Rozdział 13.
Najświętsza Matka poznaje wolę Pańską żeby jednorodzony Syn Jej był obrzezany, mówi o tem z św. Józefem, przychodzi z Nieba Najświętsze Imię Jezus.
166. Od początku wcielenia Syna Bożego, zaczęła Najśw. Matka uważać, co miał cierpieć Pan Jezus i już boleść czuła zawczasu. O obrzezaniu Pana Jezusa nie miała wyraźnej wiadomości; zaczem obojętną była. Uważając z jednej strony, iż przyszedł na świat, żeby prawo swoje utwierdził i zachował, żeby dla zbawienia ludzkiego wszelką boleść, gorzkość wypełnił. Z drugiej strony wiedziała, iż obrzezanie było postanowione na zniesienie pierworodnego grzechu, którego Syn Jej nie miał; zaczem obrzeżania nie potrzebował. Dla tego z macierzyńskiego uczucia życzyła sobie, żeby był tej boleści obrzezania nie cierpiał. Miała się była o to spytać Pana Boga albo aniołów, ale nie czyniła tego oznajmienia, woli Boskiej czekając, zostawała obojętną, a tymczasem w heroicznych cnót aktach ćwiczyła się.
Kiedy się przybliżał ósmy dzień, którego obrzezano, pytała się przedwiecznego Ojca Najświętsza Matką i prosiła, żeby wolę swoją oznajmić raczył, około obrzezania Syna Swojego; odpowiedział Ojciec przedwieczny, iż chciał, aby był Syn Jego obrzezany, który daleko więcej cierpieć miał, i zakończył tem do Najświętszej Matki mówiąc: Dopuść tedy, aby począł zawczasu, wylaną krwią ludzkiego zbawienia, pierwiastki mi ofiarował. Zaraz tedy z tą ustawą przedwiecznego Ojca myśl swoję i wolą zgadzała Najświętsza Matka i ofiarowała z wielką posłuszeństwa pokorą i gorącem uczuciem ną obrzezanie Syna swego, mówiąc to: „Jednakże, o ile możebna rzecz jest, niechże będzie pomiarkowana surowość noża owego w ranieniu Najsłodszego Syna mojego, a sercu mojemu niechaj nie przepuszcza. Łatwe to będzie wysokiej ręce Twojej boleści przeniesienie“.
Nie oznajmiła Najświętsza Matka tego objawienia św. Józefowi, ale mu przełożyła, coby się mu zdało czynić w tej mierze około obrzezania. Przydała powody, czemu przyzwoita rzecz była, aby obrzezany był Najświętszy Syn Jej, na które przedstawienie i sam św. Józef skłonny do tego, zdaniem swojem łatwo przystał. Namawiali się tedy o sposobie, jakiraby to obrzezanie stać się miało; przygotowała Najświętsza Matka co było potrzeba do tego, jakoto chustki, czy sukienka, w któreby krew Pańska przyjęta była, żeby Jej co na ziemię nie upadło. Prosiła także św. Józefa, żeby dostał jakiego naczynia okrągłego, wydrążonego szklannego albo krzyształowego, w któreby złożone być mogły obrzezane relikwie.
Naradzali się potem, jakieby imię Najświętszej Dziecinie dać mieli. Św. Józef mówił, iż mu anioł wtenczas, kiedy mu wielką tajemnicę oznajmiał, powiedział, żeby nazwał imię Jego Jezus. Najświętsza także Matka mówiła, iż toż imię oznajmione Jej, kiedy w żywocie Jej poczęło się Słowo wcielone. Zaczem tedy łatwa zgoda była, kiedy wiedzieli, iż to imię z ust Najwyższego wyszło. Kiedy ta była rozmowa, tymczasem niezliczone aniołów wojsko w ludzkiej postaci widomych zstąpiło z nieba. Aniołowie ci byli w sukniach białych, w które się kolor czerwonawy albo cielisty mieszał; osobliwie przy krajach. Wszystko to było niewymownej piękności. W rękach mieli palmy, na głowach korony, a każdy, z nich większą światłość wy dawał, niżeliby wydało wiele słońc naraz. W tej ozdobie najpiękniejszy był napis, który mieli na piersiach, jako rzemieślniczą ręką wyrżnięty i odmalowany, a przez najczystsze szkło wydawające się znaczenie, w którem i każdego z osobna wypisane było najsłodsze imię Jezus. Światło zaś i blask z każdego tego znaczenia wynikające, większe było, niżeli wespół we wszystkich aniołach. Podzielili się ci aniołowie na chóry, stanęli pewnym porządkiem w owej jaskini, wszyscy się z podziwieniem wielkiem na Słowo wcielone zapatrując. Byli przy tem wojsku Wodzowie i Książęta niebieskie, Michał i Gabryel świętością wszystkich innych przewyższający; i ci także w rękach swoich trzymali Najświętsze imię Jezus, większymi charakterami, jakoby na tarczach wyrażone blaskiem i kształtem nieporównanym.
Ci tedy niebiescy Książęta do Królowej swojej jednymiż usty mówili, iż od całej Trójcy Przenajświętszej dane było Najświętszej Dziecinie imię Jezus, z odkupienia i zbawienia narodu ludzkiego. Przydali i to, iż oni i wszyscy inni aniołowie, którzy tu przysłani byli, naznaczeni byli do sług wcielonemu Bogu; żeby przy tajemnicach i Sakramentach nowego prawa bywali, a żeby tak służyli, pókiby nie powrócił do nieba, gdzie ich czekała przypadkowa osobliwsza nad innych, którzy tego rozkazu, nie mieli, chwała. Wszystko to i widział i słyszał najszczęśliwszy Oblubieniec, oraz i Najświętsza Jego Oblubienica; ale nierównem światłem i rozumieniem tych rzeczy, albowiem Matka mądrości pojmowała Najświętsze tajemnice odkupienia ludzkiego, przyjmował także i św. Józef, ale już nie tak ; atoli oboje w wielkiej opływali radości, nowemi pieniami chwały Boskie wynosząc.
Maria z Agredy ,,Miasto święte czyli życie Najśw. Maryi Panny" T. II, str. 259-261