Matka Boża na dużym ekranie. Filmowe oblicza Maryi

stacja7.pl 4 miesięcy temu
Zdjęcie: Matka Boza the chosen


Matka Jezusa jest postacią wyjątkową, kochaną i czczoną przez miliony ludzi, głęboko zakorzenioną w dziejach chrześcijaństwa oraz naszej kulturze, dlatego trudno się dziwić, iż jej obecność zaznacza się bardzo mocno we wszystkich rodzajach sztuki – w rzeźbie, malarstwie, literaturze, muzyce, a także w filmie (który jak wiadomo „jest najważniejszą ze sztuk”).

„Filmowy debiut” Maryi

Po raz pierwszy pojawiła się na ekranie już w roku 1897 w „Le vie et passion du Christ” braci Augusta i Louisa Lumiere. Od tego czasu liczba filmowych portretów Maryi dawno przekroczyła setkę. Najświętsza Maryja Panna porusza wyobraźnię reżyserów będących pobożnymi katolikami, bądź protestantami, ale także tych, którzy są wyznawcami islamu, agnostykami, a choćby ateistami.

Maryję spotkamy w adaptacjach Ewangelii, produkcjach inspirowanych jej treścią oraz w filmowych biografiach poświęconych wprost Służebnicy Pańskiej i koncentrujących się na jej życiu. Ze względu na skąpą ilość informacji historycznych, twórcy tych filmów posiłkują się pozabiblijnymi tekstami, opierają się na starożytnych apokryfach, legendach, formach pobożności ludowej czy swoistych koncepcjach teologicznych. Wprowadzają też całkowicie fikcyjne postaci i wydarzenia, będące owocem ich własnej wyobraźni. W ten sposób filmy stają się takimi swoistymi współczesnymi apokryfami.

ZOBACZ>>> Magnificat. „Wielbi dusza moja Pana”

Jak pokazać nieskalane piękno?

Skrzyżowanie teologii i kultury świeckiej stawia przed twórcami filmowymi monumentalne wyzwanie polegające na próbie ukazania tego, co wymyka się wszelkim kategoriom poznawczym: Transcendencji i Tajemnicy. Jak wiarygodnie i z szacunkiem pokazać osobę, w której zogniskowało się to, co najlepsze w ludzkości? Jak pokazać jej piękno, które promieniowało nieskalaną grzechem czystością? Jak pokazać jej wiarę, nadzieję, miłość, jej pokorę, siłę, jej ból i cierpienie? Jak pokazać dziewczynę z małej wioski, do której Stwórca całego wszechświata zwrócił się z prośbą, aby zgodziła się zostać matką Jego Przedwiecznego Syna? Jak pokazać kobietę, która urodziła wcielonego Boga? Jak pokazać tę, która przez 9 miesięcy była dla Jezusa całym światem?

Bardzo łatwo popaść w banał, ckliwość i cukierkowość poprzez kreowanie postaci Maryi w sposób wyidealizowany na wzór ikony czy dewocyjnego obrazu. Bywa, iż twórcy posługują się stereotypowymi kliszami. Na przykład wyobrażają siebie, iż na co dzień chodziła w białej sukni i błękitnym płaszczu, które symbolizują jej niewinność i czystość. Tak ubrana jest chociażby Melinda Kinnaman jako młoda Maryja w filmie „Mary, Mother of Jesus” w reżyserii Kevina Connora z 1999 roku. W pierwszej scenie widzimy ją na dodatek idącą po łące z białym barankiem w ramionach.

Kadr z filmu „Mary, Mother of Jesus”

Maria wiecznie młoda?

Przywykliśmy też do pewnego „odrzeczywistnienia” Maryi w filmach, na przykład poprzez pozbawianie jej wieku, co w konsekwencji sprawia, iż bardziej wygląda jak siostra dorosłego Jezusa. Już Michał Anioł w swojej słynnej „Piecie” ukazał Najświętszą Marię Pannę z martwym ciałem Jezusa jako młodą dziewczynę. Tak jakby fakt, iż była Nieokalanie Poczęta (czyli wolna od grzechu pierworodnego), czynił z niej osobę, dla której czas się zatrzymał i jakby jej ciało nie podlegało procesom starzenia.

Najbardziej skrajny przykład tego zjawiska prezentuje film Roberta Rosselliniego „Mesjasz” (Il Messia, 1975). Maryja (w którą wcieliła się Mita Ungaro) podczas Męki Jezusa jest wciąż, mimo upływu lat – młodziutka jak nastolatka i sprawia wrażenie młodszej od własnego syna. Reżyser bronił owej młodzieńczości, tłumacząc, iż chciał ukazać ją jako symbol wiecznie młodego Kościoła, co trochę dziwi zważywszy na jego postawę dystansowania się od religii. Z tego schematu z kolei najbardziej wyłamał się Pier Paolo Pasolini, który w filmie „Ewangelia wg św. Mateusza” w roli Maryi pod krzyżem obsadził własną matkę, Susannę Pasolini, mającą siedemdziesiąt trzy lata.

Tajemniczy poród

Pewnym paradoksem jest, iż dopiero Franco Zefirelli w 1977 roku odważył się pokazać bóle porodowe Maryi (wcześniej w historii kina tego nie było), co zresztą wywołało protesty, bo istnieje mocno zakorzenia opinia, iż skoro Matka Boża urodziła się bez grzechu pierworodnego, nie mogła cierpieć, rodząc Jezusa.

Prawie pięćdziesiąt lat później sprawa ta przez cały czas budzi kontrowersje, czego dowodem jest krytyka serialu „The Chosen”. Bożonarodzeniowy odcinek specjalny, w którym pokazano naturalistyczne i krwawe narodziny Jezusa, został uznany za bluźnierczy i sprzeczny z dogmatem o wiecznym dziewictwie Matki Bożej.

Filmowe przedstawienia Maryi z Nazaretu wahają się od mniej lub bardziej zgodnych z wiarą chrześcijańską po świętokradcze i karykaturalne.

CZYTAJ>>> „Łaski pełna”. Tajemnica Niepokalanego Poczęcia

Najgorsza Maryja, jaką obejrzałem na ekranie

Najgorszą Maryją, jaka miałem okazję zobaczyć na ekranie, jest Fiona Palomo w komedii muzycznej „Journey to Bethlehem” (2023), wyreżyserowanej przez Adama Andersa, irytująca, pretensjonalna i stworzona na wzór feministki z pokolenia Z.

Spuszczę na tę produkcję zasłonę zażenowanego milczenia, ale warto przyjrzeć się kilku innym, wybranym filmom fabularnym, które opowiadają o wydarzeniach z ziemskiej biografii Najświętszej Maryi Panny.

Niektórym filmowcom udało się stworzyć piękny, fascynujący i godny uwagi portret Matki Zbawiciela. Myślę, iż filmy te są zasługują na uwagę, a choćby mogą stać się inspiracją do pogłębienia naszej więzi z Matką Boską.

W kolejnych tekstach przeczytasz jak filmy i seriale pokazują poszczególne etapy życia Maryi, stąd podział tekstu na następujące części:

1. Jakim dzieckiem była Maryja?

2. Nastolatka z Nazaretu

3. Mama małego Mesjasza

4. Matka wspierająca Syna

5. Matka pod krzyżem

6. Matka Kościoła

Źródło

atom
Idź do oryginalnego materiału