Święty, chwalebne Znamię naszego Odkupienia, drzewo życia, na którym Zbawiciel świata śmiercią Swą przemógł śmierć rodzaju ludzkiego! W tym Świętym Krzyżu spoczywa Chwała nasza, radość, nadzieja i ucieczka. Tym pełnym Chwały znamieniem znaczę czoło moje, abym się nigdy Krzyża Chrystusowego nie wstydził; usta moje, aby Śmierć Twoją, o Jezu, wiecznie chwaliły; pierś moją, aby w niej nigdy nie wygasła pamięć Twych Cierpień i Twej Śmierci. Spraw, o Boski Zbawicielu, żebym w ten Znak uzbrojony, nie doznał żadnej krzywdy ani od widzialnych ani niewidzialnych wrogów, ale siłą Twego Krzyża szczęśliwie wszystkie pokusy przezwyciężał. A gdy się kiedy ten Znak na Niebie ukaże, spraw, o Jezu, ażeby Krzyż Twój nie był dla mnie postrachem, ale pociechą. Amen.

Litania o Krzyżu Świętym.

Kancyonał katolicki i razem książka modlitewna 1868

Kyrie elejson! Chryste elejson! Kyrie elejson!

Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!

Ojcze z Nieba Boże, zmiłuj się nad nami!

Synu Odkupicielu świata, Boże,

Duchu Święty Boże,

Święta Trójco Jedyny Boże,

O Krzyżu Święty, Przyczyń Łask sprawiedliwym, a grzesznym spraw odpuszczenie.

Krzyżu, wynalazku prawdziwej mądrości,

Krzyżu, skarbie nieprzebranych Zasług Chrystusowych,

Krzyżu, dzieło zbawienne Ducha Świętego,

Krzyżu, nadziejo i zbawienie nasze,

Krzyżu, niewiernym pogorszenie,

Krzyżu, poganom pośmiewisko,

Krzyżu, Znaku Chrześcijan,

Krzyżu, podziwienie duchom niebieskim,

Krzyżu, rozpaczających drogo,

Krzyżu, pogromie szatanów,

Krzyżu, jedyna nadziejo grzesznych,

Krzyżu, drzewo życia,

Krzyżu, drzewo ozdobne,

Krzyżu, podstawo Kościoła Świętego,

Krzyżu, obrazie doskonałości chrześcijańskiej,

Krzyżu, zapłato Apostołów,

Krzyżu, męstwo Męczenników,

Krzyżu, chwało Wyznawców,

Krzyżu, nagrodo Panien,

Krzyżu, zaprzenie zakonników,

Krzyżu, pocieszenie wdów i sierót,

Krzyżu, lekarzu chorych,

Krzyżu, ucieczko nędznych i opuszczonych,

Krzyżu, znaku wybranych,

Krzyżu, euforii kapłanów,

Krzyżu, znaku i początku cudów,

Krzyżu, Monarcho kuli ziemskiej,

Jezu Chryste Ukrzyżowany, bądź nam miłościw, Przepuść nam Panie!

Od wszego złego, Wybaw nas Panie!

Od grzechu każdego,

Od potępienia wiekuistego,

Od powietrza, głodu, ognia i wojny,

Przez Krzyż Twój Święty,

Przez dźwiganie Krzyża Świętego,

Przez Śmierć na Krzyżu podjętą,

Przez złożenie Ciała Twego z Krzyża,

Przez Znalezienie Krzyża Twego,

Przez Podwyższenie Krzyża Twego,

Przez Tajemnice Krzyża Twego,

Przez pokazanie przed Sądem Krzyża Twego,

Przez Chwałę Krzyża Twego,

Przez wsławienie Krzyża Twego Świętego,

W Dzień Sądu Twego,

My grzeszni, Ciebie Boga prosimy, Wysłuchaj nas Panie!

Abyś nas do pokuty prawdziwej przyprowadzić raczył,

Abyś Kościół Twój Święty rządzić i zachować raczył,

Abyś nam grzechy odpuścić raczył,

Abyś Gniew Twój i wszelkie plagi nad nami wiszące przez większość Miłosierdzia i Zasługi Twoje folgować raczył,

Abyś nas nie zbierał z tego świata bez Spowiedzi Świętej,

Abyśmy Anielskim Chlebem posileni w Bogu zasnęli,

Baranku Boży, Który gładzisz grzechy świata, Przepuść nam, Panie!

Baranku Boży, Który gładzisz grzechy świata, Wysłuchaj nas, Panie!

Baranku Boży, Który gładzisz grzechy świata, Zmiłuj się nad nami!

Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!

Kyrie elejson! Chryste elejson! Kyrie elejson!

Ojcze nasz… Zdrowaś Marya… Chwała Ojcu…

℣. Panie! wysłuchaj modlitwy nasze.

℟. A wołanie nasze niech do Ciebie przyjdzie.

℣. Módlmy się: Wszechmogący Wieczny Boże nasz, Któryś poświęcił drzewo krzyża, daj nam, prosimy Cię pokornie, abyśmy, którzy teraz cześć wyrządzamy Krzyżowi Twemu, zbawiennej Jego Chwały skutków uczestnikami stać się zasłużyli. Który żyjesz i królujesz Bóg Jeden na wieki wieków.

℟. Amen.

© salveregina.pl 2024

Idź do oryginalnego materiału