Czyli marzec. Długi, dłużący się, duszący Wielkim Postem i oschłością, szary, ni to zima, ni to wiosna, jeść nie ma co... Aczkolwiek pierwszy dzień tego miesiąca daje radość, bo to dzień św. Dawida z Walii, który kiedyś bardzo mi pomógł w sprawie urzędowej, i to 14. urodziny Huana, który jest wielką moją miłością i radością. Ale od jutra... Ech.
Powiązane
Komentarz do Ewangelii, 10 lipca 2025
7 godzin temu
Gliwice: strażacy gaszą pożar hali z elektroodpadami
8 godzin temu
Doboszyce: trwa Salwatoriańskie Forum Młodych
8 godzin temu
Kurs języka migowego we wrocławskim seminarium
9 godzin temu